00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:03:Sychro do wersji|Valentines. Day. 2010. DVDRip. XviD-Larceny
00:00:07:by malyrm
00:00:26:<< KinoMania SubGroup >>|http://KinoMania. org
00:00:29:/Witajcie, śpiący Angelenos.|/Dzień dobry bardzo!
00:00:34:/Mówi wasz kumpel,|/Romeo o Północy.
00:00:37:/Zwykle słuchacie mnie w środku nocy,|/ale dziś mamy wyjątkowy dzień.
00:00:44:/To mój ulubiony dzień w roku.|/Dziś mamy Walentynki.
00:00:50:/Dlatego przez cały dzień i noc|/gramy wasze ukochane piosenki
00:00:55:/i te, przy których kochacie się kochać.
00:02:45:Cześć.
00:02:50:Większość rad mojego ojca|to bzdury.
00:02:56:Ale jedna była genialna.
00:03:01:Powiedział, "Jeśli poznasz kobietę,|która jest dla ciebie za dobra,
00:03:09:ożeń się z nią".
00:03:27:Poważnie?
00:03:29:- Szczęśliwych Walentynek.|- Wzajemnie.
00:03:41:Zgodziła się!
00:03:55:Julia, oddzwoń, jak to odsłuchasz.|Mam ekstra niusa.
00:03:59:- Zgodziła się!|- Nie żartuj.
00:04:03:- Nie żartujesz!|- Myślałeś, że odmówiła?
00:04:07:Szykowałem się na najgorsze.|Mentalność imigrantów.
00:04:10:- Zapomnij. Zgodziła się. Super!|- Nawet nie muszę udawać luzaka.
00:04:15:Dziś mogę być pajacem,|który wszystkim nawija o miłości,
00:04:21:i nikt nie pomyśli, że jestem frajerem,|bo są Walentynki!
00:04:26:I wszyscy są|w romantycznym nastroju.
00:04:31:Patrz na drogę i włącz|cholerny migacz, frajerze!
00:04:40:/Dzień dobry, Los Angeles.|/Tu Sherry Donaldson, wiadomości KVLA.
00:04:46:Zobaczmy, jaka czeka nas pogoda.
00:04:48:/Dzień dobry.
00:04:50:/Od rana świeci słońce|/i ta temperatura.
00:04:55:/16� Celsjusza w Napa Valley,|/a na wybrzeżu mgliście do południa.
00:05:01:/Aż powietrze oceaniczne|/przesunie się...
00:05:03:Susan, co to ma być?
00:05:07:Ma podobno podnieść oglądalność.
00:05:10:/Koniec.
00:05:11:Nie mówię o Fizi Pończoszance,|tylko o tym.
00:05:14:Jestem dziennikarzem sportowym,|nie zajmuję się stylem życia.
00:05:17:Jesteś dziennikarzem|sportowym numer dwa,
00:05:19:więc jak jest mało sportu,|robisz to, co ci każę.
00:05:24:Stacja chce więcej rozgłosu.
00:05:27:Odświeżam kilka starych tematów,|węszę za nowymi. Pokazać ci?
00:05:31:Dziś liczy się tylko jedno.|Teraz to twój temat, nic trudnego.
00:05:36:Pytania do ludzi z ulicy.
00:05:38:Spytaj, "Czym są dla ciebie|"Walentynki?".
00:05:43:Przyprawiają mnie o zgagę.|Wydajemy kupę forsy.
00:05:47:Ludzie maja to gdzieś.|To nawet nie święto.
00:05:49:Nie mamy wolnego.|Daj spokój, Suze.
00:05:51:Wracamy za pięć...
00:05:57:Gram dla drużyny.
00:05:58:Ale między Nowym Rokiem,|a Dniem Św. Patryka przestaję,
00:06:03:żeby uniknąć tego dnia.
00:06:06:Potrzebuję szczęścia, romantyzmu,|miłości i to w twoim wykonaniu.
00:06:12:Potrzebujesz Jezusa...
00:06:15:Idź już!
00:06:47:TARG KWIATÓW
00:06:58:Dzień dobry!
00:07:00:Buongiorno!
00:07:04:Przyszedłem po szczęśliwego bambusa.|A nawet po dwa.
00:07:08:Potrzebuję wszystkich.
00:07:11:- Stokrotek też?|- Tak.
00:07:14:Alphonso je odbierze.
00:07:17:Panie Reed, dlaczego|zawsze taki szczęśliwy?
00:07:19:A czemu nie?|Arigato.
00:07:22:Reed?
00:07:25:Co tam?
00:07:28:Będę w telewizji.|Tam są dziennikarze.
00:07:30:Ekstra.
00:07:32:Musimy pogadać.
00:07:34:Morley się zgodziła.
00:07:36:Tak?
00:07:37:Co z wami?|Żenię się.
00:07:40:Wspaniała wiadomość.
00:07:44:Potrzebuję czegoś ekstra.|Żadne róże. Coś niezwykłego.
00:07:54:- Co to?|- Nie, nie, nie.
00:07:56:Poczekaj na odpowiednią chwilę.
00:08:01:/Jesteśmy gotowi na wywiad.
00:08:03:Dla KVLA z targu kwiatów Kelvin Moore|oraz pan Simon Pham, bez "F".
00:08:13:Ile czerwonych róż sprzedaje pan|w Walentynki?
00:08:17:Captain i Tennille|pobrali się w Walentynki.
00:08:19:Co pan powiedział?|O czym on mówi?
00:08:23:Co roku w Walentynki sprzedaje się|110 mln róż w Ameryce.
00:08:28:- 60% hoduje się w Kalifornii.|- Pracuje pan tu?
00:08:32:Jestem florystą. Właścicielem|Siena Bouquet na 2173 Rosewood.
00:08:37:- Jak się pan nazywa?|- Reed Bennett.
00:08:39:- Miło poznać.|- Koleś od sportu.
00:08:42:Z Santa Montiqua...|Jak?
00:08:46:Siena Bouquet.|Na Alpha Ventura.
00:09:00:Nie jesteś idealny.
00:09:03:- O co chodzi?|- O twoją pracę.
00:09:06:Myślałem, że kobiety|lubią lekarzy.
00:09:09:Lubimy fartuchy, ale te|ciągłe loty to nic dobrego.
00:09:13:Lecę do San Francisco|na jedną noc.
00:09:18:Ktoś inny nie może|się tym zająć?
00:09:20:Nie, jestem najlepszy.
00:09:23:Może to cię pocieszy.
00:09:24:Gdy ja będę leczył czyjeś serce,|ty będziesz mieć moje.
00:09:31:Dziękuję.
00:09:33:BĄDŹ MOJĄ|WALENTYNKĄ
00:09:36:Nie mogę spóźnić się|na samolot.
00:09:42:Nie do wiary, że zostawiasz mnie|w Walentynki.
00:09:45:Mówiłaś, że masz coś|do roboty.
00:09:47:Mam, tylko nie wiem,|czy chcę to robić.
00:09:52:- Znasz moją przyjaciółkę Karę?|- Którą Karę?
00:09:54:Żałosną neurotyczkę.
00:09:56:Urządza coroczną kolację|antywalentynkową.
00:10:00:Trochę to dołujące.
00:10:03:A czego tu nie lubić|w Walentynkach?
00:10:05:Niczego, jeśli jesteś przystojnym,|rozwiedzionym lekarzem.
00:10:08:Ale dla samotnych kobiet|to gigantyczny kop w tyłek.
00:10:12:To jak wspomnienie dojrzewania,|trądziku, ortodonty
00:10:17:i gry na saksofonie, kiedy to nikt|nie zaprosił cię na połowinki.
00:10:22:A nic się nie zmieniło.
00:10:23:Przeczołgałbym się po potłuczonym szkle,|żeby wziąć cię na połowinki.
00:10:28:A potem przepisał coś|na trądzik.
00:10:33:Dlatego jesteś moją walentynką.
00:10:36:/Jest z nami profesjonalista.
00:10:37:/Znasz wiele opowieści o Walentynkach.|/Wciąż wierzysz w miłość?
00:10:42:/Pewnie. Miłość to ostatnia|/szokująca rzecz na świecie.
00:10:46:/Skoro on tak mówi, to musi być|/prawda, w końcu jest florystą.
00:11:07:Wstałaś.
00:11:09:- Dobrze wyszedłem?|- Nie wiem, odwróć się.
00:11:18:Wczorajsza noc...
00:11:21:Była...
00:11:23:- Była niesamowita.|- Dzięki.
00:11:25:- Byłam gimnastyczką.|- To wiele tłumaczy.
00:11:28:Nie zrobiłam ci krzywdy?
00:11:31:Jesteś taki słodki.
00:11:33:Chciałaś być poetką,|nie fotografem.
00:11:36:Po ostatniej nocy|zmieniłam zdanie.
00:11:40:Takiego czegoś na pewno|bym nie opisała.
00:11:45:Mój nos jest trochę duży.
00:11:48:Typowa gadka z L.A.|Masz świetny nos.
00:11:59:- Boże, już ta godzina?|- Co?
00:12:02:Nie, spieszy się trzy minuty.|Nie lubię się spóźniać.
00:12:05:- Muszę iść.|- Tak po prostu?
00:12:07:Przepraszam.
00:12:09:Gdzie moja spódnica?
00:12:13:Tego to nie pamiętam.
00:12:15:- Czemu nie pięć minut?|- To już nadgorliwość.
00:12:19:Może chwilę zostaniesz?|Zjesz śniadanie.
00:12:25:Wiedziałam.
00:12:29:- To techno?|- Co?
00:12:31:- Dzwonek.|- Nie, bardziej retro.
00:12:35:Lata 70-te.
00:12:38:Dzięki za ostatnią noc.|Było cudownie.
00:12:42:- W kuchni masz świeżą kawę.|- Chyba się skończyła.
00:12:45:Pożyczyłam od sąsiadki.
00:12:47:Była zaskoczona damskim towarzystwem.|Uważała cię za geja.
00:12:51:Bez obaw, powiedziałam,|że jesteś hetero.
00:12:58:Cześć.
00:13:18:Cześć.
00:13:20:Całą noc o tobie myślałam.
00:13:26:Przepraszam, że nie odebrałam|za pierwszym razem.
00:13:30:To nie moja wina.
00:13:32:Wyobrażałam sobie, co mi zrobisz|i nie mogłam wytrzymać.
00:13:37:Miałam zajęte ręce.|Kotku, wiesz, jak to lubię.
00:13:47:Są Walentynki, złotko.|Co powiesz na coś specjalnego?
00:13:52:Wróciła moja współlokatorka.|Masz chęć na trójkącik?
00:13:56:Jeśli się zgodzi,|będę musiała się ubrać.
00:14:02:To świetny pomysł.
00:14:06:Gotowe.
00:14:29:- Mieliśmy nie dawać sobie prezentów.|- Wiem, okłamałem cię.
00:14:37:Ja też.
00:14:39:/Dziś zbijam najwięcej kasy.
00:14:40:Dostarczam listy miłosne do biur.|Dziś miałem też list pożegnalny.
00:14:45:/Opinia puszystego posłańca miłości,|/że Walentynki to miłość,
00:14:49:/- romans, ale też komercja...|- Mam klej, babciu.
00:14:53:Dobrze.
00:14:55:To dla niego trudny dzień.|Własnoręcznie robili kartki.
00:15:01:Może powinniśmy|mu pomóc.
00:15:04:Chciałam, ale powiedział,|że tylko z mamą było fajnie.
00:15:09:- Co zjemy dziś na śniadanie?|- Nie mogę jeść, dziadku.
00:15:17:Kto tak powiedział?|Jesteś chory?
00:15:23:Z miłości.
00:15:29:/Julia, to ja.|/Oddzwoń.
00:15:36:O rety.
00:15:38:- Dzień dobry.|- Witam.
00:15:42:Chłopak rano posłał mi SMS-a.
00:15:45:Miałam zaglądnąć za drzwi.
00:15:49:- Patrzę, a jego tam nie ma.|- Rozumiem.
00:15:56:Ale leżał tam ten|wielki biały misiek.
00:16:01:- Czy to nie słodkie?|- Przesłodkie.
00:16:04:Mieszka tu pani, bo często|widujemy się na korytarzu?
00:16:08:- Bo ja tu mieszkam.|- Ja jestem tu gościnnie.
00:16:13:Idę do szkoły.|Wezmę ze sobą miśka.
00:16:18:- Szczęśliwych Walentynek.|- Dzięki.
00:16:24:/Dzień dobry, mówi kapitan.
00:16:26:/W imieniu swoim i całej załogi|/życzę szczęśliwych Walentynek.
00:16:31:/Mam nadzieję, że zdążą|/państwo wypocząć,
00:16:33:/bo według wskazań przyrządów|/czeka nas jeszcze 6 h podróży do LA.
