00:00:01:movie info: XVID 576x432 23.976fps 349.9 MB|/SubEdit b.4043 (http://subedit.prv.pl)/
00:01:04: Gdzie jest to miejsce?
00:01:05: Niedaleko.
00:01:06: Mowisz to juz od kilku kilometrow.
00:01:07: Jeszcze tyle nie przeszlysmy.
00:01:08: Bola mnie stopy.
00:01:09: Hey, od kiedy to jestes starsza niz ja?
00:01:10: Tylko powiedz mi gdzie jest to nowe miejsce gdzie mamy jesc sniadanie, a bede cicho.
00:01:13: To fantastyczne, tajemnicze nowe miejsce ktore odkrylam i nic wiecej nie powiem.
00:01:16: Tylko powiedz czy to jest w tym miescie czy w nastepnym?
00:01:18: Przeciez wiesz ze nie popieramy sasiedniego miasta.
00:01:19: Od kiedy?
00:01:20: No nie wiem, nie pokonali przypadkiem naszej skaczacej zaby czy cos takiego?
00:01:23: A tak, zaraz jak ukamienowaly kobiete ktora wygrala na loterii.
00:01:25: No widzisz, wiec nasz bojkot jest uzasadniony.
00:01:27:Hey, zaczekajcie!
00:01:28: O zobacz, to Michael London.
00:01:29: O matko, ale wy szybko chodzicie. Od dwoch blokow was gonie.
00:01:32: Hey, bylysmy sledzone.
00:01:33: Mowilam ci ze to nie tylko moja paranoja.
00:01:35:Moze nastepnym razem bedziesz mnie traktowac powazniej jak ci powiem ze meble sie ruszaja.
00:01:37: A dokad idziecie?
00:01:38: Na tajemnicze sniadanie.
00:01:39: Za miastem?
00:01:40: Czy ktos tu pamieta definicje slowa 'tajemnica'?
00:01:42: Przepraszam, zastanawialam sie czy dzisiaj znowu moge pocwiczyc na waszych garnkach i patelnich?
00:01:45: Przeciez i tak do niczego innego ich nie uzywamy.
00:01:47: Dzieki. Juz prawie zglebilam tajemnice walenia w bebny.
00:01:49:Tylko musze przestac uderzac sie paleczkami w twarz jak podnosze rece.
00:01:51: John Bonham mial ten sam problem.
00:01:52: Klucz jest w zolwiu.
00:01:53: Smacznego.
00:01:55: No chodz, juz niedaleko.
00:01:57: Tak na moj gust to nie idziemy w strone jakichkolwiek lokali.
00:02:01: Co?
00:02:02: Jestesmy na miejscu.
00:02:03:Jakim miejscu?
00:02:04: Nie masz wstydu.
00:02:08:Sookie, nie musisz tego robic.
00:02:09:Jak to? Uwielbiam karmic moje dziewczynki i je uszczesliwiac.
00:02:13:A wiec poczuj milosc i podaj sol.
00:02:15: Czuje sie winna.
00:02:16: Jedzenie pomoze ci pozbyc sie tego uczucia.
00:02:18:Tak, tak, jedzcie. Ja tez zjem.
00:02:21: A czy pomoc tez moze siedziec przy stole?
00:02:23:Dopoki nie spiewa folkowych piosenek i opowiada sprosnych historii.
00:02:25: A co z tym Natem Narkoleptykiem?
00:02:29:Nie jest za bardzo rannym ptaszkiem.
00:02:32: A teraz powiedz 'Nie moge uwierzyc ze wszystko zjadlem'
00:02:35: Potrzebna mu jest z godzina zeby doszedl do siebie.
00:02:38: O, mam pomysl na slub.
00:02:39: Super.
00:02:40: Zamiast tych malych zawiniatek z migdalami przy kazdym siedzeniu, zapakujemy kilka aspiryn?
00:02:45: Aspiryn?
00:02:46: Na kaca nastepnego dnia.
00:02:48: Zabawne.
00:02:49: Migdaly to przezytek. A ty Jackson, co myslisz - migdaly czy aspiryny?
00:02:56: Rozumiem ze to ma byc tak?
00:02:57: Nie. Na wszystko trzeba troche czasu, Jackson musie sie przez kilka dni zastanowic.
00:03:01:Kilka dni?
00:03:02: Dni.
00:03:03: Hey, czy Jackson jest w domu? Niech powie 'uhn'
00:03:06: Nowa zabawka.
00:03:07: Jestes bezwstydna.
00:03:10: Gilmore Girls odc. 2.21
00:03:11: LORELAI'S GRADUATION DAY
00:04:05:- Jak Ci idzie? | - Nienawidze tych ksiazek, nienawidze!
00:04:07: Czekaj, czekaj.
00:04:08:Agh! Widzisz? Uciekaja ode mnie - one tez mnie nienawidza.
00:04:11: Twoje ksiazki cie nie nienawidza.
00:04:12: Rory, moj mozg jest pelny. Osiagnal maksymalna objetosc.
00:04:15:To stadion Shea i graja Beatlesi - jest tlok, dziewczyny krzycza, a George chyba bije sie z Ringo.
00:04:20: Masz bardzo aktywna glowe.
00:04:21: Juz wiecej informacji nie jestem w stanie przyjac.
00:04:23: Wiec zrob sobie przerwe.
00:04:24: Nie mam czasu.
00:04:25: Zamknij oczy, przeczysc umysl.
00:04:26: Nie, bo ja przeczyszcze umysl to cala wiedza ktora posiadam wycieknie.
00:04:32:Zeby zrobic miejsce dla informacji, musze sie pozbyc informacji. To bledne kolo.
00:04:35:Zrobie ci kawy.
00:04:37: Nienawidze egzaminow finalowych.
00:04:38: Nikt ich nie lubi.
00:04:39:Cale szczescie ze juz koncze i ze to ostatni raz kiedy bede musiala tak zakuwac
00:04:42:poniewaz moje pragnienie zdobycia wyzszej edukacji doporowadzil mnie do bardzo ciekawego odkrycia na moj temat.
00:04:45:- Chcesz wiedziec jakiego? | - Jasne.
00:04:46: Gardze edukacja.
00:04:49:Tak, uczenie, wiedza, to wszystko bezwartosciowe. Nie mam pojecia co ty w tym widzisz.
00:04:53:Uczenie to zabawa, poza tym jesli o mnie chodzi to jestem niepelnoletnia wiec musze.
00:04:57: I wlasnieto mnie zabija - ze sama tego chcialam. Jestem masochistka.
00:05:00:Rownie dobrze moglabym nosic przelacznik i od czasu do czasu sie nim ranic.
00:05:04: Dyplom wiszacy na scianie sprawi ze stwierdzisz iz bylo warto.
00:05:07: Chyba ze zmienie sie w Johna Nasha i zaczne obsliniac ludzi.
00:05:12: Hey, konczysz studia.
00:05:14: Wiem.
00:05:15: Nie, nie, konczysz studia wiec bedzie ceremonia.
00:05:18: Nie wiem, to community college.
00:05:21: One tez maja ceremonie.
00:05:23: Moj nie ma nawet trawnika, wiec niekoniecznie bedzie ceremonia.
00:05:26:Musi byc. A pytalas?
00:05:28:Nie.
00:05:29: A wiesz, teraz jak o tym mowisz to ktos chyba wspominal o ceremonii zakonczenia dla mojej klasy businessowej.
00:05:36: Kiedy?
00:05:37: Nie wiem... W przyszly czwartek czy jakos tak.
00:05:40: Swietnie, musisz isc.
00:05:41: No nie wiem.
00:05:42:- Musisz. | - Naprawde?
00:05:43: Tak. Przeciez nigdy nie mialas prawdziwej ceremoni zakonczenia szkoly.
