432 i. Moszyński: kultura ludowa słowian
czynie ludowi nieznanej jęki przez sen, krzyki i wołania o-poinoe ludzi, śpiących w pomrokach izb; niesamowity, choć cichy dźwięk, który niespodzianie— niby pisk czy syk boleśnie dotkniętej żywej istoty — dobywa się czasem z żaru ognia1 2; i t. d. Nie mamy co do tego wyraźnych wskazówek, ale na podstawie pośrednich danych przypuszczać wolno, że mniejsze lub większe znaczenie nietyle dla demonotwórczych pomysłów, ile dla podtrzymywania już istniejących wierzeń miały tez takie dźwięki, jak np. szmery fal płytkiego potoku, trącającego o głazy, co wprost do złudzenia naśladują niekiedy szept ust człowieka i t. p.
Dołączają się do owego długiego szeregu bodźce świetlne, które w wierzeniach również pozostawiły liczne a wyraźne ślady swego oddziaływania, więc — fosforyzujące oczy sów czy innych zwierząt, zapalające się nagie w ciemności i nieruchomo wpatrzone w człowieka 3; przerozmaite kształty świecącego próchna, dające początek setkom iluzyj; błędne ognie, co wałęsają się tam i sam w głuchą noc, a niekiedy posłuszne fali powietrznej „gonią" samotnego przechodnia4 5; nader rzadko obserwowane, ale właśnie dlatego tern bardziej podniecające wyobraźnię błyskawice kuliste (§ 30); ognie św. Elma (§ 30); z grzmotem lecące na ziemię ogniste meteoryty6 etc.
345. Streszczając wszystko, co powiedziano w §§ 334—344, można orzec, że do najważniejszych czynników w tworzeniu się wierzeń i poniekąd wogóle w kształtowaniu się religijnego życia zali-czyćby trzeba: 1) animatyzowanie i wogóle żywiołowe traktowanie wszelkich przedmiotów w ten sposób, jakby to były istoty w rodzaju ludzi (§ 336), 2) wiarę w istnienie dusz * i animizowanie (§§ 334/5), 3) uosobianie przyczyn zjawisk (§ 337), 4) przeświadczenie o istnieniu niewidzialnych istot czy mocy, gruntujące się na bezpośrednich doznaniach ich obecności (§§ 338/9), 5) iluzje oraz halucynacje (§ 340), 6) marzenia senne (§ 341), 7) niektóre choroby umysłowe (§ 342), wreszcie 8) różnorodne mniej lub więcej niesamowite dźwiękowe oraz świetlne bodźce, niepokojące człowieka i w wielkim stopniu pobudzające jego wyobraźnię (§§ 343/4). Niżej, gdy będzie mowa o wierze-iiiach, dotyczących wiatru, podkreślimy jeszcze wielkie znaczenie, ja. kie miał dla religijnego życia wzgl. dla wierzeń ludowych Słowian etc sam fakt istnienia fenomenu t. zw. wichru sensu stricto, t j. wiru p0_ wietrznego, oraz fakt kojarzenia się zwykłego wiatru z duszą-oddecł*em
346. Jak powszechnie wiadomo, niektóre ciała niebieskie (sło^ce księżyc), zjawiska atmosferyczne (wiatr, piorun etc.) oraz t zw żywioły (ziemia, ogień) w wielu dawnych i dzisiejszych religj aCh świata wysuwały się wzgl. wysuwają na samo czoło panteon<5w i M. i. i w krajach, które przyjęły chrześcijaństwo, kwitły niegdyś k^ity i wierzenia, otaczające owe przedmioty. Nic więc dziwnego, że liezne z tych kultów i wierzeń przetrwały śród ludu do czasów dzisiejszy^
Znaczenie każdego z wspomnianych ciał czy zjawisk lub ży\vj0. łów, wziętego oddzielnie, jest w religji ludowej dzisiejszych Słowian bardzo różne: jedne z nich, jak grom, ogień lub ziemia, cieszą sje szczególnie głęboką czcią; inne znów, jak wiatr, ogniskują dokoła sje_ bie mnóstwo wierzeń; jeszcze inne wreszcie, jak księżyc, są nie\Vy. czerpanem i niezmiernie żywotnem źródłem niezliczonych przesą^w i praktyk magicznych, których resztki ku prawdziwemu naszemu zdziwieniu uparcie wegetują nawet po wielkich miastach. Jedno tomiast uderzyć musi każdego, kto się zajmował duchową kultura słowiańskiego włościaństwa: to zupełny niemal brak kultu i wier2e^' dotyczących nieba. O niebie bardzo niewiele mówią nam słowiański źródła etnograficzne; jeśli zaś przytem z tego, co mówią, wyłączylny (nieliczne zresztą i słabo rozwinięte) mity, nie mające nic wspólt\eo-0 z religijnem życiem, to nie pozostanie przed nami nic prawie. Tr*eba coprawda przyznać, że niebo jako takie i u innych ludów nie ora naogół wydatnej roli ani w wierzeniach, ani też w kulcie. Gra ją na_ tomiast często tak zwany bóg nieba.
