Gilmore Girls S03 E04


00:00:03:Chyba zlapalam kontakt z tamta strona.
00:00:05: Tamta strona czego?
00:00:07: Z tamta strona.
00:00:08: Z republikanami?
00:00:10: Nie, ostatnio miewam czarne wizje.
00:00:12: O czym?
00:00:13: Zdechla krowa, | zdechla krowa.
00:00:16:To dziwne.
00:00:17:On jest zawsze dziwny.
00:00:18: Nie, ale te moje wizje. One byly o smierci, o mojej smierci.
00:00:21: Nie chce tego sluchac.
00:00:22:One sa naprawde glupie.
00:00:25: Jak to glupie?
00:00:26:W jednej z nich potknelam sie o skorke po bananie i wpadlam do ogromnej kadzi z bita smietana.
00:00:29: Glupie i tuczace.
00:00:30: W innym zjada mnie zolw.
00:00:32:Zolw, jak?
00:00:33: Bardzo wolno. Jest duzo zucia.
00:00:35: A w swojej wizji nie udalo ci sie przypadkiem uciec od najwolniejszego zwierzecia na ziemi.
00:00:40: Nie, bo najpierw ugryzl mnie i wstryknal mi paralizujaca trucizne.
00:00:42: Widzisz, o tym nie wspomnialas.
00:00:43: Dobra, ale ostatnia jest najbardziej krwawa... Jestem na polowaniu...
00:00:46: Ulubione zajecie Lorelai Gilmore.
00:00:47:Moja strzelba wypala, a moja twarz zaczyna sie krecic dookola i w koncu laduje na tyle mojej glowy, jak Daffy Duck.
00:00:54: Ta jest najglupsza.
00:00:55: Jezeli tak sie stanie to musisz obiecac, ze przekrecisz mi twarz w dobra strone.
00:01:01: Powinnam to sobie zapisywac.
00:01:02: Chyba zapamietasz ze masz mi przekrecic twarz na przod glowy.
00:01:04: Zalezy co innego bede miala akurat na glowie.
00:01:06: Witaj Stars Hollow, jestes gotowe na zabawe?
00:01:08: Niech zgadne, dzisiaj proba zespolu?
00:01:10:Tak, nauczymy sie czwartej piosenki. To juz praktycznie caly zestaw.
00:01:14:Hm, jestesm pod wrazeniem.
00:01:15: A jak juz mamy zestaw, to dostaniemy robote, a jak dostaniemy robote, to podpiszemy umowe na plyte.
00:01:19: Przelknij.
00:01:20:A potem jak juz nagramy plyte to bedziemy slawni i bedziemy musieli udzielac tych wszystkich wywiadow jak to okropnie jest byc slawnym i jak wcale tego nie chciielismy i ze zalezy nam tylko na muzyce i slawa nas zniszczy. Bedzie super!
00:01:30: A te proby w sklepie muzycznym udaja sie?
00:01:33:Zdecydowanie - to bardzo wydajne, tylko 30 sekund z mojego domu.
00:01:36:Cwiczymy przez dwie godziny, jestem w domu na czas zeby obejrzec z mama powtorki programu Johny'ego Yune'a w koreanskiej telewizji.
00:01:42:A mama caly czas mysli ze spotkalam sie z wami, co zrobilam, wiec nawet jej nie oklamuje.
00:01:45: Troche jednak klamiesz.
00:01:46: Naginam prawde, a to nie klamstwo.
00:01:48:Powiedzialabym ze tak pol na pol.
00:01:50: Nie, nie, to nie klamstwo, a ja latwo to rozpoznam, bo zawsze jak oklamuje mame,
00:01:54:to mam wrazenie ze jakies dzikie zwierze atakuje moja odwage, a teraz sie tak nie czuje.
00:01:59: Dzikie zwierzeta w moim zoladku - kolejna z moich wizji.
00:02:01: Dosyc upiorne.
00:02:02: Musze leciec. Staram sie poprawiac reputacje wszystkich perkusistow i nie spozniac sie na proby. Dzieki za zarcie.
00:02:09: Przepraszam.
00:02:10:Lane zabrala mojego.
00:02:11: Dobra, ten pomysl z zespolem niezbyt mi sie przysluza. Chodzmy.
00:02:16:Do zobaczenia, Luke.
00:02:17: Do zobaczenia.
00:02:19: Skrec w bok!
00:02:21: Ta dziewczyna jest nienormalna.
00:02:28: Dajcie mi przejsc.
00:03:58: Zaraz zaraz, poczekajcie! Cos mi tu nie gra.
00:04:01: Jak dla mnie bylo ok.