00:05:47: Wiem. Wszystko dlatego ze moja glupia konserwatywna szkola sreadnia nie pozwolila mi byc tam i jednoczesnie zajmowac sie toba.
00:05:52: Nie badz okropna.
00:05:53: Naprawde sadzisz ze powinnam to zrobic?
00:05:54:- Tak. Ciezko pracowalas i zasluzylas na to. | - No chyba.
00:05:57: Daj spokoj, tak w glebi serca bardzo chcesz to zrobic.
00:06:00: Przyznam, ze zawsze chcialam ubrac sie w toge.
00:06:03: I biret?
00:06:04:Tylko dla fredzelkow.
00:06:07: I wywoluja twoje imie, ludzie klaszcza a ty otrzymujesz dyplom.
00:06:11: A potem przewieszasz fredzel z jednej strony na druga - bardzo symboliczny i dramatyczny gest.
00:06:16:Wlasnie tak.
00:06:17: No dobra, skoro nalegasz.
00:06:18: A kogo chcesz zaprosic?
00:06:19: No nie wiem, ciebie?
00:06:20:I?
00:06:21: Jak dla mnie wystarczy.
00:06:22: Sookie i Jacksona?
00:06:23: Czemu nie, bedzie fajnie.
00:06:24:Dobra. Babcia i dziadek.
00:06:25: Nie, nie, nie.
00:06:27: Daj spokoj, konczysz szkole. Powinni tam byc.
00:06:30:- Zapomnij. |- Ale...
00:06:31:- Nie beda chcieli tam byc. | - Na pewno beda chcieli.
00:06:33: Rory, mialam skonczyc szkole srednia, studiowac na Vassar, wyjsc za faceta z Yale i miec odpowiednie przezwisko na przyklad Babe albo kroliczek albo Shih Zu.
00:06:40: Tak, ale...
00:06:41: Zamiast tego zaszlam w ciaze, nie skonczylam szkoly, nie wyszlam za twojego ojca i wyladowalam zapewne gorzej od Jessici Hahn.
00:06:48: To nie...
00:06:49: Upokorzylam ich.
00:06:50: Upokorzylam dwojke najdumniejszych ludzi na swiecie.
00:06:54:Zniszczylam ich plany.
00:06:56:Rzucilam im w twarz porzadnym wychowaniem ktore mi zagwarantowali.
00:07:01:Zlamalam im serca i nigdy mi tego nie wybacza. Nie moge tego oczekiwac.
00:07:07: Moze sie mylisz, moze wcale tak nie mysla. To bylo dawno temu.
00:07:10: Rory, nie chce zeby przyszli. To ich tylko zrani... i mnie tez. Rozumiesz?
00:07:16: Tak. Wracaj do nauki.
00:07:20: Dobra, swietnie.
00:07:23: Co?
00:07:24: Chyba zapomnialam wszystko czego sie nauczylam przez ostatnie dwie godziny.
00:07:26: Nie zapomnialas.
00:07:27: Tak. Wlasciwie to zapomnialam wszystko co kiedykolwiek wiedzialam. Dziecko, jak sie nazywasz?
00:07:33: Ucz sie.
00:07:37: Wyjasnij mi ten koncept jeszcze raz.
00:07:39: Zebys znowu sie ze mnie smiala? Nie, dziekuje.
00:07:41:- Prosze. | - Tak, moze cos przegapilysmy.
00:07:43: No dobra, idziesz do specjalnej strzelnicy...
00:07:45: Do strzelnicy?
00:07:46:Tak. Tam jest was dwoch i ten ze strzelba krzyczy 'Dawaj!' i wtedy ten drugi wyrzuca z maszyny glinianego golebia a ty probujesz go zestrzelic.
00:07:54:- Coz, nie sadze zebysmy cos przegapily. | - Tak myslalem.
00:07:56:Strzelasz do golebi?
00:07:57: Glinianych.
00:07:58: A jak trafisz, to wyplywa krew?
00:08:00: Sa gliniane.
00:08:01: A dlaczego lubisz to robic?
00:08:02:Nie wiem. Moj tata uprawial ten sport jak byl w moim wieku i chce mi przekazac tradycje.
00:08:06: A co jezeli przez przypadek ustrzelisz prawdziwego golebia?
00:08:08: Wlasnie, to tez sie liczy?
00:08:09:Jeszcze nigdy sie cos takiego nie stalo.
00:08:10: A co jezeli gliniany golab uderzy w normalnego golebia, czy to sie liczy?
00:08:12: No wlasnie, liczy sie?
00:08:13: Tylko raz mi sie zdarzylo.
00:08:14: A co jak sie zrobisz naprawde dobry i zaczniesz strzelac do innych zwierzat, na przyklad glinianych kaczek albo glinianych owiec?
00:08:19: Dobra, wcale nie bylismy na strzelnicy. Wymyslilem to wszystko.
00:08:21:Musze na chwile wejsc.
00:08:23: A co potrzebujesz?
00:08:24: Rozne rzeczy. Wy idzcie i badzcie zakochani.
00:08:26: To zobaczenia w domu.
00:08:27: Do widzenia.
00:08:29: A co jezeli wyrzucisz w powietrze osobe ktora rzuca golebie? Czy to by sie liczylo?
00:08:39: Przepraszam.
00:08:40: Nie. Powinnam byla wlaczyc kierunkowskaz albo zatrabic, moja wina.
00:08:43: W porzadku.
00:08:46: Wyglada na to ze nasze spotkanie bylo nieuniknione. To bardzo mala spolecznosc.
00:08:49: Chyba.
00:08:51: Jak bar?
00:08:52: Caly czas stoi.
00:08:54: To wiem, potrafie dojrzec wlasnymi oczami...
00:09:01:Hye Luke, myslisz ze moglibysmy...
00:09:02: Musze wracac.
00:09:04: Ok, racja.
00:09:12: Czesc babciu.
00:09:13: Witaj, Rory.
00:09:14: Dziekuje ze zgodzilas sie na spotkanie z takim malym wyprzedzeniem.
00:09:15: Od ciebie nie potrzebuje zapowiedzi.
00:09:18:Wiec o co chodzi? Przez telefon mowilas tak tajemniczo.
00:09:22:Chcialam o czyms porozmawiac.
00:09:24: Wchodz, wchodz.
00:09:30:Angielska herbatka. Jedna z zalet posiadania angielskiej pokojowki. To i fakt ze mowi po angielsku.
00:09:36: Nie musialas tego robic.
00:09:37: Ale jest czas na herbate i chcialam...
00:09:39:O nie! Beatrice, mowilam ci zebys polozyla serwetki!
00:09:43: Naprawde nie trzeba.
00:09:45: Halo?
00:09:46: Jestesmy w jadalni.
00:09:47: O Rory, juz jestes.
00:09:49: Brakuje ci tchu.
00:09:50: Bieglem z biura.
00:09:52: Nie musiales biec.
00:09:53: Twoja babcia powiedziala ze chcesz o czyms z nami porozmawiac. To uzasadnia bieg.
00:09:58:Dobrze, usiadzmy juz.
00:10:03:Nalej herbate, Beatrice.
00:10:05: Wlasciwie, Beatrice, moglabys chwile z tym zaczekac? Dziekuje bardzo.
00:10:10:Babciu, dziadku, chcialabym wam cos zaproponowac.
00:10:14:Mozecie sie na to zgodzic albo nie, to zalezy tylko od was, ale obiecajcie mi ze sie nie zdenerwujecie.
00:10:20: Obiecujemy.
00:10:21: I ze postaracie sie zachowac otwarty umysl.
00:10:23: W porzadku.
00:10:24: I ze pozwolicie mi skonczyc prezentacje zanim cos odpowiecie?
00:10:28: Za duzo z toba przebywa.
00:10:30: Zgadzamy sie na twoje warunki, Rory. Mow dalej.
00:10:33: Dziekuje.
