klstidwa145

klstidwa145



280    k. Moszyński: kultura ludowa słowian

i w niem zamykając (ob. § 263); przez taczanie zaś po mogiłach udziela się może tkwiącego w jajku życia duszom zmarłych (czyni się to bowiem w tym samym czasie, gdy zachodzi żywienie dusz jadłem, a zestawić z tem można przedewszystkiem obserwowany przez niektóre ludy poza-słowiańskie zwyczaj wlewania krwi1 do grobów przez otwór w mogile, prowadzący w kierunku ust zmarłego); jeszcze inne znaczenie posiada obchodzący nas zabieg w wiosennych praktykach hodowlanych; tak np. w niektórych okolicach Wielkorusi lud, wypędzając bydło po raz pierwszy na paszę2, tacza jajkiem po grzbietach zwierząt, aby przez lato stały się okrągłe jak ono (czynią to m. i. także tubylcy Kaukazu, aby, jak mówią, bydlęta stały się okrągłe i pełne). Zupełnie identycznie dotknięcie różdżką wiosenną z kotkami miewa nietylko cele, omówione w § 211, lecz (w pewnych miejscowościach Polski etc.) także całkiem od tamtych niezależne: trąca się kotkami albo gładzi niemi zwierzęta, by stały się krągłe i gładkie, jak owe pąki. Niektórzy Wielkorusi myją też noworodka w wodzie, do jakiej in. i. włożono jaje w tym wyraźnym celu, by dziecię było pełne jak jajko i t. d.

Dla zilustrowania, jak fantastyczne — w naszych oczach — bywają nieraz koncepcje praktyk magicznych, dążących do przeniesienia właściwości przez zetknięcie, niech posłużą dwa przykłady następujące, zaczerpnięte ze zbioru B. Gustawicza. Na Rusi halickiej dziewczyny, chcące prędko wydać się zamąż (sc. pragnące, aby młodzież roiła się dokoła nich), starają się posiąść gałązkę drzewa, na której osiadł pierwszy w danym roku rój pszczeli; liście z tej gałązki gotują i myją się odwarem. Gdzie indziej znów dziewczęta, co chciałyby mieć długie włosy, szukają linowiska węża, gotują je i włosy tem inyją; ale, powiada lud — i to w ostatnim przykładzie okazuje się właśnie najbardziej zajmujące — tego rodzaju zabieg nie jest całkiem bezpieczny, gdyż włosy, które wyrosną, „owinąwszy się około szyi, mogą dziewczynę udusić“. Jasne jest, że właściwości węża przeniosły się tu za pośrednictwem linowiska i wody na włosy człowieka.

217. Między innemi także na stałe noszenie przy sobie różnych środków magicznych (o nich patrz niżej) można się niejednokrotnie zapatrywać jako na praktykę, zasadzającą się na wierzeniu w przechodzenie właściwości z jednego przedmiotu na drugi dzięki zetknięciu. Niejako wzmocnieniem tejże praktyki do ostatnich możliwych granic jest spożycie przedmiotu, posiadającego cechy, które się pragnie pozyskać. Odnośne zabiegi, jak zresztą wiele poprzednich i następnych, są nadzwyczajnie urozmaicone zależnie od tego, jakie mianowicie właściwości chce się zdobyć i jakiemi nosicielami ich się rozporządza, przedewszystkiem zaś od tego, co w danej okolicy, w danych warunkach i dla danych osób uchodzi w danym okresie czasu za szczególnie skuteczne. Ze względu na niezmierną ilość i zmienność tu należących praktyk nie możemy nawet myśleć o jakowemś mniej lub więcej wyczerpującem ich przedstawieniu. (Zastrzeżenie to zresztą obowiązuje dla prawic wszystkich praktyk magicznych).

