Ekspertyza jest, choć badań brak
Nasz Dziennik, 2011-01-31
W
ojskowa
Prokuratura Okręgowa w Warszawie przyznaje, że nie posiada pełnej
dokumentacji sądowo-medycznej dotyczącej generała Andrzeja
Błasika. W rękach polskich śledczych jest tylko ekspertyza
sądowo-lekarska oraz ekspertyza chemiczna sporządzona przez
biegłych rosyjskich, do której nie dołączono istotnych
załączników w postaci chromatografów, czyli zapisów analizy
jakościowo-ilościowej alkoholu we krwi.
W
rosyjskojęzycznym załączniku do raportu MAK opublikowanym na
stronach internetowych Komitetu znalazła się ekspertyza
sądowo-lekarska obrażeń dowódcy Sił Powietrznych RP gen.
Andrzeja Błasika. Dokument nosi nazwę: "Ekspertyza nr 37 z
oględzin zwłok". Badanie na zawartość alkoholu we krwi
generała Błasika znajduje się właśnie w tym dokumencie. Nie pada
tam nazwisko Błasik. Stwierdza się natomiast, że w organizmie
osoby badanej wykryto "alkohol etylowy w stężeniu we krwi 0,6
promila". Pod dokumentem podpisał się ekspert-chemik A.
Lawreszin. Badanie krwi przeprowadzono 11 kwietnia w Departamencie
Ochrony Zdrowia, Biurze Ekspertyz Medyczno-Sądowych w Moskwie. W
dokumencie brak natomiast informacji, o której godzinie
przeprowadzono badanie. Mecenas Bartosz Kownacki, pełnomocnik Ewy
Błasik, zauważa, że strona polska dysponuje tylko ekspertyzą
sadowo-medyczną sporządzoną przez Rosjan. - Brak materiałów
źródłowych, czyli danych, na podstawie których sporządzono tę
opinię - mówi prawnik. Jak czytamy w komunikacie Naczelnej
Prokuratury Wojskowej z 13 stycznia br., "Wojskowa Prokuratura
Okręgowa w Warszawie posiada - uzyskaną w ramach realizacji
wniosków o pomoc prawną - ekspertyzę sądowo-lekarską oraz
ekspertyzę chemiczną zawierającą wyniki badań laboratoryjnych,
które wskazują, że podczas badania krwi pobranej z ciała badanego
mężczyzny wykryto alkohol etylowy w stężeniu 0,6 promila. Jak
wynika z treści wskazanych powyżej ekspertyz, zwłoki mężczyzny
poddanego badaniu nie były wówczas zidentyfikowane. Korelacja
wymienionych ekspertyz wraz z wynikami badań genetycznych
przeprowadzonych przez stronę rosyjską wskazują na to, że dotyczą
one osoby generała Andrzeja Błasika. W tym miejscu należy
zauważyć, iż polscy prokuratorzy nie posiadają całości
dokumentacji sądowo-medycznej dotyczącej generała Andrzeja
Błasika. Ponadto do żadnej z dotychczas przekazanych Wojskowej
Prokuraturze Okręgowej w Warszawie ekspertyz badania chemicznego, w
tym również do tej dotyczącej generała Andrzeja Błasika, nie
dołączono załączników w postaci chromatogramów oraz wykresów
kalibracji urządzenia". Jak informuje p.o. rzecznik prasowy NPW
kpt. Marcin Maksjan, prokuratura oczekuje teraz na przysłanie
dodatkowej partii materiałów związanych z badaniem
sądowo-medycznym ofiar katastrofy. - Liczymy, że w kolejnych
tomach, które są już przygotowywane do wysłania, strona rosyjska
przyśle nam wszystko. Dopóki nie wpłynie całość i dopóki
Rosjanie nie powiedzą nam, że to wszystko, co mają, nie będziemy
[o te załączniki - przyp. red.] występować, bo nie ma takiej
konieczności. Jeśli Rosjanie zadeklarują, że przesłali nam
wszystko, a nie będzie tam tych załączników, wtedy na pewno się
o nie zwrócimy - deklaruje Maksjan. Naczelna Prokuratura Wojskowa
pytana, jakie znaczenie doniesienia o obecności alkoholu we krwi
gen. Błasika mają dla śledztwa i wyjaśnienia odpowiedzialności
karnej osób odpowiedzialnych za katastrofę, odpowiada
enigmatycznie, że na chwilę obecną jednoznacznie odpowiedzieć na
to pytanie nie może. Jednocześnie zauważa, iż pan generał
Andrzej Błasik był jedynie pasażerem samolotu Tu-154M nr 101, a
nie członkiem załogi tego samolotu. - Mamy opinię, ale nie mamy
źródeł tej opinii. Brak zapisów wyników tej metody, którą
prowadzono badanie krwi. Powinien być wydruk z tego chromatografu,
żeby można było zobaczyć, czy poziom alkoholu był wysoki, niski.