00:10:35:Po pierwsze, mama nie ma pojecia ze tu jestem.
00:10:38:Gdyby wiedziala na pewno by sie niezle wkurzyla, ale mysle ze to wazne.
00:10:43:Jak wiecie, mama od trzech lat chodzila na zajecia z businessu do lokalnego collegu w Hartford.
00:10:47:Tak, cos wspominala.
00:10:48: Bardzo dobrze jej idzie, a wlasciwie to juz konczy.
00:10:54:W czwartek jest ceremonia i mysle ze to by wiele dla niej znaczylo gdybyscie przyszli.
00:10:59:Moze sie wydawac, ze nie, ale mysle ze jednak tak.
00:11:01: Gdyby to mialo tyle dla niej znaczyc, to czemu sama nas nie zaprosila?
00:11:04: Bo nie sadzila ze bedziecie chcieli przyjsc.
00:11:06:I rozumiem ja, ale mysle ze to blad.
00:11:09:Ja tez kiedys mialam uroczystosc w szkole i nie bylam pewna czy mama bedzie chciala przyjsc, wiec jej nie zaprosilam.
00:11:14:To bylo w przedszkolu i robilismy przedstawienie na zcesc warzyw.
00:11:16:Ja bylam brokula i nawet stepowalam z chlopakiem ktory gral buraki i przez caly czas myslalam o tym ze mamy tam nie ma.
00:11:23:I to byla moja wina ze jej tam nie bylo i to byla dla mnie lekcja.
00:11:28:Jezeli mysl o pojsciu na ta ceremonie was zasmuca albo denerwuje, to prosze nie idzcie,
00:11:35:bo to wazny wieczor dla mamy i jezeli pojdziecie to powinno to byc z wlasciwych powodow.
00:11:45: Tu sa bilety. Czwartek, 7 po poludniu. Ceremonia odbywa sie wewnatrz wiec nie trzeba sie martwic o pogode.
00:11:50:Mozecie ich uzyc albo nie, to zalezy od was.
00:11:54:I jezeli nie macie nic przeciwko temu, to wolalabym zeby ta rozmowa zostala miedzy nami.
00:12:01:To wszystko co mam do powiedzenia, dziekuje bardzo za cierpliwosc.
00:12:04:A teraz chyba mam czas na filizaneczke zanim odjedzie moj autobus.
00:12:09: Beatrice, nalej herbate.
00:12:11: Emily, wszystko wyglada pysznie. Richardzie, jak ci minal dzien?
00:12:17: Tak sie ciesze ze mam to wszystko juz za soba.
00:12:22:Zadnych wiecej egzaminow koncowych, zadnego uczenia, zadnej szkoly, koniec z ta presja.
00:12:26:Czy masz pojecie pod jaka bylam presja?
00:12:29:Przez ostatni tydzien czulam sie jakby jakis gigant i jego brat siedzieli mi na klatce piersiowej.
00:12:32: Gigant?
00:12:33: I jego gigantyczny brat.
00:12:34: Mieli jakies imiona?
00:12:35:Clem i Clem.
00:12:36: Takie same imiona, co nie swiadczy dobrze o wyobrazni ich matek.
00:12:40:Matki.
00:12:41: Matek. Bylo dwoch Clemow.
00:12:42: Tak, bo byli bracmi.
00:12:43:A wiec mieli matki.
00:12:44:Wciagasz mnie w swoj pijany swiat.
00:12:46: To calkaiem niezle miejsce, moja droga. Mhn, skonczylo sie.
00:12:51:- Hey, co to jest? | - Co?
00:12:53: Ta ksiazka o planowaniu zycia.
00:12:55: Maly prezent dla absolwentow od szczesliwych ludzi w lokalnym college'u w Hartford.
00:13:00: Hey, ile margarity to za duzo margarity?
00:13:02: Jak sie nie pamieta gdzie jest salon.
00:13:04: Haha, czyli jeszcze ze mna dobrze.
00:13:06: Dobra, tu jest fajne pytanie dla ciebie -
00:13:09:"Czy kiedykolwiek zastanawialas sie jak dzieci wpasuja sie w twoje plany na przyszlosc?"
00:13:14:No coz, na pewno nie beda mi staly na drodze.
00:13:17: Kiedys zamierzam jakies miec, ale wyrzuce je, dopilnuje zeby niania je zlapala i zajela sie nimi i dopilnowala zeby Mick Jagger sie do nich nie zblizal, a potem zwrocila je kiedy skoncza 21 lat.
00:13:27: A co ze mna?
00:13:28: Ty jestes moim ulubionym najstarszym dzieckiem, ty zostaniesz ze mna.
00:13:32: Czuje sie wyrozniona.
00:13:34: ja odbiore.
00:13:36: Jak to Mick Jagger to odloz sluchawke i zagwizadaj tym gwizdkiem ktory ci dalam.
00:13:42: Halo?
00:13:43: Czesc. | Halo?
00:13:46: Czesc.
00:13:47: Dzwonie nie w pore?
00:13:48: Zaczekaj chwile.
00:13:53: Muzyka... zaraz wracam.
00:14:01: Czesc.
00:14:02: Juz to mowilas.
00:14:03: No tak, przepraszam.
00:14:05: Cos sie dzieje ciekawego?
00:14:06:Nie. A u ciebie?
00:14:09:tez nie.
00:14:11: Wiec co porabiasz?
00:14:13: Nic wielkiego... Glownie szwedam sie... po parku.
00:14:17: Po Central Parku?
00:14:18: Po parku Washington Square.
00:14:20:- Jest fajniejszy. | - Tak.
00:14:21:To tutaj zalatwili Davida Lee Rotha.
00:14:22: Racja. Mam nadzieje ze juz sie po tym pozbieral.
00:14:25: Slychac jakby tam byla jakas imprezka.
00:14:27: Nie, jestem tylko z mama.
00:14:28: No tak.
00:14:31:Dobra, bede lecial, to miedzymiastowa.
00:14:34:No tak, miedzymiastowa.
00:14:37: Do zobaczenia.
00:14:40:Do zobaczenia.
00:14:54: Mamo?
00:14:55: Co sie stalo?
00:14:56: Doswiadczam wlasnie frustracji.
00:14:57:Tak ogolnie czy z jakiegos konkretnego powodu?
00:15:00: W co sie trzeba ubrac na zakonczenie szkoly?
00:15:03: W biret i w toge.
00:15:04: To wiem, ale pod spod?
00:15:05: Co chcesz, toga i tak wszystko zakryje.
00:15:06:Ale to jest bardziej skomplikowane.
00:15:08:Nie chce sie ubrac za grubo bo bede sie pocic jezeli tam bedzie cieplo ale jezeli ubiore sie za lekko i bedzie zimno to zamarzne.
00:15:13: To skomplikowane, zwlaszcza jak sie za duzo o tym mysli.
00:15:15: A teraz potrzebuje jakiejs rady.
00:15:17: Zabierz cienkie warstwy.
00:15:18:Wez golf i ta nowa sukienke ktora sobie wlasnie kupilas - jest swietna i bedzie dobrze wygladac bez togi.
00:15:22: A na nia zaloz swoj stary sweter poniewaz swietnie do niej pasuje i bedzie ci w nim cieplo.
00:15:28: Jestes geniuszem jesli chodzi o mode.
00:15:30: To ty mnie wszystkiego nauczylas.
00:15:31: Moj mozg dzisiaj nie pracuje.
00:15:32:Jestes podekscytowana, to wielki dzien.
00:15:33:O ktorej przyjedziesz?
00:15:34: Po szkole mam mase spraw zwiazanych z gazetka, ale nie pozniej niz o 6.
00:15:37: A potem pojdziemy na kolacje?
00:15:38: Gdzie tylko bedziesz chciala. Ja stawiam.
00:15:39:Nie musisz tego robic.
