Żółte ślepia smoków
Czasem za oknem jest taka ciemna noc, że nie widać ani gwiazd, ani księżyca, ani w ogóle nic, żadnego choćby najmniejszego światełka. Tak chyba wyglądały ostatnio oczy Magdy - jakby ktoś ukradł z nich całą dawną jasność.
- Nie wiem co się z nią dzieje - zastanawiała się Mama podczas kolacji, gdy Magda poszła z koleżankami do kina - zupełnie jakby ktoś ją odmienił. Wciąż gdzieś wychodzi, zamyka się w swoim pokoju, patrzy niechętnie na wszystkich i kłóci się o byle co.
- Albo nic nie mówi - zmarszczył czoło Tata - wczoraj podczas modlitwy miała zaciśnięte usta i wciąż wpatrywała się w coś co trzymała w ręku.
- To taki mały smok - przypomniał sobie Kuba - one teraz mają takie smoki.
- Jakie one? - nie zrozumiała Mama
- Te jej nowe koleżanki. Asia, Justyna i Bogna. Mają fioła na punkcie tych smoków. Właśnie poszły na film „Żółte ślepia smoków”
- To pewnie dlatego Magda zaczęła kolekcjonować figurki smoków - niepokój Mamy rósł z minuty na minutę.
- Żeby tylko figurki! - Kuba nagle zasłonił usta, jakby bojąc się że wydał jakąś wielką tajemnicę.
Mama popatrzyła na niego podejrzliwie, a później nic nie mówiąc poszła do pokoju Magdy. I wtedy przestraszyła się naprawdę. Na półce nad łóżkiem Magdy stało chyba ze dwadzieścia smoków. Wszystkie miały groźne żółte ślepia i ogień w pyskach. Na biurku obok laptopa leżały płyty. Z ich okładek też wyzierały żółte ślepia.
- O Boże! - szepnęła Mama, kiedy zobaczyła także komiks ze smokami. Przez jej plecy przebiegły ciarki. Mama zaraz zawołała Tatę, a on, gdy obejrzał pokój Magdy natychmiast zadzwonił do księdza Jacka.
- Trzeba to wszystko spalić - powiedział ksiądz Jacek - diabeł w Piśmie świętym przybierał często postać węża albo smoka. I tak chce ukraść Panu Bogu dobre i czyste dusze. Z takim smokiem - diabłem walczył kiedyś Święty Jerzy i zwyciężył go. Maryja też pokonała węża -szatana.
Kiedy Magda wróciła ze szkoły, Tato powiedział jej to, co usłyszał od księdza, że takie smoki to symbol zła i że ich podobizny lepiej spalić. Ale Magda zatkała sobie uszy rękami i nie chciała go słuchać.
Od tego dnia w domu Janielskich zrobiło się smutno i nieprzyjemnie. Mama klęcząc przed obrazem Maryi prosiła:
- Matko moja najdroższa uratuj moją córeczkę.
Zaczęła też w intencji Magdy pościć - jadła tylko suchy chleb i piła wodę. A kiedy to nie pomagało poszła na pielgrzymkę do Częstochowy. Po dwóch dniach ktoś zadzwonił, że Mama zasłabła z głodu i zmęczenia i jest w szpitalu.
I wtedy w Magdzie coś pękło. Teraz ona uklękła przed obrazem Maryi
- Maryjo moja najdroższa, przebacz mi i uratuj moja Mamusię!-płakała.
Klęczała tak długo, aż Tata przywiózł Mamę do domu i wtedy rzuciła się Mamie na szyję a Mama głaskała ją po włosach i też płakała i tłumaczyła, jak bardzo prosiła Maryję, by Magda przestała lubić i zbierać te smoki - symbole diabła. I Magda powiedziała, że sama nie wiedziała co się z nią dzieje i że teraz po powrocie Mamy zrobiło się jej na sercu lekko i dobrze. I że musi o tym powiedzieć swoim koleżankom. Po tej rozmowie Magda sama spakowała wszystkie smoki, komiksy i filmy do torby, zaniosła je z Tatą do kotłowni i wrzuciła do pieca.
Gdy wrócili, Magda otworzyła pocztę z nowym mailem i aż podskoczyła ze zdziwienia, bo na ekranie ukazała się jej wspaniała postać św. Jerzego z tarczą na której widniała piękna twarz Maryi.
Magda spojrzała na Kubę i uśmiechnęła się. Była pewna że ten mail ze Świętym Jerzym to sprawka brata.
- Dziękuję - powiedziała do Kuby - i proszę wgraj mi to też do telefonu. Jestem pewna, że przy pomocy Świętego Jerzego i Maryi będzie mi łatwiej pokonać resztę tych smoków w sobie.