194 Społeczny wymiar obrzędowości pogrzebowej
wszechna i uświadomiona, jednak zgoda na nią dotyczy tylko bardzo podeszłego wieku — zgodnie z zasadą, że „na każdego przyjdzie pora”, czyli wtedy, gdy przeżyje się już „wszystko”.
Publicznie wspomina się zmarłego raczej rzadko. Romowie uważają, że od słów ważniejsze są czyny oraz obawiają się zarzutu mówienia nieprawdy:
...to mam po prostu w sercu... Mogę powiedzieć, że był dobrym człowiekiem, ale kto mi uwierzy co mówię na głos, jak w sercu mam siekierę... (Les. 5)
Wydaje się, więc, że istotne jest skrywanie uczuć w sobie, że nie powinno się rozpaczać publicznie, czy głośno przeżywać jakieś wydarzenia. Rozpacz z powodu śmierci, rozpacz, z którą nie trzeba się kryć, zarezerwowana jest na okres żałoby dla najbliższych zmarłego. Czasem z tego powodu wspomnienie może przerodzić się w legendę lub baśń66. Legenda może być ostrzeżeniem przed nawiedzaniem miejsca pochówku albo opowieścią o zmarłym jako o złośliwym mufo, którego należy unikać. Może również opowiadać o mufo, który „kiedyś komuś” pomógł.
Rozpacz, żal czy tęsknota, a potem pamięć w widoczny sposób uzewnętrzniają się w odwiedzinach na cmentarzu, co jest powszechnie praktykowane przez wszystkich respondentów6'. Mężczyźni jednak rzadko odwiedzają groby swoich bliskich, ponieważ nie powinni okazywać swoich uczuć i wzruszeń, jednocześnie stwierdzają oni, że wszyscy Romowie odwiedzają groby w 1 listopada.
W początkowym okresie żałoby, często dłużej, osoby, dla których zmarły byl szczególnie ważny, odwiedzają cmentarze nawet codziennie. Potem zazwyczaj ta częstotliwość się zmniejsza, aż w końcu odwiedziny zostają ograniczone do rocznicy śmierci i Święta Zmarłych. Dzień ten obchodzi się w gronie rodzinnym w bardzo uroczysty sposób. Niektórzy, aby odwiedzić grób, przyjeżdżają z odległych miejscowości. Najpóźniej do dnia poprzedzającego 1 listopada kobiety czyszczą groby swoich bliskich. Zdarza się, że już wtedy ustawiają kwiaty i zapalają znicze — tak aby pierwszy człowiek odwiedzający cmentarz następnego dnia widział grób uporządkowany. Rzadko zdarza się, aby tego dnia przy romskim grobie stała tylko jedna osoba:
...u nas każda osoba, która umarła ma dużo dzieci. Te dzieci mają dużo dzieci i zawsze przy pomniku zbierają się (...) Po tym wszystkim się idzie do domciu, zje się obiad, wypije się coś, do kościoła się pójdzie, później na cmentarz znowu... Tak jak u was. Może to jest większy dzień, dzień zaduszny, może się wspomina nieboszczyka: „a jeszcze kupię mu świeczkę, taki fajny był z niego przyjaciel”... (Les. 5)
W pozornie bezładnie ustawionej grupie Romów przybyłych na cmentarz można dopatrzeć się hierarchii. Mężczyźni i kobiety stoją w dwóch grupach nieopodal siebie. Mężczyźni rozmawiają pomiędzy sobą, ale to starsi przemawiają. Kobiety nie wtrącają się do rozmów mężczyzn — zapalają znicze, ustawiają kwiaty, rozmawiają z innymi kobietami. Młodsi mężczyźni stoją obok grupy rozmawiających starszych mężczyzn, ale również nie zabierają głosu, chyba że zostaną poprosze-
66 Pojawienie się legendy zastępującej wspomnienie o zmarłym i miejscu jego pochówku opisał krótko w swoim artykule M. P Dolle, op. cit., s. 10.
67 Zarówno kobiety, jak i mężczyźni deklarowali, że odwiedzają groby.