klstidwa285

klstidwa285



558    K. MOSZYŃSKI! KULTURA LUDOWA SŁOWIAN

dziej w Azji; krewnią się z odnośnem wierzeniem pewne praktyki i koncepcje tubylców płd.-wschodniej Australji; co wszystko razem dostarcza jednego więcej dowodu niezmiernej dawności i powszechności wierzeń w ptaka-duszę. Nadzwyczajnie zajmujące wierzenie ze zbliżonego (nie identycznego) zakresu przechowali m. i. nawet górale śląscy. Według nich mianowicie „iag baba zlegńe, to ies pusto, ńimo duśe, bao *i ?ećo zabrano, tedy “uvafić tfeja kurym abo goąymba łi da? M sieś“]. Pod względem klasycznej wprost prymitywności i jasności wierzenie to mało ma równych sobie w Polsce, ba, — nawet w Europie!

452. Zgodnie z pojęciem ptaka-duszy kształtują się niektóre obrządki żałobne i inne, a przedewszystkiem tak częste — zwłaszcza w żałobnych zawodzeniach ruskich — nazywanie nieboszczyka „ptakiem", „ptakiem odlatującym na wyraj", „kukułką" i t. d. „Będęż ja — zawodzi osierocona dziewczyna białoruska, — smutna sierota, uważała, gdzie się będą kukułki uwijały, kukały: czy nie przyleci do nas, smutnych sierot, rodzicielka, mateczka rodzona Wielkorusi karmili dawniej w niektórych okolicach w ciągu 40 dni (lub 6 tygodni) po śmierci krewnego dzikie ptactwo ziarnem; w rjazańskiej gubernji doniedawna jeszcze sypano podczas zaduszek ziarno na mogiły i z tego, czy ptactwo je brało, wróżono o skuteczności kultowego zabiegu. W Polsce, u Czechów śląskich i gdzie indziej sypie się ziarno lub okruchy dla dzikiego ptactwa w wigilijny wieczór Bożego Narodzenia, a rzecz wiadoma, iż uczta wigilijna jest co do genezy przedewszystkiem zaduszną (ob. cz. III). Sąsiadujący ze Słowianami Gagauzi czynią na wierzchołku pomników nagrobnych maleńkie wgłębienia, służące do zbierania wody deszczowej dla przylatujących tam ptaków. Ważne jest też w tym związku umieszczanie na grobach figurek ptasich, albo wyrzynanie ich na krzyżach nagrobnych i t. p., co widzimy u Serbów, u Wielkorusów, Czeremisów i innych ludów. Szczególnie zajmujące przytem, że zarówno u Serbów, jak u Czeremisów, czy nawet dalekich wschodnio-syberyjskich Gilaków wizerunki te mają wyobrażać kukułkę.

W związku ze wszystkiem, o czem wyżej, Droga Mleczna bywa uważana bądź za szlak, po którym ptactwo odlatuje na wyraj, bądź też za takiż szlak dla odchodzących dusz (§ 24). Niezwykle ciekawą konsekwencją utożsamiania dusz i ptaków byłoby dalej wierzenie, że przylatujące na wiosnę ptaki — to dusze, wracające do swych domowych pieleszy; znam je coprawda dotychczas tylko w postaci wykolejonych i bardzo niepewnych szczątków. Jak podaje Afanasjev, wło- 1 ścianie wołyńscy wierzą, że na wiosnę dusze zmarłych dzieci zlatują z nieba, przyjmując postać jaskółki, makolągwy oraz innych ptaków, i śpiewają, siadłszy na drzewach wpobliźu rodzinnych chat1 2. Według tegoż Afanasjeva włościanie ruscy, witając radośnie wracające ptactwo, sypią dla nich wczesną wiosną lniane i konopne siemię na podwórza zagród; ale to oczywiście może nie mieć nic wspólnego z kultem ptaków-dusz. Bądź co bądź wartoby jednak zbadać te rzeczy dokładniej, zważywszy, że właśnie okres wczesnej wiosny (mn. w. około Wielkanocy) zdaje się być — jak chce U. Holmberg — dla wszystkich wschodnio-europejskich ludów porą ożywionego krążenia zmarłych. Więcej nawet, wartoby może poddać gruntownemu wyświetleniu kwestję, czy dwie ważne daty obrzędów zadusznych, wiosenna i jesienna (ob. cz. III), nie pozostawały pierwotnie w jakimś związku z przylotem i odlotem ptaków3. Choć staram się tu, jak zresztą zawsze, zachować całą ostrożność, jednak nie mogę się powstrzymać od zaznaczenia, że taki związek wydaje mi się dość prawdopodobny.