00:16:40:/Po trzech dniach deszczu|/zapowiada się piękna pogoda.
00:16:51:- Dzień dobry. Jest Reed?|- Tak.
00:16:54:Cześć, Julia.
00:16:57:Jak tam ostatnia noc?|Cała na nogach?
00:17:00:Wszyscy tu dziś są.
00:17:02:Czyje to dziecko?|Jest mamusia.
00:17:07:- Cześć, Nikki.|- Dzień dobry.
00:17:09:- Są... żółte. Gdzie Reed?|- W kawiarni. Spóźnili się z ciastkami.
00:17:15:Ciężki poranek.
00:17:18:Cześć.
00:17:23:Odsłuchałam wiadomość.
00:17:25:- Wszystko dobrze?|- Tak.
00:17:27:- Co się stało?|- Brzmiałeś, jakby...
00:17:32:Zgodziła się.|Co z wami, ludzie?
00:17:38:- Tak, zgodziła się.|- Dobry Boże.
00:17:41:Nie załapałam.|Gratulacje.
00:17:45:- Mów mi panie narzeczony.|- Żenisz się.
00:17:52:Zamawiałam tulipany.
00:17:54:Nie wolno sadzać dziecka|na ladzie. To niebezpieczne.
00:17:57:- Wyciągnę portfel.|- Ja ją potrzymam.
00:18:02:Dziękuję.
00:18:03:- Jesteśmy Żydówkami.|- Bóg kocha nas wszystkich.
00:18:06:/Halo, Siena Bouquet?
00:18:09:To pierwszy porządny|facet od dawna.
00:18:12:Dobrze poszło?
00:18:14:Mam dość randek.|Zazdroszczę wam.
00:18:16:- Kiedy poznam tego medyka widmo?|- Wkrótce.
00:18:21:- Zaplanował coś na dziś?|- Nie.
00:18:23:Jest w San Francisco.|Pogadamy przez telefon.
00:18:26:Wiesz, co zrób?
00:18:28:Poleć za nim.
00:18:31:- Tak myślisz?|- Czemu nie?
00:18:33:- Nie.|- Daj spokój.
00:18:34:- Nie wiem, gdzie się zatrzymał.|- Zadzwoń, to się dowiesz.
00:18:39:- Naprawdę mam to zrobić.|- Czemu nie?
00:18:43:Są Walentynki.|Nie myśl.
00:18:45:Działaj.
00:18:51:Leć.
00:18:56:- Jazda stąd.|- Gratulacje.
00:19:20:/- Cześć, najdroższa.|- Cześć.
00:19:22:Dojeżdżam na lotnisko.
00:19:25:/Zadzwonię po przylocie.
00:19:27:Rozumiem. Bezpiecznego lotu.|Do usłyszenia.
00:19:30:Dzięki.|Pa.
00:19:55:Dzień dobry.|Wróciłem.
00:19:58:- Cześć, tato.|- Cześć, brzoskwinko.
00:20:00:Cześć, kotku.
00:20:01:- Wyleczyłeś wszystkie złamane serca?|- Tak.
00:20:06:- Szczęśliwych Walentynek.|- I wzajemnie.
00:20:09:Operacja się przedłużyła,|zostałem na noc.
00:20:11:Domyśliłam się.
00:20:14:Ale kuglarz z naszego taty.
00:20:36:- Co pan robi?|- Przepraszam, zasłaniałem okno.
00:20:43:Przepraszam.
00:20:46:Zasnęła mi pani ramieniu.|Chociaż tyle mogłem zrobić.
00:20:52:Tak lepiej.
00:20:55:- Wojskowa?|- Tak jest.
00:20:58:- Dwie belki, porucznik?|- Kapitan.
00:21:05:Ukochany w Los Angeles?
00:21:10:Na pewno się ucieszy|na pani widok.
00:21:14:Długo nie była pani|w domu?
00:21:18:Jedenaście miesięcy.
00:21:20:- A jak długo zostaje?|- Do jutra.
00:21:27:Dwa razy czternaście godzin lotu|dla jednej nocy?
00:21:30:Romantyczne.
00:21:32:Piękny gest.
00:21:37:To się nazywa|zaangażowanie.
00:21:45:Ma pani facebooka?
00:21:50:- Potrzebuję chryzantem.|- Co?
00:21:52:Proszę po angielsku.|Ja uczyłem się po przyjeździe.
00:21:55:- Chryzantemy i lilie.|- Nie rozumiem...
00:21:58:Michael, spokojnie.|Po jakiemu pani mówi?
00:22:00:Mówiłam po bułgarsku,|ale teraz jestem Amerykanką.
00:22:05:Ktoś tu mówi po angielsku|z bułgarskim akcentem?
00:22:08:/Ja!
00:22:09:Idźcie sobie pobułgaryzować.
00:22:12:Oto i ona,|przyszła pani Bennett!
00:22:15:/- Chryzantemy.|- Witaj, narzeczona.
00:22:22:Brzmi dziwnie.|Nikki, zastąp mnie. Chodź.
00:22:27:Te są dla pana.
00:22:30:- Sarah, znasz moją narzeczoną?|- Cześć, Morley.
00:22:33:Uwielbiam to mówić.|Czuję się taki dorosły.
00:22:38:/Następny.
00:22:39:Patrz, czego zapomniałeś.
00:22:41:To...
00:22:45:Goła dłoń.
00:22:49:Tak, nie złość się.
00:22:52:Czemu mam być zły?|Martwię się.
00:22:57:Pomyśl, co byłoby w pracy,|gdybym go włożyła.
00:23:01:- Ludzie wypytywaliby...|- Skąd masz taki duży pierścionek?
00:23:05:"Ile planujesz druhen?".|"Jak to zrobił?".
00:23:09:"Ile chcecie mieć dzieci?".
00:23:11:Trójkę.
00:23:13:- Co?|- Dwa psy i kurczaka.
00:23:16:Możemy to przedyskutować.
00:23:18:Myślę, że na razie|lepiej utrzymać to w tajemnicy.
00:23:27:Możecie założyć|bułgarską wioskę.
00:23:30:Patrzcie państwo,|jest panna młoda!
00:23:33:Gadałem z moim przyjacielem|i już szyje ci suknię.
00:23:36:Zajmował się całym Vegas.|Cher, Celine i resztą.
00:23:39:Ale będzie zabawa!
00:23:42:- Oddychaj.|- Staram się.
00:23:47:- Widzisz?|- Rozumiem.
00:23:51:Więc to miłość jest problemem?
00:23:56:- Zakochałeś się kiedyś?|- Tak.
00:23:59:Ile miałeś lat?
00:24:01:Zacząłem pracę w biurze|projektowym.
00:24:06:Była tam piękna dziewczyna.|Studiowała aktorstwo.
00:24:12:Serce biło ci tak?
00:24:15:Dokładnie tak.
00:24:20:Pewnego dnia odważyłem się|jej przedstawić.
00:24:23:Podszedłem do niej,|otworzyłem usta i... cisza.
00:24:29:- Nic?|- Ani słówka.
00:24:32:Czekała, aż coś powiem,|a ja stałem jak słup soli.
00:24:36:W końcu ona się odezwała,
00:24:38:"Spotkajmy się o 18:30".
00:24:40:- Wiedziała, co chcesz powiedzieć.|- Czyta w moich myślach od 51 lat.
00:24:48:- To była babcia?|- To jest babcia.
00:24:55:- Kiedy dojedziemy?|- Za chwilę.
00:24:58:Jeszcze jeden skręt w lewo.|Przeczytaj Moorpark od tyłu.
00:25:03:- Nie umiem.|- "Sracz".
00:25:05:- Dziadku!|- Nie mów tego w szkole.
00:25:11:Pojadę z tobą.|Musimy się pospieszyć.
00:25:14:- Już dolatują.|- Ja zawsze się spieszę.
00:25:17:Mówię poważnie.|Żadnego obijania się.
00:25:21:Ja się nie obijam.|Czasem odpocznę.
00:25:30:Szaleństwo, koleś chciał|zniżkę rodzinną dla 30 kuzynów.
00:25:37:Co to jest?
00:25:42:Przepraszam.|Czym mogę służyć?
00:25:45:Chcę dwanaście takich|dla najfajniejszej dziewczyny w szkole.
00:25:49:- I tę grającą pocztówkę.|- Dwanaście za...
00:25:55:No dobra.
00:26:00:Pod jaki adres wysłać?
00:26:03:Szkoła podstawowa Falcon Crest.|Znajdzie pan na zumi.
00:26:06:Wiem, gdzie to.|Mam tam znajomą.
00:26:10:Najlepiej będzie|podczas przerwy.
00:26:12:Proszę przynieść kwiaty,|a ja zajmę się resztą.
00:26:17:Przyjadę.|Dziękuję panu.
00:26:20:A gdzie słodkie dzieciaki?|Rozkazują i zdzierają ze mnie.
00:26:24:Dał mi 15 dolców za bukiet róż.
00:26:27:- Mogę prosić o rachunek?|- Miałeś skarbówkę na głowie?
00:26:31:Ja tak. Zawsze biorą się|za uczciwych.
00:26:35:- Proszę.|- Dzięki.
00:26:43:Ostatnia noc była ekstra.|Dziś bardziej spieszyć się nie mogła.
00:26:48:Może była, powiedzmy,|rozczarowana?
00:26:52:Nie, ani trochę.
00:26:58:Może...|Nie, było dobrze.
00:27:00:- "Dobrze" to za mało.|- Było lepiej niż dobrze.
00:27:03:Było na szóstkę.|Z minusem.
00:27:06:Pięć plus.|Nie, sześć z minusem.
00:27:08:Nie cierpię Walentynek.
00:27:10:Czemu osobiście nie dostarczą|sobie tych kwiatów?
00:27:15:- Co?|- Zostawiają je z pocztą.
00:27:18:Nie chcą poświęcić...
00:27:21:Dziś Walentynki?
00:27:23:Szczęśliwych Walentynek.
00:27:26:Mamy poniedziałek.|Walentynki zawsze są w czwartek.
00:27:30:To Święto Dziękczynienia.
00:27:33:- Serio?|- Masz 25 lat.
00:27:35:Całe życie tak myślałeś?
00:27:37:On jest z Indiany.|Tam świętują dzień kochania kuzynów.
00:27:41:Mówisz o Kentucky.|Jasne, że Liz się tak zachowywała.
00:27:45:Zaplanowałeś coś na wieczór?
00:27:47:Niby jak? Dopiero teraz|się dowiedziałem.
00:27:52:Mogę w przerwie na obiad|albo po siedemnastej.
00:27:57:Świetnie.
00:27:59:Nie, fetysze|nie stanowią problemu.
00:28:02:Jestem bardzo kreatywna...|Chwileczkę.
00:28:05:Dzień dobry.
00:28:08:Jesteś silna i pewna siebie.
00:28:10:Dzień dobry.|Coś ty za jedna?
00:28:13:Liz, recepcjonistka.|Zastępuję Monicę.
00:28:16:Chciała dziś wolne.|Cholera, ma własne życie.
00:28:20:Miała pogrzeb.|Ale żyje.
00:28:24:Jestem Paula.
00:28:25:Nazywają mnie "Paula, co ma fioła",|ale ty tak nie rób.
00:28:28:Powinnaś wiedzieć,|że przechodzę kryzys.
00:28:31:- W porządku.|- Nie chcę o tym gadać.
00:28:33:Nie ma to nic wspólnego|z samotnymi Walentynkami.
00:28:36:Oczywiście.
00:28:37:Za to wszystko|z klientami i kryzysem.
00:28:42:- Brzmi jak wyzwanie.|- Wyzwanie?
00:28:45:Muszę wiedzieć, czy facet ma|wciąż kondycję.
00:28:48:- Jeśli nie, mamy problem.|- Jestem tu, żeby pomóc.
00:28:54:Kto dzwoni?
00:28:57:Moja mama.
00:28:59:Przepraszam.
00:29:03:Rozłączać własną matkę?|Oziębłe.
00:29:07:Chyba się dogadamy.
00:29:25:/Witam, mówi Hannah Storm.
00:29:27:/Jako, że sezon dobiegł końca,
00:29:29:/jedyne nurtujące pytanie brzmi,|/"Co zrobi Sean Jackson?".
00:29:33:/Sromotna porażka|/w meczu finałowym
00:29:36:/stawia pod znakiem zapytania|/jego przyszłość.
00:29:38:/Jego kontrakt dobiegł końca.
00:29:39:/A w wieku 35 lat jest jednym|/z najstarszych rozgrywających ligi.
00:29:43:/- Czy drużyna chce go jeszcze?|/- Oczywiście, że go chcę.
00:29:47:/Ale to nie moja decyzja.
