14 PRAWDA O KWESTY1 RZYMSKIEJ.
zi cl ej niemal swej karcie, ostrzegając przed zbyt pospiesznem użyciem tego wyrazu. Kto np. na rok lub dwa przed rewolu-cyą francuską mógł przewidzieć pojawienie sie Napoleona, który państwo kościelne obalił; kto w r. 1811 przewidzieć mógł wyprawę pod Moskwę, która państwo to wskrzesiła? A zjednoczenie Włoch przez jakąż to drogę najeżoną niespodziankami, zdawało się niemożliwościami, doszło wreszcie do skutku? W iluż książkach i broszurach z przed lat kilkudziesięciu czytamy uśmiech dziś wywołujące zdania: „Absolutnem jest niepodo
bieństwem, aby Prusy osiągnąć mogły kiedykolwiek hegemonię wNiemczech u , lub: „Nikt chyba nie jest tak szalonym, aby mógł utrzymywać, że Włochy sprzęgną się kiedy z Austryą/b Tymczasem dzisaj patrzymy na owe „szaleństwa^ i „niepodobieństwau i nie im się dziwimy, ale raczej naiwności tych. którzy tak śmiało i bezwzględnie o przyszłości wyrokowali.
Nieroztropną więc co najmniej jest rzeczą, mówić o nie-możebności przywrócenia państwa kościelnego. Nieraz już rozumowanie ludzkie stawiało wniosek: „Panowanie Papieskie stanowszo zakończone a rozumujący tak zazwyczaj za życia jeszcze swego przekonać się mogli, że zawiódł ich ten wniosek wyciągnięty zbyt pospiesznie, bez względu na Opatrzność Bożą i na naukę, którą dają dzieje samegoż Papiestwa. Kto za Stefana II myślał o pomocy Pipina i Franków przeciw potężnemu Astolfowi, pragnącemu założyć swą stolicę w Rzymie? Kto przewidzieć mógł za Leona IX, że zwycięzcy Normandczycy zmienią się w jego wasalów?; za Aleksandra II, że właśni wa-salowie cesarza Henryka IV, przeciw niemu powstaną? A nie są to odosobnione przykłady: historya Papiestwa wylicza ich
przeszło 150. Na kongresie wiedeńskim właśnie państwa schy-zmatyckie: Rosy a i Anglia naj żarliwi ej wystąpiły za utrzymaniem władzy doczesnej, jak gdyby Bóg okazać chciał, że szczególne prawo Opatrzności Jego władzą tą opiekuje się nie tylko pośrednio, ale nieraz wprost i to naj nie odpowiedniejszymi, zda-Ayałoby się wbrew wszelkim ludzkim przewidywaniom i rachubom, środkami się posługując.