00:04:02:Nie, czegos tu brakuje.
00:04:04:Tak, glosnosci.
00:04:05:- Nie mozemy grac glosniej. | - Musimy.
00:04:07:Ale taka byla umowa - darmowe miejsce prob, ale musimy grac cicho.
00:04:10: Sprobuj sie z tym pogodzic Zach.
00:04:11:Stary, oddech Briana jest glosniejszy niz piosenka.
00:04:14: Mam krzywa przegrode nosowa. Wszystkie kobiety w mojej rodzinie na to cierpia.
00:04:18: Twoj oddech mnie powala.
00:04:19:Brian, po prostu wstrzymaj oddech na czas grania. Widzicie, i po problemie. Dobra, dalej, dajmy czadu. Raz, dwa, trzy...
00:04:24: Poczekajcie. Chodzi o to ze oddech nie powiniem byc glosniejszy niz zespol rockowy. Mam racje?
00:04:30:Tak.
00:04:31:- Rygalski? | - Coz...
00:04:32: Musimy troche podglosnic.
00:04:34: Po prostu sluchaj mocniej, bedzie ci sie wydawalo glosniej.
00:04:35: Naprawde nie mozemy zglosnic?
00:04:36: No nie wiem, moze moglibysmy zglosnic z 3 do 3 i pol, ale wiecej nie.
00:04:41: Zapomnijcie.
00:04:42:Zach, daj spokoj, dopiero zaczelismy.
00:04:44: Stary, Lawrence Welk byl glosniejszy od tego. To strata czasu.
00:04:48: Zaczekaj, Zach, nic nie rozumiesz. Nie mozemy grac glosniej.
00:04:51: Widzisz, moja mama ma specjalny radar ktory wyczuwa niechrzescijanska muzyke grajaca w odleglosci dtadionu od naszego domu,
00:04:57:wiec na pewno zaraz by tu wpadla zeby oslonic mnie od tej perwersji.
00:05:00:Jak Zach idzie, to ja tez.
00:05:01: Zaczekaj Brian, nic nie rozumiesz.
00:05:05:Kiedys jeden facet z miasta, Kirk cwiczyl Bohemijska Rapsodie z zespolem, the Kirk Gleason Five,
00:05:09: a moja mama rozwalila ich tak szybko, ze uciekli bez zadnych instrumentow i juz nigdy tu nie wrocili. Kirk caly czas ma na ten temat koszmary.
00:05:15: Przykro mi.
00:05:16: Fajnie bylo miec darmowe miejsce do prob, ale nie tak.
00:05:20: Powinnismy cos wynajac w Hartford.
00:05:22: Hartford, Conncecticut?
00:05:24:To nie jest daleko.
00:05:26: A moze tak we Francji? Moglibysmy cwiczyc we Francji albo na Islandii!
00:05:29: Ksiezyc pewnie tez jest do wziecia, tam to dopiero bysmy mogli dac czadu!
00:05:32: Na slowko prosze.
00:05:34: Dave, porozmawiaj z nimi. Ty jestes liderem, a to mala niesubordynacja! Powinienes przemowic im do rozsadku.
00:05:42:- Nie moge. | - Dlaczego?
00:05:43: Poniewaz ma byc jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, jak CLash albo U2 - demokracja.
00:05:47: Demokracja jest przeceniona. A teraz wracaj tam i daj im popalic.
00:05:49: Nie tak to dziala.
00:05:50: Naprawie krzywa przegrode Briana - wsadze mu w nos jedna z moich paleczek.
00:05:53: Lane, zastanow sie, wedlug ciebie to naprawde sie udaje?
00:05:56: Nie. Brzmimy fatalnie.
00:05:59: Potrzebujemy miejsca z prawdziwego zdarzenia. Musimy grac naprawde. Nie chcialabys sobie tak naprawde powalic w bebny.
00:06:03: Pewnie ze bym chciala.
00:06:04:No wiec musimy tak zrobic.
00:06:05: Wiem, ale nie chce odchodzic z zespolu.
00:06:07: Co? Nie mozez odejsc z zespolu. Nikt tego nie chce, a zwlaszcza ja. Lane, jestes dla nas idealna, tak powinno byc.
00:06:13: Czyli musze znalezc sposob jak wyrwac sie na proby w Hartford kilka razy w tygodniu.
00:06:18:Tak, to nie jest takie trudne
00:06:20:Nie, to nie jest takie trudne. Może w tym samym czasie napadne nauczyciela fizyki kwantowej i dorzyce tam jeszcze sanskryt.
00:06:26: Postaraj sie. Nie ze sanskrytem, brzmi dosyc kiczowato
ale z zespolem.
