1050 :: KULTUKA LUDOWA
właściwie w łonie samych wielkoruskich tańców zaznacza się owa uderzająca antyteza, jaką podkreślił wspomniany autor odnośnie do Wielko- i Małorusi: z jednej strony powolne stateczne korowody {obojga płci), a z drugiej żywe widowiskowe pląsy (głównie mężczyzn), stojące niemal na pograniczu^akrobatyki (trep a k, baryńa itp.).
1050 :: KULTUKA LUDOWA
Fig. 237. Schematy wyobrażające niektóre kroki taneczne ukraińskiego kozaka (ho-pak1). Porządek tych ruchów jest zmienny, ale regułą jest rozpoczynanie tańca od kroków łatwiejszych i mniej męczących oraz wracanie do nich dla odpoczynku pó krokach trudnych. — Wg szkiców i opisów umieszczonych w książce V. Vercho-vyńca (Teorija narodńoho ukrainśkoho tanka, 2 wyd., Połtawa, r. 1920) oraz wg autopsji rys. autor.
Jak wiadomo, opis słowny nigdy nie może dać pełnego obrazu tańca. W szczególności sucha deskrypcja etnografa czy tym bardziej choreografa daleko odbiega od syntetycznego wrażenia całości odbie-
Taniec ten
v ukraińskim języku i ii
nazwy.
ranego przez widza. Ponieważ zaś dla nas na tym tu miejscu zarówno ważne jest analityczne zapoznanie się ze szczegółami danego pląsu, jak i zorientowanie się w ogólnym jego charakterze, filmem zaś posłużyć się nie możemy, przeto jedyną drogą, jaka nam pozostaje, by możliwie zbliżyć się do celu, jest przytoczenie dla każdego ważniejszego i typowego tańca dobrego opisu literackiego, a następnie podanie analitycznych, ściśle naukowych uwag. Oczywiście nie wszystkie dobre z naszego punktu widzenia opisy literackie są całkowicie wolne od czysto subiektywnego sposobu patrzenia na taniec. Z przytoczonych poniżej szczególnie obraz tańca góralskiego dostarczony przez S. Witkiewicza, zdradza silne uczuciowe zabarwienie i bardzo subiektywną interpretację. Na ogół biorąc podobne wady nie dadzą nam się tu jednak zbyt we znaki.
Oto więc na przykład, jak się przedstawia wielkoruski trepak według żywego opisu, skreślonego w r. 1871 przez znanego nam już dobrze S. Maksimova. Tancerz (Wielkorus, przybyły wraz z autorem j do wsi wotiackiej i zamierzający pokazać nieruchawo pląsającym Wotiakom, jak się powinno tańczyć), „wziąwszy się pod boki, z po-•czątku wystukiwał nogami drobnego i lekko kołysał się z boku na j bok, od czasu do czasu wzruszając szybko to jednym, to drugim ra- j mieniem i bez przerwy uśmiechając się dziwnie głupio. Nagle krzyknął przeraźliwie, przysiadł w kucki, wyrzucił jedną nogę przed siebie, odmienił ją na drugą, powtarzając to samo wiele razy. Szybko przeleciał w ten sposób na kuckach z jednego końca koła w przeciwne. Tu z okrzykiem podobnym do poprzedniego poderwał się % kucek, wziął się jedną ręką w bok i znów zaczął wytupywać drobnego i wzdrygać to jednym, to drugim ramieniem po kolei; wrzasnął ■coś okropnie, z powrotem przysiadł w kucki i powtórnie jął słać trepaka w kierunku tego miejsca, z którego rozpoczął'1 (Lcsnaja głuś t. 1, r. 1871, s. 244 sq.). — Powyższy opis doskonale uzupełnia inny, dotyczący południowej Rusi i przy tym tańca (kozaka) w parze, a skreślony po mistrzowsku przez znakomitego Cechova: „Ka-łaśnikoy nastroił bałałajkę i zagrał... Merik zerwał się nagle i zatu-pał na miejscu obcasami, a potem, rozczapierzywszy ręce, przespacerował się na samych tylko obcasach od stołu do pieca i od pieca do skrzyni. Za czym podskoczył, jakby go co ucięło, stuknął w powietrzu podkówkami i puścił się w przysiady. Łubka machnęła w górę rękami, przeraźliwie pisnęła i puściła się za nim; z początku przespacerowała się bokiem-bokiem, chytrze, niby pragnąc podkraść się do kogoś i uderzyć go z tyłu, zastukała drobno piętami, jak Merik obcasami, potem zawirowała niby bąk i przysiadła, a odzież jej rozdęła się na kształt dzwonu. Gniewnie patrząc na nią i wyszczerzywszy zęby, puścił się do niej w przysiadach Merik, jakby chcąc ją zgładzić swymi strasznymi nogami; ale zerwała się, odrzuciła w tyi