56 Zagadnienia poprawności leksykalno-semantycznej
różniących się jednak formą, nacechowaniem stylistycznym lub emocjonalnym bądź drugorzędnymi właściwościami znaczeniowymi. Należałoby teraz nieco szczegółowiej omówić możliwości takich rozstrzygnięć.
1. W dziedzinie jednostek zróżnicowanych formalnie, ale mających zbliżoną wartość informacyjną nasuwają się następujące alternatywy:
a) wybór nazwy jednowyrazowej — lub wielowyrazowej (budowlanka — szkoła budowlana)
b) wybór nazwy skrótowej — lub rozbudowanej (np. pery-frastycznej, por. prezydent — sternik nawy państwowej).
2. Wśród jednostek zróżnicowanych w płaszczyźnie semantycznej — ubocznymi cechami znaczeniowymi — podstawową kwestię stanowi dobór właściwego składnika szeregu synonimicz-nego, to jest takiego elementu, który najściślej odda intencje twórcy tekstu (np. słowa topiel, a nie grzęzawisko, gdy mowa o podłożu podmokłym, silnie nasyconym wodą).
Kolejna możliwość decyzji alternatywnej w tym zakresie — to wybór albo wyrazu o treści szczegółowej (np. gruszka, garnek), albo słowa względem niego nadrzędnego, o treści ogólnej (owoc, naczynie). Dobierając wyrazy z punktu widzenia ich właściwości semantycznych, można jeszcze dawać świadomie pierwszeństwo nazwom jednoznacznym — lub nie przywiązywać do tego wagi, nie unikać słów o dwu lub kilku znaczeniach (poliseman-tycznych). Z punktu widzenia stylistyczno-emocjonalnych właściwości wyrazów istnieją dwie możliwości: posłużenie się słowem neutralnym lub wybór wyrazu nacechowanego: chronologicznie (kłopot — subiekcja), środowiskowo (iść — zapychać), stylowo (granice — rubieże) lub uczuciowo (bandyta — bandzior). Na tym się jednak nie kończą możliwości doboru para-dygmatycznego. Można się jeszcze bowiem posłużyć albo n a-zwą tradycyjną, ustabilizowaną w zwyczaju społecznym, albo określeniem nowym (neosemantyzme m), często doraźnym, indywidualnym (np. jednorazowym nazwaniem metaforycznym typu atrament nieba).
Z każdą decyzją tego rodzaju wiążą się różnorodne problemy normatywne: na przykład użycie środków tradycyjnych może stwarzać wrażenie pewnej szablonowości wypowiedzi, nadmiar inwencji nazewniczej, operowanie indywidualnymi metaforami przeradza się czasem w manieryzm stylu; pewnych neosemantyz-mów odbiorca po prostu może nie zrozumieć. Postaramy się zatem ukazać te. niebezpieczeństwa, które się kryją za takim, a nie innym wyborem dokonanym w sferze środków równoważnych.
1. NAZWY WIELOWYRAZOWE (ANALITYCZNE)
Użycie nazwy jednowyrazowej bądź złożonej (np. murarka — kobieta-murarz) warunkują różne czynniki: przynależność stylistyczna wypowiedzi (w stylu potocznym zdecydowanie przeważają określenia jednowyrazowe, w stylu urzędowym, naukowym, publicystycznym znaczny procent stanowią nazwy złożone), tendencja do zwięzłości lub przeciwnie — do przekazania odbiorcy możliwie bogatej i precyzyjnej informacji. Ten wzgląd znaczeniowy wydaje się najbardziej istotny; nazwy wieloczłonowe z natury rzeczy wyrażają pewną treść ogólną w sposób ściślejszy. Przyrostek -nia w formie mydlarnia sygnalizuje bardzo ogólnikowo, że chodzi o pomieszczenie, wyraz może więc oznaczać zarówno wytwórnię mydła, jak punkt jego sprzedaży. Niejasność tę usuwa dopiero użycie którejś z nazw dwuczłonowych: zakład mydlarski czy sklep mydlarski. Tylko kontekst zdolny jest uściślić znaczenie „dwuwartośeiowego” wyrazu kanadyjka; jego ekwiwalenty złożone — łódź kanadyjska i kurtka kanadyjska — nie budzą żadnych wątpliwości znaczeniowych i w izolacji.
Nie zawsze jednak wybór nazwy wielo wyrazowej wydaje się dostatecznie umotywowany względami funkcjonalnymi. Często uściślenia, które wnosi jej użycie, są minimalne i nie równoważą strat stylistycznych wynikających z nadmiernego rozbudowania tekstu i jego przesadnej oficjalności. Takie zaś właśnie następstwa pociąga za sobą operowanie połączeniami typu obiekt szkolny zamiast szkoła, dokonać zakupów zamiast kupić. Co gorsza — zdarza się i tak, że złożoność formalna nazw nie znajduje odpo-