00:06:29: Postaram sie.
00:06:30: Nie ma mowy zebys nas opuscila.
00:06:34: Jestes kochany.
00:06:36:Powinnismy wracac.
00:06:37:Ok, zaraz bede.
00:06:47: Mowie serio, naprawde musimy pomyslec.
00:06:49: Niezly klopot.
00:06:50: Nie Rory, klopoty sa male. To znacznie wieksze niz klopot.
00:06:56: Dobra, ile razy musialabys jechac do Hartford?
00:06:58: Dwa, plus raz w weekend.
00:07:00: Czyli trzy duze bloki czasowe ktore musialabys wygospodarowac.
00:07:03: Bardzo duze bloki czasowe.
00:07:04: A poza tym nie masz samochodu zeby przetransportowac swoja perkusje.
00:07:06: Albo prawa jazdy.
00:07:07: Albo perkusji, bo pozyczasz ja ze sklepu.
00:07:10:Tym czasowo, dopoki nie kupie wlasnej - z pieniedzy ktore nie wiem gdzie zdobede.
00:07:14: Coz, maz racje - to wiecej niz klopot.
00:07:15: Dobra, przestan. Skup sie i pomysl. I wylacz Cornershop, rozprasza mnie to.
00:07:20: A mnie rozprasza twoje Coltrane, ty wylacz.
00:07:22: Hey, jestem wkurzona, a Coltrane przemawia do mojej duszy. Nie moge wylaczyc.
00:07:25:W porzadku, dla dobra twojej duszy ja wylacze.
00:07:29:Hey, mam zwariowany pomysl. Moze powiesz swojej mamie prawde a ona pozwoli ci cwiczyc z zespolem w Stars Hollow glosno, o ile twoje stopnie na tym nie ucierpia?
00:07:39: Przepraszam, mowilas serio?
00:07:41: Warto sprobowac.
00:07:42: Mowimy o mojej mamie. Gdybym jej to powiedziala, zaczelaby mi wymachiwac krucyfiksem.
00:07:46:Jak sie nie zgodzi, to sie nie zgodzi, ale na razie nie masz innego wyjscia. Mam na lini telefon, pomysl o tym ok?
00:07:51: Dobra. I wiesz ze lubie Cornershop.
00:07:54: Wiem. Pa.
00:07:55: Pa.
00:07:57:Halo?
00:07:58: Tak.
00:07:59: Mowi Debbie Fincher - mama Kathy ze Stars Hollow High.
00:08:02:Dzien dobry, pani Fincher.
00:08:03: Wiesz, tesknimy za toba odkad zaczelas ta nowa szkole. Podoba ci sie tam?
00:08:09: Jest ciezko, ale podoba mi sie.
00:08:10: Super. Suchaj, twoja mama jest w domu?
00:08:13:Tak, prosze poczekac. I niech pani pozdrowi ode mnie Kathy.
00:08:16: Dobrze.
00:08:17:Juz daje mame.
00:08:20:Telefon. Dzwoni Debbie Fincher.
00:08:22: Kto?
00:08:24: Ze Stars Hollow High, mama Kathy Fincher.
00:08:26: Pamietam Kathy.
00:08:28:Spotkalas sie z Debbie kilka razy, czesto z nia rozmawialas podczas sprzedazy ciast, szkolnych przedstawien czy spotkan rady rodzicow.
00:08:33: Nie mam pojecia o kim mowisz.
00:08:34:Ciagle chodzilam do jej domu na basen. Ty i Debbie czesto rozmawialyscie jak mnie odwozilas.
00:08:39:Nie... nie.
00:08:41: Blond wlosy, sredni wzrost, jezdzila Range Roverem.
00:08:44: A czy ona tez oddycha i ma palce u nog?
00:08:46:Co?
00:08:47:Zawez to do mniej niz osmiu tysiecy mozliwosci.
00:08:49:Zawezylam z basenem.
00:08:50: Pamietam wode.
00:08:53: No dalej, blond wlosy, sredni wzrost.
00:08:56: Widzisz, nawet nie potrafisz jej lepiej opisac.
00:08:58: W ogole jej nie pamietasz?
00:08:59: Wszystkie mamy w Stars Hollow wygladaly tak samo. Poza mama Lane i ta mama z przerazajacym szklanym okiem ktore sie nie ruszalo.
00:09:04: Odbierz telefon.
00:09:07: Czesc Debbie, jak sie masz?
00:09:08: Swietnie, a Ty?
00:09:10: W porzadku, dzieki.
00:09:12: Wszystkie za toba strasznie tesknimy. Z toba nigdy nie bylo nudno.