00:29:48:/Jeśli nie, czy zostanie|/wolnym zawodnikiem?
00:29:52:/Czy może ułatwi wszystkim wybór|/i przejdzie na emeryturę?
00:29:56:Daj spokój, Hannah.|Nie przesadzaj.
00:30:05:- Cześć, sąsiedzie!|- Cześć, Sean!
00:30:07:- Cześć, dziewczyny.|- Kiedy przyjdziesz popływać?
00:30:10:Wybaczcie, mam dziś|kupę roboty.
00:30:14:- Kończy mi się cierpliwość.|- A mnie silna wola.
00:30:17:Ale teraz muszę zadzwonić.
00:30:39:Nie.
00:30:42:Pomocy!|Heather!
00:30:45:Już idę.
00:30:48:- Słucham?|/- Kara, tu Sean.
00:30:51:Co tam?
00:30:53:/Zaczynają wieszać na mnie psy.
00:30:55:Wiem.|Wszystko dobrze?
00:30:57:Jasne.|A jak ma być.
00:30:59:Chciałbym, żeby specjalistka|od PR-u się tym zajęła.
00:31:03:Już się robi.
00:31:04:Moi ludzie już prawie skończyli|oświadczenie prasowe. Coś jeszcze?
00:31:08:Mam dziś spotkanie z agentem.|Spotkamy się tam za godzinę?
00:31:14:/Halo?
00:31:16:/Halo?|/Jesteś tam?
00:31:18:LICZBA GOŚCI: 0
00:31:19:/Płacisz fortunę a nie masz|/tam nawet zasięgu.
00:31:23:Nie, jestem.|Przyjadę.
00:31:26:/Cudownie.
00:31:31:Zapisy na egzamin są do przyszłego|tygodnia, pamiętajcie.
00:31:37:Grace.
00:31:39:Myślałam, żeby pouczyć się|grupowo do testu.
00:31:44:Może byś mi powiedziała,|na czym się skupić,
00:31:47:skoro już go zdałaś,|a ja nie.
00:31:51:- Jasne, nie ma problemu.|- Może dziś po szkole?
00:31:56:Dziś nie mogę.|Opiekuję się dzieckiem.
00:31:59:A w porze obiadu?
00:32:02:Normalnie by mi to pasowało,
00:32:06:ale dziś pierwszy raz mam|się kochać z chłopakiem.
00:32:10:- To nasz pierwszy raz.|- Przed tobą wyjątkowe chwile.
00:32:16:Są Walentynki, kochamy się,|mamy po 18 lat.
00:32:20:Chcemy, żeby było wyjątkowo.
00:32:22:Moi rodzice wtedy pracują,|więc możemy to zrobić.
00:32:28:- Ale jutro będę wolna.|- Nie będziesz uprawiać seksu?
00:32:34:- Tak, do jutra.|- Dobra. Cześć.
00:32:41:Podpisujcie się pod petycją|w sprawie latte.
00:32:44:Tu.
00:32:48:- Zjecie coś najpierw?|- Nie.
00:32:52:- Może się napijecie.|- Dobre, nie chcę się odwodnić.
00:32:56:- Nie zjecie obiadu?|- Nie.
00:32:59:- A zjadłaś śniadanie?|- Nie.
00:33:03:Ćwicz pompki.|Mnie pomagają w bieganiu.
00:33:07:- Szybciej biegasz?|- Nie, ale lepiej wyglądasz.
00:33:12:Przyniosę ci kanapkę,|jak wrócisz.
00:33:14:- Dobra myśl.|/- Uratujcie latte!
00:33:17:Latte będzie w automatach?|Nareszcie!
00:33:23:Idę na angielski,|a potem się przyszykuję.
00:33:25:Do zobaczenia.
00:33:29:Dziękuję, Felicia.
00:33:31:Super, że się pan tym zajmuje.|Osobiście lubię latte karmelowe.
00:33:37:Już zapisuję.
00:33:39:Baw się dobrze!
00:33:44:- Co ty na to?|- My poczekamy.
00:33:48:Powinniśmy rozkoszować się|tą chwilą.
00:33:51:Dobra.
00:33:53:Prezent się podoba?
00:33:55:- Nie otworzyłem go.|- Zrób to!
00:34:00:Moja sportowa koszulka.
00:34:04:Ale wprasowałam na plecach|twoją szczęśliwą liczbę.
00:34:08:Trzynaście.
00:34:10:To twoja szczęśliwa liczba.
00:34:13:- Nawet ci się nie podoba.|- Nie, bardzo mi się podoba.
00:34:17:Nie mogę się doczekać,|żeby ją ubrać.
00:34:19:Przymierz teraz.
00:34:21:Teraz?
00:34:23:Nie czuję się dobrze|zdejmując publicznie koszulkę.
00:34:27:Później ją włożę.
00:34:31:Cały dzień|będziesz go nosić?
00:34:34:Milcz! Spróbujmy|zmieścić go w szafce.
00:34:38:To jego piąty test do bractwa.|O czym my tu mówimy?
00:34:44:Rozmawiałam z szefostwem|i odpuścili.
00:34:48:Odpuścili?
00:34:50:Dotarliśmy do playoffów.|Grałem cały sezon.
00:34:53:Postanowili pójść inną drogą.|Wolą tego dzieciaka z Alabamy.
00:34:57:Przygotuję oświadczenie,|że to za porozumieniem stron.
00:35:00:I co teraz?
00:35:01:- Szukamy innego zespołu.|- Sam nie wiem.
00:35:05:- Może nic tam po mnie.|- Wcale nie.
00:35:07:Ani trochę. I nie mówię jako ktoś,|kto zarabia na tobie krocie.
00:35:12:Mówię jako twoja fanka.
00:35:14:Ciągle możesz zarabiać kupę kasy|robiąc to, co lubisz.
00:35:19:Problem w tym, że nie tylko|tego chcę od życia.
00:35:22:Związek, dzieciaki...
00:35:25:Możesz mieć i to,|i grać w futbol.
00:35:28:Nie narzekam.|Miałem fart.
00:35:30:Co on gada?|Co zrobimy?
00:35:34:Zróbmy sobie przerwę.|Damy Seanowi przemyśleć, czego chce.
00:35:39:- Zgadza się.|- Nie ma czasu na myślenie.
00:35:44:Proszę dopisać|do mojego rachunku.
00:35:48:Daj spokój!
00:35:50:- Siódmy raz z rzędu!|- Niesamowite.
00:35:52:Ta kobieta to stary wyjadacz.|Dobra w tym jesteś.
00:35:56:Nie bardzo.|Wystarczy patrzeć.
00:35:58:To gra taktyczna oparta na obserwacji|i analogicznym działaniu.
00:36:02:Obserwowałaś mnie?
00:36:06:Dziękuję.
00:36:08:- Szczęśliwych Walentynek.|- Dziękuję.
00:36:16:Obserwowałam cię.|To część mojego szkolenia.
00:36:18:- Każdy daje subtelne znaki.|- Jakie?
00:36:21:Podpowiedzi.|Masz garnitur, ale żadnej obrączki.
00:36:24:Poważny, ale nie lubi|zobowiązań.
00:36:26:Pozwalasz nieznajomej|spać na ramieniu.
00:36:28:Uprzejmy, ale lubi też|czuć się potrzebny.
00:36:32:Cukierek w kształcie serca.|Kolejna podpowiedź.
00:36:37:Albo masz problemy z cukrem,|co, patrząc na twoją sylwetkę
00:36:40:i naleśniki rano,|jest wątpliwe.
00:36:42:Albo masz problem z cukierkami|w kształcie serca.
00:36:45:Co wskazuje, że możesz|mieć problem z romantyzmem.
00:36:49:A w szczególności|z dzisiejszym dniem.
00:36:55:Nieźle, żołnierzu.
00:36:58:Dziękuję, Edison.
00:37:01:Widzieliście, jak włożyć walentynki|do naszej super koperty.
00:37:05:Śmiało.
00:37:06:Róbcie to w ciszy i posłuchajcie|o historii Walentynek.
00:37:11:W Walentynki była masakra|w Chicago.
00:37:13:Wszystkich zastrzelono|i przeklęto Chicago Cubs.
00:37:17:Dziękuję za to spostrzeżenie,|ale to były inne Walentynki.
00:37:21:W starożytnym Rzymie|cesarz Klaudiusz II,
00:37:25:znany też jako|Klaudiusz Okrutny,
00:37:28:zakazał małżeństw, by żołnierze|skupili się na wojnie.
00:37:34:Ale był duchowny, Walenty,|który potajemnie udzielał ślubów,
00:37:39:ponieważ wierzył w miłość.
00:37:41:Klaudiusz się o tym dowiedział|i wtrącił Walentego do więzienia...
00:37:44:Dziewczynki, widzę was.
00:37:47:14. lutego napisał list do swej|ukochanej i podpisał go,
00:37:52:"Żegnaj, od twojego Walentego".
00:37:57:Macie jakieś pytania?
00:38:02:Franklin, aż nie mogę|się doczekać, pytaj.
00:38:04:Kocha pani kogoś?
00:38:12:Widziałem dziś pana|w telewizji.
00:38:13:- Puścili to?|- Dlatego tu przyszedłem.
00:38:16:Jesteśmy sławni!
00:38:19:Pan jest właścicielem?
00:38:21:Dziadek zaczął we Włoszech,|ojciec przeniósł to tu, a teraz ja mam sklep.
00:38:27:Świetnie.|Rodzinny interes.
00:38:29:Nie lubię grać tą kartą,|ale jestem lekarzem.
00:38:31:Za 1,5 h mam operację,|da radę ominąć kolejkę?
00:38:34:- Proszę nic nie mówić.|- Dziękuję.
00:38:36:Możesz podać mi formularz zamówień|dla wspaniałego lekarza?
00:38:40:Potrzebuję dwa bukiety.
00:38:41:Coś wyjątkowego|dla moich pań.
00:38:47:Liczę na dyskrecję.|Rozumiemy się?
00:38:51:Jasne, jest taki|kodeks florystów.
00:38:54:To moja karta kredytowa,|a to adresy tych pań.
00:39:02:- Harrison Copeland?|- Pokazać dowód?
00:39:06:Nie.
00:39:10:Julia Fitzpatrick|to pana dziewczyna?
00:39:16:A Pamela Copeland, to samo|nazwisko, to żona?
00:39:22:Myślałem, że macie kodeks,|rozumiecie...
00:39:27:Kodeks to kodeks.
00:39:29:Chciałem się upewnić,|że dobrze pana rozumiem.
00:39:35:Może pan skasować kartę?
00:39:39:/Zapomniałam portfela.|/Zaraz wracam.
00:40:03:ZARAZ BĘDĘ
00:40:07:- Życz mi szczęścia.|- Prawiczki całego świata są z tobą!
00:40:11:W razie czego ślij SMS-a.
00:40:35:Puszkin.
00:40:39:Dobry piesek.|Idź się pobawić.
00:40:49:Puszkin, nie!|Na dół!
00:41:17:"O, Grace, gdy ujrzałem cię...".
00:41:44:"O, Grace..."
00:41:49:Chodź, piesku.|Mamusia wróciła na chwilę.
00:41:53:Chodź.
00:41:56:"...serce zabiło mi,|gdy pojawiłaś się ty".
00:42:02:Grace?
00:42:04:- Alex!|- Pani Smart! O mój Boże!
00:42:07:- Co ty tu robisz?|- Ćwiczę.
00:42:12:- Nago?|- Właśnie tak!
00:42:16:To taki eksperyment.|Robię eksperymentalne...
00:42:20:Show.|Bardzo awangardowe.
00:42:25:Cholera!|Znaczy, przepraszam.
00:42:27:W porządku. Słyszałam.
00:42:30:Ale późno. Muszę lecieć.|Dziękuję za wszystko.
00:42:33:- Przepraszam!|- Nic nie szkodzi.
00:42:35:- Nic pani nie jest?|- Nie podchodź.
00:42:37:To nie wygląda dobrze.
00:42:40:- Dziękuję za wszystko.|- Dobry Boże.
00:42:43:Puszkin, przestań!
00:42:46:- W porządku, ja po prostu...|- Jak chcesz.
00:42:51:Do zobaczenia wkrótce,|pani Smart.
00:43:00:Alex, złotko,|zakryj siusiaka.
00:43:13:Grace!
00:43:16:Co robisz?|Co się stało?
00:43:18:- Mama.|- Twoja mama?
00:43:20:Tak, jasne, moja mama|była u ciebie.
00:43:23:Moja mama!|Co jej powiedziałeś?
00:43:27:- Że miałem próbę.|- Nago?
00:43:29:- Kupiła to?|- Chyba tak.
00:43:32:Mój strach był bardzo|przekonujący.
00:43:34:Napisałem dla ciebie|piosenkę.
