186 Społeczny wymiar obrzędowości pogrzebowej
utożsamia się ze słowem, które zostało dane zmarłemu („za jego duszę”). Złamanie słowa prowadzi natomiast do uznania takiego człowieka za „wyrzutka”, bez czci i honoru, traktuje się go z pewną pogardą. Żałobę, czyli zobowiązania o charakterze indywidualnym, podejmuje się więc i ustala wobec tych, którzy słuchają i wobec zmarłego. Zazwyczaj czas trwania żałoby i jej charakter zależą od stopnia pokrewieństwa ze zmarłym i bardzo często pokrywają się z żałobą „kościelną", aczkolwiek nie są z nią tożsame.
...rodzina poweźmie taki post, że nie będzie piła przez rok. To to jest taka żałoba. Po pogrzebie rodzina wymawia sobie na przykład: ostatni wypijam kieliszek i w ciągu roku nie napiję się alkoholu. Albo nie będę chodzi! tam, gdzie jest muzyka lub będę chodził na czarno... (Jag. 1)
Każdy kto chce to bierze sobie żałobę. Jeden ma w sercu, a drugi ubiera się na czarno. Tak jak u was... (Chał. 1)
...jeżeli ja bardzo lubiłem tego człowieka, był moim kolegą czy przyjacielem dobrym to mogę wziąć trzy miesiące żałoby. Wtedy jest zakaz picia alkoholu (...) Niektórzy to sobie biorą taką żałobę, że zakaz jest wszystkiego: picia, tańczenia, bycia w towarzystwie tym bardziej. (Les. 5)
Wśród Romów panuje przeświadczenie o konieczności, ale i dużej swobodzie nakładania na siebie żałoby — nie tylko z powodów religijnych czy wierzeniowych. Chodzi tu mianowicie o indywidualne przeżywanie żalu w sobie samym, o sile i jakości przeżycia dostosowanym do potrzeb poszczególnych osób. Nie wolno w tym czasie chodzić na zabawy taneczne, wesołe spotkania, ponieważ tradycja nakazuje smutek i wstrzemięźliwość. Również tradycja karze okazać szacunek osobie zmarłej oraz osobom, których taka bolesna strata dotknęła. Ponadto ważna jest zasada, na której opiera się identyfikacja kulturowa i etniczna Romów —podtrzymywania tradycji.
Wypowiedzi respondentów dotyczące przeżywania żałoby można podzielić na dwie zasadnicze grupy: te, które mówią o obowiązku okazywania tego, że jest się w żałobie, oraz te, które uznają wewnętrzne przeżywanie śmierci, sprowadzając żałobę do prywatnych doznań jednostki. W pierwszym przypadku respondenci wymieniają nakaz noszenia czarnej odzieży, unikanie spotkań towarzyskich (według Bosaków i Galicjaków z Łodzi jest to konieczność), a w czasie trzydniowego czuwania przy zmarłym — zakaz spożywania obfitych pokarmów, a nawet nieczesa-nie się55. Przypadek drugi dotyczy zasadniczo respondentów w wieku do trzydziestu kilku lat, a więc tych, którym zachowania tradycyjne zostały wpojone, którzy uznają te wartości, ale dostrzegają w nich zmiany. Zgadzają się na te zmiany, pomimo wychowywania własnych dzieci zgodnie z przyjętym w kulturze modelem. Ci respondenci uważają, że nie muszą chodzić ubrani na czarno, ponieważ „żałobę noszą w sercach”, piją alkohol — ale nie upijają się, chodzą na wesela — ale nie tańczą itp., aczkolwiek niezwykle istotne jest to, że w rodzinach (rodach), w których ktoś zmarł, funkcjonuje absolutny zakaz urządzania jakichkolwiek uroczystości.
55
Por. I. Ficowski, Cyganie w..., s. 81-85.