00:15:40: Konczysz dzisiaj szkole, musze ci troche dogodzic.
00:15:42: A wiec chcialabym pojsc do Chateau Jean Georges la Jean Georges w Paryzu.
00:15:46: W takim razie zamowie Concorda. Musze leciec.
00:15:48: A ja musze sie przygotowac.
00:15:50: Zaczekaj, chce jeszcze raz zobaczyc moja absolwentke przed wielkim wydarzeniem.
00:15:53:Jak myslisz? Wygladam na gotowa zeby zawojowac swiat?
00:15:56: Tak, a jak wszystko inne sie nie uda, zawsze mozesz wyjsc bogato za maz.
00:15:59: To super, ze zawsze mamy ta opcje.
00:16:00:Hey, a co zrobisz z wlosami?
00:16:01: Zrobie sobie loki.
00:16:02: Mamo, biret! Jak go zalozysz to...
00:16:05: Zniszczy loki.
00:16:06: Jestes genialna.
00:16:07: Do zobaczenia wieczorem.
00:16:08: Sprobuj nam zalatwic miejsce obok kogos znanego w tym concordzie, na przyklad kolo Stinga.
00:16:12: Postaram sie.
00:16:14: No wiec jej powiedzialam "Sluchaj, panienko..."
00:16:15:Nazwalas swoja doradczynie panienko?
00:16:16: Musialam miec odpowiednie nastawienie.
00:16:17:Powiedzialam ze nie bede chodzic na zajecia z Henomenem.
00:16:20:Bede chodzic do Brancha. Branch skonczyl MIT a Henomen skonczyl Berkley! Berkley!
00:16:24:Moze i zrobil magisterium z matematyki, ale z czego pisal licencjat? Z nasion fasoli? Zapomnij.
00:16:27:I mowie to wszystko pannie Schlosser i spojrzalam do jej kosza na smieci, a tam nie ma nic oprocz nadgyzionego banana.
00:16:34:I wyobrazilam ja sobie jak siedzi w biurze i zajada banana zupelnie sama, az mi sie jej zal zrobilo,
00:16:39:ale potem nie zgodzila sie z moim zdaniem na temat Berkley, wiec przestalo mi byc jej zal.
00:16:43:Na koncu juz naprawde wybuchla, ale przynajmniej zaczekala az wyjde.
00:16:46:I tak mam wystarczajaco duzo listow polecajacych zeby ubiegac sie o stanowisko przewodniczacego rady uczniow.
00:16:48:Wcale jej nie potrzebuje. Moja szafka jest tam.
00:16:59:- Zamkniete? | - Tak.
00:17:00:- Na pewno. | - Tak.
00:17:02: Dobra, jeszcze sekundka. Otworz.
00:17:05: O, zrobilas mi tort w ksztalcie biretu!
00:17:09: Wpelniony kilogramem fasolek w czekoladzie.
00:17:12: Jestes okropna.
00:17:13: A ty konczysz szkole.
00:17:14: Tak.
00:17:15: Zobacz, przynioslam kilka zdjec z mojego zakonczenia liceum.
00:17:19: Pokazuj.
00:17:21: Tylko sie nie smiej.
00:17:22: Obiecuje.
00:17:23: Bylam wtedy mloda, nie taka swieta.
00:17:25:Jestes na haju?
00:17:27:Zdecydowanie.
00:17:28:Myslalam ze tego nie znosisz?
00:17:29: Presja rowiesnikow. W mojej szkole, jezeli Gilbert Garcia oferowal ci skreta, bralas go albo zjezdzalas.
00:17:34: Gilbert mial niezly slogan.
00:17:35: Przez caly dzien mialam nudnosci.
00:17:37:Twoi rodzice?
00:17:38: Tak, na oficjalnym zdjeciu uroczystosci. Czyz nie wygladaja na dumnych?
00:17:42: Wygladaja na bardzo dumnych.
00:17:43: Co to?
00:17:45: To zdjecia Sookie z zakonczenia liceum. A jakie bylo twoje zakonczenie?
00:17:49: Bardzo dystyngowane, jak wiekszosc ceremoni francuskich.
00:17:52:Czytano poezje, gral kwartet smyczkowy, wystepowala balerina.
00:17:56: Piles tania wodke prosto z gwinta i turlales brzoskwinie dookola?
00:18:00:Nie zrozumiem ani polowy z tego co wlasnie powiedzialas.
00:18:02: I dlatego pracujemy.
00:18:06: Slucham?
00:18:07: Hey, Lor, jak sie masz?
00:18:08: Bardzo dobrze, jestem strasznie podekscytowana.
00:18:11: Tak powinno byc, to twoj wielki dzien. Dostalas moj prezent?
00:18:13: Jaki prezent?
00:18:14: Koszyk. Powinnas juz go dostac.
00:18:16: Hey, czy przyszedl do mnie jakis koszyk?
00:18:18: Przyszedl, byl ciezki, dostalem naglego ataku bolu wiec zostawilem ten kosz ze wzgledow zdrowotnych. Pewnie jest jeszcze nietkniety.
00:18:25: Moj uroczy pracownik wlasnie poinformowal mnie o jego dostarczeniu. Pojde go poszukac.
00:18:33: Sam to ulozylem.
00:18:35: To wszystko dla mnie?
00:18:36: To wszystko dla ciebie.
00:18:38:Chris... wow.
00:18:39: Ha! Fundusz na 25 dolarow.
00:18:42: To inwestycja na przyszlosc. Jak nie ruszysz przez 30 lat to bedziesz miala 45 dolarow.
00:18:46:Karta do schroniska mlodziezowego.
00:18:48: Dla mlodej dziewczyny ktorej nie przeszkasza dzielenie lazienki z 50 obcymi osobami.
00:18:51: "Jakiego koloru jest twoj spadochron? Poradnik dla poszukujacych pracy"
00:18:54: Pomoze ci odpowiedziec na dwa pytania: co chcesz robic i gdzie chcesz to robic?
00:18:57: Absolwent na DVD, to trzeba miec. O, Nietzsgze.
00:19:00: Latwe i przyjemne do poczytania.
00:19:01: Podanie do wstapienia do wojska.
00:19:04:Jezeli nie skorzystasz z pomocy Nietzschego, to zawsze masz jeszcze taka opcje.
00:19:07: I cos w landym aksamitnym pudelku.
00:19:11: O, naszyjnik z perel. Wyglada jak prawdziwy.
00:19:15: Lepiej niech wyglada jak prawdziwy bo taki jest.
00:19:18: To nie jest zabawne.
00:19:19: To nie ma byc zabawny prezent.
00:19:20: Christopher, to zdecydowanie nie jest smieszne.
00:19:22:To jest w ogole pozbawione humoru. To jest.... sliczne.
00:19:26:Mysle ze jestes niesamowita, Lor. Ze wszystkim co robisz i jak wychowalas Rory, jestes superkobieta.
00:19:33: Milego dnia. Szkoda ze nie moge przyjechac. Zrobcie duzo zdjec.
00:19:36: Aparat, zapomnialam aparatu.
00:19:38: Zajrzyj do koszyka.
00:19:41:Pomyslales o wszystkim.
00:19:43: Baw sie dobrze dzisiaj.
00:19:44: Dzieki, ty tez. Pa.
00:20:09: Przepraszam...
00:20:12:Czy moglby pan...
00:20:18:Wie pani gdzie jest park Wasnington Square?
00:20:20: Na koncu Piatej.
00:20:21: Dziekuje!
00:20:25: Przepraszam, gdzie jest Piata?
00:20:35: Czesc.
00:20:39: Jak leci?
00:20:40: Dobrze, a tobie?
00:20:43:Dobrze. Jestes glodna?
00:20:46: Umieram z glodu.
00:20:48: Znam jedno miejsce.
00:20:58:Czuje sie dzisiaj bardzo miejsko.