00:43:37:Jeśli zrobisz to znowu,|nie będę miała innego wyboru,
00:43:41:jak zsiąść z konia|i cię ukarać.
00:43:48:Mam na sobie czarne, skórzane buty,|a w ręku szpicrutę.
00:43:56:Opuść spodnie|i pochyl się.
00:44:01:Cóż za śliczny tyłeczek.
00:44:04:Będę go bić szpicrutą|aż ulegniesz, plugawa świnio.
00:44:11:Będę bić i bić, i bić...
00:44:15:Do swidania.
00:44:17:Dziękujemy za telefon|do Niegrzecznych Nimfomanek.
00:44:19:Podany numer karty|jest nieprawidłowy.
00:44:22:Cześć.
00:44:25:Czy to nie gimnastyczka?
00:44:28:Tak.
00:44:30:Parafrazując pewnego poetę,
00:44:34:za rogiem mamy świetny|wszechświat.
00:44:38:- Chodźmy.|- E.E. Cummings.
00:44:40:Dobra rzecz.
00:44:43:Mówiłaś, że to|twój ulubiony poeta.
00:44:45:Tak, od małego.
00:44:48:Głupio mi, że zapomniałem|o Walentynkach.
00:44:52:- Nic się nie stało.|- Dla mnie tak.
00:44:56:Wyjdziemy gdzieś|wieczorem?
00:45:00:Byłoby cudownie.
00:45:05:Jak szybki jest ten wózek?
00:45:07:Zobaczmy.
00:45:09:Dzwoni facet, który chce, żeby go|nasmarować wazeliną i owinąć folią.
00:45:16:Zajmę się tym.|Głupi żartownisie!
00:45:20:Nie ma rosyjskiego akcentu,|więc koń ci się nie przyda.
00:45:24:- Słyszała to pani?|- To moja linia.
00:45:27:Bardzo przepraszam.
00:45:30:Zwalnia mnie pani?
00:45:32:Znasz się na sprośnej gadce,|podoba mi się to.
00:45:34:Tylko najpierw odbieraj|moje telefony.
00:45:36:Oczywiście.|Nie ma się pani o co...
00:45:40:martwić.
00:45:42:Na pracownika miesiąca|nie mam co liczyć.
00:45:53:/Słuchacie "Mike & Mike in|/the Morning" w radiu ESPN,
00:45:56:/najlepszej audycji|/sportowej w Ameryce.
00:45:58:/Najnowsza wiadomość: Sean Jackson|/jest wolnym zawodnikiem.
00:46:01:/- Co teraz powinien zrobić?|/- Może poszukać ofert pracy?
00:46:16:Widzisz to, chłopie?|Czemu to zrobiłeś? Zabulisz za to.
00:46:21:Spokojnie, wielkoludzie.|To moja wina.
00:46:25:Zadzwoń do mojego agenta,|ma wszystkie moje dane.
00:46:29:Powiem mojemu agentowi,|żeby zadzwonił do twojego?
00:46:33:Sean Jackson.
00:46:36:Moja szyja i plecy...
00:46:39:I klatka piersiowa.|Żartowałem.
00:46:44:- Podpiszesz się na czapce?|- Jasne.
00:46:46:35 celnych podań, 4 przyłożenia|i każą ci skończyć.
00:46:50:- Niewdzięcznicy.|- Dzięki, kolego.
00:46:54:Nieźle rozwaliłem ci te drzwi,|masz inny wóz?
00:46:56:Tak, ale już jestem spóźniony.
00:46:58:Walentynki to ważny dzień.|Jeśli chodzi o kwiaty.
00:47:01:Nie wiem, czemu ludzie nie kupią|kwiatów i sami ich nie wręczą.
00:47:05:Niektórzy lubią|dostawać je w pracy.
00:47:07:Dla innych nie ma miłości,|póki nie okażesz jej przy innych.
00:47:13:Jesteś gwiazdą, Sean.|Jeździj ostrożniej.
00:47:21:Kara, to ja.|Wiem, co chcę zrobić.
00:47:25:Tak sądzę.
00:47:56:Tylko nie dziś!
00:48:18:Powiedzieć jej i złamać serce|czy nie wtrącać się w nieswoje sprawy?
00:48:25:- Chcesz znać moje zdanie?|- Tak. Nie.
00:48:29:Mów.
00:48:31:A gdyby było na odwrót,|chciałbyś wiedzieć?
00:48:36:Musisz być taki|wrażliwy?
00:48:38:Ty za to jesteś|delikatny.
00:48:40:Atom obojętny chloru ma|17 protonów i 17 elektronów.
00:48:45:I jeśli te dwa atomy...
00:48:52:Zostały zamówione w sklepie|i pomyślałem, że sam je dostarczę.
00:48:56:Dzieci, to mój|przyjaciel, Reed.
00:48:59:Przywitajcie się.
00:49:03:Przeczytajcie rozdział X,|część II, w ciszy.
00:49:08:Od Harrisona? Przyszedł|do kwiaciarni? Poznałeś go?
00:49:15:Musimy porozmawiać.|Masz chwilę?
00:49:18:Jasne.
00:49:20:Edison, teraz ty tu rządzisz.
00:49:27:Bawmy się!
00:49:29:Siadaj i bądź cicho.
00:49:31:Cieszę się, że go poznałeś.|Jest słodki.
00:49:34:Ekstra facet.
00:49:35:Zarezerwowałam lot.
00:49:37:Wylatuję o 17:30,|dolecę na kolację.
00:49:40:To chyba nie najlepszy pomysł.
00:49:43:To twój pomysł.
00:49:45:- Czasem mam złe pomysły.|- Ten był genialny.
00:49:48:- A co z moimi kwiatami?|- Wszystko dobrze?
00:49:51:Zapłaciłem 13$!
00:49:54:Pamiętam.|Są na ciężarówce.
00:49:57:Bez obaw.|Niedługo tu dojadą.
00:49:59:Znam pana Bouquet|bardzo długo.
00:50:03:Jeśli mówi, że kwiaty|dojadą, to dojadą.
00:50:06:Daj mi jeszcze moment.|Zaraz wracam.
00:50:10:Nie leć tam.
00:50:13:Dlaczego?
00:50:18:Jesteś kochany.|To dlatego, że Harrison był u ciebie.
00:50:22:Zrozumiałeś, że może się|między nami zmienić.
00:50:28:Nie chodzi o mnie.
00:50:29:- Do tej pory byłam cała twoja.|- Nie o to chodzi.
00:50:33:Gdy Morley pracowała do późna.
00:50:35:Albo chciałeś obejrzeć film,|którego ona nie chciała.
00:50:37:Albo miałeś ochotę na niezdrowe|żarcie, którego ona nie je.
00:50:41:- To byłam ja.|- Jesteś najlepsza.
00:50:44:A teraz pojawił się on.|Nie jakiś tam facet.
00:50:49:Prawdziwy mężczyzna.
00:50:51:- Myślisz, że mnie ukradnie?|- Przyszedł po...
00:50:58:Jestem twoją kumpelą.|Nic się nie martw.
00:51:00:Nigdzie się nie wybieram.
00:51:04:Miło, że wpadłeś.|Zadzwonię później.
00:51:07:Co tu się dzieje?|Wracajcie na miejsca.
00:51:14:Pogłupieliście?|Na miejsca!
00:51:17:- Julia!|- Nie mogę teraz gadać!
00:51:19:Zadzwonię!
00:51:29:Przestań tak na mnie patrzeć.|Próbowałem jej powiedzieć.
00:51:33:Za słabo.
00:51:35:- Nic nie wiesz.|- Nie wiem?
00:51:38:Nie widziałeś jej smutnej.
00:51:40:Gdy płacze, wygląda|jak porzucony szczeniak.
00:51:43:Nie zrobię jej tego. Nie dzisiaj.|Nie popsuję jej Walentynek.
00:51:47:Po ilości kwiatów wiem,|jaki dziś dzień.
00:51:50:Chociaż się pospiesz,|jesteśmy spóźnieni.
00:51:52:Nie można poganiać|miłości.
00:51:55:Zostawię to w sypialni|dla Morley. Zaraz wracam.
00:52:00:Nie pospieszy się.|Idę na ryby.
00:52:14:- Jak ci minął dzień?|- Jedź.
00:52:18:- Nie, czekaj.|- Chcę stąd jechać.
00:52:21:Oddychaj.|Tak jak cię uczyłam.
00:52:24:Teraz mów, co się stało.
00:52:26:Nie wie, że ją kocham.|Nie dostała kwiatów. Nic nie wie!
00:52:31:Muszę to naprawić.|Pomożesz mi? Proszę.
00:52:35:Ale najpierw piłka.
00:52:42:Czekaj.|Teraz cię słyszę.
00:52:45:Będę sama na swojej|imprezie.
00:52:49:Nikt nie potwierdza|przybycia, to LA.
00:52:51:Masz myśleć,|że mają własne życie.
00:52:54:Nie znoszę tego,|że jesteś zakochana.
00:52:56:Wiem, dziękuję.|A propos, lecę do San Francisco.
00:52:59:/Przepraszam, że mnie|/nie będzie.
00:53:02:Złam za mnie serce.|Muszę kończyć.
00:53:10:Carmine, to ja.
00:53:14:Reed.
00:53:17:Co ty tu robisz?|Co się stało?
00:53:26:Przepraszam.
00:53:28:Kocham cię, ale nie jestem|gotowa na takie zobowiązanie.
00:53:35:Rano tego nie wiedziałam.
00:53:42:W porządku.
00:53:45:Nie powinienem tego przyspieszać.|Możemy poczekać.
00:53:47:Nie zrobiłeś nic złego.|Powinnam była się tego spodziewać.
00:53:52:Powinnam myśleć|o wspólnej przyszłości.
00:53:56:Ale ciągle skupiam się|na własnej.
00:54:01:Dalej możesz robić karierę.
00:54:04:Pobieramy się, nie zostajemy|mnichami czy coś.
00:54:09:- I moi rodzice...|- Po co się pakujesz?
00:54:13:To że oni się rozwiedli,|nie znaczy, że też tak skończysz.
00:54:20:To nie jest dziedziczne|czy zaraźliwe.
00:54:24:Nie rozumiesz.
00:54:26:Po oświadczynach zadzwoniłam|najpierw do biura.
00:54:31:Potwierdzić spotkanie|o dziesiątej.
00:54:40:Jest przepiękny...
00:54:45:Ale dla innej.
00:54:54:Nie martw się...
00:54:57:Carmine i ja poradzimy sobie.
00:55:00:Prawda, piesku?
00:55:08:Carmine?|Chodź tu.
00:55:14:Tak, jasne.
00:55:32:Myślałaś w ogóle|o małżeństwie ze mną?
00:55:35:Oczywiście.
00:55:39:Ale czy oświadczając się dziewczynie,|chcesz, żeby tylko myślała?
00:55:44:Czy żeby to wiedziała?
00:55:52:/Tu znowu Romeo o Północy.
00:55:55:/A jeśli te wszystkie uczucia|/skręcają wam trzewia,
00:55:59:/pomyślcie o biednym Rumim,|/który 800 lat temu powiedział,
00:56:03:/"Wszyscy tak naprawdę pragniemy|/przewrotnej rozkoszy miłości".
00:56:07:/Amen, bracie.
00:56:10:Była w domu?
00:56:12:To koniec?
00:56:17:W to już wierzysz?
00:56:18:Nie dałeś wiary,|gdy się zgodziła.
00:56:21:Ale nie dziwi cię,|że mnie rzuciła.
00:56:26:Miałem przeczucie.
00:56:29:- Słucham?|- Że to nie było to.
00:56:34:Tak mi się wydawało.
00:56:37:Tak ci się wydawało|i nic nie powiedziałeś?
00:56:48:O takich rzeczach się mówi!
00:56:51:Mówisz kumplowi, że ci się wydaje,|że poniesie porażkę!
00:56:56:Tak robią kumple. To powszechnie|znany fakt, podstawa.
00:57:01:Przepraszam, Reed.|Masz rację.
00:57:05:Muszę powstrzymać Julię.
00:57:07:To podstawa.|Lepiej, żebyś to zrobił.
00:57:13:Jedziemy.
00:57:21:/Następny.
00:57:23:Odwiedzam chłopaka.|Robię mu niespodziankę.
00:57:26:- Faceci to uwielbiają.|- To sarkazm?
00:57:30:Raz zrobiłam niespodziankę mężowi.|Teraz jest moim byłym.
00:57:33:- Do kitu.|- Proszę nie dotykać ochrony.
00:57:36:Tak jest.|Zrozumiano.
00:57:43:- Następny.|- Miłego dnia.
00:57:49:To było moje pierwsze przeczucie.|Nie wiedziałem, co robić.
00:57:53:Musimy jechać na lotnisko.