Co do przykładów magicznego zdobywania takich lub innych właściwości przez spożycie odpowiedniego przedmiotu, — podam tu odrazu jeden z najbardziej skomplikowanych, mimo to jednak bardzo przejrzystych. Oto, powiedzmy, juhas huculski, któremu z samej racji jego zawodu zależeć musi bardzo na tem, by stada wypasanych przezeń owiec nie rozbiegały się po jarach, zaroślach i t. p., lecz by się go trzymały przez cały czas wypasów, ucieka się do następującego zabiegu. Znalazłszy stado gąsienic ćmy Cnethocampa pinwora suszy je w domu, przyczem osobnika, co szedł na czele gąsieniczej procesji3, zachowuje osobno. Gdy nastąpi dzień pierwszego wypędu owiec na paszę, karmi owce roztartemi gąsienicami (zmieszanemi z solą), a sam równocześnie spożywa przodownika (w serze), mówiąc do niego: „Jak się trzymali za tobą twoi towarzysze, którędy ty szedłeś czy w las, czy w pole, oni od ciebie nigdy nie odstępowali, ale się razem trzymali, ażeby tak ode mnie te owce nie odstępowały, ale kupy się trzymały!" Oczywiście — jak już o tem napomknąłem -mamy tu przed sobą koncepcję bardzo skomplikowaną w stosunku do przytłaczającej większości innych całkiem prostych, takich np. jak praktykowane bądź na południu, bądź na północy Słowiańszczyzny: wypijanie jaj słowiczych dla zapewnienia sobie pięknego głosu; pojenie niemowlęcia z klekotki (z drewnianego dzwonka), by wprędce zaczęło mówić, albo pojenie dziecka (u Słowian bałkańskich) czerwo-nem winem, by było rumiane; karmienie owiec-maciorek podwójnym kłosem czy owocem, by się kociły dwoma jagniętami naraz; zadawanie koniom bojowym (u wielkoruskich Kozaków kaukaskich) proszku z wysuszonego nietoperza, aby były lekkie i szybkie; zadawanie chłopcom przez dziewczęta serca kreciego w chlebie dla wzbudzenia w nich mijości ku sobie (et. ślepota kreta udziela się oczarowanemu); zadawanie kołtuna i mięsa kota dla spowodowania pomieszania zmysłów (cf. pokręcone włosy kołtuna sprawiają zakręt w głowie; co do kota ob. § 160) i t. d., i t. d.

Dla ludów niecywilizowanych siedliskiem duszy, czy też — lepiej tę rzecz na nasz język tłumacząc - ducha, są pewne wewnętrzne części ludzkiego, względnie zwierzęcego ciała, jako to w pierwszym rzędzie: serce, wątroba i mózg. Na tych to m. i. przekonaniach gruntuje się szeroko w egzotycznych krajach znany zwyczaj pożerania

1

Krew uchodzi za nosicielkę wzgl., jak mybyśmy powiedzieli, za istotę życia (ob. rozdz. 11.).

2

* Innemi słowy często w dniu św. Jerzego.

3

Gąsienice, o jakich mowa, chodzą szeregiem, niewolniczo trzymając się śladów przodownika.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
klstidwa067 128    K. MOSZYŃSKI! KULTURA LUDOWA SŁOWIAN niem słońca na niebie. Przeło
klstidwa222 432 i. Moszyński: kultura ludowa słowian czynie ludowi nieznanej jęki przez sen, krzyki
klstidwa348 684    k. Moszyński: kultura ludowa słowian całkiem podobną do noszonej p
klstidwa008 10 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN znania jej wartości należy wyraźnie określić jej
klstidwa009 12    K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN pewien zbiorowy smak; mają wię
klstidwa010 14 i. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN żują ją do twardego nieraz życia. Tak tedy przy
klstidwa011 16    k. Moszyński: kultura, ludowa słowian tujących o historji naszych n
klstidwa012 18 K. MOSZYŃSKI . KULTURA. LUDOWA SŁOWIAN ma być Gwiazda Polarna, jako że trwa nieruchom
klstidwa017 28 K. MOSZYŃSKI! KULTURA LUDOWA SŁOWIAN Tu i owdzie zajmujące panują na nią poglądy; twi
klstidwa020 3i l, MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN być widzialne i po upływie określonego czasu znó
klstidwa022 38 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN chodzi; ale dokładny opis oraz nazwa, powszechni
klstidwa023 40 I. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN Te nazwy są niewątpliwie nowszego pochodzenia i
klstidwa024 42 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN nomenklatura fluktuacyj (Białego) morza. Tak wię
klstidwa025 44 I. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN takie jak hało (t. j. gało gołe błoto’) albo h&
klstidwa027 48 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN wietrzeni, poczem rozprasza się z trzaskiem albo
klstidwa029 52 .    k. Moszyński: kultura ludowa słowian dziewają się słoty. Jaskrawo
klstidwa030 54 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN jeżeli liście drzew wcześnie opadną, ma nastąpić
klstidwa033 60 • K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAŃ całego szeregu wewnętrznych organów ciała ssak
klstidwa035 04    K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN muły — zdaniem niektórych Serb

więcej podobnych podstron