00:20:59: Tak, zwlaszcza twoja spodnica tak wyglada.
00:21:02: Mysle ze wygladam jak miejscowy.
00:21:03: Jak dobrze znasz Manhattan?
00:21:05: Bylam tam kilka razy. Miedzy innymi na koncercie The Bangles.
00:21:07: Kiedy to bylo? Dwadziescia lat temu?
00:21:08: To bylo ich ponowne spotkanie i bylo super.
00:21:10: Tak, moga byc.
00:21:12:A kilka lat temu mama zajechala pod sklep i nie mogla zaparkowac, z wszystkie platna parkingi zdzieraly,
00:21:18:wiec zawracala ciagle, zajezdzala droge taksowkom i nakrzyczano na nas w tylu jezykach
00:21:23:ze w koncu zawrocilysmy i pojechalysmy do domu i kupilysmy wszystko co chcialysmy w Stars Hollow.
00:21:27: Coz za przygoda.
00:21:28:Mowie tylko ze Wielkie Jablko nie jest mi takie obce.
00:21:31:Jest, skoro nazywasz je Wielkim Jablkiem.
00:21:33: No dobra, to moze zargonu jeszcze nie opanowalam, ale przynajmniej mam odpowiednie nastawienie.
00:21:36: Tak?
00:21:37: O tak. Kiedy na przystanku szukalam szafki na plecak, byl tam taki facet ktory sie na mnie gapil, wiec zamiast go zignorowac, przegonilam go naprawde lodowatym spojrzeniem.
00:21:47: Chcialbym to zobaczyc.
00:21:48: Nie.
00:21:49: No dalej, chce zobaczyc twoje lodowate spojrzenie.
00:21:51: To niebezpieczne. Moge ci zrobic krzywde.
00:21:53: Juz nie raz ktos mi zrobil krzywde.
00:21:54:Nie.
00:21:56:Jestem rozczarowany.
00:21:59:A twoja reka ma sie dobrze?
00:22:01: Tak, wyglada gorzej niz w rzeczywistosci jest.
00:22:04: Ta Emily mi sie podoba. Twoja kolezanka?
00:22:06: Kolezanka wszystkich tych pozbawionych ruchu.
00:22:09: To zjemy lunch?
00:22:11: Przy stoisku z hot-dogami?
00:22:12: Tak, codziennie tu jadam. Nic wielkiego, ale...
00:22:14: Nie, podoba mi sie. Jest super.
00:22:16: To dobrze. Jeden ze wszystkim.
00:22:18: Niech beda dwa.
00:22:20:A jak sie ma...
00:22:24:- Luke? | - Tak.
00:22:26:Dobrze. Pojechal na ryby.
00:22:29: Na ryby?
00:22:30: Tak. Ale nic nie zlapal.
00:22:32: Pewnie uzyl zlej przynety.
00:22:33: Tak, to jest zawsze problem.
00:22:38:Wiec ma sie dobrze?
00:22:40: Tak.
00:22:43:Moge go od ciebie pozdrowic.
00:22:45:Jak chcesz.
00:22:48:Dziekuje.
00:22:53:O moj Boze, to naprawde dobre!
00:22:56: Ciesze sie ze ci smakuje.
00:22:58:Ile masz czasu?
00:22:59: Troche.
00:23:00:Jest fajny sklep z plytami do ktorego powinnas zajrzec.
00:23:02:Prowadzi go totalny wariat, ktory jest chodzaca encyklopedia kazdego rockowego i punkowego nagrania kiedykolwiek wydanego. Wszystko wie.
00:23:12: -Wiec chodzmy. | - Dobra.
00:23:14: Dokad idziesz?
00:23:16: Do metra.
00:23:17: Myslalam ze sie przejdziemy.
00:23:18: To pietnascie blokow. Chodz, spodoba ci sie.
00:23:21: A mozna wejsc do metra z hot-dogami?
00:23:22:Ale ty jestes nie miejscowa.
00:23:45: Przepraszam, jestem jedna z absolwentek.
00:23:47:Wow, jest pani tyle godzin przed ceremonia.
00:23:49: Chcialam uniknac korkow i miec wystarczajaco duzo czasu na przepranie i relaks, a poza tym slyszalam ze ci co przyjda najwczesniej maja nie pogniecione i niepobrudzone togi.
00:23:58: To prawda. Prosze sobie wybrac.
00:24:00: Dziekuje.
00:24:05: To jest ekscytujace, czyz nie?
00:24:08: Robie to juz od osmiu lat.
00:24:10: A wiec dla pana niezbyt ekscytujace, kapuje.
00:24:32: Ale pan jest tajemniczy. Potrzebuje pan zasilacz czy nie?
00:24:35: Mam doladowane baterie. Wszystko zalezy od tego jak szybko sie rozladuja.
00:24:39: Wiec na wszelki wypadek potrzebujesz?
00:24:41: Mamo.
00:24:43: Lorelai, przeciez jeszcze zostalo kilka godzin. Co tu robisz?
00:24:46: Ja tylko... Przepraszam, a co ty tu robisz? Skad o tym wiesz?
00:24:50:A nie powinnam wiedziec? Matka nie powinna wiedziec?
00:24:53: Nie, chodzi mu o to, ze...
00:24:54:- Konczysz studia. | - Wiem.
00:24:55: Wiec jestemy tu zeby to zobaczyc. To jest Raul.
00:24:59: Wiec ty i Raul przyszliscie zeby zobaczyc jak koncze studia.
00:25:01: Nie badz niemadra, twoj tata przyjdzie pozniej.
00:25:04: Moj tata?
00:25:05: Tak, pamietasz go chyba? Wysoki, z muszka.
00:25:07:Pamietam tate, mamo. Tylko... Rory wam powiedziala?
00:25:11: Tak. Nie masz nic przeciwko, prawda? Bo teraz juz chyba za pozno.
00:25:14: Nie nie, nie mam nic przeciwko ze tu jestescie. Jestem tylko zaskoczona.
00:25:17: A kim pan jest?
00:25:18: Jestem Raul.
00:25:19: Przeciez wlasnie ci to powiedzialam.
00:25:20:Coz, czy Rory zaprosila tez Raula?
00:25:22: Raul to moj kamerzysta.
00:25:25: Kamerzysta?
00:25:27: Bedzie dla nas filmowal ceremonie. Jest bardzo utalentowany.
00:25:30:Ma na swoim koncie juz niezalezny film 'Witajcie w Scab Landzie' Byl oblesny, ale zdjecia byly swietne.
00:25:37: Mial byc oblesny.
00:25:39: Z pewnoscia byl. Mamo, to wszystko...
00:25:41: Przepraszam, ten caly sprzet nie moze tu byc.
00:25:44: Przeciez nie zostawiny go tu, zeby kazdy sie o niego potykal. Nie jestesmy kretynami.
00:25:49: Ona to zalatwi. Prawda, mamo? Zalatwisz to.
00:25:51:To oswietlenie jest do kitu.
00:25:53: Mozna cos zrobic z oswietleniem?
00:25:54: Nie sadze. Nie wiem.
00:25:57: Do lokalny college, jakos bedziemy musieli sobie poradzic.
00:26:00: Mamo prosze, wkrotce zaczna schodzic sie ludzie. Nie mozesz...
00:26:03: Lorelai, jestem w stanie sama to zalatwic. Nikomu nie bedzie przeszkadzac.
00:26:08:Dobra, zajmijcie sie tym bo ja musze sie zrelaksowac i napic sie kawy i moze wbic sobie gwozdz w glowe.
00:26:17: Nie jestes tu potrzebna, Lorelai. Idz napij sie kawy, odprez sie.
00:26:22:Poprawisz potem makijaz, prawda?
00:26:25:Moze tak irlandzka kawe.
00:26:33:Nie slyszalem o polowie tych zespolow.
