674 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
że pszenny chleb; poczem proszono go, aby poszczęścił w dobytku1 (porówn. cz. III).
549. Demonów domowych nowszego — na gruncie słowiańskim — pochodzenia, powstałych bądź przez przekształcenie wierzeń dawnych pod działaniem obcych wątków, bądź przez przyjęcie gotowych obcych mitycznych postaci, jest u Słowian dużo; głównie jednak mamy tu do czynienia z różnemi nazwami, mniej — z różnicami w7 mitycznej treści. Ważniejsze składowe odnośnych wierzeń są następujące: szczątki tradycyj o dawnych demonach domowych (w rodzaju opisanych w §§ 545 i n.), motyw sztucznego wylęgania demona z niezwykłego jaja kurzego lub innego 2, motyw inkluza i mieszający się z nim motyw cudownego ptaka, rozmnażającego pieniądze3, wreszcie — w mniejszym stopniu — wątki, pierwotnie dotyczące czarodziejskich istot, otrzymywanych z korzeni mandragory i t. p. (ob. §§ 265 sq.). U Słowian szczególnie wielką rolę odegrały przytem składniki: pierwszy i drugi; wierzenia o sztucznym wylęgu demonów (w postaci „żmija" czy kurczęcia) z jaj kurzych lub t. zw. kogucich4 znają wszystkie słowiańskie ludy, nie wyłączając najbardziej wschodnich, jak Bułgarzy5 i Wielkorusi syberyjscy (znają je też ludy, sąsiadujące ze Słowianami od wschodu, np. Wotjacy).
Wspólnemi właściwościami nowszych demonów domowych Słowian są następujące dwie cechy: 1) bardzo intensywnie występujący motyw mnożenia bogactwa (w pieniądzach, zbożu i t. d.), 2) przebywanie tylko u niektórych ludzi: u bogaczów (szczególnie, o ile ich majątek dziwnie szybko wzrasta), dalej u czarownic i czarowników.
Nie wchodząc w szczegółowe zapoznawanie się ze wszystkiemi małoważnemi odmianami zajmujących nas w tej chwili mitycznych istot (ob. dla Polski m. i. mapę, umieszczoną w 2. zeszycie „Atlasu kultury ludowej w Polsce"), poświęcimy baczną uwagę tylko jednej postaci. Wyżej w § 496 napomknięto o bardzo rozpowszechnionem w Europie i Afryce wierzeniu w przelot dusz-wiedźm w postaci iskier czy świateł. Wylatują te ognie z chat i wlatują do nich zwykle przez komin, a wę-
' Uzyskano w r. 19M0 we wsi Zakrzew w powiecie krasnostawskim w województwie lubelskiem od miejscowej polskiej ludności odnośnie do Rusinów. Niestety, eksplorator nie rozpylał bliżej, jakich to Rusinów mieli chłopi z Zakrzewa na myśli (przypuszczać tylko można, że pobliskich, zamieszkujących Chełmszczyznę.
2 Przesąd ten nawiązuje do wierzenia znanego już w starożytności w^ odniesieniu do bazyliszka.
s Znany jest ów motyw w postaci czystej, m. i. np. na płd. Kaukazie, gdzie tubylcy wierzą, iż można znaleźć cudownego ptaka, który — jeśli się go przyniesie do domu, posadzi na miskę i podłoży podeń monetę — wnet naznosi pełne naczynie pieniędzy. W baśniach odpowiada tej postaci ptak. znoszący złote jaja i t. p.
4 Za jaje kogucie uważają np. syberyjscy Wielkorusi anormalnie drobne jaje kurze.
iće (patrz
wyżej § 026).
8 Bułg. raamnik, maniak, mamn
drują po nocnem niebie z regały poto, by krzywdzić ludzi śpiących.
Do tegoż zespołu wierzeń należy przesąd, głoszący istnienie pewnego rodzaju latających demonów domowych. Noszą one sporo różnych nazw u Słowian, ale my, idąc poczęści za przykładem polskiego ludu, zwać je będziemy stale ognistemi latającemi skrzatami. Skrzaty takie przebywać mają na strychach i w innych zakamarkach, podobnie jak wszelkie domowe demony. Otrzymują one stale pokarm i zato znoszą swemu gospodarzowi pieniądze, a poza tern często też zboże, niekiedy — nabiał, płótno i t. p., kradnąc to wszystko w innych zagrodach. Wierzenia o nich występują najliczniej, są najżywotniejsze i zarazem najbardziej fantastyczne u Łużyczan, Niemców, północnych Polaków (którzy nawet na nieoczyszczonem ziarnie w stodole czynili Xv-znaki krzyża, aby owe skrzaty nie miały możności go ukraść), u Litwinów, Łotyszów i Estów (oraz zapewne u części Skandynawów). Jednak i Wielkorusom, Białorusinom, Słowakom, Czechom i Słoweńcom nie są bynajmniej obce. Na północy najczęściej słyszymy o takich skrzatach w postaci żmijów (smoków), i tam te istoty najwyraźniej nawiązują do meteorytów (ob. § 377); ale mówi się też często o latających skrzatach-ptakach. Jednak czy skrzat ma postać żmija, czy też ptaka, czy wreszcie np. kota lub innego zwierzęcia, niemal zawsze bodaj — gdy jest zajęty znoszeniem bogactw — ukazuje się chłopstwu jako istota ognista. Tu gra fantazji znajduje wydatny punkt wyjścia, modelując świetlną zjawę meteorytu w.dziwaczne kształty, podobne ni to do wrzeciona, węża lub łańcucha, ni to do miotły, co „ma ogień ztyłu“, ni to wreszcie do iskrzącego się ptaka o długim ogonie, ugiętym niekiedy ku dołowi pod ciężarem dźwiganej zdobyczy. Czasem dostrzegają ludzie tę dziwną istotę tak obładowaną, że „ledwie od ziemi odbija44; nieraz widują ją, lecącą z furkotem i szumem nisko ponad lasem czy nad drzewami; niektórzy mieli nawet możność zobaczyć, jak, zleciawszy nad swoją chałupę, „włazi44 do komina. Bywa to czerwone, gdy niesie pieniądze; żółte czy niebieskie — jeśli zboże; białe — gdy mąkę albo białą wełnę. Tu i owdzie*Słyszymy, że nietylko przysparza bogactwa, lecz również opiekuje się domem, gdzie mieszka. Pozbyć się takiego skrzata wielce jest trudno; jeśli podpalić dom w zamiarze dla niego zgubnym, wylata nieuszkodzony jak feniks z płomieni i mści się okrutnie. Pożar zresztą jest jego żywiołem; pożarem właśnie karze najczęściej za doznaną krzywdę.
550. Wielkorusi syberyjscy gubernji tomskiej nazywają podobną, dziwnie fantastyczną istotę żmijem (zmej); można ją ich zdaniem wychować sobie z .„koguciego" jaja albo otrzymać od kogo już gotową. Hodowano ją w gnieździe podobnem do gęsiego i karmiono jajkami oraz mlekiem. Widywano te skrzaty nocą, gdy znosiły majątek znachorom i znachorkom; barwy były „ognistej44 i sypały iskrami, a lot ich podobny był do lotu spadającej gwiazdy. Mniej lub więcej zbliżone
43*