00:57:55:- Cholera, kwiaty.|- Dostarczę je, ty jedź.
00:57:58:Mam tylko tego vana.
00:58:00:Mój kuzyn mieszka w okolicy.|Pożyczy nam wóz. To chevrolet.
00:58:06:Hybryda.
00:58:25:Tamtędy.
00:58:31:Koleś zostawił psa, niby na chwilę.|A mówiłem mu, że nie wolno.
00:58:35:Potrzebuję bilet do San Francisco|z terminalu G.
00:58:41:Tu przyjmujemy|duże gabaryty.
00:58:46:- Ale sprzedajecie bilety.|- Tu przyjmujemy duże gabaryty!
00:58:49:- Ale sprzedajecie bilety?|- Tu przyjmujemy duże gabaryty.
00:58:54:To mój bagaż.
00:58:58:Teraz mamy komplet.
00:59:00:Mam 52 lata i noszę niebieską koszulkę.|Nie irytuj mnie już bardziej.
00:59:05:Przepraszam.
00:59:10:- Jest dziewczyna...|- Nie mów. Niech zgadnę.
00:59:13:Będzie ciężko.
00:59:15:Jest piękna dziewczyna,|która chce wsiąść do samolotu.
00:59:18:Jeśli jej nie powstrzymasz,|nie pozna twoich uczuć.
00:59:22:- Nie do końca.|- O czym zapomniałem?
00:59:24:Jeśli wsiądzie na pokład,|brutalnie się przekona,
00:59:28:że facet, którego myśli, że kocha,|to tchórzliwy, durny kłamca.
00:59:34:Fatalnie.
00:59:35:Nie mogę na to pozwolić,|bo ta dziewczyna jest wspaniała.
00:59:40:Jest jak...
00:59:43:Promyk słońca.
00:59:45:Wszystko staje się|przy niej lepsze.
00:59:47:Nie zniosę, że jakiś|palant ją rani.
00:59:51:Nie zniosę.
00:59:55:Możesz się uciszyć, żeby ten|miły pan sprzedał mi bilet?
01:00:02:Spokojnie.
01:00:04:Dzięki temu przejdziesz|wszystkie bramki.
01:00:07:- Jest jak promyk słońca?|- Tak.
01:00:10:To mnie przekonuje.|Biegnij za nią.
01:00:12:Dziękuję.
01:00:40:Proszę to pokazać.
01:00:50:Proszę poczekać.
01:00:52:/Uwaga, pasażerowie lotu 464|/do San Francisco
01:00:55:/będą wpuszczani na pokład|/z bramki 13, terminal G.
01:01:00:Pan zostawił buty!
01:01:03:Załóżcie mu buty.
01:01:05:Mamy kod "Foxtrot".
01:01:06:- Przepraszam.|- Kod "Foxtrot".
01:01:16:To mój znajomy.
01:01:18:Co robisz? Gdzie masz buty?|Nic ci nie jest?
01:01:22:- Ma żonę.|- Co?
01:01:25:Harrison ma żonę.
01:01:28:- Jest rozwiedziony.|- Dalej są razem.
01:01:32:Nazywa się Pamela i mieszkają|Brentwood. Dostarczałem jej kwiaty.
01:01:36:Próbowałem|powiedzieć ci w szkole.
01:01:39:Powiedział ci, że wysyła|kwiaty dla żony?
01:01:43:Nie musiał.|Sam zauważyłem.
01:01:44:Tak jak to, że mój były|chłopak Eddie jest gejem.
01:01:47:- Bo jest.|- Ma żonę.
01:01:49:- I dwójkę dzieci.|- Nazwał kota "Babs".
01:01:52:Zniechęcasz mnie|do wszystkich facetów.
01:01:55:- Mówię prawdę.|- Lecę.
01:01:59:Zaczekaj.
01:02:00:Witam, jestem z ochrony.
01:02:04:Uważasz, że Morley i ja|jesteśmy sobie przeznaczeni?
01:02:07:Co to ma z tym|wspólnego?
01:02:08:Odpowiedz.
01:02:10:Nie wiem. Jeśli ty kochasz ją,|a ona ciebie...
01:02:13:- Odpowiedz na pytanie.|- Dobra.
01:02:17:Nie.
01:02:20:- Po pierwsze, nie widzę tego.|- Dlatego tu jestem.
01:02:23:Bo wszyscy tak uważali, ale nikt|nie miał odwagi mi o tym powiedzieć.
01:02:29:Więc zostałem z durnym|pierścionkiem, pustą szafą
01:02:32:i bólem brzucha jak cholera,|bo nikt mi nie powiedział.
01:02:38:- Zostawiła cię.|- Dziś.
01:02:44:Przykro mi.
01:02:46:/Ostatnie wezwanie pasażerów|/lotu 464 do San Francisco.
01:03:02:Nie chcę, by cię|to spotkało.
01:03:05:Przykro mi z powodu Morley.|Ale lecę zobaczyć się z chłopakiem.
01:03:10:Wiesz, że to prawda.
01:03:16:Buty ma pan przy stanowisku ochrony.|Nie wolno nam ich dotykać.
01:03:22:Kto zdejmuje buty|w miejscu publicznym?
01:03:26:Podłoga jest brudna.
01:03:29:ZAKAZ PALENIA|PROSZĘ ZAPIĄĆ PASY
01:03:45:Przepraszam.
01:03:58:/Panie i panowie, wpadliśmy|/w lekkie turbulencje.
01:04:02:/To nic groźnego, ale proszę zapiąć|/pasy dla bezpieczeństwa.
01:04:07:/Proszę na ten czas wrócić|/na miejsca.
01:04:14:Uwaga na palce.
01:04:20:- Jesteś piękna.|- Dziękuję.
01:04:25:- Denerwujesz się?|- Tak.
01:04:26:Nie masz powodu.|Jak tylko przejdzie przez drzwi,
01:04:28:- wszystko inne przestanie się liczyć.|- Dziękuję.
01:04:34:/- Dobrze, Bill.|- Franklin górą!
01:04:39:- Edison, rozgrzejemy się razem?|- Rozgrzej swoją dziewczynę!
01:04:44:Dorośnij, Franklin.
01:04:48:Będziesz dziś oglądać program|o żyrafach na Discovery?
01:04:51:Nie mogę. Muszę pracować|u mamy w restauracji.
01:04:56:- Tej z wieżą?|- Tak.
01:04:58:Byłem tam na twoich|urodzinach.
01:05:00:Czeka nas ciężki wieczór.
01:05:02:Mamy ślub i przyjęcie|dla antyfanów Walentynek.
01:05:05:- Czego tu nie lubić w Walentynkach?|- Nie wiem.
01:05:09:Mamy je co roku dla przyjaciół|pani Fitzpatrick.
01:05:12:Serio?
01:05:14:Nie takie numery z Franklinem!|Chodźcie, mecz się zaczyna!
01:05:27:- Edison, co z tobą?|- Zakochałem się.
01:05:31:Ja też, ale jakoś|pamiętam jak biegać.
01:05:41:Widziałaś?|Uderzyłem z główki!
01:05:50:Widziałam, kotku.|Mamusia jest taka dumna.
01:05:55:Poszukajmy tatusia.
01:06:00:Mówił Kelvin Moore, Kanał 13.|Szczęśliwych Walentynek!
01:06:04:/Zapraszam na wycieczkę|/po Hollywood!
01:06:07:/Myślałeś, że cię nie znajdę?
01:06:15:Co się stało?
01:06:18:Cisco Martinez|to kłamca i oszust?
01:06:20:To wariatka, chłopie.|Nie wiem, o czym mówi.
01:06:23:- Kłamca i oszust!|- Co ty robisz?
01:06:28:Trafiła prosto w orzeszki.|Łączę się z tobą w cierpieniu.
01:06:33:Nic się nie stało.
01:06:34:A tak poza tym, mówił Kelvin Moore.|Szczęśliwych Walentynek.
01:06:37:KVLA, Kanał 13.|Koniec?
01:06:41:Dostałem SMS-a.
01:06:43:Sean Jackson zwołał konferencję.|Mogę mieć wyłączność.
01:06:46:Kręć dalej.|Zapełnij czas antenowy.
01:06:51:Spokojnie, szefie.
01:06:55:Dziś jest mój dzień.
01:06:58:Cześć, muszę chwilkę|pogadać z Karą.
01:07:01:Dostałeś wszystko na temat|konferencji Seana Jacksona.
01:07:04:- Więc jest dobrze.|- Przygotowuję coś wyjątkowego.
01:07:06:Patrz na ten profil.|Jestem z KVLA.
01:07:09:- Jesteś numerem dwa sportu.|- Chcę być liderem.
01:07:11:Zadam parę pytań|o Seana Jacksona.
01:07:14:Muszę mieć możliwość zadać mu|pytanie przed kamerą.
01:07:17:Jest zajęta. Ma konferencję|telefoniczną. Chyba nie da...
01:07:20:Mój pęcherz.|Muszę iść do łazienki?
01:07:23:- Upuściłem notatnik.|- Nie!
01:07:25:- Kara.|- Nie wolno...
01:07:28:- Nic ci nie jest?|- A jak wyglądam?
01:07:32:- Wezwać pogotowie?|- Nie, to ten dzień.
01:07:35:Gwiazdka, Nowy Rok, 4. lipca -|nic jej nie jest.
01:07:37:Inaczej niż w Walentynki.
01:07:40:Jakie masz plany|na wieczór, Kelvin?
01:07:42:Przyszedłem w sprawie Seana Jacksona,|ale możemy pogadać.
01:07:47:Spokojnie, nie zapraszam cię|na randkę.
01:07:50:Jestem ciekawa, jak spędzasz|ten najszczęśliwszy dzień w roku.
01:07:57:- Nie.|- Wezmę to.
01:07:58:Na pewno nie chcesz|po nikogo zadzwonić?
01:08:00:Chcę wiedzieć, czy jestem|jedyna osobą na tej planecie,
01:08:07:która jest zupełnie sama|w Walentynki.
01:08:13:Zadałam ci pytanie.
01:08:15:Pracuję. Mam trzy wejścia|na żywo między 21 a 23.
01:08:20:Zwykle mam dwa, ale reszta|ma wolne, więc z chęcią to zrobię.
01:08:25:Nie lubisz wychodzić|w Walentynki?
01:08:28:- Nie cierpię tego.|- Ja też.
01:08:30:Moja wina, że jestem sama.|Jestem neurotyczką.
01:08:34:Nie mam czasu nad sobą pracować,|bo jestem zbyt zajęta innymi.
01:08:39:Najbardziej związana jestem|z moim BlackBerry.
01:08:44:Bogu dzięki, że ma wibracje.
01:08:46:A wiesz, kto mnie|zawsze wspiera?
01:08:48:- Kto?|- Mój najlepszy przyjaciel.
01:08:52:- Cukierek.|- Przynajmniej coś masz.
01:08:54:Nigdy nie mam dość.|Wiem, że to złe, ale potrzebuję tego.
01:08:58:A Walentynki mi nie pomagają.|Moja przyszłość będzie taka:
01:09:03:Stara panna z zepsutymi zębami|i czekoladowym wąsikiem.
01:09:09:Wcale nie.
01:09:15:Może przerzucisz się na tofu.
01:09:19:To ukoi twoje nerwy.
01:09:21:Nie chcę mieć wąsika.
01:09:25:Z wąsikiem będziesz sexy.|Bez też. Nie ważne.
01:09:38:- Możesz już mnie puścić.|- Jasne.
01:09:43:Chyba na tym skończymy.
01:09:45:Pogadaj z Heather,|żeby opłaciła ci parking.
01:09:48:Miłego dnia.
01:09:52:/Na miejsca.|/Gotowi...
01:09:59:/Nazywam się Greg Gilkins, a to|/moja dawna szkoła, Henderson High.
01:10:02:/Temat na dziś to|/"Miłość wśród młodzieży".
01:10:04:Jestem tu z Felicią, której chłopak|Willy jeszcze trenuje,
01:10:07:ale wkrótce do nas dołączy.
01:10:08:Skoro on jest gwiazdą sportu,|to ty jesteś...
01:10:11:Nie jestem cheerleaderką.|Jestem tancerką.
01:10:13:Pokażesz nam coś?
01:10:15:Pięć, sześć, siedem,|osiem!
01:10:24:Nie zrób sobie krzywdy.
01:10:26:Nie widziałem takich ruchów|od trzęsienia ziemi w Northridge w '94.
01:10:29:Jesteście...
01:10:34:Co czujecie w Walentynki?
01:10:37:- Kocham go na zabój.|- Ja za nią szaleję.
01:10:40:Willy, czym ona|cię uszczęśliwia?
01:10:42:Jest piękna, rozśmiesza mnie|i odrabia za mnie matmę.