00:26:34: Wlasnie to kocham w tym sklepie. Boze, Lane chcialaby tu zamieszkac.
00:26:40: Znasz Slim?
00:26:41: Nie.
00:26:43:Zespol grunge'owy z Kentucky. Dwa albumy plus dwustronny singiel, rozwiazani w 94.
00:26:49:Dzieki.
00:26:56:- O moj Boze! | - Co?
00:26:58:- Zobacz! | - Go-go's. Musisz ja miec.
00:27:01: Nie, to dla mamy.
00:27:03:To byl jej ulubiony zespol jak byla w moim wieku, i jest podpisane przez Belinde.
00:27:07:To bedzie swietny prezent z okazji zakonczenia szkoly.
00:27:10:Przez caly tydzien czegos szukalam i nie moglam znalezc, a teraz mam Belinde.
00:27:14:Zakonczenie szkoly?
00:27:15:Tak, collegu. Zajecia z businessu.
00:27:17: Dziwie sie ze ma jeszcze czas na cos innego niz rzucanie lotkami w moje zdjecie.
00:27:21: Coz, nie ma za duzo czasu, ale...
00:27:23:No dalej, kupuj. Spodoba jej sie.
00:27:26: Dziekuje ze mnie tu przyprowadziles. To przeznaczenie.
00:27:28: O tak.
00:27:29: A w zamian moze pokaze ci moje lodowate spojrzenie.
00:27:32:Ale ze mnie szczesciarz.
00:27:42: To jest chyba moj.
00:27:43:Tak, pisze Boonesville.
00:27:45: Przepraszam, ktoredy do 44-ej?
00:27:48: Tamtedy.
00:27:50: Swietnie, dzieki.
00:27:52:Zostalam zapytana o droge.
00:27:53: Widzialem.
00:27:54:Wzial mnie za miejscowa. Ale fajnie.
00:27:56:Jestem pod wrazeniem. 44-ta jest w tamta strone.
00:27:59: O nie.
00:28:00:- Przykro mi. | - Powinnam go znalezc.
00:28:02: Domysli sie jak numery zaczna sie zmniejszac zamiast rosnac.
00:28:05: Coz, ale i tak wzial mnie za miejscowa. Ale super.
00:28:07: Jestem twoim swiadkiem.
00:28:08: Chyba powinnam juz isc.
00:28:10: W porzadku.
00:28:12: Musze zdazyc na ceremonie.
00:28:13: I dac jej Belinde.
00:28:14:I dac jej Belinde.
00:28:17:Idz. ja sie zajme tym facetem, dopilnuje zeby znajdzie 44-ta.
00:28:30: Dlaczego tu przyjechalas?
00:28:34: Co?
00:28:35:- Pytam dlaczego tu przyjachalas? | - Coz...
00:28:37: Zarwalas szkole i w ogole. To nie w twoim stylu. Dlaczego to zrobilas?
00:28:43:Bo sie nie pozegnales.
00:28:51: Do widzenia Rory.
00:28:53: Pa Jess.
00:29:08: Swietnie, jestem Woodym Allenem w Annie Hall.
00:29:10: Pomyslalas o tym, madrze.
00:29:12: O lustrze? Tak, nigdy nie wychodze z domu bez podstawowych rzeczy: lustra, makijazu i zdjecia Shauna Cassidy. Juz skonczylam.
00:29:19:Chcesz skorzystac?
00:29:21: Dzieki.
00:29:23:Czyz nie wygladam uroczo?
00:29:25: Wygladasz swietnie.
00:29:26: Miewalam lepsze dni. Musialam tu przyjsc prosto z pracy.
00:29:29: Wiesz Liza, tak sobie mysle - moze po ceremoni powinnismy sie troche porozmnazac?
00:29:34:- Madrze. | - Nie badz taka.
00:29:35: Zamknij sie!
00:29:37:To moj chlopak, Zach.
00:29:38: Jasne.
00:29:39:Oczywiscie zrywamy ze soba, bo idiemy do innych szkol.
00:29:42:On idzie na stanowy na Florydzie, ja w Massachusets... Ale bede tesknic za tym miejscem.
00:29:46:Ja nie. To miejsce bylo okropne.
00:29:49: Wiec po co tu chodziles?
00:29:50: Bo moich rodzicow nie bylo stac na nic innego.
00:29:53: Tak, a ta srednia 2.0 bardzo ich zachecala.
00:29:56: Zamknij sie.
00:30:00: Na pewno nie chcecie jeszcze raz sprobowac, bo jestescie uroczy razem?
00:30:03: Dzieki za lustro.
00:30:04: Nie ma sprawy.
00:30:07:Hey, sporo osob idzie pozniej na pizze do Shakey'ego. Chcesz isc z nami?
00:30:12: Niestety wychodze z corka, ale bawcie sie dobrze.
00:30:16: Sluchajcie, nie uwierzycie w to.
00:30:17:Na sali jest jakas bogaczka z profesjonalnym sprzetem video i zachowuje sie jakby krecila film czy coc.
00:30:22:Zartujesz?
00:30:23:Czyja to matka?
00:30:25:Nie wiem. Ale jej maly skarbek musi tu gdzies byc.
00:30:28: Nienawidze ludzi z forsa.
00:30:29: Ja tez. Kazda czastka siebie.
00:30:32: Ja tz. Ludzie z forsa, ble.
00:30:48:Przepraszam?
00:30:49: Tak?
00:30:50:Czy niedlugo ruszymy?
00:30:51: Nie mam pojecia.
00:30:53: Chyba powinien pan miec pojecie?
00:30:55: Byl jakis wypadek, zamknieto droge wyjazdowa.
00:30:58:Wszystkim dalekobieznym autobusom kazano pozostac na dworcu.
00:31:02: I nie wie pan kiedy bedziemy mogli ruszyc?
00:31:04:Mam nadzieje ze wkrotce. Nie cierpie spozniac sie na kolacje.
00:31:08: Tak... Ja tez.
00:31:22: Tu jestes. Spojrzcie na ta toge. Wygladasz jak Statua Wolnosci.
00:31:26: Ah, wielka i z kamienia?
00:31:27: Nie, wygladasz niesamowicie.
00:31:29: Wygladasz jak facet z GQ
00:31:31: Dziekuje. To dzieki mojemu nowemu przyjacielowi Ermenegildo Zegnie.
00:31:33: Czyz on nie wymawia tego cudownie?
00:31:35:Bardzo w stylu Cosmopolitan.
00:31:36:Kupil go na przyjecie przed slubem. To jego pierwszy garnitur.
00:31:39: I nie ostatni. Wygladam super.
00:31:41: Wiesz ze Emily tu gdzies jest, co?
00:31:44: Dlaczego?
00:31:46:To dluga historia. Po prostu wyswiadcz mi przysluge.
00:31:47:Jasne.
00:31:48: Miej moich rodzicow na oku, dopilnuj zeby w niczym nie przeszkadzali, zeby moja mama nikogo nie sciela, a moj ojciec nie chrapal za glosno jak zasnie.
00:31:54: Nic takiego nie zrobia.
00:31:56: Przepraszam, nie poznalas ich?
00:31:57: Dlaczego mieli by przyjsc i robic cos takiego?
00:31:58:- Sa tu bo Rory ich zaprosila. | - Nie.
00:32:00: Tak! A jej nie moga odmowic. To jak bicie szczeniaka zwinieta gazeta.
00:32:05: Sluchajcie, nie uwierzycie.
00:32:07: Dzsiaj jestes Panem Ogloszeniem.
00:32:09: Bedziesz sie wtracac za kazdym razem kiedy mam cos do powiedzenia?
00:32:11:- Wypchaj sie! | - Spadaj!
00:32:12:-Sa zakochani. | - Najwyrazniej.
00:32:13: No wiec pani Mam Dolary ma nie tylko kamerzyste, ale tez faceta od dzwieku.
