LXXXII MECHANIZM BUDOWY ŚWIATA PRZEDSTAWIONEGO
wspomniał. Przywołane zostały przez niego tylko trzy daty dzienne: 22 października (św. K ord uli jarmark w Tymowie), 25 grudnia (Boże Narodzenie) i 29 czerwca (św. św. Piotra i Pawła — odpust w Lipcach). Pominął Reymont wiele innych ważnych świąt. Przede wszystkim Nowy Rok, ale także — święto Matki Bożej Gromnicznej (2 lutego), Zwiastowania NMP (25 marca). Zielone Świątki czy wreszcie święto Matki Bożej Zielnej (15.sierpnia),,,W konstruowaniu struktury czasowej powieści posłużył się autor różnymi chwytami: raz opisuje życie Lipiec w ciągu jednego dnia, to znowu w ciągu kilku dni, jeszcze kiedy indziej w ciągu paru tygodni. Wszystkie powyższe konstatacje są niewątpliwie ważne. Czytelnik musi wszakże pamiętać, że to nie czas fabularny wyznacza właściwy rytm powieści. Ten wyznaczany jest w pierwszym rzędzie przez kalendarz natury. Codzienne doświadczenie uczy nas, że natura żyje własnym rytmem rocznym, wiecznie powtarzalnym. Jak przekonuje Reymont, a co dostępne jest każdemu czytelnikowi utworu, rozpadający się na cztery pory roku/cykl naturalny rozpoczyna się jesienią, kiedy rolnik rzuca ziarno w glebę, a kończy latem, kiedy ziemia wydaje plon. Od tego naturalnego porządku nigdy nie ma odstępstwa. To kalendarz pierwszy i podstawowy dla natury. Ale to także kalendarz pierwszy i podstawowy dla człowieka najbliżej związanego z ziemią, dla chłopa. Kalendarz natury narzuca chłopu .kalendarz prac polowych. Dwa te kalendarze od prawieków ściśle do siebie przylegają./Natura zmusza chłopa do tego, aby jesienią zaorał pola i zasiał zboże.; Natura wymaga odeń, aby w okresie zimowym zajął się sprawami domu, społeczności, w której żyje, bądź pracami w lesie, nie sposób bowiem wówczas pracować na roli. Natura wypędza go ; wiosną z powrotem na pola: aby posadził ziemniaki, posiał jarzynę czy wysadził rozsadę kapusty, Natura nakazuje mu pielęgnować owe wysadki i rozsady, ziemniaki i zboża — aż do dnia żniw czy wykopków. Nie ma odstępstwa od tej zasady. Rolnik dobrze o tym wie, toteż podporządkowuje swe życie
" mu kalendarzowi. Natura jest w tym wypadku jego najlepszą "lim zycielką, ale i przewodniczką, wszechwładną Panią. Rozu-MMil! lo dobrze Reymont, toteż pokazał nienaruszalność tych I"1'w Aby tym mocniej zaakcentować znaczenie prawa wiążące-i"1 ^ vwoi rolnika z naturalnym biegiem przyrody, dopuścił on /nklóccnia tego porządku. W tomie III powieści opisał sytu-K' I ipiec w wiosenne dni, kiedy wszyscy gospodarze odbywają "li iiiii' kurę więzienia za bójkę o las. Oni, najwierniejsi synowie " mi siedzą zamknięci za więziennymi kratami. A tymczasem "uliii u nic czeka:
AvIcniiii już. szła całym światem wraz z tym ptactwem, ciągnącym do '"ii iIi ii li gniazd, na wyżnich miejscach podsychały role, wody opadły • /" i mu się prawie prosiła o pługi, o nawozy i o to ziarno święte...
\ l lóz miał iść w pole, kiej wszystkie robotne ręce były w kremina-1,1 (II. n. *)())
/iiburzony został naturalny porządek życia na wsi. Ziemia-!vwit lelka stawia twarde wymagania. Żąda od gospodarzy wy-" "l/iiliiu się z ich wobec niej obowiązków. W przeciwnym wy-!'i"lku nic wyda plonów. W ostatniej chwili sytuację w Lipcach ' ■*• n|i Kucho. Sprowadza do wsi z okolicznych miejscowości I""iiiii', Przez dwa dni kilkudziesięciu przybyszy pracuje na roli h|" iluiw, Pracują nie dla zarobku. Pracują, bowiem wymaga "i"i ml nich ziemia. Wymaga tego od nich sąsiedzka solidar-"" " mule wszystko jednak pojęcie służby wobec natury. Dzięki " li |Ulicy przywrócony został porządek życia w Lipcach: wyko-"'"m nakazane przez prawa natury prace połowę.
W ścisłym związku z rytmem natury pozostaje życie religijne; 1 hlnpów lipeckich. Nie jest to już zależność tak ścisła, jak1 " iiinawianym wyżej przypadku kalendarza prac polowych. 1,1 "mii | lwórca zwraca uwagę na powiązanie kalendarza ko-" l''l"i'|i,ii z kalendarzem naturalnym, powiązanie utrwalone I" • dc wszystkim wiekową tradycją. W życiu Kościoła obowią-"i|i i uli że roczny rytm czasowy. Rok kościelny zaczyna się i' ' i * nu) na przełomie listopada i grudnia, od pierwszej niedzieli