01:10:47:Taki bonus.|Felicia, a co takiego jest w Willym?
01:10:51:Poza tym, że jest nieziemsko przystojny,|jest ekstra sportowcem.
01:10:55:Pokaż im, kotku.|No dawaj!
01:10:58:Jest świetny.
01:11:02:A może przygotuję dla niej|kolację i zjemy przy kominku.
01:11:07:- To romantyczne?|- To tanie.
01:11:10:Spoko, mam dwa bilety|na film w Hollywood Cemetery.
01:11:15:Laski kochają cmentarze|w Walentynki.
01:11:18:Może kup jej|prawdziwy prezent?
01:11:20:Niby co? Może auto?|Jesteśmy razem dwa tygodnie.
01:11:24:- Są prezenty na "dwutygodnicę"?|- Jeśli chcesz "trzytygodnicy".
01:11:28:Jak się poznaliście?
01:11:30:Zabawna historia.|Na początku go nie lubiłam.
01:11:33:Na hiszpańskim rzucał we mnie|papierowymi kulkami.
01:11:36:Jak w gimnazjum.
01:11:38:Kiedyś w domu czesałam się|i znalazłam kulkę.
01:11:43:Ale to był liścik.|Pisał, "Co tam?".
01:11:46:Pomyślałam, że to urocze|i go polubiłam.
01:11:57:Kotku, nic ci nie jest?
01:11:59:Rozchodź to.
01:12:02:I tak jesteś sexy!
01:12:04:- Robi przewroty jak ninja.|- Zwykle nie ma problemów.
01:12:08:Niezły z niego sportowiec,|a z ciebie tancerka.
01:12:10:- Pięć, sześć, siedem, osiem!|- Już wystarczy.
01:12:14:Tego jeszcze|nie widzieliśmy.
01:12:17:Opowiedziała wam|o kulkach?
01:12:19:- Tak.|- Uwielbia ją.
01:12:21:Ty też.
01:12:23:Brakuje mi liceum.
01:12:25:Oto miłość młodych ludzi.|Pełna obietnic i nadziei.
01:12:28:Ignorująca rzeczywistość.
01:12:29:Z Henderson High na Walentynki|mówił Greg Gilkins, Kanał 13.
01:12:34:Przykro mi, ale nie dostarczą|dziś twoich kwiatów.
01:12:38:- Ale zajmą się tym jutro.|- To musi być dzisiaj!
01:12:43:Zostaw go.
01:12:47:Ten dzień jest stresujący,|nawet dla dzieciaków.
01:12:51:Skądś to znam. Dla mnie też|to nie najlepszy dzień.
01:12:58:Z Aleksem wszystko dobrze?
01:13:01:- Nie do końca.|- Co się stało?
01:13:06:Mieliśmy dziś uprawiać seks.
01:13:13:Pierwszy raz.|Dla nas obojga.
01:13:16:Chciałam, żeby było wyjątkowo,|ale zrozumiałam,
01:13:20:że ciężko zaplanować|coś wyjątkowego.
01:13:23:- Zgadza się.|- Nie można zaplanować miłości.
01:13:26:Ona mówi o seksie...
01:13:29:On idzie do Stanford, ja do Yale|i dotarło do mnie,
01:13:35:że może być nam ciężko|zostać razem.
01:13:37:Myślałam, że będzie łatwiej,|jak połączy nas coś niesamowitego.
01:13:43:Sama nie wiem. Teraz, gdy o tym|mówię, brzmi to głupio.
01:13:47:Przecież nie będę sypiała|z jedną osobą do końca życia.
01:13:51:To szaleństwo.|Kto tak robi?
01:13:54:Szaleńcy tacy jak my.
01:13:57:Nie!
01:13:59:- Niesamowite.|- To były inne czasy.
01:14:04:Ludzie nie byli|tak rozwiąźli jak dziś.
01:14:08:Czasami długo byliśmy osobno,|ale daliśmy radę.
01:14:12:Nie mówię, że było łatwo|ani ci nic nie sugeruję.
01:14:15:Po prostu to możliwe.
01:14:18:Właściwie to na wiosnę|odnawiamy śluby.
01:14:26:- Wybacz nam na chwilę.|- Jasne.
01:14:30:Jestem u Edgara i Estelle.|Co robisz?
01:14:37:Alex, muszę ci coś|powiedzieć.
01:14:40:Nie wiem, czy to|odpowiednia pora.
01:14:44:Oboje chcieliśmy i staraliśmy się,|żeby było to coś wyjątkowego.
01:14:51:Naprawdę chcesz wracać i spotkać|moją mamę po tym, co się stało?
01:14:54:Raczej nie.
01:14:58:W porządku.
01:15:03:Oddzwonię.|Muszę lecieć.
01:15:12:Edison!
01:15:31:Pamiętasz, jak wyjechałeś na Florydę|budować te apartamenty?
01:15:37:Bardzo długo cię nie było.
01:15:41:Tak długo cię nie było,|a ja byłam taka samotna.
01:15:47:Joey tu wpadł.|Były moje urodziny.
01:15:52:- Przyniósł kwiaty...|- Wysłałem ci kwiaty.
01:15:56:Zgadza się.|Wziął szampana...
01:16:00:Joey? Joey Kinnen?|Mój wspólnik.
01:16:08:Siedzieliśmy i gadaliśmy...
01:16:14:Na początku to było|niewinne.
01:16:19:- Miałaś romans.|- Ale bardzo krótko.
01:16:23:Głęboko tego żałowaliśmy.
01:16:27:Przepraszam.
01:16:34:- Tylko ciebie kochałam.|- Po co mówisz mi to teraz?
01:16:38:Gryzło mnie to.|Całe to odnowienie ślubów...
01:16:42:Chciałam powiedzieć ci prawdę.
01:16:45:Prawdę?
01:16:50:Ta prawda czyni|z całej reszty kłamstwo.
01:16:57:Przepraszam.
01:17:09:/Nienawidzisz słodyczy|/w kształcie serca?
01:17:11:Przypominają mi o Walentynkach,|a ostatnio jestem sam.
01:17:16:Nie zgadzaliśmy się.|Nie ważne. Już po.
01:17:21:- Nie dało się nic zrobić?|- Nie. Przeszkodą byłem ja.
01:17:25:Chyba wpadłeś|w oko stewardesie.
01:17:28:Jest miła dla wszystkich.|To jej praca.
01:17:30:- Patrzy na ciebie co pięć sekund.|- Nie.
01:17:34:- Gotowy? 5, 4...|- Założymy się?
01:17:37:- O paczkę precli.|- Stoi.
01:17:40:5, 4, 3, 2...|Proszę bardzo.
01:17:44:Zbieg okoliczności.
01:17:47:5, 4, 3...|Idzie tu.
01:17:52:- Podać coś?|- Paczkę precli.
01:17:57:Dwie.
01:18:12:Dziękuję za kwiaty,|panie Tolken.
01:18:15:- Gotowy na mycie?|- Tak, proszę.
01:18:28:Przepraszam,|mogę o coś zapytać?
01:18:33:Szukam doktora Copelanda.|Pracuje dzisiaj?
01:18:36:- Dziś nie.|- Doktor Harrison Copeland.
01:18:39:Dziś nie.
01:18:42:A gdzie go mogę|znaleźć?
01:18:44:Jest pani pacjentką?|Coś się stało?
01:18:52:Mogę zadać pani pytanie|jak kobieta kobiecie?
01:18:57:W porządku.
01:19:03:Doktor Copeland jest żonaty?
01:19:06:Nie rozwiedziony|czy w separacji, żonaty.
01:19:10:Z Pamelą?
01:19:15:Niedawno mieli 15. rocznicę.
01:19:20:/Kardiologia.
01:19:26:/Szpital w Los Angeles,|/w czym mogę pomóc?
01:19:31:Ma rezerwację|w Bistro Garden.
01:19:43:/Kara, ciągle jestem|/w Los Angeles.
01:19:45:/Mam ci dużo do opowiedzenia.|/Oddzwoń.
01:19:49:/Czy mogę prosić o uwagę?
01:19:50:/Jestem agentką Seana, o którym|/tak wiele ostatnio spekulowano.
01:19:55:/Żeby nie trzymać was w napięciu,|/Sean wygłosi oświadczenie.
01:20:02:Wybacz, szefie.|Winda jedzie godzinę.
01:20:04:- Wystroiłeś się.|- Chcę być taki jak ty.
01:20:07:Po pierwsze, dziękuję|wszystkim za przyjście.
01:20:09:Są Walentynki i macie inne plany,|więc będę się streszczał.
01:20:13:Zwykle, gdy na emeryturę|idzie ktoś, kto tego nie chce,
01:20:18:mówi, że chce spędzać|więcej czasu z rodziną.
01:20:22:Ja nie mam rodziny.
01:20:24:Poza wszystkim, co dał mi football,
01:20:28:to najboleśniej odebrał|mi właśnie to.
01:20:31:Przez to kim jestem|i co robię,
01:20:36:nie mogłem mieć takiego życia,|jakiego chciałem.
01:20:40:Mając to na uwadze,|powiem to, co mam powiedzieć.
01:20:45:Jestem gejem.
01:20:49:Wiedziałam!
01:20:51:Pytania?
01:20:52:Spokojnie, nikomu nie dokopię.
01:20:59:Pierwsze pytanie.
01:21:04:Kelvin Moore, KVLA.
01:21:07:Sean, zgubiłem się.|Przechodzisz na emeryturę?
01:21:11:A, to.|Nie, Kelvin.
01:21:15:Nie idę na emeryturę.
01:21:17:Jestem gejem i chcę grać.
01:21:32:Odbierz telefon,|Estelle, Edgar...
01:21:35:BISTRO GARDEN
01:21:38:Różowe Martini z wodą|do stolika nr 6.
01:21:41:/Nie jestem kelnerką, tylko aktorką.|/Grałam w "Dniach naszego życia".
01:21:46:- Szczęśliwych Walentynek.|- I wzajemnie.
01:21:50:- Pięknie wyglądasz.|- Dziękuję.
01:21:54:- Olivia potrzebuje aparat na zęby.|- Ma to sens. Obydwoje go mieliśmy.
01:22:05:Dobry wieczór!
01:22:08:- Witam.|- Harrison, nic ci nie jest?
01:22:12:- Przepraszam.|- Nic panu nie jest?
01:22:16:Nazywam się Julia i będę|państwa obsługiwać.
01:22:19:Może zaproponuję|specjalność zakładu?
01:22:21:Oczywiście.
01:22:23:Dziś podajemy danie nazywane|"Kłamliwa, wstrętna świnia".
01:22:28:To żart.|Jak się to przyrządza?
01:22:31:Najpierw obcina się świni|jądra i drobno sieka.
01:22:37:Następnie uciera się je|dodając oregano, szałwię i ser.
01:22:45:Żeby na koniec wepchnąć to świni...
01:22:49:Z braku lepszego|słowa powiem, "w dupę".
01:22:54:- Poważnie?|- Tak.
01:22:56:Wycina się lodowate|i bezużyteczne serce,
01:23:00:wywraca na drugą stronę|i podaje z warzywami.
01:23:06:- Wezmę łososia.|- Doskonały wybór.
01:23:09:- A dla pana?|- Nie wiem.
01:23:14:Acha, serce świni jest|mniej więcej takie.
01:23:26:A my dostaniemy zabawkę?
01:23:28:Dam panu trochę czasu|na przemyślenie wyboru.
01:23:41:Niezła robota.
01:23:43:Mój syn Franklin|uwielbia pani zajęcia.
01:23:47:Ma wielką wyobraźnię.
01:23:50:- To będzie na koszt...|- Moich przyjaciół.
01:23:54:Tak myślałem, więc dołożyłem|homara i sernik.
01:23:58:Dziękuję, Amos.
01:24:15:Może jeszcze to.
01:24:19:To wsadź tam, gdzie patrzysz.|Świetnie, dzięki.
01:24:26:Dziękuję.
01:24:30:Cholera.
01:24:32:"Golden Kodahi" najlepsza|hinduska restauracja w mieście.
01:24:35:- Czym mogę służyć?|- Namaste.
01:24:38:Mówi Rehka.
01:24:46:Liz.
01:24:53:Trafiłam.|Nie do wiary.
01:24:57:Przepraszam.
01:25:00:- Pięknie wyglądasz.|- Dziękuję.
01:25:03:Wymagania co do ubioru w pracy|dobrze wpasowały się w moje plany.
01:25:10:Cudownie wyglądasz.
01:25:16:- Tak sobie myślałem...|- Co?
01:25:18:- Chcesz...|- Ty pierwsza.
01:25:19:Nie, proszę.
01:25:21:Chyba nie chcesz|zostać agentem?
01:25:24:Ale mogę go potrzebować,|więc lepiej poznać ten interes,
01:25:28:póki go nie mam.