00:32:17:- O nie. | - To jak film Baza Luhrmanna.
00:32:19: To Emily, prawda?
00:32:20:Bogacze mysla ze wszystko im wolno.
00:32:22:Tak, niech ich szlag!
00:32:23: Przysiegam, ze widzialem jak wyciera sobie twarz banknotem studolarowym.
00:32:25: Powinnismy przyprzec ich do muru, wiesz o co mi chodzi.
00:32:28: Jest tu Lorelai Gilmore?
00:32:30: Tak.
00:32:31: To dobrze. Prosze je przejrzec, dobrze?
00:32:35:Ladne.
00:32:36: Prosze sie im przyjrzec i wybrac jedna.
00:32:37: Po co?
00:32:38:- Do ubrania. | - Sa na sprzedaz?
00:32:39: Juz za nie zaplacono. Sa od Emily Gilmore.
00:32:43: Wow, fajne.
00:32:47: Naprawde, nie trzeba.
00:32:48: Pani mama chce zeby pani jedna wybrala.
00:32:50:- Naprawde, nie potrzebuje. | - Mowila ze za chwile tu przyjdzie.
00:32:52:Ten, dziekuje.
00:32:53: Dobry wybor. Kamerzysta mowil, ze ta bedzie najlepiej wygladac na filmie.
00:32:58: Wiec to ty jestes ta bogaczka.
00:32:59:Moze. Ja nie jestem bogata, ale...
00:33:02:Moi rodzice maja pieniadze, ale ja jestem samowystarczalna.
00:33:04:Niczego od nich nie biore poza ta apaszka... i czesnym mojej corki. Wiec ukamienujecie mnie?
00:33:10: Powinienem sie domyslic. Zobacz na jej znajomych, maja cuichy ktore az ociekaja forsa.
00:33:13: Sluchaj stary, ten garnitur byl przeceniony o 30 procent.
00:33:15:Wiec dlatego nie chcialas isc na pizze, bo to ponizej twojego poziomu?
00:33:18: Nie, nie, nie, Liza, pizza nie jest ponizej mojego poziomu.
00:33:21:Wierz mi, uwielbiam pizze. Jadam mase pizzy.
00:33:23:Moje cztery ulubione grupy jedzenia to: slodycze, popcorn i pizza - widzisz? To dwie z moich ulubionych grup, tak bardzo kocham pizze.
00:33:30: Chce ci wierzyc.
00:33:31: Rozkoszuj sie szmpanem i kawiorem w Ritzu, Wasza Wysokosc.
00:33:34: Nie jestem pogata! Ugh! Moj pager.
00:33:39: Moze ten garnitur byl za drogi.
00:33:40:Przestan, swietnie wygladasz.
00:33:43:- O nie. | - Co?
00:33:44: Rory sie spozni.
00:33:45: Skad sie spozni?
00:33:46: Nie pisala. Pisze ze na pewno to bedzie, ale jak sie zjawi po siodmej, to wsliznie sie tylem. To dziwne.
00:33:52: Przyjdzie, nie martw sie.
00:33:53: Mam nadzieje.
00:33:54: To moze my pojdziemy jej wypatrywac i w razie czego zajmiemy jej miejsce?
00:33:57: Swietnie. Mozecie tez popilnowac moich rzeczy? Nie chce ich tu zostawiac.
00:34:00:- Nie ma sprawy. | - Dzieki.
00:34:04:Nie chcesz zostawiac swoich cennosci z nami, co?
00:34:06: Odczep sie, Zach!
00:34:19: Nie wygladasz na zadowolona.
00:34:21: Spoznilam sie.
00:34:22: Autobusy sa najgorsze.
00:34:24: Dlaczego tyle razy sie zatrzymujemy? W tamta strone tak nie bylo.
00:34:28: To pewnie tamtem byl ekspres. Ten jest zwykly, ma duzo przystankow.
00:34:32: Powinnam byla sprawdzic w rozkladzie. Powinnam byla sie zorientowac w korkach.
00:34:35:Uwaga do siebie: Spontanicznosc zdecydowanie nie wychodzi mi na dobre.
00:34:39: Co pan robi?
00:34:41: To na spluwanie?
00:34:43: Na co?
00:34:44: Po bezfiltrowym.
00:34:50: Victor David Fuller...
00:34:54:Nancy Brenda Gatson...
00:35:01: Upewnilas sie ze to twoj lepszy profil, ksiezniczko?
00:35:06:Chcesz mi powiedziec ze to najlepszy spiker jakiego mogli znalezc?
00:35:10: Mam nadzieje ze Raul dobrze filmuje Lorelai. Nie chce miec calej ceremoni bez niej.
00:35:14: Nie zgadzam sie. Mam nadzieje ze nagra kazde slowo wyartykulowane przez tego kierownika baru Taco.
00:35:24: Joanne Garver...
00:35:28: O kurcze, idziemy, idziemy...
00:35:31:John Lawrence Gilfer...
00:35:36:Lorelai Victoria Gilmore...
00:35:41: Gretchen Greeman...
00:36:05: Mamo, tato, czesc.
00:36:08: Udalo mi sie.
00:36:10: Tak.
00:36:12: Raul twierdzi ze dobrze mu wyszlo.
00:36:14:Mam nadzieje. Duzo za to dostal.
00:36:17:Na pewno bedzie dobrze.
00:36:18: Gratulacje, Lorelai.
00:36:19: Dziekuje. Ciesze sie ze przyszliscie.
00:36:22: Tak, ale teraz juz musimy isc. Do zobaczenia jutro na kolacji?
00:36:31: Poczekajcie, a zdjecie?
00:36:33: Slucham?
00:36:34: My w trojke, ja na srodku w todze, wiecie - tradycyjna poza.
00:36:39: Niestety nie mamy aparatu.
00:36:43: Czekajcie.
00:36:46: To jest aparat?
00:36:47: To jest aparat.
00:36:48: Wyglada jak zabawka.
00:36:50: Raul, zrobisz nam zdjecie?
00:37:00:Wiec...
00:37:01:Dobra, raz, dwa, trzy, dzem!
00:37:09:Dziekuje.
00:37:11: No coz, to do jutra.
00:37:13:Zdecydowanie.
00:37:16: Chodzmy Richardzie.
00:37:18: Juz ide, Emily.
00:37:22: Gratulacje.
00:37:24:Nie musisz.
00:37:27:Wydaj na cos fajnego.
00:37:29: Dziekuje tato.
00:37:36:Jestesmy z ciebie tacy dumni.
00:37:38:Tak, bylas swietna.
00:37:39: Dzieki. Gdzie jest Rory? Nie ma Rory?
00:37:45: Zadzwonila na twoja komorke. Ja odebralam, ona powiedziala ze utknela czy cos takiego i ze bedzie czekac w domu.
00:37:49: Utknela? Gdzie? Nic jej nie jest?
00:37:52: Mowi ze tak. Jest jej przykro, ale nic jej nie jest.
00:37:56:Skoro nic jej sie nie stalo. No coz, to ja juz bede wracac.
00:38:03:Dzieki ze przyszliscie, Sookie, Marcusie Schenkenbergu.
00:38:06: Chcesz gdzies wyjsc i to opic?
00:38:08: Nie, wroce do domu do Rory.
00:38:10: Tak myslalam. Do zobaczenia jutro.
00:38:12: Dzieki.
00:38:16: Zaczekaj... Aspiryna zamiast migdalow? Ale juz kupilismy migldaly.
00:38:21: Wow, jeszcze chyba nikomu nic tyle nie zajelo.
00:38:24: Moja rodzina nie zrozumie dowcipu. Moga byc migdaly.
00:38:27:Dobrze kochanie, uspokoj sie.
00:38:42: Tak mi przykro.
00:38:43: Nic ci nie jest?
