153
RECENZJE, OMÓWIENIA, NOTY
w tej akcji nie brakuje. Zbiór opublikowany przez wydawnictwo Prawdy, opracowany na podstawie doświadczeń w pracy różnych redakcji przez dziennikarzy i korespondentów, obrazuje sugestywnie powszechne zainteresowanie akcją, ocenia niektóre jej wycinki, koryguje linię, daje do myślenia, radzi i popularyzuje. W tym właśnie tkwi jego największy walor.
Postać dziennikarza nieetatowego, nie płatnego, jest zjawiskiem bez precedensu w prasie światowej. Aktyw wyrosły z czytelników gazet i korespondentów robotniczo-chłopskich, urósł w ciągu lat porewolucyjnych w sposób bezprzykładny. Z każdym rokiem listy do redakcji — baza, na której opiera się mocno prasa radziecka — odznaczają się lepszym stylem, bardziej poprawnym językiem i tre-ściwością. Sprawą zawodowych dziennikarzy jest pokierować ruchem, dostosować materiały do potrzeb gazety. Sprawą piszących jest — czerpać z życia. Nie zapewni tego nigdy — zdaniem partyjnych instancji kierowniczych — szczupła grupa dziennikarzy zawodowych. Może to zapewnić tylko robienie gazety przy współudziale tych, dla których jest wydawana.
Do najciekawszych przykładów społecznej współpracy z redakcjami, należy nowy wzorzec organizacji działu listów. Prowadzi go niekiedy emerytowany działacz, niekiedy inna. wyrobiona społecznie jednostka. Działy listów są tym ogniwem redakcyjnym, które przechodzą całkowicie w ręce bezpłatnych współpracowników. Praktyka radziecka wykazuje, że sprawdzanie listów, interwencje, pomoc czytelników z powodzeniem spełniają społecznicy. Swymi obowiązkami są bardziej przejęci — i mają więcej czasu niż pracownicy etatowi redakcji. Równocześnie nie ograniczana limitami zatrudnienia liczba współpracowników, zapewnia terminowe nadążanie za falą listów, których do redakcji radzieckich gazet wpływa bardzo dużo. Organy centralne otrzymują 1.570 tys. listów, w tym Prawda — 320 tys.. Izwiestia — 211 tys. O takich cyfrach nie może śnić żadna gazeta na święcie. Równocześnie załatwienie tej lawiny przekracza możliwości dziennikarskich zespołów.
W ZSRR czynione są również inne próby: organizuje się rady koresponden-ckic, mające wgląd w plany gazety, ustalające ramy akcji, rajdów i imprez. Przewodniczącym rady bywa dziennikarz zawodowy, reszta to już aktyw społeczny, podzielony na sekcje — odpowiedniki działów redakcyjnych. Coraz częściej zleca się im w redakcjach całe kolumny, niekiedy nawet numeiy okolicznościowe.
Ta forma działania wydawać się może najbardziej dyskusyjna. O ile bez zastrzeżeń przyjąć można inicjatywę w działach listów to sekcje — sobowtóry działów, wydają się nieco kontrowersyjne. Ze swego założenia nie mają być kopiami działów, nie mają dublować etatowego składu. W niektórych jednak wypadkach, mimo wszystko, przypominają gabinet cieni”. A nie o to chodzi inicjatorom współpracy społecznej z prasą i radiem.
Ciekawą natomiast formą pracy organizatorskiej gazet są popularne już „piątki” literackie, wieczory nauki i techniki. Organizuje je pod firmą gazety, aktyw naukowy lub społecznicy-literaci. Cieszą się one dużym powodzeniem.
Nowością jest także udział aktywu w „letuczkach” redakcyjnych, czyli zebraniach zespołów oraz sesje wyjazdowe redakcji na wielkich budowach i w fabrykach. Ponadto zaoczne szkoły ekonomiczne przy redakcjach prowadzone siłami kolektywu społecznego, staże w redakcji, rady autorskie podpowiadające tematy, udział w kolegiach przodowników pracy, naukowców, techników, działaczy.
Ruch „dobrowolnych pomocników” prasy w ZSRR narasta z żywiołową siłą. Jakie są jego perspektywy? Autorzy zbioru przyznają, że sami dziennikarze odnoszą się do niego trochę nieufnie. W skrajnych wypadkach, słyszy się obawy, iż zapowiada on śmierć zawodu. Z całą odpowiedzialnością autorzy korygują tego rodzaju przypuszczenia. Przeciwnie, oznacza on wzrost wymagań. Nie jest „odciążeniem” dziennikarzy od częśc'' ich obowiązków redakcyjnych, a raczej ich pracę wzmaga: szeroki styk z aktywem wymaga wysiłków organizatorskich.
Końcowym akcentem zbioru przykładów nowej inicjatywy jest rzeczowe podsumowanie jego dotychczasowych wyników. Tu odczuwa się już syntetyzującą umiejętność wychwycenia zasadniczych cech przez dziennikarza zawodowego. Ten fragment zbioru w zestawieniu z poprzednimi przykładami, stanowi mimowolną ilustrację do całego wielkiego ruchu uspołecznienia prasy i radia radzieckiego. Rozdziały pisane przez aktyw mają świeżość żywiołowego zapału. Końcowa analiza obrazuje udział w tym procesie dziennikarza zawodowego; jest syntezą i podsumowaniem działania aktywu.
Zofia Lewartowska