453. Skoro w postaci ptaków tak często ukazują się dusze ludzkie, tedy oczywiście nie mogą nie przybierać ptasiej postaci i te z demonów, co genetycznie z dusz się wywodzą. Jak zobaczymy niżej, istotnie szereg demonów ukazuje się m. i. w postaci ptasiej, a są i takie, które wyłącznie w niej występują. Z natury rzeczy na wcielenia dla złośliwych demonów i duchów najbardziej nadawały się ptaki o piórach czarnych (jak kruki i t. p.) oraz drapieżne i latające -o zmierzchu lub w nocy, szczególnie oczy wiście sowy, zaś zwłaszcza

1

T. zn. „Kiedy kobieta odbędzie połóg, natenczas jest pusta, nie ma duszy, bo jej (tę duszę) zabrało dziecko; trzeba więc ugotować kurę lub gołębia i dać jej do spożycia". Zapisał 24. V. 1932 r. uczeń mój, p. M. Gładysz, od 70-letniego J. Sidziny ze wsi Brenna, Bukowy Gron, pow. Cieszyn.

1 Wiadomość ta, umieszczona w r. 1869 przez Afanasjeva w 3. tomie jego znanego dzieła (cyt. w § 333) na str. 223 z powołaniem się na pismo „Yołynskija Gu-bernskija Vedomosti“ z r. 1859 (str. 18), brzmi w dosłownem tłumaczeniu, jak następuje: „O duszach zmarłych dzieci opowiadają na Wołyniu, że wiosną zlatują z nieba, przyjmując postać jaskółki, makolągwy i innych śpiewających ptaszków,

2

siadając na drzewach wpobliźu ojczystych chat, śpiewają dźwięczne pieśni, aby pocieszyć osieroconych rodziców". Cała ta informacja jest w zasadzie identyczna z ogłoszoną przez O. Kolberga w 5. tomie „Mazowsza" (str. 367) za artykułem Pod-lasiaka (A. P....łowicza z m. Narwi) „Podlasie ruskie", drukowanym w „Gazecie Warszawskiej" w r. 1854 (wrzesień, nr 242—255): „są błogosławione duszyczki, które w postaci makolągwy, jaskółeczki, lub innej miłej ptaszyny śpiewają po drzewach koło domu. Bywają to najczęściej duszyczki zmarłych dziateczek, które zlatują z nieba, by choć tym sposobem pocieszać smutnych rodziców". Ponieważ „Vołyn-skija Gubern. V$domosti“ były mi niedostępne, więc nie mogłem sprawdzić, czy artykuł w nich umieszczony zależny jest wprost od „Gazety Warszawskiej" z 1854 r. Wydaje mi się to z paru względów wątpliwe i sądzę, że zarówno „Vedomosti“, jak i „Gazeta" korzystały z jakiegoś wspólnego nieznanego mi starszego źródła.

3

* Jako uderzająca analogja mogłoby służyć sprawowanie kultowych czynności na cześć niedźwiedzia wiosną, w czasie, gdy się budzi z zimowego snu, i jesienią, kiedy się doń układa (ob. § 471).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
klstidwa087 168 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN dziej nadają się do ścisłego sprawdzania według
klstidwa027 48 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN wietrzeni, poczem rozprasza się z trzaskiem albo
klstidwa157 304    k. Moszyński: kultura ludowa słowian Czas i miejsce zmieniają się
klstidwa217 422    K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN łdu ugryjski załatwia się z n
klstidwa299 5gg    K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN mogącym przybierać na się ksz
klstidwa327 642 [. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN Ietun lata", i pokłoniła się przede mną. J
klstidwa008 10 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN znania jej wartości należy wyraźnie określić jej
klstidwa009 12    K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN pewien zbiorowy smak; mają wię
klstidwa010 14 i. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN żują ją do twardego nieraz życia. Tak tedy przy
klstidwa011 16    k. Moszyński: kultura, ludowa słowian tujących o historji naszych n
klstidwa012 18 K. MOSZYŃSKI . KULTURA. LUDOWA SŁOWIAN ma być Gwiazda Polarna, jako że trwa nieruchom
klstidwa017 28 K. MOSZYŃSKI! KULTURA LUDOWA SŁOWIAN Tu i owdzie zajmujące panują na nią poglądy; twi
klstidwa020 3i l, MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN być widzialne i po upływie określonego czasu znó
klstidwa022 38 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN chodzi; ale dokładny opis oraz nazwa, powszechni
klstidwa023 40 I. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN Te nazwy są niewątpliwie nowszego pochodzenia i
klstidwa024 42 l. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN nomenklatura fluktuacyj (Białego) morza. Tak wię
klstidwa025 44 I. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN takie jak hało (t. j. gało gołe błoto’) albo h&
klstidwa029 52 .    k. Moszyński: kultura ludowa słowian dziewają się słoty. Jaskrawo
klstidwa030 54 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN jeżeli liście drzew wcześnie opadną, ma nastąpić

więcej podobnych podstron