Nie wiemy też, czy ta próbka krwi była właściwie zabezpieczona -
mam co do tego wątpliwości, zważywszy na bałagan, jaki panował
choćby przy identyfikacji ciał ofiar tej katastrofy - mówi mec.
Kownacki. Wątpliwości co do wiarygodności ekspertyzy rosyjskiej
rodzi to, że próbka krwi gen. Błasika nigdy nie była badana przez
biegłych polskich. Pełnomocnicy rodzin nie wykluczają, że mogło
dojść do celowej lub przypadkowej zamiany próbek, wziąwszy pod
uwagę bałagan, jaki panował przy identyfikacji ciał oraz warunki
ich przetrzymywania i transportu. - W przysłanym przez Rosjan
materiale brakuje informacji, o której godzinie zostało znalezione
ciało oraz jak było transportowane. Wątpliwe, by ciało leżało w
chłodni, mogło więc dojść w pewnym stopniu do jego rozkładu -
zauważa Kownacki.
Konieczność
reanalizy
Jak
wyjaśnia prof. dr hab. farm. Roman Wachowiak z Katedry i Zakładu
Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego
w Poznaniu, chromatogram to zapis analizy jakościowo-ilościowej
alkoholu we krwi. - Jeśli robi się tę analizę, trzeba mieć jej
zapis kalibracyjny: zależności stężenia od sygnału, który jest
w badaniu obserwowany - mówi Wachowiak. - Jeśli bada się próbkę
krwi, od razu widać sygnał, który jest związany z obecnością
alkoholu we krwi - dodaje. Jak zauważa, istotne jest, czy
równocześnie wykonano badanie moczu oraz czy było badane ciałko
szkliste oka. Jeżeli w próbkach z ciałka szklistego oka oraz moczu
nie wykazano obecności alkoholu, podczas gdy w krwi jest on obecny,
wtedy mamy duże prawdopodobieństwo udziału bakterii i grzybów,
czyli układów mikrobiologicznych, które mogły generować alkohol
endogenny. Jak podkreśla naukowiec, badanie próbek krwi pod kątem
zawartości alkoholu można wykonać nawet w ciągu piętnastu minut.
W opinii prof. Wachowiaka, powinna zostać przeprowadzona reanaliza
pobranej próbki. Jeśli w czasie tego badania wynik pierwotny się
potwierdza i poziom alkoholu we krwi jest taki sam - można
domniemywać, że jest to alkohol etylowy. Powstawanie alkoholu w
zwłokach in corpore może też być efektem niesterylnych metod
pobierania materiału. Istnieje wówczas możliwość
zanieczyszczenia - kontaminacji próbki krwi szczepem bakteryjnym o
różnym charakterze z rodzaju tlenowców i beztlenowców, które
mogą generować z glukozy zawartej we krwi alkohol endogenny.
Zdaniem mec. Kownackiego, polska prokuratura powinna powołać
biegłych, którzy zajmą się badaniem metod sporządzania opinii
strony rosyjskiej. - Umożliwiłoby to weryfikację tego, czy
uzyskanie tych wyników, które podali Rosjanie w swym materiale,
było możliwe, wziąwszy pod uwagę wszystkie uwarunkowania, w
jakich znajdowało się ciało gen. Błasika - uważa. Jednak polska
prokuratura takich deklaracji na razie nie składa. - O to trzeba
byłoby zapytać prokuratorów, którzy powadzą śledztwo - ucina
krótko Maksjan. Pełnomocnicy zapewniają, że jeśli prokuratura
nie skorzysta z tego narzędzia, z wnioskiem wystąpią sami.
Anna Ambroziak