00:09:16: Ja tez za wami tesknie.
00:09:19: Sluchaj, mam dla ciebie propozycje.
00:09:22:Rada rodzicow chcialaby zorganizowac spotkanie z lokalnymi ludzmi sukcesu, no wiesz zeby opowiedzieli o swojej ciezkiej pracy, sukcesach. I pomyslalysmy o tobie.
00:09:31: Zebym zaproponowala ludzi sukcesu czy...
00:09:33: Nie gluptasie, chcemy zebys poprowadzila spotkanie.
00:09:37:Ja, naprawde?
00:09:38: No tak. Jestes mloda kobieta, kierowniczka pieknego motelu, to wielka odpowiedzialnosc, a ty radzisz sobie z taka klasa.
00:09:45: Wow, to naprawde slodkie. To zawsze milo jak sie cos takiego slyszy. Debbie, zanim przejdziemy dalej, powiedz mi co tam u Kathy? Co porabia?
00:09:52: Ma sie swietnie. Zlozyla podania do kilku szkol w Kalifornii, wiec jest bardzo podekscytowana chociaz...
00:09:58: Chce zebym opowiadala jakims dzieciakom o mim sukcesie w businessie.
00:10:02:- Naprawde? | - Tak.
00:10:03: To swietnie. Co robisz z telefonem?
00:10:05: Rozwodzi sie o swojej corce. Pewnie mamy jeszcze jakies 30 sekund.
00:10:08: Jestes okropna.
00:10:09: Nie, ze mna nigdy nie jest nudno. Mam sie zgodzic?
00:10:11: Pewnie.
00:10:12: Jestem kobieta sukcesu, kto by pomyslal?
00:10:14: Wiedzialam ze cos w sobie masz.
00:10:15: Z lachmanow do bogactw.... Ciekawe czemu Larry King nie zadzwonil.
00:10:18: Mamo, Debbie, prosze.
00:10:21:... wiec ta praca bedzie ja tu trzymac, co dla mnie i Billa jest duzym plusem, wiesz?
00:10:24: Pewnie. W kazdym razie pozdrow ja i Billa i tak, zgadzam sie zeby przeprowadzic te zajecia.
00:10:30: Cudownie! Reszta sie strasznie ucieszy. Bedzie pewnie jeszcze druga osoba, o ile ci to nie przeszkadza?
00:10:35: Nie, nie ma problemu. A kto to bedzie?
00:10:37: Mamy pare pomyslow, a moze znasz kogos?
00:10:39: Coz, mojego kumpla Sultana Brunei troche trudno uchwycic.
00:10:42: I to twoje poczucie humoru. Zastanawialysmy sie nad Lukiem Danesem, ale on zwykle nie zgadza sie na takie rzeczy.
00:10:49: Moge z nim pogadac jesli chcesz.
00:10:50: Byloby swietnie. Wy dwoje razem to by bylo dopiero super.
00:10:56: No wiem przydusze go az w koncu sie zgodzi.
00:10:59: Dobra, czwartek o 4 po poludniu, pasuje ci?
00:11:01:Pewnie, Deb.
00:11:02:- Oj jestes okrutna! | - Co?
00:11:04: Pamietalas jak bardzo nie znosze byc nazywana Deb.
00:11:08: Jestem pokrecona.
00:11:11:Dziekuje ci Lorelai, do uslyszenia.
00:11:14: Dobra, pa. Ciekawe, nie znosi jak sie do niej mowi Deb.
00:11:18:Zapamietam sobie.
00:11:21:Jestem taka dumna z mojego malego sukcesu.
00:11:45: Przestan. Nie biegnij, po prostu idz tam i powiedz jej co ci lezy na sercu. W koncu to twoja matka i chce zebys byla szczesliwa... w pewien sposob, chyba.
00:11:52:A moze nie. Co ty wyprawiasz? Nie wycofuj sie. Ruszaj. Dalej, ruszaj. Posun stope, posun stope, jedna stope. Lane, posun stope.
00:12:01: Lane!
00:12:02: Tak?
00:12:03:Chodz ze mna.
00:12:04: Dobrze.
00:12:08: Siadaj.
00:12:09: Chcesz herbaty?
00:12:12:Mamo, chce...
00:12:13:Siadaj
00:12:14:Przepraszam.
00:12:17:Chcialam z toba porozmawiac o czyms, o pewnym pomysle...
00:12:23:O tym ze chcialabym robic cos co bedzie miala dla mnie korzysci, a tym samym i dla ciebie, bo jak jedna osoba jest szczesliwa, to druga osoba tez jest szczesliwa,
00:12:28: wiec mialam pomysl, jak ja moge byc szczesliwa i wtedy ty tez bedziesz...