01:25:31:Dobry wieczór, państwu.|Witam w "The Boulevard".
01:25:34:Wolą państwo czterodaniowy|zestaw "Zakochani",
01:25:37:czy ośmiodaniową|"Wieczną miłość"?
01:25:39:Spokojnie, macie jednodaniowe
01:25:42:"Spotykamy się dwa tygodnie,|ale dobrze się zapowiada"?
01:25:49:- Żartowałem.|- Zauważyłem.
01:25:52:Wrócę, gdy pan spoważnieje.
01:25:55:Chyba cię polubił.
01:25:58:To moja woda.
01:26:01:Ja mojej nie tknęłam, więc proszę.|Szczęśliwych Walentynek.
01:26:06:I wzajemnie.
01:26:08:- Charlie!|- No co?
01:26:09:Życzyła szczęśliwych|Walentynek.
01:26:11:Przepraszam, że wybrałem|cyrk na obiad.
01:26:15:W porządku. Ci się kłócą, tamci godzą,|a jestem w tym cyrku z tobą.
01:26:22:Dobry Boże...
01:26:26:Jason...
01:26:28:Bardzo cię lubię.
01:26:30:I tak sobie...
01:26:34:pomyślałam, co powiesz|na to, żeby...
01:26:42:- Wyjdę na zewnątrz.|- Jasne.
01:26:45:Dziękuję bardzo|i przepraszam.
01:26:47:Śmiało.
01:26:49:Zaraz wracam.
01:26:58:Dobra, Stanley, słuchaj.
01:27:00:Zrobimy to ostro i szybko.
01:27:03:Możemy dać państwu|pokoje przylegające do siebie.
01:27:06:Pomimo otwartych drzwi|i tak trzeba zapłacić za oba.
01:27:09:Do usłyszenia.
01:27:11:Witam w Beverly Wilshire.
01:27:13:- Ile osób?|- Dwie.
01:27:15:- Dwie?|- Znaczy jedna.
01:27:17:Formalnie rzecz biorąc, dwie.|Ja i mój pies.
01:27:20:Pani i pies. Cała przyjemność|po naszej stronie.
01:27:23:A przy okazji,|szczęśliwych Walentynek.
01:27:26:Wzajemnie.
01:27:30:Julia nawet go nie kocha.
01:27:33:Skąd to wiesz?
01:27:35:Zbyt chłodno do tego podchodziła.|Miała wszystko pod kontrolą.
01:27:39:Miłość to nie delikatne kłótnie.
01:27:45:Kluczem jest wyniszczenie.
01:27:48:Słowa mistrza!
01:27:49:Według Rumiego miłość|musi wyniszczać?
01:27:52:Gdy się zakochujesz,|to na zabój.
01:27:57:Widziałeś kogoś naprawdę|zakochanego na zabój?
01:28:01:To ohydne, bracie.|Toksyczne, zakaźne.
01:28:04:Jeszcze zostało kilka godzin.|Zrób coś dla kogoś.
01:28:10:Ciasteczko?
01:28:12:Dzień się jeszcze nie skończył.|Chodź tu.
01:28:16:Powiedz mi coś.
01:28:18:Skąd wiedziałeś, że twoja|żona to właśnie ta?
01:28:20:To proste, ożeniłem się|z najlepszą kumpelą.
01:28:24:Myślałem, że ja jestem|twoim najlepszym kumplem.
01:28:26:Jesteś swój chłop.
01:28:28:Ale to moja pani.
01:28:30:Dobrej nocy.
01:28:33:- Dasz żonie ciasteczka?|- Najlepsze dla najlepszych.
01:28:37:Najlepsze dla najlepszych.
01:29:05:- Szczęśliwej podróży.|- Dzięki, miło było cię poznać.
01:29:09:/- To moja taksówka.|/- Czekałem na nią.
01:29:11:/- Nie 45 minut!|/- Spokojnie, ludzie.
01:29:18:- Cześć, Redmond.|- Witam, panie Wilson.
01:29:20:- Długo czekasz?|- Wcale.
01:29:22:- Ma pan bagaż?|- Nie.
01:29:39:Pomóc, pani kapitan?
01:29:41:Dziękuję.
01:29:44:- Wszystko gra?|- Tak.
01:29:46:Po prostu mam dziewięć|przystanków do domu.
01:29:49:Chciałam wziąć taksówkę,|ale kolejka jest na kilometr.
01:29:53:Chyba wypożyczę wóz.
01:29:55:Do wypożyczalni|jest godzina autobusem.
01:29:57:Pomogę ci.|Mam samochód.
01:30:00:- Mieszkam w Valley.|- Nic nie szkodzi.
01:30:03:Leciałaś taki kawał|dla kilku godzin.
01:30:04:Każda chwila z twoim|facetem się liczy.
01:30:07:Już zapłacone.
01:30:08:Redmond zawiezie cię, gdzie chcesz.|Podaj tylko adres.
01:30:15:Dziękuję.
01:30:21:Szczęściarz z niego.
01:30:27:Pa.
01:30:33:Rani, czemu jesteś|osowiała?
01:30:36:Chodzi o chłopców|i Walentynki?
01:30:39:Dostałaś dużo|walentynek?
01:30:41:Nie smuć się.
01:30:43:Gdy nadejdzie pora, razem z tatą|znajdziemy ci miłego Hindusa.
01:30:48:Głowa do góry, Rani.|Ja będę twoją walentynką.
01:30:51:Na razie bądź|naszym dostawcą.
01:30:54:Mam tu hinduskie wesele|i imprezę.
01:30:59:Cudownie.
01:31:01:/Beverly Wilshire,|/mówi Michelle.
01:31:03:/Proszę chwileczkę zaczekać.|/Dziękuję, do usłyszenia.
01:31:07:Przepraszam, nie było tu|dziewczyny w niebieskiej sukience?
01:31:11:- Jest pan gościem hotelowym?|- Zarezerwowaliśmy tu stolik.
01:31:16:Rozmawiała przez telefon|i wyszła.
01:31:20:- Dziękuję.|- Proszę.
01:31:23:Zawiąż sobie oczy, Stanley.|Wiesz, co się wtedy stanie.
01:31:28:Cukiereczek i twoja kicia|wyliżą cię od stóp do głów.
01:31:36:Języczki będą ślizgać się|z góry na dół...
01:31:44:Teraz potrzebuję czasu,|żeby dojść do siebie.
01:31:48:Do usłyszenia.
01:31:52:O mój Boże.
01:31:54:Niezwykły sposób|na rozmowę z szefem.
01:31:56:- To nie to, co myślisz.|- Poważnie?
01:31:59:Super, bo myślę, że wyszłaś|poświntuszyć ze swoim chłopakiem.
01:32:07:Dobrze wiedzieć, że nie lubisz|lizać innych swoim zwinnym języczkiem.
01:32:11:Dorabiam jako operator|telefonu dla dorosłych.
01:32:15:- Seks telefonu?|- Tak.
01:32:20:To najgorętszy dzień w roku|w tym biznesie.
01:32:24:Niespodzianka!
01:32:29:Czemu nic nie powiedziałaś?
01:32:33:Jestem spłukana.
01:32:35:Mam kredyt studencki na 100 tys.|i zero pomysłów, jak go spłacić.
01:32:38:Nie mam ubezpieczenia.
01:32:40:Więc jak znasz pracę,|która da poecie
01:32:42:więcej niż 40$ na godzinę|bez rozbierania, to słucham.
01:32:49:Ja wysiadam.
01:32:50:Zadzwonisz?
01:32:52:Chciałbym powiedzieć tak,|ale nie wiem, czy mnie na to stać.
01:32:57:Przepraszam.
01:33:00:Wiesz, że nie to miałem|na myśli.
01:33:03:To dla mnie za wiele.
01:33:07:Jestem z Indiany.
01:33:08:Najbardziej szalona rzecz,|jaką zrobiłem, to stamtąd wyjechałem.
01:33:14:To moja wina, nie twoja.
01:33:20:Przepraszam, Liz.
01:33:27:/Witamy w Hollywood Forever|/Cemetery.
01:33:30:/Życzymy romantycznego|/wieczoru.
01:33:33:/Proszę ustawić się|/w szeregu.
01:33:40:Miałem być przed rozpoczęciem|i jestem, a jej nie ma.
01:33:45:Kupiłem kwiaty na przeprosiny.|To był mały pożar i mały piesek.
01:33:50:Obyło się bez ofiar.
01:33:52:/Bilety wyprzedane.
01:33:54:Przepraszam, bilety wyprzedane.|Zostały tylko rezerwacje.
01:33:58:Muszę mieć bilet.
01:34:01:Mam dla niej koszyk...
01:34:05:Wie pan, mam dodatkowy bilet.
01:34:10:- To pański bilet?|- Nie inaczej.
01:34:12:To pana szczęśliwa noc.|Miłej zabawy.
01:34:14:Uwaga, bilety są wyprzedane.
01:34:17:- Komu mam dziękować?|- Jason, z Indiany.
01:34:20:Edgar, Nowy Jork.
01:34:22:Przychodziliśmy tu z żoną|w każde Walentynki.
01:34:25:- Nie licząc dzisiaj.|- Miałem dodatkowy bilet.
01:34:31:W Walentynki?|To musi być ciekawa historia.
01:34:35:Niezbyt miła. Chyba najgorsza|historia walentynkowa.
01:34:40:Założymy się?
01:34:42:/- Dziękuję, panie władzo.|/- Dzięki, ślicznie pani wygląda.
01:34:48:/Mamy otwarte jeszcze|/przez godzinę.
01:34:51:Jest... mi... pan...|winny... kwiaty.
01:35:05:Gdzie dostarczyć?
01:35:16:Będę już znikać.|Miłego życia.
01:35:27:Przyszłaś.
01:35:31:Co się stało?
01:35:45:Ma żonę.
01:36:18:To ci dopiero operacja|na otwartym sercu.
01:36:22:Miętówkę?
01:36:27:/Proszę nie wchodzić|/na ludzi.
01:36:32:Lubisz tę dziewczynę|od telefonu?
01:36:36:- Ma te trzy parametry.|- Co to takiego?
01:36:42:Trzy "Z": zdolna,|zaangażowana, zmysłowa.
01:36:49:A to moje parametry.
01:36:52:Ona?
01:36:54:- Dosłownie ona?|- Tak.
01:36:57:- Niezła była.|- Dalej jest.
01:37:09:Przyszłyście!
01:37:11:Myślałam, że wychodzisz|z nowym facetem.
01:37:13:A ja, że ty ze starym.
01:37:15:- To ten sam facet.|- Można było się spodziewać.
01:37:18:Zarezerwował dwa stoliki|w tej samej restauracji.
01:37:21:Jakbyśmy miały nie zauważyć.
01:37:22:- Prowadź mnie do baru.|- Siadajcie.
01:37:27:- Co się stało z pińatą?|- Dostała za swoje.
01:37:30:Kolejni smutni i samotni!
01:37:35:Sprawdzam miejsca, gdzie może być.|W każdym razie, oddzwońcie.
01:37:41:Nic się nie stało, wszystko mam|pod kontrolą. Znajdę go.
01:37:45:Jest!
01:37:49:Siedzi w vanie.|Co ty tam robisz?
01:37:55:Płoń, miłości, płoń!
01:37:57:Justin Levi, zerwał ze mną|w urodziny i przyszedł na imprezę.
01:38:04:Płoń, miłości, płoń!
01:38:07:Hilda Cunteros.
01:38:09:Rzuciła mnie dla pianisty z Beverly|Wilshire. Dwie godziny temu.
01:38:14:- Biedny Charlie.|- Płoń, miłości, płoń!
01:38:17:Strażacy wiedzą|o zabawie z ogniem?
01:38:20:Cześć, Kelvin!|Wracamy do picia.
01:38:24:- Co tu robisz?|- Mam czas do nagrania o dziesiątej.
01:38:27:Powiedziano mi, że zebrali się|tu tacy jak ja.
01:38:30:- Jak nas znalazłeś?|- Heather.
01:38:32:No jasne.|Witamy.
01:38:37:- Jestem Julia.|- Kelvin.
01:38:41:Znacie się? Jaki nieszczęśliwy wypadek|miłosny cię tu sprowadza?
01:38:46:Jestem randką Kary.
01:38:49:Fascynujące.
01:39:03:Edison!
01:39:05:Stój!
01:39:07:Bardzo przepraszam.
01:39:08:Nie możesz mi tego robić.
01:39:11:Wiem, ale to bardzo ważne.|Ona musi dostać kwiaty.
01:39:16:Wszystko dobrze?
01:39:17:- Jestem jego opiekunką.|- A ja kwiaciarzem.
01:39:21:Dobrze, że nic ci nie jest.|Mam iść z tobą?
