Ir
Dramat religijny i świecki to toiekach średnich 100
odpustów o złośnicy w piekle, zauważa z niewinną miną, że bardzo go to dziwi, gdyż podczas swych wszystkich wędrówek nie spotkał jeszcze kobiety, która straciłaby cierpliwość.
Nieco więcej elementu dramatycznego znajdujemy w The Play of the Weather, w której Jowisz, zdenerwowany ludzkimi skargami na pogodę, którą zsyła światu, poleca Wesołej Plotce przeprowadzić odpowiednie dochodzenie. Wysłuchawszy Szlachcica, domagającego się dni
suchych i niepochmurnych, wiatru spokojnego 1 stałego,
Kupca żądającego wiatrów odpowiednio łagodnych dla swych okrętów, Leśniczego pragnącego silnej wichury, właściciela młyna wodnego, proszącego o deszcz, i Młynarza, który nie chce w ogóle deszczu, Szlachcianki modlącej się o pogodę, która nie zaszkodzi jej delikatnej cerze, i Praczki proszącej o jasne dni słoneczne, wreszcie Chłopca (opisanego jako „maleństwo, które ledwie potrafi się bawić") błagającego o mróz
i dużo śniegu, abym mógł robić kule,
Jowisz postanawia pozostawić wszystko bez zmian. Cała sztuka sprowadza się do serii wejść, niemniej mamy tu już jakiś zalążek akcji. Postacie nie stoją bez przerwy w miejscu, lecz zjawiają się, wygłaszają swe role i wychodzą. Akcja zarysowuje się wyraźniej w The Pardoner and the Freer, zaś Johan Johan ma wyraźnie występujący wątek dramatyczny Ta ostatnia sztuka jest niewątpliwie najlepszym dramatem Heywooda. Jej pełny tytuł: A Mery Play, betwene Johan Johan, the Husbande, Tyb, his Wyje, and Syr Jhan, the Priest (Dialog ucieszny między Johanem Johanem, małżonkiem, Tyb, jego żoną, i sir Jhanem, księdzem), wprowadza owe trzy postacie, których wzajemne stosunki są źródłem komicznych epizodów. Na początku pojawia się Johan Johan, mąż pantoflarz, w tej jednak chwili zirytowany i przechwalający się:
Witam, panowie! Cześć — czy aby Kto z was nie widział mojej baby?
A bodaj ją porwało piekło Za tę jej złość i za jej wściekłość!
Bo wciąż się włóczy, jak ta Świnia,
Z tą czarownicą, co wyczynia Z nią te brewerie... Gdzie się włóczy,
Nie wiem — lecz wiem, że mi dokuczy,
Jak wróci... Na Najświętszą Pannę —
Niech tylko w ręce ją dostanę,
A Złoję, stłukę i wybiję,
Jak tu to piwo z kufla piję.
a
długiej tyradzie popuszcza wodze swej fantazji, ale gdy nadchodzi żo-, ton jego zmienia się: