O'Shea Muzyka i medycyna MOZART



Wolfgang Amadeus
Mozart

(1756-1791)
Wolfgang Amadeus Mozart urodził się wieczorem
w niedzielę 27 stycznia 1756 w Salzburgu. Był on
jednym z siedmiorga dzieci, spośród których jednak tyl-
ko dwoje przeżyło wiek niemowlęcy. Chłopiec miał wyros-
nąć na najcudowniejsze "cudowne dziecko, a potem na
jednego z największych geniuszy muzycznych wszech-
czasów. Katalog dzieł Mozarta, opracowany przez Lu-
dwiga von K"chla, liczy 626 pozycji, w tym 22 opery, 27
kwartetów smyczkowych, 50 symfonŹŹ, 28 koncertów for-
tepianowych i 17 mszy. Spuścizna olbrzymia, tym bar-
dziej że dokonał tego człowiek, który żył zaledwie 36 lat,
nękany chronicznymi dolegliwościami, przy tym nieustan-
nie w podróżach i prawie stale w finansowych kłopo-
tach. W muzyce Mozarta zawarty jest olbrzymi ładunek
emocji i wzruszeń, a także patos osamotnionego geniu-
sza zmagającego się ze światem, który go nie rozumie.
Mozart żył w świecie muzyki, więc nic dziwnego, iż
współcześni często zarzucali mu różne wady, na przy-
kład brak wdzięku, oraz różne dziwactwa. Jedni cytują
niektóre z jego listów na dowód, że był nieodpowiedzial-
ny i dziecinny, inni twierdzą, że brak mu było ogólnego
wykształcenia, ponieważ nie wypowiadał się na temat
literatury, sztuki czy nauki. Jeszcze inni, opisując cudow-
ne uzdolnienia Mozarta, zapominają o tym, że osiągnął
je i rozwinął w dużej mierze dzięki ciężkiej pracy oraz
poświęceniu.
Zdolności muzyczne Mozarta ujawniły się, gdy miał
trzy lata. Z łatwością odnajdywał akordy na klawikor-
dzie i zapamiętywał całe pasaże podczas lekcji, których
ojciec Leopold udzielał starszej o 5 lat siostrze Nannerl.
W wieku lat pięciu zaczął komponować. Dzieciństwo ma-
łego Wolfganga było niezwykłym okresem pełnym wiel-
kich sukcesów i wzruszeń, a jednocześnie znoju i wyrze-
czeń. W pudrowanej peruce, ze szpadą przy boku, Wolf-
gang wraz z Nannerl i ojcem Leopoldem przemierzał
Europę wzdłuż i wszerz w nieustającym koncertowym
tourne. W tym czasie, pomiędzy szóstym a szesnastym
rokiem życia, Mozart przebywał w domu zaledwie przez
sześć miesięcy. Podróż odbywano dyliżansami poczto-
wymi, po okropnych drogach. W listach Leopolda Mo-
zarta do żony jest pełno wzmianek o chorobach Wolfgan-
ga; większość biografów badających medyczne aspekty
życia Mozarta skłania się do wniosku, że właśnie cięż-
kie warunki, na jakie był narażony w dzieciństwie, w po-
łączeniu z przepracowaniem i brakiem dbałości o sie-
bie, przyczyniły się do przedwczesnej śmierci kompozy-
tora. Z drugiej jednak strony należy podkreślić, że podró-
że dały Mozartowi okazję do poznania wielu krajów
i społeczeństw oraz nauczyły go swobodnego obracania
się we wszystkich warstwach społecznych. W XVIII wie-
ku takich możliwości nie miał żaden z rówieśników Mo-
zarta.
Później, w dorosłym życiu, Mozart nie spotykał się już
z takim przyjęciem, jakiego doświadczał, gdy był cudow-
nym dzieckiem. Być może częściowo dlatego, że nie
wyglądał atrakcyjnie. Wszedł w konflikt z ojcem, który
chciał załatwić synowi bezpieczną finansowo pozycję na
prowincji. Mozart nie mógł znieść zależności od patro-
nów i dążył do niezależności, aby móc komponować
dzieła prawdziwie nieśmiertelne, w tworzeniu których
jego twórcza energia i wyobraźnia znalazłaby właściwe
ujście. Był to okres bardzo trudny dla Mozarta. Wobec
otoczenia, które go nie rozumiało, potrafił być nieraz
arogancki. Pomimo tych wszystkich trudności, spod jego
pióra wychodziły dzieła coraz lepsze, coraz bardziej
dojrzałe.
Jedną z bardziej znanych i szeroko dyskutowanych cech
charakteru Mozarta była jego skłonność do - okrutnej
nieraz - krytyki. Oczywiście, nie miał on sobie rów-
nych, dobrze o tym wiedział i duża część tych słów była
na pewno zupełnie uzasadniona, ale współcześni bole-
śnie odczuwali tę krytykę jako nietaktowną i złośliwą.
Oczywiście szkodziło to karierze młodego człowieka. Na
jego obronę trzeba powiedzieć, że żył w czasach, w któ-
rych urodzenie, związane z nim przywileje i poparcie
patronów znaczyło więcej niż zdolności czy talent. Mo-
zart żył na szerokiej stopie', nie stronił od dzbana z winem;
prawdopodobnie częściowo była to reakcja na piętrzące
się przed nim trudności. Mozart nie był wyjątkiem-
wielu jego przyjaciół, włączając w to arystokratów, ko-
rzystało z życia w całej pełni, wychodząc zapewne z za-
łożenia, że życie jest krótkie, pełne pułapek, a zatem nale-
ży z niego korzystać, dopóki można.
Biografie kompozytora podają nieliczne tylko informa-
cje o ostatnich latach jego życia. Często są one sprzeczne
i nie można na nich polegać. Dziś zaczyna przeważać
pogląd, że sytuacja finansowa Mozarta nie była taka zła
i zaczęła się poprawiać w ostatnim roku jego życia. Operę
Czarodziejski flet wystawiano w Wiedniu przez 100 kolej-
nych wieczorów; oblicza się, że zarobił wtedy dwa razy
więcej niż Haydn. Mozarta obciążały jednak wydatki na
lekarzy, lekarstwa i kurację żony, Konstancji, w uzdrowi-
sku Baden, do którego wyjechała w lipcu 1791 roku. Gdy-
by Mozart żył dłużej, jego sytuacja finansowa niewątpli-
wie wkrótce poprawiłaby się jeszcze bardziej. Można tak
przypuszczać po pierwsze dlatego, że wkrótce po śmier-
'Anton Neumayr wysunął hipotezęg, że drobne sumy, które Mozart
wielokrotnie pożyczał od swego przyjaciela i współmasona Puchbergęa,
szły na pokrycie długów karcianych [przyp. tłum.].
ci kompozytora uznano jego wielkość, po drugie, w na-
stępnych latach w Wiedniu ogólna sytuacja finansowa
kompozytorów i wydawców znacznie się polepszyła.
Kilkakrotnie w ciągu swego życia Mozart wpadał w de-
presję i miał okresy załamania. Sytuację pogarszała cho-
roba nerek. Mówiono, że w tych okresach Konstancja była
dla niego wielką pomocą i podtrzymywała go na duchu.
Kilka źródeł podaje, że Mozart nie zawsze był jej wierny,
ale były to tylko przelotne romanse. W najlepszym razie
są to tylko pogłoski, spisane w długi czas po domniema-
nych wypadkach. Gorąca miłość i przywiązanie Mozarta
do żony to fakt podkreślany przez wszystkich mu współ-
czesnych.
W wielu wspomnieniach obserwatorzy mówią o po-
wierzchowności i niestałości uczuć Mozarta. Należy jed-
nak pamiętać, że wiele z nich napisały osoby spoza krę-
gu bliskich przyjaciół. Istniała jednakże grupa ludzi,
z którymi łączyła Mozarta prawdziwa i głęboka wzajem-
na przyjaźń oraz więzy rodzinne. Uczucia Konstancji wy-
rażone są w ustępie napisanym przez nią w pamiętniku
Mozarta w dniu jego śmierci:
Ukochany Mężu, to co Ty kiedyś napisałeś na tych stronach
do mnie - Twej przyjaciółki, dziś ja, w moim smutku, piszę
do Ciebie! Mozart - nigdy Cię nie zapomnę i nie zapomni Cię
cała Europa - teraz spoczywasz w spokoju - spokoju wiecz-
nym!!... Około godziny pierwszej nad ranem piątego grudnia
tego roku, opuścił w 36 roku życia - niestety! - tak przed-
wcześnie! - ten dobry - ale jakże niewdzięczny świat! - o
Boże! - przez 8 lat związani byliśmy najczulszymi więzami
nie do rozłączenia na tym świecie! - O! gdybym to mogła jak
najszybciej połączyć się z Tobą na zawsze,
Twoja pogrążona w głębokim smutku żona
Constanze Mozart z domu Weber
Przedwczesna śmierć kompozytora nie była, być może,
zupełnie nieoczekiwana dla bardziej uważnych spośród
współczesnych, ale mimo to stanowiła głęboki wstrząs
dla najbliższych. Wydawało im się po prostu niemożli-
we, aby śmierć mogła zabrać takiego geniusza, i to zale-
dwie w trzydziestym szóstym roku życia. Dyskusje nad
przyczynami tej przedwczesnej śmierci prowadzone są
do dziś.
WYGLąD ZEWNĘTRZNY

Choć wygląd zewnętrzny Mozarta nie pomagał mu
w karierze, nie był on ani wyjątkowo brzydki, ani spe-
cjalnie atrakcyjny. Miał około 152 cm wzrostu, dużą gło-
wę, orli, wystający nos, duże, niebieskie oczy i był po-
dobno nieco krótkowzroczny. Irlandzki tenor Michael
Kelly wyraził się, że Mozart miał "bujną grzywę jasnych
włosów"; sam Mozart najwyraźniej uważał czuprynę za
jedną ze swoich większych zalet: był przeważnie staran-
nie uczesany i upudrowany. Zgodnie z ówczesną modą
chętnie nosił peruki, gustował w kosztownych ubraniach
o żywych barwach; szczególnie zaś lubił kolor czerwony.
Żadnego z zachowanych portretów Mozarta nie nama-
lował wybitny mistrz. Nie dokończony portret pędzla
Josepha Lange, wykonany prawdopodobnie w roku 1789,
jest uważany za stosunkowo najwierniejszy. Jest on rów-
nież najbardziej pochlebny; dziś znajduje się w Mozar-
teum. Dosyć wierny jest podobno również portret Mo-
zarta jako Kawalera Orderu Złotej Ostrogi. Liczne podo-
bizny na kameach przedstawiają profil o zbyt wielkim
nosie i cofniętej szczęce. Większość artystów nadała por-
tretowanemu czuły i delikatny wyraz twarzy; było to
podobno cechą charakterystyczną Mozarta.
Mozart posiadał niezwykle wrażliwy słuch i wyczuwał
najmniejsze zafałszowanie tonu. Godna uwagi jest anato-
miczna anomalia lewego ucha zewnętrznego, znana dziś
w literaturze medycznej jako "ucho Mozarta"2. Pierwszą
2 Nie stwierdzono żadnej zależności między "uszami Mozarta" a ja-
kimkolwiek innym odchyleniem od normy, a w szczególności choroba-
mi nerek, jak również z wyjątkowym talentem muzycznym, mimo że
poprzednio takie zależności podejrzewano.
ilustrację przedstawiającą "ucho Mozarta" znaleźć moż-
na w biografŹŹ kompozytora pióra G.N. von Nissena,
drugiego męża Konstancji Mozart, która ukazała się w ro-
ku 1828.
Omawiana cecha jest dziedziczna o stosunkowo niskiej
częstości. Według Patona i jego współpracowników wy-
stępuje ona około jeden raz na tysiąc. W 90% przypad-
ków występuje tylko na jednym uchu. Małżowina "ucha
Mozarta" jest płaska, a krzywizna grobelki ucha jest
zaznaczona tylko w niewielkim stopniu. Syn Wolfganga,
Franz Xaver, odziedziczył po ojcu nie tylko cechy fizjo-
nomiczne, ale również i anomalię małżowiny; on właśnie
był modelem ilustracji w biografŹŹ Nissena (rys. 2).
CHOROBY MOZARTA I ICH NASTĘPSTWA
Ostatnia, śmiertelna choroba Mozarta miała swoje źró-
dło w całym szeregu infekcji, które zaczęły się we wczes-
nym dzieciństwie. W roku 1762, w wieku lat sześciu,
Wolfgang zachorował z objawami gorączki i wysypki.
Bolesna wysypka pokryła całe ciało. Poszczególne plamy
miały średnicę grajcara (ok. 3 cm). Choroba trwała cztery
tygodnie. Wolfganga leczono "czarnym proszkiem" i środ-
kami przeciwpotnymi. Dzisiejsza wiedza medyczna roz-
poznała wysypkę jako liszaj guzowaty (erythema nodo-
sum), którego powodem była pierwsza z wielu infekcji
paciorkowcowych, które miały nękać Mozarta w później-
szych latach.
Jedną z częstszych dolegliwości wieku dziecięcego
Wolfganga było paciorkowcowe zapalenie migdałków.
W roku 1762 zapadł na nie dwa razy, a następnie choro-
wał w 1764 i w 1765. W grudniu 1762 przeszedł ciężkie
zapalenie wielostawowe. Między innymi zaatakowane
były stawy kolanowe - do tego stopnia, że Mozart led-
wo stawał na nogach. Jedni przypuszczają, że był to ostry
gościec stawowy, inni, że mogły to. być wczesne objawy
zespołu Henocha-Sch"nleina, choroby, która według opi-
nŹŹ Petera Daviesa była powodem śmierci Mozarta3.
W listopadzie 1765 w Hadze zarówno Wolfgang jak
i Nannerl, zachorowali; oboje mieli wysoką gorączkę.
Nannerl miała objawy zapalenia gardła i zaczęła maja-
czyć. Stan jej pogorszył się do tego stopnia, że otrzymała
ostatnie namaszczenie, ale wbrew najgorszym oczekiwa-
niom wyzdrowiała. Wolfgang chorował przez cały mie-
siąc, był wycieńczony i odwodniony; naskórek warg złusz-
czał się trzykrotnie, stał się czarny i twardy. Dziś rozpo-
znania nie można postawić z całą pewnością; duży pro-
cent lekarzy skłania się do rozpoznania tyfusu (duru)
brzusznego.
W listopadzie 1766 gorączka i zapalenie wielostawowe
powtórzyły się. Towarzyszyła temu duża bolesność wszyst-
kich stawów. W 1767 roku podczas epidemŹŹ w Ołomuń-
cu Wolfgang zapadł na ospę (variola vera). Przez trzy
tygodnie pozostawał w stanie krytycznym. Nannerl pisa-
ła, że choroba pozostawiła trwałe blizny na twarzy brata.
Podczas rekonwalescencji Mozart nauczył się fechtunku.
W styczniu 1772 w Salzburgu Mozart zapadł na kolej-
ne paciorkowcowe zapalenie migdałków.
W roku 1784 znów poważnie zachorował. 23 sierpnia,
podczas przedstawienia opery Paisiella, Mozart zaczął
się pocić tak bardzo, że przemoczył ubranie. Wymioto-
wał i skarżył się na bóle brzucha. Choroba trwała do
końca września. Leopold Mozart nazwał chorobę "reu-
matyczną gorączką zapalną". Od tej choroby ogólny stan
kompozytora zaczął się pogarszać. Chorował poważnie
w roku 1787, następnie w 1790, kiedy to znowu skarżył
się na bóle stawowe, bóle głowy i zęba. Sądząc po po-
większonych węzłach chłonnych szyi, można podejrze-
wać, że u źródła tych dolegliwości tkwiła znowu pacior-
kowcowa infekcja gardła.
3 Mechanizmem obydwóch wyżej wymienionych chorób jest autoagre-
sja, wywołana reakcja układu odpornościowego na paciorkowcowe in-
fekcje gardła, które występowały stosunkowo często w czasach Mozar-
ta.
Jean-Baptiste Suard dostarcza informacji z pierwszej ręki
o stanie zdrowia Mozarta; nie ma on wątpliwości, że
przewlekłe choroby spowodowane zostały przez tryb
życia, jaki kompozytor prowadził w dzieciństwie: "Wie-
lokrotnie już zaobserwowano, że zbyt szybki rozwój psy-
chiczny dziecka odbija się na jego zdrowiu. Mozart jest
nowym na to dowodem. Jego organizm nie mógł się na-
leżycie rozwijać. Przez całe swoje życie był słaby i niedo-
magał"4.
OSTATNI ROK ŻYCIA MOZARTA
Wiele osób zauważyło, że na początku roku 1791 Mo-
zart był blady i słabowity, a także skłonny do depresji
i do paranoidalnego zachowania. Niektórzy autorzy su-
gerują, że pulchne dłonie i nalana twarz były objawami
rozwijającej się choroby nerek. Mimo pogarszającego się
stanu zdrowia i pogłębiającej się depresji, był niezwykle
aktywny twórczo; rńe poddawał się chorobie i często sy-
piał tylko po cztery godziny na dobę. Przy tym kiepsko
się odżywiał i pił dużo alkoholu.
W drugiej połowie 1791 zdrowie Mozarta wyraźnie się
pogorszyło. Wyglądał źle, był blady i często nawiedzały
go myśli o śmierci. Często zdarzały mu się omdlenia,
a kostki u nóg zaczęły puchnąć. Doszło do tego napięcie
nerwowe po sierpniowej wizycie tajemniczego nieznajo-
mego, który zamówił u Mozarta mszę żałobną. Historia
ta jest jednym z najbardziej sensacyjnych epizodów w lite-
raturze mozartowskiej. Nieznajomym był Anton Leitgeb,
służący księcia Franza Walsegg-Stuppacha, który zamó-
wioną u Mozarta mszę chciał przedstawić jako swoją
własną kompozycję. W depresji Mozart uroił sobie, że
nieznajomy jest posłańcem śmierci. W październiku schudł
poważnie, a gdy Leitgeb zjawił się, aby odebrać zamó-
wioną partyturę, Mozarta nie było już wśród żyjących.
* Por. O.E. Deutsch, Mozart: A Documentary Biography, Londyn 1966
(wyd. niemieckie Kassel 1961) [przyp. tłum.].
W sposób racjonalny chorobę Mozarta można określić
jako przewlekłą niedomogę nerek, być może skompliko-
waną przez chorobę nadciśnieniową mózgu. Dolegliwo-
ściom prawdopodobnie towarzyszyła również anemia.
ŚMIERĆ MOZARTA
Ostatnia choroba Mozarta trwała 15 dni. Już od kilku
tygodni czuł się gorzej, a 20 listopada musiał położyć się
do łóżka. Objawami była wysoka gorączka, poty, bóle
brzucha i wymioty. Chorobie towarzyszyły bóle stawo-
we, obrzęki dłoni i stóp.
Chorym opiekowali się Konstancja, Zofia Haibel, jej
matka, Schack, Hofer oraz uczeń kompozytora SŹŹssmayr.
Odwiedzało go wielu przyjaciół i kolegów. Lekarzem
Mozarta był dr Nicholas Closset. Gdy zaniepokoił go po-
garszający się stan pacjenta, zwrócił się o pomoc do dok-
tora Mathiasa von Sallaby, szefa oddziału chorób wew-
nętrznych Ogólnego Szpitala Wiedeńskiego. Obydwaj le-
karze widzieli prognozę kompozytora w bardzo czar-
nych barwach, lecz nikt nie widział w tym niczego po-
dejrzanego. Sam Mozart w agonŹŹ podejrzewał, że został
otruty acquae toffanaes.
Von Sallaba zauważył wysypkę i postawił diagnozę
Hitziges Frieselfieber (wysypkowa gorączka potówkowa).
Davies przypuszcza, że wysypka musiała występować
tylko na nogach i pośladkach chorego, ponieważ nikt
z otoczenia chorego jej nie zauważył. Pacjentowi upusz-
czono krew i podano środek uspokajający, prawdopo-
dobnie opium. Lekarz zalecił stosowanie zimnych okła-
dów dla obniżenia gorączki. (Zabieg ten jest uznany i sto-
sowany również dzisiaj.)
5 Mozart jesienią 1791 roku poczuł się słabo i miał się wyrazić, że chy-
ba ktoś mu podał acqua toffana. Acqua toffana to mieszanina arszeniku,
tlenku ołowiu i związków antymonu, wynaleziona przez signorę Toffa-
nę z Neapolu [przyp. tłum.].
Nie istnieją dowody, że Mozartowi podano związki rtęci
lub antymonu jako trucizny, ale nie można wykluczyć,
że podano je jako lekarstwa - środki rozwalniające lub
napotne, zgodnie z obowiązującą w XVIII wieku doktry-
ną lekarską.
Choroba Mozarta z całą pewnością nie była chorobą
jatrogenną (spowodowaną przez lekarzy); stosowanie
kompresów i podanie środków uspokajających było sku-
tecznym i prawidłowym leczeniem objawowym, pomo-
gło zmniejszyć cierpienia pacjenta. Niektórzy z przyjaciół
kompozytora mocno krytykowali sposób jego leczenia,
pogląd zaś o jatrogennej etiologŹŹ choroby Mozarta długo
utrzymywał się w literaturze medycznej. Na to jednak
nie ma dowodów. W tych czasach istniało przeszło 20
różnych preparatów rtęciowych, których używano w wie-
lu różnych chorobach. Gdyby Mozartowi podano któryś
z tych preparatów, niewątpliwie pogorszyłoby to jego
stan, ale wydaje się, że w tym przypadku niewydolność
nerek była następstwem powtarzających się infekcji pa-
ciorkowcowych. Brak wszelkich wzmianek o drżeniu,
demencji czy ślinotoku, który jest charakterystyczny dla
zatrucia rtęcią, i stał się źródłem tylu cierpień Nicola
Paganiniego.
Zofia Haibel w liście pisanym w roku 1825 podaje, że
Mozart był jeszcze w pełni przytomny na dwie godziny
przed śmiercią, ale jest bardziej, prawdopodobne, że
majaczył już kilka dni wcześniej. Świadectwo ZofŹŹ Hai-
bel nie zgadza się z wersją Suarda, który sugeruje, że
stan umysłowy kompozytora pogarszał się już na kilka
miesięcy przed śmiercią, oraz że Mozart komponował
Requiem z najwyższym wysiłkiem. Wersja Suarda znacz-
nie lepiej zgadza się z ustalonymi faktami medycznymi.
Opisy ostatniej choroby Mozarta powstały wiele lat po
jego śmierci. Ponadto na obserwacjach przyjaciół i krew-
nych czynionych w zdenerwowaniu oraz emocji nie bar-
6 Ostatnie nuty Requiem były pisane zupełnie pewną ręką [przyp. tłum.].
dzo można polegać. Współczesne relacje lekarskie nie
przywiązywały takiej wagi do oceny stanu przytomności
pacjenta, jak czyni się to dzisiaj.
Według relacji Haibel Mozart usiłował dokończyć kom-
ponowanie Requiem, w pełni zdając sobie sprawę ze swo-
jego stanu. W niedzielę 4 grudnia przy łóżku chorego
zgromadzili się przyjaciele. Z części Lacrimosa napisane
było tylko siedem taktów i kompozytor usiłował śpiewać
partię altu, nadymając policzki, próbując w ten sposób
naśladować puzony, aby, przekazać SŹŹssmayrowi dalszy
ciąg mszy. Zwrócił się do przyjaciół mówiąc: "już czuję
posmak śmierci na języku". W mocznicy spowodowanej
niewydolnością nerek, produkty przemiany materŹŹ, nor-
malnie wydalane przez nerki, gromadzą się we krwi, jak
również pojawiają się w wydychanym powietrzu. Naj-
prawdopodobniej Mozart odczuwał ten zapach jako
"smak śmierci". Tej samej nocy pojawiła się gorączka,
prawdopodobnie spowodowana odoskrzelowym zapale-
niem płuc (bronchopneumonia). Chorzy umierający na
mocznicę (uremię) są szczególnie narażeni na infekcje płuc.
Mozart zaczął bredzić i tracić przytomność. Na kilka
godzin przed śmiercią wezwano doktora Closseta, który
zlecił stosowanie zimnych kompresów. Ksiądz przybył
z ostatnim namaszczeniem, lecz kiedy Mozart próbował
się podnieść, aby przyjąć hostię, opadł na łóżko martwy.
Był piąty grudnia 1791 roku, 55 minut po północy.
Urzędnik stanu cywilnego w parafŹŹ św. Szczepana
w dniu 6 grudnia zanotował przyczynę zgonu jako Hit-
ziges Frieselfieber. Sekcji zwłok nie przeprowadzono, a świa-
dectwo zgonu zaginęło.
MOŻLIWOŚCI DIAGNOZY
Przez 200 lat nagromadziło się bardzo wiele opraco-
wań na temat przyczyn i okoliczności śmierci kompozy-
tora. Autor niniejszego opracowania nie twierdzi, że
zaznajomił się dokładnie z całą medyczną literaturą na
ten temat; wnioski niektórych autorów są zebrane w wy-
kazie na s. 57-58. Zgadzam się z rozpoznaniem przewle-
kłej niewydolności nerek, powikłanej końcową infekcją-
prawdopodobnie odoskrzelowym zapaleniem płuc, być
może z towarzyszącym paciorkowcowym zapaleniem
gardła. Wydaje się także, iż encefalopatia nadciśnienio-
wa, a z pewnością mocznica oraz niedokrwistość musia-
ły grać pewną rolę w ogólnym obrazie choroby.
Przyczyną choroby nerek były najprawdopodobniej
powtarzające się w ciągu całego krótkiego życia Mozarta
infekcje paciorkowcowe. Przewlekłe zakażenia paciorkow-
cowe gardła i skóry mogą prowadzić do autoimmuniza-
cji przeciwko białkom (antygenom) własnego organizmu.
Niektóre białka chorobotwórczych paciorkowców przy-
pominają białka obecne na powierzchni komórek nabłon-
kowych nerek. Przeciwciała skierowane przeciwko bak-
teriom, wytworzone w procesie zakażenia, mogą reago-
wać z podobnymi białkami nabłonka kłębuszków nerek,
uszkadzając je. Nadciśnienie, anemia, przewlekłe infek-
cje, a także wiele leków mogą zaostrzać przewlekłą nie-
wydolność nerek. Jeszcze nawet na przełomie XIX i XX
wieku, kiedy infekcje paciorkowcowe były częste, a le-
czenie nieskuteczne, przypadki śmierci z powodu pa-
ciorkowcowego kłębuszkowego zapalenia nerek nie były
rzadkie. Przyczyną śmierci Mozarta była - jak widać-
choroba w owym czasie pospolita. W 1836 roku, a więc
w wiele lat po śmierci Mozarta, Richard Bright opisał
obrzęk w przebiegu zapalenia nerek. Praca Daviesa~
z 1983 roku wydaje się potwierdzać hipotezę paciorkow-
cowego zapalenia nerek.
Davies w swojej pracy dyskutuje możliwość choroby
nadciśnieniowej i mocznicy oraz ich wpływ na procesy
myślowe Mozarta. Urojenia paranoidalne i depresja to
częste objawy towarzyszące mocznicy; objawy te były
bardzo widoczne w tym przypadku. Davies twierdzi, że
Mozart cierpiał na dwubiegunowe zaburzenia afektywne
(zespół maniakalno-depresyjny). Davies nie mógł poświę-
cić swym wywodom zbyt dużo miejsca, ale zagadnienie
to warte jest zainteresowania muzykologów i psychia-
trów zajmujących się historią medycyny.
Bezpośrednią przyczyną śmierci Mozarta mogło być
gronkowcowe odoskrzelowe zapalenie płuc, co tłuma-
czyłoby gorączkę i majaczenie (delirium). Davies przema-
wia za dość prawdopodobną hipotezą domózgowego
krwotoku w ostatniej fazie choroby Mozarta. Carl B"r
twierdzi, że kilkakrotne upusty krwi przyczyniły się do
śmierci Mozarta. Cytuje źródła, z których wynika, że
u innych pacjentów dr Sallaba rzeczywiście bardzo czę-
sto stosował ten zabieg. Bezpośrednich dowodów na
częste upusty krwi podczas ostatniej choroby Mozarta
nie ma, choć Konstancja pozostawiła wiarygodny opis
takiego zabiegu. Wprawdzie Haibel krytykuje stosowa-
nie zimnych kompresów, ale nie sugeruje, że upusty krwi
pogorszyły stan pacjenta. Ostatecznych wniosków nie da
się wyciągnąć z powodu braku wiarygodnych dokumen-
tów. B"r twierdzi, że Mozartowi upuszczono blisko dwa
litry krwi. Nawet jeżeli przyjmiemy, że upuszczanie krwi
stosowano kilkakrotnie, to powyższe oszacowanie wyda-
je się bardzo zawyżone. Dzisiejsza medycyna uważa upu-
sty krwi w niewydolności nerek za przeciwskazane i nie-
bezpieczne.
Davies wysuwa logiczną hipotezę zespołu Sch"nleina-
-Henocha. Jest to choroba spowodowana autoimmuniza-
cją, wywołuje zapalenie nerek i jest następstwem infekcji
paciorkowcowych. Jako przypuszczalne dowody wska-
zuje na częste epizody zapalenia wielostawowego i reu-
matycznych bólów stawowych; oczywiście wzmacnia to
hipotezę paciorkowcowego zapalenia nerek. Można przy-
toczyć wiele innych potencjalnych przyczyn przewlekłej
niewydolności nerek u pacjenta takiego jak Mozart, ale
hipoteza Daviesa wyjaśnia powtarzające się epizody
choroby i zgadza się z udokumentowanymi faktami.
Niestety, ostatecznej diagnozy nie można postawić, po-
nieważ przebieg choroby Mozarta jest niewystarczająco
i fragmentarycznie udokumentowany (głównie z tego po-
wodu, że sztuka lekarska w XVIII wieku mierzona kry-
teriami współczesnymi była jeszcze w powijakach), jak
również dlatego, że nie przeprowadzono sekcji zwłok.
Nie jest wykluczone, że złożyło się tu szereg jednocze-
snych procesów chorobowych. Do wykazu chorób przed-
stawionych na s. 57-58 można dodać szereg innych, jak
na przykład gruźlicę nerek czy liszaj guzowaty (erythema
nodosum). Różnorodne manifestacje gruźlicy różnych na-
rządów mogą tłumaczyć wiele objawów choroby Mozar-
ta. Decydującą rolę odegrał najprawdopodobniej czynnik
zakaźny (ówczesne miasta były siedliskiem wielu ende-
micznych chorób zakaźnych). Choroba jatrogenna, stoso-
wanie leków bez zalecenia lekarza oraz nadużywanie al-
koholu mogły zaostrzyć proces chorobowy i pogorszyć
stan chorego.
Nie ma dowodów na to, że Mozart chorował na kiłę
(syfilis). W XVIII-wiecznej Europie choroba ta była ende-
miczna, ale największy procent zarażonych rekrutował
się z uboższych warstw ludności. Głównym źródłem była
prostytucja. Mozart zdawał sobie sprawę z niebezpie-
czeństwa i pisał, że stara się unikać kobiet o podejrzanej
moralności. Nie przechodził również zakażenia gonoko-
kowego (rzeżączki), choć choroba ta była w owych cza-
sach powszechna we wszystkich warstwach społecznych
(co potwierdzają wyniki sekcji wielu sławnych ludzi).
Wbrew posądzeniom wielu biografów, Mozart z pewno-
ścią nie był mężczyzną, którego możnaby nazwać "chu-
tliwym'. Suard sugeruje, że Mozart cierpiał na syfilis.
Przypuszczenia te są oparte wyłącznie na plotkach, ale
na podstawie istniejących dokumentów nie możemy tego
potwierdzić ani temu zaprzeczyć. Dla współczesnych
wysypka i przewlekająca się choroba mogła być jedno-
znaczna z kiłą, lecz dziś wiemy, że inne choroby były
dużo bardziej prawdopodobne.
CZY MOZART ZOSTAŁ OTRUTY?
Teorie mówiące o otruciu są z punktu widzenia lekar-
skiego wątpliwe, istnieje bowiem wiele dużo bardziej
prawdopodobnych przyczyn choroby i śmierci Mozarta.
Zatrucie rtęcią jest szczególnie nieprawdopodobne, po-
nieważ u Mozarta nie stwierdzono żadnych objawów cha-
rakterystycznych dla chronicznego zatrucia rtęcią. Zatru-
cie aquae toffanae jest trudniejsze do wykluczenia, ale po-
tencjalny truciciel miał mało okazji do podania środka
w mieszkaniu czy przy łóżku chorego. Motywy sugero-
wane przez niektórych biografów, takie jak narażenie się
braciom-masonom. lub zemsta zazdrosnych mężów za
wyczyny Mozarta w buduarach ich żon, są co najmniej
przesadzone.
W 1823 Salieri w starczej demencji oskarżył siebie sa-
mego o otrucie Mozarta. Nie ma żadnych dowodów na
to, że Salieri dysponował wiedzą i możliwościami, aby
mógł takiego morderstwa dokonać. Niemniej jednak
wyznanie Salierego wywołało niemałą sensację i pogło-
ski, które do dziś dnia pokutują. Odważna publiczna
obrona Salierego przez doktora Guldenera von Lobes
przeszła do historŹŹ.
W salzburskim Mozarteum przechowywana jest czasz-
ka - podobno Mozarta. Autentyczność jej jest bardziej
niż wątpliwa, ale nie została ona na razie zbadana przez
nowoczesnych patologów sądowych. O ile rzeczywiście
czaszka jest autentyczna, wykrycie śladów rtęci mogłoby
reanimować hipotezę otrucia. Trzeba jednak pamiętać, że
w czasach Mozarta rtęć wchodziła w skład wielu leków,
a zatem stwierdzenie śladów tego metalu nie dowodzi-
łoby niczego. Franz Hofdemel, mąż jednej z uczennic
Mozarta, popełnił samobójstwo w dniu pogrzebu Mozar-
ta; zwolennicy teorŹŹ otrucia próbowali, bez większego
sukcesu, powiązać ten wypadek ze śmiercią kompozy-
tora.
POGRZEB MOZARTA
W dniu 7 grudnia odbył się pogrzeb, którego znikomy
koszt wynosił 8 florenów i 56 grajcarów. Ciało Mozarta
spoczywało najpierw w domu, w którym umarł, a na-
stępnie zostało przeniesione do katedry św. Stefana, gdzie
zostało pokropione wodą święconą. Spoczywało tam
w otwartym renesansowym przedsionku przed pulpitem
noszącym znak krzyża (z tego powodu przedsionek ten
zwany jest "Kaplicą Krzyża"). Ta prosta ceremonia po-
grzebu była najtańsza z możliwych, lecz nie był to po-
grzeb biedaka. Po konsekracji ciało wraz z innymi zwło-
kami zmarłych w tym samym dniu przewieziono na
cmentarz św. Marka, gdzie zostało pochowane we wspól-
nym grobie o głębokości około 2,25 m. Zwłoki grzebano
w dwóch warstwach, każdą warstwę posypywano wap-
nem. Groby następnie otwierano i dodawano następną
warstwę zwłok. Na mogiłach tych nie było żadnych ta-
blic ani pomników.
Wśród uczestników pogrzebu byli SŹŹssmayr i Salieri.
Konstancja została w domu prawdopodobnie z powodu
choroby (cierpiała na bolesne zapalenie żył w nogach),
lub też nie czuła się na siłach, przytłoczona nieszczę-
ściem. Żałobnicy uczestniczyli w konsekracji ciała, ale
nie szli w kondukcie przez przedmieście Landstrasse do
cmentarza św. Marka. Mówiono, że powodem tego była
zła pogoda, ale badania wykazały, że początek dnia był
wprawdzie mglisty, ale potem lekki wiatr północny roze-
gnał mgłę i ukazało się czyste niebo. Wyjaśnienie tej
sprzeczności jest następujące: wcześniejsi autorzy uwa-
żali, że osoby nie biorące udziału w kondukcie wyrażały
swą obojętność względem zmarłego. Późniejsi autorzy
usprawiedliwiali żałobników brzydką pogodą. Tymcza-
sem źródłowe badania wykazały, że w czasach Mozarta
nie było w zwyczaju odprowadzać ciała na cmentarz do
zbiorowego grobu.
Mimo skrupulatnych badań postać Mozarta jest ciągle
owiana tajemnicą. Mozart nie był osobą "ze świecznika"
i biografowie zmuszeni są brnąć przez chaszcze pogło-
sek, pełnych sprzeczności zeznań, złośliwości i skandali,
aby dotrzeć do prawdziwego obrazu kompozytora. Wy-
daje się, że muzyka Mozarta lepiej charakteryzuje jego
osobowość niż jakiekolwiek szkice biograficzne, które ni-
gdy nie będą kompletne z braku odpowiedniej doku-
mentacji. Postać i życie Mozarta były wykorzystywane
przez niektórych autorów do stworzenia alegorŹŹ życia
ludzkiego, między innymi do scharakteryzowania wpły-
wu ręki Boga na życie i dążenia człowieka. Do dziś dnia,
po przeszło dwustu latach, ciągle nie możemy się pogo-
dzić z istotą tragicznej śmierci tego geniusza.
Przyczyny choroby Mozarta -
współczesne hipotezy różnych autorów
Shapiro (1968) Zakażenie krwi (posocznica) powikłana
ostrą niewydolnością nerek
Bełza (1953) Zatrucie metalami ciężkimi (rtęć, ołów)
Barraud (1905) Poszkarlatynowe (popłonicze) zapalenie
Carp (1970)nerek (nephritis)
Fluker (1972)
Bokay (1906) Ostry gościec stawowy - choroba
reumatyczna
B"r (1966)Ostry gościec stawowy
Wstrząs krwotoczny (po upuście krwi)
Clein (1959)Zakaźne zapalenie wsierdzia
(endocarditis)
Davies (1983) Dwubiegunowe zaburzenia afektywne
(zespół maniakalno-depresyjny)
Zespół Henocha-5ch"nleina
zapalenie wielostawowe
ostra lub przewlekła niewydolność nerek
wysypka
Śmiertelne odoskrzelowe gronkowcowe
zapalenie płuc i wylew krwi do mózgu.
DODATEK
Streszczenie poglądów profesora Antona Neumayra
na temat choroby i przyczyn śmierci Mozarta
Wybitny lekarz, historyk medycyny i muzyk-amator Anton
Neumayr jest autorem trzytomowego dzieła Musik und Medi-
zin; Am Beispiel der Wiener Klassik, w którym między innymi
analizuje choroby i przyczynę śmierci Mozarta. Ponieważ jego
poglądy są poparte źródłową analizą i głęboką wiedzą histo-
ryczną tej epoki, a nie zawsze zgadzają się z wnioskami autora
tej książki, uważamy za swój obowiązek przedstawić czytelni-
kowi polskiemu również i ten drugi punkt widzenia.
Dr Neumayr skłania się do hipotezy B"ra, że przyczyną
śmierci Mozarta był ostry gościec stawowy. Już w młodości
kompozytor przechodził trzy nawroty tej choroby, a także inne
choroby paciorkowcowe, jak infekcje górnych dróg oddecho-
wych, zapalenia migdałków i ropnie zębowe. Dziś większość
lekarzy nie orientuje się, jak przebiegał ostry gościec stawowy
zanim zaczęto stosować preparaty salicylowe i antybiotyki.
W czasach Mozarta była to choroba częsta (30 razy częstsza niż
dziś) i ciężka. Bólowi i obrzękom stawów towarzyszyła wyso-
ka temperatura i poty. Wszystkie te objawy wystąpiły u Mo-
zarta. Świadczą o tym zachowane przekazy: Zofia Haibel i inni
mówią o zimnych kompresach przepisanych przez lekarza na
rozpaloną głowę chorego, o zapaleniu i bolesnym obrzęku rąk
i nóg. O potach świadczy to, że Zofia i Konstancja przygoto-
wywały po kilka koszul nocnych na zmianę, o bolesności sta-
wów - fakt uszycia przez nie specjalnego szlafroka, rozcięte-
go z tyłu dla łatwiejszego wkładania, bez potrzeby podnosze-
nia chorego leżącego w łóżku. We współczesnych przekazach
powtarzają się wzmianki o tym, że chory był praktycznie unie-
ruchomiony z powodu bólów stawowych. Nie wydaje się moż-
liwe, aby ówcześni lekarze mogli pomylić gośćcowe zapalenie
stawów z bezbolesnymi obrzękami w niewydolności nerek, które
według O'Shea było powodem śmierci Mozarta. O potach, które
nie występują w mocznicy, świadczy również epikryza Hitziges
Frieselfieber (wysypkowa gorączka potówkowa). Nie jest to ści-
słe rozpoznanie lekarskie w dzisiejszym tego słowa znaczeniu,
ale prawdopodobnie określa zmiany skórne, towarzyszące go-
rączce i potom przy nieodpowiedniej higienie, polegające na
wystąpieniu wysypki, która przechodziła w zmiany pęcherzy-
kowate, a następnie ropne. Zmiany występowały na spoco-
nych, przykrytych ubraniem lub kołdrą częściach ciała. Ramio-
na i twarz były zwykle wolne od wysypki. Stare podręczniki
wspominają również o suchym, obłożonym, nieraz czarnym
języku, jako objawie towarzyszącym zapaleniu stawów. Tu
można dopatrywać się źródła skargi Mozarta na "smak śmierci
na języku".
Lekarze Mozarta obawiali się, że chorobotwórcza "substan-
cja' ze stawów zostanie zdeponowana w mózgu (deposito alla
testa), co - ich zdaniem - doprowadzi do śmierci. Intuicyjnie
mieli rację, albowiem przy wysokiej gorączce w przebiegu
gośćca może dojść do "gośćca mózgowego", encefalopatŹŹ z wy-
łączeniem wielu ważnych funkcji mózgu, prowadzącej do śmier-
ci.
Jednak bezpośrednią przyczyną śmierci Mozarta był praw-
dopodobnie wstrząs hypowolemiczny (na skutek utraty dużej
ilości krwi). Ostatniej wenesekcji9 dokonano prawdopodobnie
na dwie godziny przed śmiercią. Dr Sallaba w swej Historia
Naturalis Morborum pisze o potrzebie upuszczania krwi w za-
paleniach reumatycznych: "Tu konieczność upuszczania krwi
jest największa, większa nawet niż w prawdziwych zapale-
niach. W żadnej innej chorobie organizm nie toleruje tak wiel-
kiej utraty krwi". Dr Sallaba zaleca w pierwszym tygodniu
choroby co najmniej sześć, osiem lub więcej wenesekcji, upusz-
czając za każdym razem do ćwierci litra krwi. Fakt, że tę metodę
leczenia zastosowano w przypadku Mozarta, został udokumen-
towany przez Zofię Haibel: "...lekarz rodzinny dr Closset przy-
był wczoraj wieczorem i upuścił krew... ', a także w pisanym
w 1816 roku pamiętniku doktora Carla von Bursy, który pisał:
"Najsławniejszy lekarz miasta rozpoznał chorobę Mozarta jako
zapalną i upuścił krew".
Neumayr stanowczo odrzuca hipotezę chronicznej niewydol-
ności nerek, wskazując, że niemal do ostatniego dnia przed
zachorowaniem Mozart był pełen energŹŹ, sił życiowych i twór-
czych. Dowodzi tego między innymi ostatni utwór "Kantata
masońska" (K. 623), którą Mozart osobiście dyrygował jeszcze
na 18 dni przed śmiercią. Dopiero trzy dni później wywiązała
się śmiertelna choroba [przyp. tłum.].
9 Wenesekcja: nacięcie tkanek i ścian żyły w celu upuszczenia krwi.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
O Shea Muzyka i medycyna SCHUBERT
O Shea Muzyka i medycyna MAHLER
O Shea Muzyka i medycyna ?CH
O Shea Muzyka i medycyna ROSSINI
O Shea Muzyka i medycyna GRIEG
O Shea Muzyka i medycyna ?RTUK
O Shea Muzyka i medycyna SPIS
O Shea Muzyka i medycyna ?LIUS
O Shea Muzyka i medycyna RAVEL
O Shea Muzyka i medycyna PAGANINI
O Shea Muzyka i medycyna MENDELSS
O Shea Muzyka i medycyna 0PROLOG
O Shea Muzyka i medycyna 1HISTORI
O Shea Muzyka i medycyna GRAINGER
O Shea Muzyka i medycyna SCHUMANN
O Shea Muzyka i medycyna CHOPIN
O Shea Muzyka i medycyna WEBER
O Shea Muzyka i medycyna INNI
O Shea Muzyka i medycyna ?ETHOVE

więcej podobnych podstron