01:39:27:Nie, to jedna z tych rzeczy,|które muszę zrobić sam.
01:39:32:/Od dawna jestem kierowcą Holdena.
01:39:35:Nikomu jeszcze|nie pożyczył auta.
01:39:37:Musi być pani|kimś wyjątkowym.
01:39:45:/Kocham cię.
01:39:49:Edgar!
01:39:53:Nie zasłaniaj!
01:39:56:Edgar?
01:39:58:Niżej!
01:40:00:Edgar, wiem, że tu jesteś!
01:40:03:- Kto to jest Edgar?|- To mój mąż! Cicho!
01:40:06:- Odezwij się!|/- Odezwij się, Edgar!
01:40:12:- Gdzie jesteś?|- Estelle!
01:40:15:- Odezwij się!|- Estelle!
01:40:18:- To pewnie Edgar.|- Tu jestem. Idę.
01:40:23:Przepraszam.
01:40:25:Widzę cię.
01:40:31:Wiem, że cię zawiodłam i może|nie zasługuję na przebaczenie.
01:40:36:Ale i tak mi to wybaczyłeś.
01:40:38:Bo, gdy kogoś kochasz,|to kochasz całość.
01:40:41:- Tak to działa.|- Wiem.
01:40:44:Przepraszam, ale musisz|pokochać mnie całą.
01:40:48:Nie tylko dobre rzeczy,|ale i złe.
01:40:51:Te, które lubisz, i te,|których nie lubisz.
01:40:55:Rozumiem.|Nigdy cię nie zostawię.
01:41:39:Julia, ten mały kolega Rani|chyba szuka ciebie.
01:41:43:- Nie jestem mały.|- Co się stało?
01:41:46:- Ktoś wie, że tu jesteś?|- Opiekunka jest na zewnątrz.
01:41:58:To dla pani.
01:42:02:- Dla mnie?|- Jest pani moją walentynką.
01:42:10:Dziękuję.
01:42:14:Piękne.
01:42:17:Na pewno chcesz|dać je mnie?
01:42:22:Tak. Chyba.|A co?
01:42:27:Gdy wybierasz walentynkę,|musisz być pewien, że to właśnie ta.
01:42:32:Może przeoczyłeś kogoś,|kto jest dla ciebie ważniejszy.
01:42:38:Rani? Ja kocham panią.
01:42:43:Ale przez różnicę wieku|nie czuje pani...
01:42:47:Chyba tak.
01:42:49:To przez mój wzrost?|Bo jeszcze urosnę.
01:42:53:To nie wzrost.|To byłoby nie w porządku.
01:42:57:- Wiem, że Rani cię lubi.|- Serio? Też ją bardzo lubię.
01:43:02:Tylko ona ma Franka Zappę|na iPodzie.
01:43:05:- No widzisz.|- I lubi żyrafy.
01:43:08:Coś was łączy. Takie rzeczy|zmieniają przyjaciół w zakochanych.
01:43:17:Z panią też tak było,|panno Fitzpatrick?
01:43:25:Halo?
01:43:36:Dziękujmy za czekoladki!
01:43:39:- Ze mnie jest czekoladka!|- Wielkie dzięki, że przyszedłeś!
01:43:44:Jesteś najbardziej wyjątkową|walentynką, jaką dostałam.
01:43:51:- Było świetnie. Na razie.|- Cześć.
01:43:56:- Nie umiem tak.|- Nauczę cię.
01:43:59:Tak...|Dobrze.
01:44:02:Pora wracać do pracy.
01:44:11:Proszę. Szczęśliwych|Walentynek.
01:44:16:Raczej nie lubię dziewczyn|w moim wieku, ale ty jesteś spoko.
01:44:21:Dzięki.
01:44:28:Nie wiem, co więcej|powiedzieć.
01:44:46:Widziałem Edisona. Dogadałem się z obsługą,|żeby mieli na niego oko.
01:44:49:Wóz stoi tam.|Pojedźmy do sklepu.
01:44:54:- Chodź.|- Mogę być z tobą szczera?
01:44:58:To w tobie kocham.
01:45:01:Nie wiem, czy jestem gotowa.
01:45:04:- Kłamiesz.|- Mówię poważnie.
01:45:13:Zbieram się.
01:45:20:Pa.
01:45:26:Myślałam, że jak to zrobimy,|to połączy nas coś specjalnego.
01:45:30:Teraz wiem, że czegoś takiego|nie można zaplanować.
01:45:34:To dzieje się samo.
01:45:36:Mieliśmy szansę,|żeby tak zrobić.
01:45:39:Słyszałeś siebie?|"Tak zrobić".
01:45:43:Nie powinniśmy nic robić.
01:45:47:Usiądź.
01:45:50:To słodkie.
01:45:54:Kocham cię, ale powinniśmy|zaczekać.
01:46:00:Przepraszam.
01:46:04:Nic nie szkodzi.|Ja też cię kocham.
01:46:11:Poza tym możemy|się całować.
01:46:29:Cześć.
01:47:13:SZCZĘŚLIWYCH WALENTYNEK.|ZAWSZE BĘDĘ CIĘ KOCHAŁ, ALEX.
01:47:30:Paula Thomas. Obyś miał dobry powód,|żeby dzwonić o tej porze.
01:47:36:Co mam zrobić?
01:47:39:Wiesz, z kim rozmawiasz?
01:47:46:Vladimir!
01:47:52:Powiem ci coś, Vladimirze.
01:47:54:Nie wiesz, co to ból, póki nie spotkasz|Afrykańskiej Królowej.
01:48:00:Wezmę tylko kij.
01:48:03:Na kolana przed Inzingą!
01:48:13:Uwaga, wracam do domu.
01:48:16:Ale chcę się pożegnać|z najlepszym szefem pod słońcem.
01:48:19:I powiedzieć mu,|że wszyscy go kochamy.
01:48:27:Dobranoc, Meggie.
01:49:40:- Widziałeś?|- Tak.
01:49:46:Chciałbym skomentować|poprzedni temat.
01:49:50:Sean Jackson przerwał zmowę|milczenia i się ujawnił.
01:49:55:Co to dla niego oznacza?|Więcej house'u w szatni?
01:49:59:Pomijając to, jego nazwisko|może zostać zapamiętane
01:50:02:obok Jackie'ego Robinsona,|Muhammada Aliego i Billie Jean King,
01:50:06:którzy również cierpieli|z powodu plotek.
01:50:08:Ale niech przyszłe pokolenia zdecydują,|czy umieszczać go w historii.
01:50:12:Pamiętajmy jednak,|że tu nie chodzi o bunt,
01:50:15:tylko o to, co robi się|z miłości.
01:50:18:Jestem z tobą, Sean.|W przenośni.
01:50:22:- Jezu...|- Dziękuję i dobranoc.
01:50:25:/To wszystkie wiadomości na dziś.|/Szczęśliwych Walentynek.
01:50:30:/Sherry Donaldson dla KVLA.
01:50:34:- Doskonale.|- Dobra robota.
01:50:37:Ty spryciarzu.|Jednak masz duszę romantyka.
01:50:42:Może być z tym trochę szumu,
01:50:44:- ale masz moje poparcie.|- Dziękuję.
01:50:46:- Szczęśliwych Walentynek.|- Wzajemnie.
01:50:49:Te schody nigdy|nie były tak piękne.
01:50:53:W ciekawy sposób|postrzegasz Seana Jacksona.
01:51:11:Moment.
01:51:19:Kto tam?
01:51:24:Zapomniałaś aparatu.
01:51:29:Mogę wejść?
01:51:34:Jasne.
01:51:39:Przykro mi, że w taki sposób|dowiedziałeś się o mojej pracy.
01:51:42:To było niezręczne, ale tylko|za to przepraszam.
01:51:47:To ja powinienem przeprosić.
01:51:51:Jeśli chcesz być operatorką|telefonu dla dorosłych,
01:51:57:to w porządku.
01:51:59:Sama nie wiem.
01:52:00:Gdy się dowiedziałeś o czymś|niemiłym, osądziłeś mnie.
01:52:04:Niezbyt obiecująca|podstawa dla związku.
01:52:07:Masz rację.
01:52:09:Całą noc byłem na cmentarzu|i czegoś się nauczyłem.
01:52:14:W związku trzeba akceptować|całość drugiej osoby.
01:52:20:Nie tylko to, co się lubi.
01:52:23:I głupio odwracać się plecami|do czegoś tak ważnego jak...
01:52:32:miłość.
01:52:37:Kupiłem to dla ciebie.
01:52:44:PRZEPRASZAM!
01:52:51:To powinno być tu.
01:53:10:Cukiereczek nie może|teraz odebrać.
01:53:15:Będzie się kochać|ze swoim chłopakiem.
01:53:23:Tak dla jasności,|to właśnie lubię.
01:53:27:Zwyczajność.
01:53:40:- Niech to będzie zwyczajne.|- Lubię też seks na zgodę.
01:53:47:- Cóż za zbieg okoliczności.|- Ty też?
01:54:18:Cześć.
01:54:23:Przykro mi.
01:54:27:- Co robisz z kwiatami?|- Tych nikt nie chciał.
01:54:32:Dajesz im drugie życie?
01:54:35:Większość ludzi je wyrzuca.
01:54:40:Lubię myśleć, że jutro|ktoś zobaczy, jak płyną.
01:54:46:Zastanawiając się,|skąd się wzięły.
01:54:49:Chciałem wymyślić coś nowego.
01:54:56:Zostawić pod czyimiś drzwiami|z liścikiem, "Ktoś cię kocha".
01:55:03:Potem pomyślałem,
01:55:05:co będzie, jak ta osoba|dowie się, że to ja?
01:55:09:Będzie chciała mnie kochać?
01:55:13:Ja...
01:55:17:bym chciała.
01:55:25:Zaraz pocałuję najlepszą|przyjaciółkę.
01:55:28:Miejmy nadzieję.
01:55:40:- Nie było dobrze.|- Było dziwnie.
01:55:44:Niedobrze.
01:55:46:- To moje...|- To twoje miejsce.
01:55:48:Bardzo mi pomogłaś. Susan dała mi|szansę, żebym został numerem 1.
01:55:52:- Gratulacje.|- Dziękuję.
01:55:54:To ja dziękuję.|To...
01:55:58:Nauczę cię.
01:56:02:Otwórz dłoń.
01:56:05:Mam lepszy pomysł.
01:56:17:Przyjemnie.
01:56:22:- Nie wyszło tak, jak powinno.|- Nigdy nie ćwiczyliśmy.
01:56:30:Może powinniśmy.
01:56:51:Mama!
01:56:57:Ale urosłeś.
01:57:03:Tak urosłeś.
01:57:20:Myślałaś, że będzie lepiej|czy gorzej?
01:57:23:- Lepiej?|- Dam ci jeszcze szansę.
01:57:25:- Nie lubię się nie sprawdzać.|- Sama nie wiem.
01:57:45:/Tu, po raz ostatni,|/Romeo o Północy.
01:57:48:/Zostało 30 sekund|/do początku kolejnego dnia.
01:57:52:/Odliczajcie ze mną, zakochani.
01:57:54:/I wznieście toast za te trzy słowa,|/które wszyscy chcemy usłyszeć.
01:57:59:/"Wyskoczmy z ciuchów".
01:58:03:KONIEC
01:58:05:Sychro do wersji|Valentines.Day.2010.DVDRip.XviD-Larceny
01:58:09:by malyrm
01:58:14:<< KinoMania SubGroup >>|http://KinoMania.org
01:58:15:I never had a inkling before, man.|I didn't know what to do.
01:58:18:I need to get to the airport.
01:58:22:Stupid...!
01:58:30:Vladimir! Let me get my whip.
01:58:35:You know I always|wanna answer yours first...
01:58:41:Oh! Just... Let's do...
01:58:43:I never had a inkling before.|I didn't know what to do with it.
01:58:46:Shoot, we gotta get to the...
01:58:49:It's stupid. Stupid seat belt!
01:59:00:Oh, there's a...|Hold it, there's a finger in there.
01:59:03:You on Facebook?
01:59:06:I can't hear out of this ear.
01:59:10:Are you guys on Facebook?
01:59:11:I never had a inkling before.|I didn't know what to do with it.
01:59:14:All right. I gotta get to the airport.
01:59:18:She's probably at the gate by now.
01:59:22:How did you do that?
01:59:29:- Hey, I'm Taylor.|- And I'm Taylor. Too.
01:59:31:Yeah. It's confusing. Yeah, we know that.
01:59:34:Marker.
01:59:36:If you look out the window,|ma'am...
01:59:38:...we're passing|the famous Rodeo Drive.
01:59:40:- Have you ever shopped here?|- I did once, actually.
01:59:43:But, big mistake. Big. Huge.