Stosunki rosyjsko-ukrainskie w latach 1991-2002
Piątego grudnia 1991 r. Rada Najwyższa przyjęła uchwałę o anulowaniu Układu o utworzeniu ZSRR i towarzyszących mu aktów prawnych. Tymczasem w Moskwie z wielkim niepokojem przyjęto wyniki ukraińskiego referendum. Dziennik "Izwiestia" pisał: "Nikt nie wie, co będzie dalej (...) Na Ukrainie żyją miliony Rosjan. Stanowi ona ważne połączenie wielkich kultur. Takie jest historyczne, wspólne przeznaczenie Słowian i nie tylko Słowian, ale wszystkich narodów zamieszkujących przestrzeń pomiędzy Morzami Bałtyckim i Czarnym i Oceanem Spokojnym. To jest strategiczny potencjał obronny i każda próba rozerwania go musiałaby być równoznaczna z samobójstwem niosącym poważne konsekwencje dla całego świata. Istnieją ponadto więzi ekonomiczne, któiych rozerwanie byłoby także równoznaczne z samobójstwem".
Ten dziennikarski komentarz tylko sygnalizował ogromną ilość problemów, przed którymi stanęło młode państwo ukraińskie w chwili "rozwodu" ze Związkiem Radzieckim i które wywarły olbrzymi wpływ na przyszłe stosunki z silnym sąsiadem, jakim jest Federacja Rosyjska.
Na pograniczu ukraińsko-rosyjskim ukształtował się jednolity obszar gospodarczy, stworzony przez obwody charkowski, ługański, doniecki oraz przygraniczne obwody Federacji Rosyjskiej. Położone nad Morzem Czarnym i Morzem Azowskim, niezamarzające porty Odessa, Oczakow, Chersoń, Mariopol były rosyjskim oknem na świat. Przez Ukrainę przebiegały prawie wszystkie gazociągi i naftociągi łączące rosyjskie pola wydobywcze z odbiorcami ropy naftowej i gazu ziemnego w Europie. Konieczność rozbicia tego jednolitego obszaru gospodarczego już sugerowała, że "rozwód" nie będzie łatwy. Utrata Ukrainy miała znacznie poważniejsze konsekwencje gospodarcze dla Rosji niż np. odseparowanie jej od części Bałtyku przez republiki nadbałtyckie. Mogła być nawet rozumiana jako odepchnięcie Rosji od Europy, Ukraina leży bowiem na tradycyjnych szlakach ekspansji rosyjskiej w kierunku Zachodu.
Jeszcze 7 grudnia 1991 r. Michaił Gorbaczow udzielił ukraińskiej telewizji wywiadu, w którym otwarcie zakwestionował prawo Ukrainy do wystąpienia ze ZSRR. Ale jego słowa okazały się pustą retoryką a on sam musiał wkrótce zejść ze sceny politycznej. W tym czasie bowiem przywódcy Rosji, Białorusi i Ukrainy podpisali tzw. umowę białowieską, proklamującą powstanie Wspólnoty Niepodległych Państw, która oznaczała kres istnienia ZSRR . Po spotkaniu prezydent Leonid Krawczuk ujawnił, że strona rosyjska i białoruska dążyły do stworzenia ścisłego związku państw, lecz odstąpiły od tego zamysłu ze względu na sprzeciw Ukrainy.
Federacja Rosyjska nie zamierzała jednak tak łatwo zrezygnować ze swych wpływów na Ukrainie. Pierwszym krokiem zmierzającym do ich odzyskania była akcja propagandowa podjęta przez Moskwę, która miała pokazać, że Ukraina jest jedynie państwem sezonowym, niezdolnym do samodzielnego bytu politycznego, zagrożonym wojną domową między ukraińskim wschodem i zachodem.