NAZWY WŁASNE W LITERATURZE PIĘKNEJ
tyfikacji osób znanego nam ze zwykłej komunikacji językowej (por. indeksowe użycia: idę do krawca, dyrektora...). Identyfikatory tego typu mogą wystąpić w tekście literackim zarówno zamiast właściwych nazw własnych, jak i obok nich, por. w „Zemście": Rejent — Milczek, Cześnik — Raptusiewicz. Ten sposób identyfikacji jest szczególnie znamienny dla utworów o strukturze dialogowej. Występuje powszechnie już w literaturze staropolskiej, por. Pleban, Wójt, Pan („Krótka rozprawa" Reja); Gospodarz, Kupiec, Pisarz („Tragedyja żebracza"); Kantor, Konfederat, Dzwonnik, Dziad, Baba („Komedyja rybaltowska nowa"). Interesującym przykładem zastosowania tej konwencji nazewniczej w prozie może być „Wesele raz jeszcze!" Nowakowskiego, por. Naukowiec, Traktorzysta, Prezes, Leśniczy, Powstaniec, Komendant, Wetery-niarz. Inne quasi-nazwy są tu sygnałem odwołania do „Wesela" Wyspiańskiego: Pan Młody, Panna Młoda, Gospodarz, Gospodyni, Literat (por. Poeta u Wyspiańskiego).
Równie często odchodzi się w dramacie od iluzorycznych nazw własnych o dominującej funkcji semantycznej (tzw. nazw mówiących) na rzecz wyrazistych deskrypcji jednostkowych, które nawiązują również do form spotykanych w komunikacji pozaliterackiej. Sporadyczne przykłady zastosowania tej konwencji nazewniczej rozsiane są w różnych utworach; por. Ślepy Dziad i Chroma Baba w „Peregrynacji dziadowskiej" (1612), Garbaty Elegant w „Kordianie", Niewierna Żona w „Bolesławie Śmiałym" Wyspiańskiego. Nominacje tego rodzaju tworzą swoisty kod stylistyczny w „Skarbie" Staffa (Starzec Nieufny, Starzec Trwożliwy, Mąż Blady, Mąż Ranny) i w „Geniuszu sierocym" Dąbrowskiej. We współczesnym dramacie przyjmują one postać coraz bardziej wyszukaną, np. Facet w Niebieskich Okularach u Gałczyńskiego, Człowiek z wielkim tobołem u Niziurskiego, Młodzieniec w pomarańczowym swetrze u Mrożka. Przenikają nawet do prozy, np. Starzec o Surowej Twarzy, Chłop Trzymany na Łańcuchu („Zdarzenie w Miasteczku" Nowakowskiego).
Zjawiskiem często spotykanym w literaturze dziecięcej jest antro-pomorfizacja przedmiotów martwych, zwierząt, roślin, zjawisk atmosferycznych itp. Jej graficznym wykładnikiem jest pisownia dużą literą. W sąsiedztwie takich quasi-nazw pojawiają się wyrazy personifikujące, a denotatom tych nazw nadaje się cechy postaci ludzkiej; por. „wyszła piękna dziewica trzymająca ręce wzniesione nad ziemią i błogosławiące. [...] To była Wiosna" (Konopnicka); „Doktor Ślaz zamruczał coś wstydliwie" (Szelburg-Zarembina). W funkcji nazwy własnej mogą też wystąpić synonimy lub hiponimy wyrazów pospolitych użytych w tek-
383