208 Część druga - Społeczne, indywidualne i kulturowe wartoici zabawy...
w doktora w nadziei, żc zobaczy, jak tam jest u niej; biegnie ze szkłem palącym na słońce, słucha, co w muszli szumi, uderza krzemieniem o krzemień.
Wszystko, o czym się może przekonać, chce wiedzieć, sprawdzić, doświadczyć, i tak pozostaje tyle, czemu trzeba wierzyć na słowo.
Powiadają, że jest jeden księżyc, a wszędzie go widać.
- Słuchaj, ja stanę za płotem, a ty SLań w ogródku.
Zamknęli furtkę.
- No co, w ogrodzie jest księżyc?
- Jest.
- I tu jest.
Zmienili się miejscami, sprawdzili powtórnie: teraz mają pewność, że księżyców jest dwa.
Osobne miejsce zajmują zabawy, których celem wypróbowanie sił, poznanie swej wartości: a to da się tylko osiągnąć przez porównanie z innymi.
Więc kto stawia większe kroki, ile kroków przejdzie z zamkniętymi oczami; kto dłużej stać będzie na jednej nodze, nie mrugnie oczami, nie roześmiejc się patrząc w oczy; kto może dłużej nie oddychać? Kto głośniej krzyknie, dalej plunie, wyżej puści strumień tiryny lub rzuci kamień? Kto skoczy z większej liczby schodków, wyżej i dalej; dłużej wytrzyma ból ściskanego palca? Kto prędzej dobiegnie do mety, kto kogo podniesie, przeciągnie, przewróci?
„Ja mogę. Ja umiem. Ja wiem. Ja mam".
„Ja mogę lepiej. Wiem więcej. Moje lepsze".
A potem:
„Moja mama i ojciec mogą, mają”.
W ten sposób zyskuje się poważanie, zajmuje odpowiednie stanowisko we własnym środowisku. A pamiętać należy, żc pomyślność dziecka nic zależy wyłącznic od rego, jak je ocenią dorośli, ale w równym, a może większym stopniu zależna jesr od opinii rówieśników, którzy mają inne, rym niemniej trwałe zasady w ocenie wartości i udzielaniu praw członkom swego społeczeństwa.
Pięcioletnie może być dopuszczone do towarzystwa ośmioletnich, a te mogą być tolerowane przez dziesięcioletnie, które już same chodzą po ulicy, mają piórnik na kluczyk i notes. Taki starszy o dwie klasy wiele wyjaśni wątpliwości, za pól ciastka lub za darmo, wtajemniczy, wykształci:
Magnes przyciąga żelazo, bo jest namagnesowany. Najlepsze konie są arabskie, bo mają cienkie nogi. Królowie nie mają czerwonej krwi, tylko niebieską. Lew i orzeł zapewne też mają niebieską krew (trzeba się o to jeszcze kogoś zapytać). Jeżeli trup weźmie kogoś za rękę, to już nic można wyrwać. W lesie są kobiety, które zamiast włosów mają na głowic żmije; sam widział na obrazku, nawet w losie widział, ale z daleka, bo z bliska, jak spojrzy, ro człowiek zamienia się w kamień (pewnie kłamie?). On widział topielca, wic, jak się rodzą dzieci, i umie z papieru zrobić portmonetkę.