384 i. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
dzisiejszych wróżbach z bobu lub fasoli na przebieg wróżby mają wielki wpływ (nie licząc przypadku) t. zw. automatyczne ruchy wróżącego. Typowe jest tu zeznanie jednej z wieśniaczek ruskich, wedle którego „fasol się nie układa, tylko one same układają się pod palcami".
304. Do odmiennego typu należą praktyki, zasadzające się na wnioskowaniu z położenia przedmiotów, rzucanych z ręki. Między innemi należy tu znane nam już wieszczenie kapłanów czereiniskich z położenia wiórów, odcinanych od gałązek lipowych 201); Finowie-Suomi używali do podobnych wróżb wiórów z olchy. Jak głosi jedno z dawniejszych świadectw, także Litwini znali analogiczną wieszczbę; ich wróżbici „mają trzy drewienka, wycięte z bożego drzewka (Artemisia abrotamim), długie na staw palca; rzucają niemi z ręki i wedle tego jak padną, dobrą czy niedobrą stroną nawierzch, wróżą, czy ten, komu skradziono, kradzież odzyska, czy bydło zdychać będzie, czy jaka tam sprawa wnet się poprawi, używając przytem słów; tacy burtnicy (t. j. wróżbici) u nich bardzo pospolici... Rzecz z nazwą dostała się nawet do sąsiedniej Rusi". Sakson Grammatyk poświadcza ten rodzaj wieszczenia dla pogańskich Słowian, zamieszkujących ongi Arkonę; miotali oni trzy deszczułki białe po jednej, a czarne po drugiej stronie; która upadła białą stroną wgórę wróżyła powodzenie, która zaś czarną — odwrotnie. Sądząc z danych, jakie zebrał L. Niederle w swem dziele „Slo-vanske Starożitnosti", oraz z innych wskazówek, podobne wróżby musiały być dawniej bardzo w Europie rozpowszechnione1; dziś jednak u Słowian — a przynajmniej po wsiach polskich oraz wschodnio- i południowo-słowiańskich nie znajdujemy ich prawie wcale, czy bodaj nawet wcale (o rzucaniu losów ob. cz. III).
Zato nadzwyczaj pospolite są wróżby z położenia rzuconego obuwia, znane ludom romańskim, germańskim, słowiańskim i licznym innym (między niemi — na wschodzie Europy — Mordwinom). Najpospoliciej wieśniaczki słowiańskie (i niesłowiańskie) rzucają przytem obuwie bądź gdzie, byle przez głowę wtył, albo też ciskają przed siebie za wrota; bywa jednak, że wytrząsają je z niecek i t. p.; rzuciwszy, patrzą, w którą stronę skierowana jest pięta, a w którą przód chodaka; według tego wróżą, czy rychło i w jaką stronę wyjdą za-mąż. Także z położenia rzuconego obuwia podeszwą wgórę łub wdół wyciągane bywają wróżebne wnioski.
305. Dalszą podgrupę wróżb tworzą manipulacje, zasadzające się na wybieraniu naoślep jakich przedmiotów i wróżeniu odpowiednio do ich użytkowej Wartości, kształtu, ilości etc. Najciekawsze tu dla nas będzie wieszczenie z przedmiotów, wyjmowanych naoślep z naczynia z wodą, o czem niżej (§§ 306 i n.); daleko mniej od niego rozwinięte i wogóle mniej zajmujące są praktyki, które polegają na chwytaniu pociemku i naoślep jednego lub kilku
‘ L. Niederle, SSOK, t. 2, cz. lł, r. 1924, str. 241, odn. 4; Tacyt, Germania, rozdz. 10.; FFComm., t. 18, a, r. 1926, str. 151, odn. 2.
kawałków drew z drwalni, kołków w płocie i t. d. Znane są te wróżby na znacznych obszarach Słowiańszczyzny (południowej i północnej) i wogóle Europy środkowej czy zachodniej. W Chorwacji i Slawonji, w Czechach, na Łużycach, w Polsce (włącznie z pruskiemi Mazurami), na Białorusi etc. dziewczęta przynoszą do chaty w przeddzień Bożego Narodzenia lub Nowego Roku i t. p. naręcze drew i liczą; parzysta ilość zapowiada rychłe zamążpójście, wzgl.- wogóle jest pomyślną odpowiedzią. Na Rusi wyciągają też z kupy drew pierwsze lepsze polano i, przyniósłszy je do izby, wróżą z jego wyglądu o charakterze przyszłego męża: gładkie zwiastuje łagodność i dobroć, sękate — krewkość czy gniewliwość; rozszczepione — niezdatność, włóczęgostwo i t. p.; gdzie indziej znów gładkość oznacza biedę, a sękatość i rosochatość — bogactwo; jeszcze indziej według ilości sęczków wnoszą o ilości dzieci etc. Zbliżone do poprzednich są wróżby z jakości obranego naoślep lub odpowiednio pociemku odliczonego kołka w płocie, znane Słowianom zachodnim, wschodnim (np. Hucułom) i południowym. Wróży się też na Słowiańszczyźnie północnej z ilości kołków odpowiednio po-omacku odliczonych; parzysta liczba jest, jak zwykle, dobrym znakiem; nieparzysta złym. I t. d. — Zamiast polan z drwalni bywają wyciągane słomki czy źdźbła ze snopów, z siana, na którem się zastawia wieczerzę wigilijną... Wogóle wróżb, polegających na wybieraniu naoślep jakiegoś przedmiotu i wróżeniu z jego kształtu etc., jest dość dużo. Tu również należy bieganie w nocy czy późnym wieczorem do obory lub owczarni i chwytanie znajdujących się tam zwierząt; wróżba zależy od tego, czy w pomroku trafiono na samca czy też na samicę; albo znów wyrywa się pojmanemu stworzeniu nieco szerści i z jej maści wnosi o barwie włosów przyszłego męża. W te i tym podobne szczegóły wspomnianych wróżb, znanych dobrze nietylko Słowianom, nie będziemy już jednak wchodzili.
306. Wróżby przy pomocy przedmiotów, wyjmowanych naoślep z naczynia z wodą przy towarzyszeniu pieśni, wyznaczających los, przedstawiają dwie różne postacie, z których jedna spotyka się na południu Słowiańszczyzny, druga na północnym wschodzie. Obie mają najczęściej miejsce w dobie największych dorocznych świąt, a mianowicie bądź około Nowego Roku, bądź w przed-dzieńśw. Jana. Zanim przejdziemy jednak do szczegółowego zapoznania się ze wspomnianemi odmianami, zaznaczmy naprzód, iż wiążą się one jaknajściślej z inną praktyką, znaną m. i. u Słowian zachodnich i wschodnich. Tak np. w południowej Polsce „gdzie niegdzie gospodarze lub parobcy bieżą po wilji (a więc wieczorem w przeddzień Bożego Narodzenia) ku pobliskiej wodzie i wyjmują z niej ręką lub naczyniem jakiem co się nawinie, rozmaite stąd czyniąc wróżby". Podobnie postępują w wieczór przed Nowym Rokiem dziewczęta mazurskie, małoruskie etc., sięgając w przerębel do samego dna; z tego, co wyjmą,