Falkowski i Borawski w notesie Kosaczowa Nasz Dziennik, 2011 02 23

Falkowski i Borawski w notesie Kosaczowa

Nasz Dziennik, 2011-02-23

Z dr. hab. Karolem Karskim, wiceprzewodniczącym sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, rozmawia Maciej Walaszczyk

Co Rosjanie chcieli uzyskać, organizując spotkanie przedstawicieli komisji spraw zagranicznych parlamentów Polski, Rosji i Niemiec w Kaliningradzie?
- Spotkanie to miało formułę znaną nam już wcześniej ze spotkań dwustronnych między parlamentarzystami polskimi i niemieckimi, rosyjskimi i polskimi oraz rosyjskimi i niemieckimi. Ta formuła jest praktykowana od pewnego czasu, więc strona rosyjska zorganizowała spotkanie wszystkich trzech stron w jednym czasie i jednym miejscu.

I co z tego wynika?
- Jest to nawet ciekawe doświadczenie, gdy można w ramach takiego spotkania wymienić się poglądami w ważnych sprawach i usłyszeć, że jedna ze stron podziela nasze opinie w jakichś kwestiach, które były przez nas poruszane.

W jakich na przykład?
- Jeśli chodzi o ocenę sytuacji na Białorusi, to na pewno mieliśmy pełne poparcie kolegów z Niemiec. Rosjanie również nie próbowali tłumaczyć, że na Białorusi wszystko jest w porządku, ale co najwyżej starali się to wszystko jakoś usprawiedliwiać. Dobrze wiedzą, że pochwalać tego, co się dzieje pod reżimem Łukaszenki, nie można. Co ciekawe, jeden z deputowanych partii komunistycznej stwierdził nawet, że jeżeli chodzi o wybory i możliwość działania partii opozycyjnych, to sytuacja w Rosji wygląda znacznie gorzej niż na Białorusi.

To rzeczywiście interesująca opinia. Tym bardziej że poruszył Pan podczas tego spotkania również kwestię kontrowersji z wyjaśnianiem przyczyn katastrofy smoleńskiej oraz kłopotów, jakie spotkały dziennikarzy "Naszego Dziennika" w Moskwie. Jaka była reakcja?
- Podczas sesji poświęconej sporom historycznym, które występują w naszych wzajemnych relacjach, zwróciłem uwagę na to, że w czasie, gdy wyjaśniamy problemy historyczne, historia dzieje się cały czas na naszych oczach, zaś to, co ma miejsce w tej chwili, będzie ciążyło na przyszłości stosunków polsko-rosyjskich. Chodzi oczywiście o kwestię wyjaśniania katastrofy smoleńskiej. Podkreślałem, że w sytuacji, gdy prezydent jednego państwa wraz z osobami stanowiącymi elitę tego państwa ginie na terytorium innego kraju, całość spraw związanych z wyjaśnianiem takiego wydarzenia musi być oparta na prawdzie. Nawiązując do konferencji rosyjskich ekspertów, podczas której padły słowa, że gdyby nawet szympans sprowadzał ten samolot, siedząc w wieży kontrolnej, to i tak nic by to nie zmieniło, wykazałem absurdalność tego rodzaju porównań. Powiedziałem, że gdyby nawet szympans sprowadzał ten samolot, MAK i tak by nie stwierdził winy po stronie rosyjskiej.

A jeśli chodzi o zatrzymania naszych dziennikarzy i zarekwirowanie im przez Rosjan sprzętu, którego do dziś redakcja nie odzyskała?
- Poprosiłem rosyjskich parlamentarzystów, by spowodowali, aby państwo rosyjskie nie zachowywało się w sprawie wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej tak, jakby miało coś do ukrycia. A właśnie w tej sprawie takie wątpliwości się nasuwają. Konstantin Kosaczow, szef Komitetu ds. Międzynarodowych Dumy Państwowej, zanotował sobie, że ta kwestia została poruszona podczas spotkania, ale nie chciał się wypowiadać i jej komentować. Informacje o tym, że dziennikarze zajmujący się katastrofą smoleńską byli zatrzymani, przesłuchiwani przez FSB i że zarekwirowano ich sprzęt, wzbudziły żywe zainteresowanie i zdziwienie wśród kolegów niemieckich, którzy od tego czasu częściej wskazywali na problemy z przestrzeganiem w Rosji praw człowieka i swobód obywatelskich chociażby w przypadku Michaiła Chodorkowskiego. Odniosłem wrażenie, że dla rosyjskich parlamentarzystów postawienie tej kwestii było na tym forum bardzo niewygodne i nawet nie próbowali się tłumaczyć. Miejmy nadzieję, że wysłane na tym forum sygnały do polityków rosyjskich spowodują, iż władze ich kraju następnym razem zastanowią się, zanim podejmą działania wobec przedstawicieli prasy jednego z krajów członkowskich Unii Europejskiej. Tym bardziej że przewodniczący Kosaczow jest jednym z najbliższych współpracowników premiera Władimira Putina.

Sprawami, o których chcieli dyskutować sami Rosjanie, były kwestie polityki wizowej, transportu, energetyki.
- One dotyczą głównie relacji obwodu kaliningradzkiego ze światem zewnętrznym, a dokładnie problemu małego ruchu granicznego. Polski parlament udziela wsparcia inicjatywie dla ułatwień w tym względzie. Przepisy unijne dopuszczają mały ruch graniczny dla obywateli zamieszkujących w pasie 30 km w głąb pasa przygranicznego. Tutaj chodzi o jego rozszerzenie na całą enklawę kaliningradzką, a więc powrót do rozwiązań, jakie obowiązywały przed przystąpieniem Polski do strefy Schengen.

Dziękuję za rozmowę.




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sondowanie pamięci i sumienia Nasz Dziennik, 2011 02 23
Kosaczow Smoleńsk to temat drażliwy Nasz Dziennik, 2011 02 22
Kiedy odwołanie Premier obiecał Nasz Dziennik, 2011 02 28
Koalicja brnie w kłamstwo smoleńskie Nasz Dziennik, 2011 02 03
Korsarz bez identyfikacji radarowej Nasz Dziennik, 2011 02 22
Liczyli, liczyli, aż wyszło za dużo Nasz Dziennik, 2011 02 01
Jak Rosjanie pozbawili mjr Protasiuka licencji Nasz Dziennik, 2011 02 12
Dziesięć milimetrów różnicy ciśnienia to sto metrów różnicy wysokości Nasz Dziennik, 2011 02 26
Chcemy ulicy generała Błasika Nasz Dziennik, 2011 02 16
Posłowie chcą komisji nadzwyczajnej w sprawie Naszego Dziennika Nasz Dziennik, 2011 02 18
Smoleński biznes Nasz Dziennik, 2011 02 01
MAK wyspecjalizował się w profesjonalnym krętactwie Nasz Dziennik, 2011 02 18
Zwabieni w śmiertelną pułapkę Nasz Dziennik, 2011 02 17
Przymiarki do rosyjskiego werdyktu Nasz Dziennik, 2011 02 19
Pogoda załamała się już po lądowaniu Nasz Dziennik, 2011 02 12
Tusk przegrywa we własnej grze Nasz Dziennik, 2011 02 01
Młot na dziennikarzy Nasz Dziennik, 2011 02 10
Nie ma dowodów na obecność w kokpicie Nasz Dziennik, 2011 02 19
Prokuratorzy akt nie zobaczyli Nasz Dziennik, 2011 02 19

więcej podobnych podstron