Zachowanie prospołeczne: dlaczego ludzie pomagają innym 481
eksperymentu były osoby, po których spodziewalibyśmy się prawdziwie altruistycznej postawy — studenci seminarium przygotowujący się do stanu duchownego. Poproszono ich o przejście do innego budynku, w którym miało się odbyć nagranie wygłaszanej przez nich krótkiej mowy. Niektórym powiedziano, że są już spóźnieni i naprawdę powinni się śpieszyć, aby zdążyć na spotkanie. Pozostałych natomiast poinformowano, że mają jeszcze dużo czasu, gdyż asystent dokonujący nagrań przybędzie kilka minut później. W trakcie przechodzenia z budynku do budynku każdy ze studentów mijał skulonego w bramie mężczyznę, który zaczynał kaszleć i charczeć, gdy student znajdował się w jego pobliżu (był to oczywiście pomocnik eksperymentatora). Czy studenci seminarium zatrzymywali się, aby udzielić mu pomocy? W przypadku, gdy nie śpieszyli się, w większości (63%) podjęli takie działania. Jednak, gdy musieli pędzić na umówione spotkanie, rzadko który (tylko 10%) wykazał zainteresowanie mężczyzną. Wielu ze śpieszących się nawet nie zauważyło leżącego człowieka.
Nie jest zbyt zaskakujące, że pośpiech sprawia, iż mniej interesujemy się tym, co się wokół nas dzieje, oraz obniża prawdopodobieństwo, że pośpieszymy z pomocą drugiemu człowiekowi. Jednak zastanawiające jest, iż sprawa tak banalna jak nasz pośpiech, okazuje się ważniejsza od tego, jakimi jesteśmy ludźmi. Darley i Batson (1973) poddali studentów badaniom za pomocą kwestionariuszy osobowości. Zainteresowali się głównie skalą religijności. Okazało się, że ci, którzy uzyskali na tej skali wysoką pozycję, wcale nie charakteryzowali się większą gotowością do śpieszenia z pomocą. Prowadzący eksperyment zróżnicowali także temat przemówienia, o którego wygłoszenie poproszono badanych. Podczas gdy pierwsza grupa miała zająć stanowisko w sprawie pracy, jaką chcieliby podjąć po skończeniu seminarium, druga grupa miała zinterpretować przypowieść o dobrym samarytaninie. Może się wydawać, że ci, których
RYCINA 11.4. Schemat procesów prowadzących do podjęcia interwencji przez przygodnego świadka. Latanó i Darley przedstawili pięć stopni, przez które musi przejść człowiek, nim udzieli pomocy ofierze nagłego wypadku. Nieprzekroczenie któregokolwiek z tych stopni blokuje dalszy postęp i prowadzi do nieinterwencji. Stopnie wraz z potencjalnymi przyczynami, które mogą spowodować, że człowiek zatrzyma się na jakimś etapie, przedstawione zostały powyżej (zaczerpnięto z: Łatane, Darley, 1970)