Zachowanie prospołeczne: dlaczego ludzie pomagają innym 473
doszliśmy do wniosku, że tajemnica altruistycznych zachowań nie sprowadza się do różnic w cechach osobowości. Nastrój, w jakim aktualnie znajdują się ludzie, może wywierać znaczny wpływ na ich zachowanie, a w tym przypadku na ich gotowość przyjścia z pomocą.
Alice Isen i Paul Levin (1972) badali wpływ samopoczucia na zachowanie prospołeczne właśnie na handlowym deptaku w San Francisco i Filadelfii. W bardzo pomysłowy sposób poprawiali nastrój przypadkowych przechodniów, mianowicie zostawiali dziesięciocentową monetę w szczelinie pobliskiego automatu telefonicznego i czekali na jej znalazcę (trzeba pamiętać, że dziesięć centów w latach, gdy przeprowadzano eksperyment, to była spora suma). Gdy ktoś zauważył monetę i zabierał ją do kieszeni, pomocnik eksperymentatora wcielał się w rolę mężczyzny dźwigającego ryzę papieru pakowego. Celowo upuszczał go tuż przed znalazcą dziesię-docentówki. Okazało się, że fakt znalezienia monety wywierał wręcz niespodziewany wpływ na gotowość do udzielenia pomocy. Jedynie 4% osób, którym nie przytrafiło się przedtem nic radosnego, skłonnych było pomóc mężczyźnie w zbieraniu rozrzuconych kartek. Takiej pomocy udzieliło natomiast pomocnikowi eksperymentatora aż 84% osób z tych, które znalazły monetę w automacie telefonicznym.
Badacze odkryli wpływ efektu „czujesz się dobrze, czynisz dobrze" na zachowanie w wielu okolicznościach. Nie jest on ograniczony do sytuacji, gdy los nagle uśmiecha się do nas, bo znajdujemy pieniądze. Wiele przyczyn może poprawić ludziom nastrój i uczynić ich bardziej skłonnymi do udzielenia pomocy: dobrze zdany egzamin, otrzymany upominek, miła dla ucha muzyka lub radosne myśli. Różnorodne są również formy udzielania pomocy, w które angażują się ludzie, gdy się dobrze czują. Chętniej ofiarują datki na cele dobroczynne, pomagają komuś znaleźć soczewki kontaktowe, oddają krew i udzielają korepetycji znajomemu studentowi (Carlson, Chaplin, Miller, 1988; Sałovey, Mayer, Rosenhan, 1991).
Co takiego wiąże się z dobrym nastrojem, że pod jego wpływem ludzie stają się bardziej altruistyczni? Okazało się, że dobre samopoczucie sprzyja przychodzeniu z pomocą z trzech względów. Po pierwsze, sprawia ono, że zaczynamy dostrzegać radosne strony życia. W momencie, gdy widzisz mężczyznę upuszczającego papier do pakowania, możesz zinterpretować to zdarzenie przynajmniej na dwa sposoby: „Co za idiota -wymoże przemknąć ci przez głowę — ale niezdara z tego faceta. Niech sam sprząta ten bałagan". Możesz jednak okazać się bardziej współczujący i stwierdzić: „Co za pech. Założę się, że się spieszył. Biedny facet, pewno czuje się okropnie". Kiedy jesteśmy w dobrym nastroju, wykazujemy tendencję do spostrzegania pozytywnych cech innych osób i interpretowania wszelkich wątpliwości na ich korzyść. Pechowiec, który normalnie wydałby się nam niezdarny i denerwujący, w momencie gdy jesteśmy radośni, nagle okazuje się nieszczęśnikiem potrzebującym naszej pomocy (Forgas, Bo-wer, 1987; Carlson, Charlin, Miller, 1988).
Po drugie, pomagając innym w chwili, gdy jesteśmy w świetnym nastroju, przedłużamy trwanie tego miłego stanu ducha. Gdy w zetknięciu z kimś potrzebującym pomocy okażemy się dobrymi samarytanami, doświadczamy napływu pozytywnych uczuć. Po prostu zaczynamy czuć się świetnie. Nieudzielenie natomiast pomocy drugiej osobie, podczas gdy mamy poczucie, że powinniśmy to zrobić, oznacza zburzenie naszego wspaniałego nastroju (Clark, Isen, 1982; Isen, 1987; Williamson, Clark, 1989).