ZADANIE APOLOGETYKI. 205
dzaj czci bałwochwalczej, jaką im system panteistyczny przyznaje, przystępnymi i miłymi im czyni jej dogmat a. Gonitwa za szczęściem wciąż zawodząca, popycha żądzę używania do pesymistycznego zwątpienia o wszystkiem. W tern tkwi sekret dziwnego powodzenia panteizmu pesymistycznego, dawniej Schoppenhauera, dzisiaj Hartmanna. Czyż to nie schlebia całym tłumom usłyszeć z ust uczonego człowieka, że obowiązek starania się o sprawiedliwość i moralność w swem życiu, teologiczną jest niedorzecznością?1.
Jakżeż więc zabrać się winna apologetyka do dzieła, aby obronić prawdy wiary przeciw temu wrogowi?
Jakeśmy wyżej wspomnieli, dowodu, zaczerpniętego z dziedziny nauki przyrodniczej, który na całości filozofii Hart-manna wyciska piętno głębokiej uczoności, użyć można znakomicie do udowodnienia, że jest jeden Bóg nieskończenie mądry i dobry, który świat wszechmocą swą z nicości wyprowadził, i według praw nakreślonych swą mądrością i dobrocią prowadzi go do jego celu. Cała bowiem ta nieświadoma celowość, którą prawdziwie po mistrzowsku w całej naturze uwidocznił, wskazuje myślącemu umysłowi tego Mistrza, który każdemu stworzeniu, choćby najmniejsze było, nadał pewien cel, i wyposażył je odpowiednią siłą, by do celu swego doszło.
Co ma filozof chrześcijański powiedzieć na nieszczęście dominujące, na to niezadowolenie natury ludzkiej, goniącej tylko za szczęściem ziemskiem i rozkoszą zmysłową? Zdaje się, że i to, opuszczając przesadę, można zużytkować dla wiary, wykazując podwójną tego przyczynę: że źródłem wszelkiego nieszczęścia jest grzech, i że szczęście i zaspokojenie swego serca znajdzie ten tylko, kto je w Bogu szuka. „Niespokojnem jest serce nasze póki nie spocznie w Tobie, Boźe“. Aug. św.
Główną myślą dzieła Hartmanna, przedstawiającą nieświadomą, jako istotę absolutną—jako Boga, nie ma się co zbytecznie apologeta zajmować. Wystarcza tu zupełnie przedstawić hi story ą życia nieświadomego, tak jak ją sam jego autor przed-
1 Phil des Unbewmsten, str. 641.