i CZ. 1. SZKIC DO rOSTKETU
XLHI. Purytanizm, wysłany rzeczywiście adresatowi w 1865 r. Poza tym w korespondencji z tego czasu pojawia się wiele wątków i motywów, które spotykamy w VM; wiele spostrzeżeń i przemyśleń, jak np. te z listu do Juliana Fontany z 26 marca 1866:
mowa piękna zawsze i wszędzie polega na wygłoszeniu słów zarazem ponętnym i zarazem dającym uczuć logikę pisowni. (PWsz IX 206)
W VM brzmi to tak:
Lecz mowa-piękna zawsze i wszędzie polega Na wygłoszeniu słowa zarazem ponętnie I tak zarazem, że się pisownię postrzega;
(XC. Dwa guziki)
Niepewna sytuacja polityczna (grozi wybuchem zadawniony konflikt prusko-austriacki), a jeszcze bardziej „zmowa milczenia” wokół lipskiego tomu Poezji Norwida (o przemilczeniu zadecydowało w mniejszym chyba stopniu nazwisko autora, atakowanego wszak z zapałem przy drobniejszych okazjach, a zasadniczo — czas wydrukowania tomu: Powstanie Styczniowe) spowodowały, że Brockhaus podobno stracił na tej publikacji, toteż — choć sam proponował umowę — wycofał się z planu wydania drugiego tomu, tłumacząc się i przepraszając bardzo kurtuazyjnie, ale... nieodwołalnie. Norwid będzie próbował matować swe dzieło szukając innego wydawcy, napraszając się wpływowym przyjaciołom... bezskutecznie. VM nie znalazło nabywcy aż do r 1898, kiedy wraz ze spuścizną pośmiertną Norwida trafiło do rąk Zenona Przesmyckiego; powinno było się ukazać drukiem około r. 1867; ukazało się w 1953 — na wychodźstwie22.
^ Mowa tu o wydaniu: C.K. Norwid, Vade-mecum, przygotował do druku K. Sowiński, Oficyna Poetów i Malarzy na Emigracji w Anglii Tunbridge Wells 1953. * ’
Ten tomik, złożony „ze stu rzeczy drobnych”, mający dokonać — jak powiada Norwid w liście do Karola Ruprechta z ok 5 listopada 1868 (PWsz IX 377) — „skrętu koniecznego w poezji polskiej”, nie tylko żadnego „skrętu” nie zapoczątkował, ale nie doczekał się nawet wydrukowania w kształcie zamierzonym przez autora. Sam poeta — już po nieudanych próbach „sprzedania” dzieła —jpocz^ł je zresztą rozbierać na poszczególne elementy, które tu i ówdzie drukował. Poprawiał też swój rękopis, przenosił niektóre z wierszy do innych całości lub — jak można się domyślać — niektóre całkowicie usuwał. Mocno postrzępione i pokreślone Vade-mecum doczekało „w utajeniu” cząsów swego odkrywcy — Zenona Przesmyckiego (Miriama), który w ciągu trzydziestu lat (do r. 1933) ogłosił w różnych drukach prawie wszystkie z zachowanych składników tomu, chociaż na wydanie całościowe się nie zdobył. Rękopis VM (ocalony po Powstaniu w akcji ratowania warszawskich zbiorów w styczniu 1945) posłużył Wacławowi Borowemu do sporządzenia podobizny autografu, która ukazała się w r. 1947.
I jest to pierwsza „całościowa” publikacja dzieła. Ta niezbyt wierna „fotografia” tomu ukazuje, jak bardzo w życiu dzieł liczy się jednak również czas.
Resztki samodzielności (1866-1876). W biografii Norwida lata 1866-1876 stanowią ostatni okres względnej samodzielności. Na progu tego dziesięciolecia podjął poeta ambitną walkę o zajęcie należnej pozycji w kulturze ojczystej, u schyłku — pod koniec 1876 r. — już nie potrafi się utrzymać na powierzchni paryskiego życia i na początku roku następnego, gdy ostatecznie rozwieje się wizja wyjazdu do Włoch, uda się pod opiekę Zakładu Św. Kazimierza w Ivry pod Paryżem.______________
Po odrzuceniu VM przez ĘrodBSausa Norwid poszukuje innego edytora. Zwraca się przede"wszystkim do Kraszewskiego, później prosi Henryka Merzbacha, Władysława Mickiewicza, Kazimierza W. Wójcickiego i wreszcie Augusta Cieszkowskiego (to już ostatnia prośba o pomoc w publikacji: list z 20 lipca