112 Wzniosłość jako nierozwiązany problem moderny
emfatycznego „wydarzenia” to modus mowy poetyckiej. Bogowie są gdzieś daleko, zawsze będą daleko, i jeśli się zjawiają, to dokonuje się to jako wydarzenie poddane refleksji w estetycznej ewokacji. jako nazwa czegoś, co samo jest już nieosiągalne. Czerpane z dziejów ducha dowody zależności charakteryzowanego tu pojęcia bogów też nie mogą pokonać tego oddalenia. Wgląd bowiem np. w problem religii naturalnej, zajmującej filozofię XVIII wieku, tzn. problem poznania Boga niezależnie od objawienia, albo poznanie, że upojony pięknem entuzjazm Wilhelma Heinsego dla Greków wywarł wpływ na Hólderlinowski fantazmat bogów — tego rodzaju dedukcje historyczne nic mówią nic o postępowaniu literackim, w którym staje się możliwe coś, co jest niemożliwe dla dyskursu filozoficznego: mianowicie mieć bogów i ich nie mieć.
W Heideggerowskiej lekturze Hólderlina problematyka ta odsłania głębokie rozdwojenie. Adorno dowodzący w swojej interpretacji późnej twórczości Hólderlina, że jego hymny zawdzięczają swój nowoczesny i antymityczny charakter parataktycznej strukturze, usiłuje naznaczyć Hcideggerowską egzcgezę Hólderlina piętnem rzekomej partaniny jako „żargon autentyczności" („Jargon der Eigentlichkeitktóiy wyłącza to obiektywne rozdwojenie na rzecz mitologizującej jednoznaczności1. Kwintesencja opinii Adorna o Hólderlinie Heideggera brzmi: Po pierwsze: Dziejowość wiersza Hólderlina została pozbawiona czasu: „dziejowość” zostaje przeniesiona w „niezmienność”2. Po drugie: Nie oglądając się na estetyczne medium wymuszono na wierszu sens (Sentenz) światopoglądowy3. Polemika Adorna z 1964 roku odnosi się do Heideggera Erlauterungen zu Hólderlins Dichtung z roku 1951. Owe Erlauterungen powstały w tym samym czasie, co wykłady o Holderlinie, ale nie zawierają już kategorii w naszym kontekście doniosłych dla wiedzy o poezji i pozostają bez reszty w służbie misji ontologicznej. W dalszych rozważaniach będę się odnosił do wykładów o Holderlinie z lat 1934/1935 oraz z roku 1942, udostępnionych dopiero od 1980 roku. Będzie przy tym chodzić jedynie o pojęcie „bogów" jako o problem wzniosłej mowy w modernie. Przede wszystkim należy przyznać Adornowi rację co do tego. że Heidegger nie rozumie metaforyki Hólderlina w sposób odpowiedni, nie uwzględnia bowiem odnoszących się również do Hólderlina warunków wyżej objaśnionego wtargnięcia nowoczesności. Jak gdyby można było faktycznie obejść historyczną krytykę Hegla lub Nietzschego. Heidegger cytuje w' wykładzie z zimowego semestru 1934/1935 główne strofy Jak w dzień święta z intencją ontologicznej identyfikacji:
Doch uns gebuhrt es. unter Gottes Gewittern Ihr Dichter! mit entblófitem Haupte za stehen.
Des Vaters Strahl, ihn selbst mit eigener Iland Zu fcissen und dem Volk ins IJed Gehult die himmlische Gabe zu reihen
[Lecz nam trzeba przed burzami Boga Stać z odkrytą głową, poeci!
Piorun Ojca, Jego samego
Uchwycić własną ręką. i wręczyć ludowi
Dar nieba, spowity w poezję)4.
Heidegger objaśnia ten ciąg metafor „wzniosłości” w sposób następujący:
„Poeta poskramia gromy Boga i zmusza je do wejścia w słowo, a to naładowane gromem słowo wnosi do języka swego ludu. Poeta nic przetwarza swoich psychicznych przeżyć, ale «z odkrytą głową- stoi bezbronny -przed burzami Boga* — i wydany przez siebie. Istnienie (Dosem) to nic innego jak narażenie na przemożność bycia. Kiedy Hólderlin mówi o -duszy poety-,
Theodor W. Adorno, ParOtaxis, w: tegoż: Noten zur Literatur. hrsg. von Rolf Tiedemann. Suhrkamp. Frankfurt/M. 1981, , 452.
Tamże. s. 455.
Tamże.
M. Heidegger. Hólderlins Hymnen •Germanien■ und •Der Rhein-. w: tegoż: Gesamtausgabe. Bd. 39. Frankfurt/M. 1980. s. 30 |wyd. polskie: Jak w dzień święta, w: Fryderyk Hólderlin, Poezje wybrane. tłum. Mieczysław Jastrun. PIW. Warszawa 1964. s. 75).