174 Społeczny wymiar obrzędowości pogrzebowej
Nie śpiewają, nie tańczą, ale są dość głośne rozmowy i wtedy dużo mówią o zmarłym, o jego życiu, o tym co się stało, o jego tragedii. Dużo piją i jedzą: kurczaki, wędliny, kury, dużo owoców uważają. (...) aż przyjdzie ksiądz. 1 piją, ale nie jest to upijanie, ale picie za zmarłego. 1 każdy odlewa, czy to za siebie, czy do popielniczki, talerzyki. To piją za spokój jego duszy... (Jag. 1)
Powyższa wypowiedź porusza jeszcze inny problem, a mianowicie rozmów
0 zmarłym. 1 w tym przypadku mamy do czynienia z rozbieżnością relacji. Respondent wyznaje, iż w czasie czuwania Romowie rozmawiają o nim. Potwierdza tę tezę wiele innych wypowiedzi respondentów, np.:
...rozmawiają, nie ma żadnego śpiewu, ponura atmosfera jest (...) o tym, że byl taki dobiy człowiek — o zmarłym rozmawiają, o jego życiu, że był dobrym człowiekiem, szlachetnym był, dobrym... Tyle lat przeżył a nikt złego słowa na niego nie może powiedzieć... (Pio. 1)
Uzyskałam tylko jedną wypowiedź, z której wynika, że opowiadane historie są w większości przypadków śmiesznymi opowieściami z życia zmarłego i że z tego powodu stypie towarzyszy śmiech i rozbawienie. Respondentka, która mnie o tym poinformowała (Jag. 3), zaznaczyła jednocześnie, że te rozmowy toczą się w innym pomieszczeniu niż to, w którym leżą zwłoki. Opowieści mają zawsze pozytywne konotacje — nie ośmieszają zmarłego, a raczej oswajają teraźniejszość. Opowiadają je starsze kobiety i starsi mężczyźni, ponieważ młodym nie wypada zabierać głosu. Często w opisywanych sytuacjach osoba zmarła bezpośrednio nie uczestniczyła, ale była obecna. Wspomina się, więc nie tylko sytuacje z życia tej osoby, ale wszystkie inne, które w jakikolwiek sposób kojarzą się z nią. Wypowiada się również życzenia i prośby mające przynieść pomyślność zarówno zmarłemu, jak i pozostałym członkom społeczności. Prosi się, więc o to, aby Bóg przyjął zmarłego do siebie, aby mu ziemia była lekka, żeby się spotkał z innymi „braćmi” (czyli Romami) w niebie (Ber. 2). Z kolei w różnych publikacjach spotykamy się z informacjami, że funkcjonuje zakaz wspominania zmarłego, często nawet przez rok po pogrzebie. Myślę, że chodzi tu o głośne wypowiadanie imienia. Romowie bowiem wierzą, iż wypowiadanie imienia osoby zmarłej skutkuje sprowadzeniem jej z zaświatów. Mimo iż respondenci zazwyczaj mówili, że można wypowiadać imię zmarłego, to sami tego nie robili. Kilkakrotnie prowadząc rozmowy o zmarłych, starałam się w taki sposób zadawać pytania, ewentualnie wyrażać opinie, aby respondent mówiąc o swoim zmarłym wypowiadał jego imię. Najczęściej imię zastępowali stopniem pokrewieństwa, jeżeli rozmowa dotyczyła bliskiej rodziny. Tylko w jednym przypadku rozmowa przebiegała w sposób szczególny. Otóż, kobieta z Brzezin, wyrażając swoją opinię o zmarłym przed kilku łaty młodym mężczyźnie
1 opowiadając historię jego tragicznej śmierci — bez oporów wymawiała jego rom-skie imię (Dolar). Natomiast, kiedy rozmowę skierowałam na szczegóły zgonu niedawno zmarłego starszego (Jaglanie), respondentka ostrożnie formułowała swoje wypowiedzi i ani razu nie powiedziała jego imienia. Nie sądzę, aby na styl jej wypowiedzi miał wpływ wiek zmarłego i rodzaj funkcji, jaką pełnił w społeczności pabianickiej, ale raczej fakt, że zgon nastąpił stosunkowo niedawno (kilka miesięcy wcześniej). Rozmowa o zmarłym toczyła się swobodnie, aczkolwiek respondentka