00:38:44: Nie.
00:38:45: Wszystko dziala? Twoj nadgarstek jest w porzadku, nic innego sobie nie zlamalas?
00:38:48: Nic mi nie jest.
00:38:49:Ktos z twoich znajomych, na przyklad Lane, nagle zachorowal albo zlamal reke albo mial wypadek samochodowy?
00:38:54: Nie.
00:38:55: To dobrze. To przestaje sie martwic i ruszam do innych rzeczy.
00:38:58:Wiem ze cie zranilam.
00:38:59:I tak. Naprawde chcialam zebys tam byla, bardzo. Do dla ciebie w ogole to wszystko robilam.
00:39:04: Wiem.
00:39:05: Takie cos ma sie tylko raz w zyciu. Powinnas byla tam byc.
00:39:08:Moja najlepsza przyjaciolka powinna byla tam byc. Cokolwiek cie zatrzymalo, powinnas byla sie z tego wyplatac?
00:39:13:- Szkola? | - Nie.
00:39:15:- Paris? | - Nie.
00:39:16: Wiec co?
00:39:17:To bylo takie glupie.
00:39:18: Rory, gdzie bylas? Co sie stalo?
00:39:20:- Zarwalam szkole. | - Co?
00:39:22: Poszlam na wagary i wsiadlam w autobus i nawet nie wiem dlaczego.
00:39:27:Ja... Nie ma wymowki. Stalam przed Chilton i nie wiem, musialam dostac udaru albo cos. Jak to jest jak sie ma udar?
00:39:34: Nie wiem, pewnie niedobrze.
00:39:36:I wyszlam ze szkoly i wsiadlam w autobus do Nowego Jorku. Wlasnie tak.
00:39:40:Jestem uziemiona na 6 miesiecy, albo siedem, zadnej telewizji, zadnej muzyki, zadnego czytania.
00:39:45: Wlasciwie od razu pojde i zamkne wszystkie moje ksiazki.
00:39:48:Zaczekaj chwile. Pojechalas do Nowego Jorku?
00:39:49:Zadnych gazet. I bede robic wszystkie prace w domu.
00:39:53:Pranie, zmywanie... Wlasciwie to musimy zaczac jesc w domu zeby bylo co zmywac.
00:39:56:- Rory | - Tak?
00:39:57:Przestan. Po co pojechalas do Nowego Jorku?
00:39:58: Zeby zobaczyc sie z Jessem.
00:39:59:O kurcze, wiesz jak sie pograzyc.
00:40:01:Nie wiem co sie ze mna stalo.
00:40:02: Pojechalas do Nowego Jorku zeby sie zobaczys z Jessem.
00:40:04: To byl udar! Zrobil ze mnie kogos innego, a po jego telefonie wczoraj...
00:40:07:To byl on?
00:40:09: Cos sie ze mna stalo, nie wiem co. Wlasciwie to telefon tez powinnas mi zabrac.
00:40:13:O tak, dodam go do listy. Zadnych ksiazek, zadnej muzyki, zadnego telefonu.
00:40:16: Dobra, Rory...
00:40:17: Jestem okropna osoba.
00:40:18: Wcale nie.
00:40:19: Jestem chora, pokrecona i nienormalna. Przeciez nie taka jestem.
00:40:23: Gdybym miala to opisac to w swoim pamietniku, a potem bym przeczytala to bym zapytala 'co to za wariatka?'
00:40:27: To nie jest moj pamietnik. Ja bym tego nie zrobila. Nie urwalabym sie ze szkoly na krotko przed egzaminami finalowymi i nie pojechala zobaczyc sie z jakims facetem,
00:40:33: ktory nawet nie jest moim facetem, a potem nie przyszla zobaczyc jak moja mama konczy szkole.
00:40:46:Przegapienie ceremonii to najgorsze co moglam zrobic. Zranilam cie i musialam spedzic godziny w smierdzacym autobusie obok faceta plujacego do puszki,
00:40:54: myslac o kazdej minucie mojej nieobecnosci na ceremonii i o tym jak cie to rani.
00:40:58:I powinno bylo poniewaz ta osoba ktora nawet nie byla mna bylo strasznie samolubna.
00:41:03: O Boze, wez oddech.
00:41:05: Nie zasluguje na oddech. Zadnych oddechow. To tez dodaj do listy. Powinnas mnie pobic, uziemic, zabrac mi telefon i pozbawic mnie powietrza.
00:41:12: Posluchaj, nikogo bardziej nie przeraza ta mysl niz mnie, ale moze tu nie chodzi o problem natury medycznej.
00:41:19:- Moze ty po prostu zakochujesz sie w Jessie. | - Nie.
00:41:22: Jestes pewna?
00:41:23: Nie, kocham Deana. Dean jest moim chlopakiem. Zawsze nim bedzie. O tak. Zawsze.
00:41:28:No moze nie zawsze.
00:41:29: A wlasnie ze zawsze. Kocham Deana a Jess wyjechal i teraz wszystko znowu bedzie dobrze.
00:41:34: Rory, urwalas sie z lekcji.
00:41:35: Wiem.
00:41:36:I wsiadlas w autobus do obcego miasta, w mundurku szkolnym, zeby sie zobaczyc z Jessem.
00:41:40: Wiem.
00:41:41: To musi cos znaczyc. To cos znaczy. To znaczy...
00:41:44:Nie! Nie chce juz o tym rozmawiac.
00:41:46: Chce tylko rozmawiac o tej liscie ktora zrobilam w autobusie o wszystkich sposobach w jakie ci to wynagrodze.
00:41:52:Masz kontrole nad pilotem i muzyka jak tylko chcesz.
00:41:56:Totalna kontrola nad zamawianym jedzeniem i comiesieczny prezent. O Boze! Zostawilam twoj prezent w autobusie.
00:42:03:Jaki prezent?
00:42:04: Oryginalny, winylowy album The Go-go's podpisany przez Belinde. Ale to nie jedyna kopia i ja znajde druga. To tez bedzie na liscie.
00:42:11:Skarbie, prosze zapomnij o tym do jutra.
00:42:14: Dobra, to ja pojde spac i... Pojde do swojego pokoju.
00:42:18: Poczekaj chwile. Mam jesc sama?
00:42:22:Jak chcesz. Mozesz wyslac mnie do lozka bez kolacji. To klasyka wsrod kar.
00:42:27: Wolalabym gdzies wyjsc i zjesc kolacje z moja corka.
00:42:28:Ja nie zasluguje.
00:42:30: Ale ja zasluguje.
00:42:32: Dobra, tylko pozwol ze wezme przysznic zeby zmyc ten okropny zapach po tym okropnym dniu,
00:42:37:a potem pojdziemy gdzie tylko zechcesz, ja stawiam, i wcale nie bedzie mi smakowac.
00:42:41:I wrocimy do domu a ja pojde prosto do lozka i bede miala koszmarna nic.
00:42:45:Brzmi swietnie.
00:42:50: Tak mi przykro mamo.
00:42:53: Naprawde? Bo nie wyrazilas sie dosc jasno.
00:42:59:Zaraz wracam.
00:43:07: Napisy: Aruena
00:43:11:Odwiedź www.NAPiSY.info
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Gilmore Girls S02 E01Gilmore Girls S02 E13Gilmore Girls S02 E19Gilmore Girls S02 E02Gilmore Girls S02 E14Gilmore Girls S02 E12Gilmore Girls S02 E16Gilmore Girls S02 E22Gilmore Girls S02 E18Gilmore Girls S02 E20Gilmore Girls S02 E15Gilmore Girls S02 E17Gilmore Girls S01 E21Gilmore Girls S02 E03Gilmore Girls S02 E11Gilmore Girls S01 E15Gilmore Girls S01 E06Gilmore Girls S03 E04Gilmore Girls S03 E03więcej podobnych podstron