Mówię: tak zwany, ponieważ stosunek tego bóstwa do nieba jest zwykle szczególny i naogół bardzo różny od stosunku, jaki łączy inne bóstwa niebieskich czy atmosferycznych zjawisk z samemi owemi zjawiskami. Aby dokładnie zda(> so_ bie z tego sprawę, musimy zważyć, iż u bardzo wielu ludów, nawet najprym^yvv_ niejszyeh, istnieje koncepcja „wielkiego ojca" czy „stwórcy", będącego — że użyje naszego sposobu określania pojęć — uosobioną przyczyną świata (oczywiście oy.ego małego §wiata, nieraz kończącego się dla prymitywa dosłownie „za dziesiątą rz^ą" a nad którym gwiazdy, księżyc i słońce wznoszą się dość wysoko coprawda nje tak wysoko jednak, by człowiek, wspiąwszy się na najwyższe drzewa, nie mó^j sje do nich dostać). Koncepcja sama tłumaczyć się ma ponoć — jak chcą niektórzy dacze - dość prosto. Byłby to jeden z poszczególnych wypadków uosobiania przyczyn zjawisk, dobrze nam już znanego (ob. § 337). Moźnaby tylko zapytać, dlaczeg0 już na najniższych stadjach kultury wynikło przed człowiekiem tak svntetyczoe 7a_ gadnienie, jakiem jest początek czy przyczyna świata, innemi słowy, dlaczego ju£
ł Patrz ostatnio dzieło J. G. Frazera, The Worship of Naturę (tom pjerw szy, obejmujący kult nieba, ziemi i słońca, wyszedł w r. 1926).
Przeważnie Jud posądza o nie dusze zmarłych oraz demony domowe.
* Dźwięki takie powszechnie uważa się za głosy, wydawane przez „dusze pokutujące" albo dusze niechrzczeńców. Do jakiego stopnia żywotne są podobne wierzenia, niech zaświadczy fakt, który podobno miał mieć miejsce we wsi Międzybrodziu w powiecie żywieckim w Małopolsce. Przechodząc przez pastwisko, kobieta usłyszała w ognisku, rozpalonem przez pasterzy, płacz dziecka, przeżegnała więc duszę i ochrzciła: „Jeżeli jesteś chłopiec, daję ci imię Adam, a jak dziewczyna — to Ewa". (Pospoliciej podobne chrzty stosuje lud do meteorytów i t. zw. „świateł", o czem — niżej: §§ 376 i 402).
* Ob. niżej, gdzie mowa o genezie wątku, przypisującego niektórym demonom świecące lub ogniste oczy.
, * Ob. niżej (wzgl. patrz indeks rzeczowy).
* Geneza pojęcia duszy będzie niżej rozpatrzona szczegółowo.