PSYCHOLOGIA ZABURZEŃ 725
wami, poczułem, jak nadzieja wycieka. Nie działo się nic dziwnego ani nadzwyczajnego; po prostu atmosferę przenikało poczucie bezradności, a każdy kolejny dzień niósł ze sobą straszliwe wyzwania. Podano kawę i pączki, a następnie każdy ze zgromadzonych samotnie znikał w ciemnościach bostońskiej nocy.
Zdałem sobie wtedy sprawę, że istnieją takie aspekty schizofrenii, wobec których leki przedwpsychotyczne są bezradne (Brown, Herrnstein, 1975, s. 641).
To, czego Brownowi brakowało podczas spotkania klubu, specjaliści nazywają społecznym przywróceniem (wyzdrowieniem) - zdolnością do samodzielnego życia i utrzymywania więzi z ludźmi. Obserwowani przez niego ludzie nie znajdowali się w fazie psychozy, w danym momencie w ogóle nie spełniali kryteriów schizofrenii — poza, ewentualnie, jej postacią rezydualną. Środki przedwpsychotyczne zwykle eliminują objawy choroby, w swoich nowszych wersjach często nie pozostawiając nieprzyjemnych efektów ubocznych (Sheitman i in., 1998). Czy mogą one również, bez dodatkowego wspomagania, wyeliminować podstawowy element doświadczenia schizofrenii, jakim jest niemożność znalezienia pracy lub spełnienia uczuciowego?
W przełomowym badaniu zespół Hegar-ty’ego (1994) dokonał ilościowej analizy skuteczności leczenia schizofrenii w kolejnych dekadach od 1895 do 1991 roku. Podstawowym kryterium poprawy był właśnie powrót do społeczeństwa. Wyniki badań podłużnych, którymi objęto 51 800 pacjentów zamieszczono na rycinie 12.5. Warto zauważyć, że po wprowadzeniu leków przeciwpsychotycznych (lata 1956-1975) rzeczywiście wskaźnik powrotu do społeczeństwa się zwiększył. Był to jednak wzrost stosunkowo niewielki - z 40% do 50%. Następnie wskaźnik znowu się obniżył, co zdaniem autorów wynika z zaostrzenia kryteriów diagnozowania schizofrenii. Podobne, choć w mniejszej skali, badanie Warnera (1994) potwierdza tamte ustalenia. Ogól
nie rzecz biorąc, wyniki te raczej rozczarowują.
Patrząc na sprawę bardziej optymistycznie trzeba przypomnieć, że badania te dotyczyły środków starszej generacji, zawierających chlorpromazynę oraz haloperidol. Negatywne efekty mogą być przezwyciężone dzięki postępom farmakologii. Sheitman wraz ze współpracownikami (1998) wyodrębniają cały szereg nowych, „nietypowych” środków przeciwpsychotycznych, znajdujących się na rozmaitych etapach badań i zastosowania, z których każdy daje szansę na powrót pacjenta do społeczeństwa. Niestety, żaden z nich nie został jak dotąd pod tym kątem sprawdzony (w rozdziale 16. kontynuujemy ten temat).
W świetle ograniczonej skuteczności starych leków przeciwpsychotycznych pewnym niepokojem może napawać fakt, że przez ostatnich kilkadziesiąt lat były one praktycznie jedyną metodą leczenia schizofrenii. Teraz jednak może to się zmienić, jak wynika z poniższego podrozdziału.
Społeczność profesjonalistów w dziedzinie zdrowia psychicznego dopiero niedawno zaczęła sobie zdawać sprawę z poważnych ograniczeń farmakologicznej metody leczenia schizofrenii. Zdominowała ona praktykę szpitalną do tego stopnia, że rozmaite, niezwykle obiecujące metody alternatywne, pojawiające się przed rokiem 1990, były po prostu ignorowane przez zdecydowaną większość profesjonalistów. Do nich należał oparty na idei społeczności terapeutycznej program „samopomocy”, w którym pacjentów przenoszono ze szpitali do nierentownych moteli, zapewniając im jedynie nie-