DSC03650

DSC03650



Portret wenecki

cze i piękna — żyje jak zakonnica. Zaniedbała dom, zaniedbała siebie. Dziś ledwie wiąże koniec z końcem — komu teraz w głowie odnawiać stare obrazy i zamawiać drogie kopie w Akademii — tak się zadłużyła, że w sklepach spożywczych przestano jej dawać na kredyt. Ja daję jej rano capuccino e cometto, robię dobrą minę do złej gry, gdy każe mi to zapisywać w zeszycie dłużników. Contessa! Jest córką nieślubną woźnej w szkole (ta woźna potem wyszła za mąż i urodziła drugą córkę, dziś bogatą kobietę w Rzymie), a nosi się jak prawdziwa hrabina. Od trzech lat żyje tylko jednym: syna powołano na początku 1943 do wojska, po roku służby przestał się odzywać. Zobaczy pan, jak matka zbiega rano i po południu do skrzynki pocztowej przed domem. I nic, od dwóch lat ani słowa, wszyscy o tym wiemy, a przecież wojna skończyła się równo rok temu, tylu weneckich żołnierzy wróciło już do rodzin. Zobaczy pan, sam pan zobaczy: rano do skrzynki, potem do Akademii, po południu do skrzynki, wieczorem i czasem całą noc ostre światło w jej pokoju. Na światło wydaje pewnie większość tego, co zarabia. Rzadko wychodzi domu. Mówią, że tylko do antykwariatów i sklepów płótnami i farbami. Ten jej domek któregoś dnia się zawali. Zawali się, przysięgam, i pogrzebie Contessę z jej obrazami. No, trzeba zamykać, już północ. Naplotłem, ile mogłem, ale lepiej wiedzieć, u kogo się mieszka. Podejrzewam, że te parę groszy od wojska za pokój to obecnie ważna pozycja w jej budżecie. Sęk w tym, że mało kto potrafi tam wytrzymać dłużej niż trzy-cztery dni.

Sprawy mojego urzędu i własne załatwiłem w ciągu dwóch dni, tak że właściwie mogłem już szukać samochodu do Rzymu. Ale nie przyjeżdża się po raz pierwszy w życiu do Wenecji, aby pożegnać ją natychmiast po powitaniu. Więc z uczuciem lekkości i rosnącego wciąż olśnienia przemieniłem się w turystę. Zresztą daleko jeszcze było nawet do spodziewanego przeze mnie początkowo dnia powrotu.

Wenecja była dla mnie trzecim dużym miastem włoskim, oglądanym zaraz po wojnie, po Neapolu i Rzymie; pomijam Florencję, w której mój postój był błyskawiczną wizytą w mieście-muzeum, bez możliwości zajrzenia głębiej.

Każde z tych trzech miast inaczej wynurzyło się z wojny. Neapol z obolałym uśmiechem (jednak uśmiechem) i oszukańczym błyskiem w oku, jak przystało miastu, które niejednego już w swojej historii najeźdźcę i niejedno obce panowanie potrafiło znieść i pokonać niewidzialną bronią przebiegłej i szyderczej uległości. Rzym z grymasem desperackiej paniki, z nieprzytomnym i pokornym wzrokiem nędzarza, który nagle stracił prawie wszystko, co posiadał, i wszystko, co mu jeszcze zostało, gotów jest oddać za szansę zwykłego przeżycia. Wenecja (może dlatego, że minął już rok od końca wojny) z niezrównaną elegancją, godnością i tajemną wyniosłością istoty nietykalnej, miasta tak dumnego, że nie ma śmiałka zdolnego podnieść na nie rękę.

Najtrudniej ominąć pułapkę banalnej repetycji, usiłując dać wyraz zachwytowi. Ale podobnie jest w wyznaniach i zaklęciach miłosnych. Następuje coś w rodzaju samorozgrzeszenia banału, przestaje się zwracać nań uwagę, bo wytarte i oklepane, zdawałoby się, słowa za-

99


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC03657 Portret wenecki stwom obu stron, zarówno faszystów jak partyzantów; najczęściej używanym sł
DSC03646 Portret wenecki Przeczytałem wczoraj w dziale nekrologów „Corrie-re’: „W Wenecji. w swoim d
DSC03647 Portret wenecki We Florencji załatwiłem szybko własne i poruczone mi sprawy, obszedłem zaby
DSC03648 Portret wenecki szacownych bardzo cytatów, odsłaniała życie wiecznego pechowca. Lotto urodz
DSC03649 Portret wenecki istnieniu. Proszę też nie uprawiać tu życia towarzyskiego” (co było eufemiz
DSC03651 Portret wenecki czynają świecić nowym światłem, zaczynają same z siebie wykraczać poza włas
DSC03652 Portret wenecki otwartym do rozmów). Nie zadawała pytań i najostrożniejsze próby indagacji
DSC03653 Portret wenecki Odtąd zaczęły się moje wizyty na górze, wracałem wieczorem z wędrówek po mi
DSC03654 Portret wenecki padku nie doszło. A raczej zostało zatrzymane o krok od dojścia. Było to ch
DSC03655 Portret wenecki ny nastrój, skrzyżowanie euforii z niepokojem. Stosunkowo łatwo było za jed
DSC03658 Portret wenecki cielka, lekko postrzelona stara Angielka, zapałała do nas sympatią od pierw
DSC03659 Portret wenecki zdarzenia, które w rzeczywistości dotyczy nas dość naskórkowo; osobliwe, a
DSC03660 Portret wenecki w poszukiwaniu zarobku, o częstym przymieraniu głodem, o samotności pisano
DSC03661 Portret wenecki Długi ogonek wczołgiwał się wolno do Pałacu Do-żów, ciągnąc za sobą strzępy
DSC03662 Portret wenecki portretem Alviego po powrocie z wojny; takiego Alvie-go, jakiego na okamgni
DSC03663 Portret wenecki Nie wiem, czy był błędem, czy też śmiałym i rozumnym posunięciem list Giudi
DSC03664 Portret wenecki mnie Giovanna Oiindo, przyrodnia i młodsza siostra Contessy, wdowa od wielu
-7-t M -/tf Af ~7 orna przyznanie Rosji nałrch wysp v;o wacha lnl oj czę?c i zatoki fińskiej jak In
CCF20110118004 178 Michaił M. Bachtin niczna (stosunek do cudzego słowa). Słowo żyje jak gdyby na g

więcej podobnych podstron