00:12:33: Poprosze o herbate.
00:12:39: Masz, chce zebys je wypelnila.
00:12:41: Co to?
00:12:42:Podania na studia.
00:12:43:Co?
00:12:44:Nie martw sie. Kazda uczelnia zostala zaaprobowana przeze mnie i wielebnego Melmina.
00:12:47: Nie slyszalam o zadnej z tych szkol.
00:12:49: Wszystkie maja dobre, religijne programy, i juz wyrzucilam te ktore maja wspolny bar dla dziewczyn i chlopcow.
00:12:56: Swietnie.
00:12:58:Pomoge ci je wypelnic i wyslemy w drodze na probe choru, dobrze?
00:13:01: Tak mamo.
00:13:02: To dobrze.
00:13:04:Jezeli spotkasz Jezusa na ulicy, to jakie 3 pytania chcialabys mu zadac?
00:13:13:Twoja przemowa?
00:13:15: Drobne uwagi.
00:13:17: To ma byc o twoim sukcesie w businessie, tak?
00:13:20: Tak.
00:13:22: Musisz miec wielkie szczescie ze mieszkasz w tym miescie gdzie ludzie tak malo zarabiaja, to obniza prog.
00:13:30: Ciekawe kto byl ich ostatnim spikerem - ten facet w krotkich spodniach ktory chodzil po miescie z wykrywaczem metali?
00:13:36: Nie wiem.
00:13:37: A jak znajda kogos kto jezdzi samochodem nowszym niz osmioletni to co zrobia - oglasza go krolem sukcesu?
00:13:45: No chyba ze to kobieta i oglasza ja krolowa.
00:13:47: A jezeli...
00:13:48: Odejdz.
00:13:50: Independence Inn, mowi Lorelai.
00:13:51: Wycofuje sie.
00:13:52: Juz za pozno, przykro mi.
00:13:53: Nie bede przemawial do tych dzieciakow.
00:13:56: Ale juz sie zgodziles.
00:13:57: Ja wypadam, koniec tematu, zadnej dyskusji.
00:13:59: Dobra, jak chcesz. Najwyzej strace tylko tysiac dolcow z depozytu.
00:14:03: Jakiego depozytu?
00:14:04:Za sale.
00:14:05:Jaka sale?
00:14:06: Na spotkanie, no wiesz po...
00:14:09: Czekaj, teraz tylko tak gadasz zeby mnie zmieszac, co?
00:14:11:A jestes?
00:14:12:- Co? | - Kto?
00:14:13: Przestan
00:14:14: Pa.
00:14:15: Poczekaj, zgodzilem sie na to pod przymusem.
00:14:17: Powiedziales tak z wlasnej woli.
00:14:19: Powiedzialem tak bo mowilas dzieciecym glosikiem przy wszystkich klientach i zrobilem to zeby sie zamknela.
00:14:26: Jestem niepoprawna.
00:14:28: To nie jest wiazace zobowiazanie, to przymus.
00:14:30: Poddales sie calkiem w pore, bo wlasnie mialam przejsc z dzieciecego glosiku na glos Louisa Armstronga, a to jest jeszcze gorsze.
00:14:39: Nienawidze tego budynku.
00:14:40: Jakiego, szkoly?
00:14:41:Chodzilem tam 3 lata i nie mam zadnych dobrych wspomnien.
00:14:44: Na pewno jakies masz.
00:14:45:Nie. Dzieciaki byly tak glupie jak teraz.
00:14:48: Spodoba ci sie.
00:14:49: Pomysl tylko jakbys sie czula gdyby to byla twoja szkola?
00:14:53:Ale nie jest. To twoja szkola, a jesli to odwolasz, to cale miasto sie o tym dowie i wszyscy na ulicy beda cie wytykac i mowic
00:15:01:'To jest Luke, ten odwolywacz przemowien'
00:15:07:A poza tym obiecalam Radzie Rodzicow, wiec moja reputacja na tym ucierpi.
00:15:11: Poradzisz sobie.
00:15:13:Nie!
00:15:14: Witaj, Dolly!
00:15:16:-Przestan. | - Dolly, tu Louis!
00:15:18: Rozlacze sie.
00:15:19: Przyjde do baru i bede spiewac pioseeeeenki.
00:15:24: Powinnas sie przebadac.
00:15:25: Do zobaczenia jutro o 4.
00:15:29: To byla swietna kolekcja, wierz mi.
00:15:31: Kazala ci sie zglosic do kazdego z nich?
00:15:32:Tak.
00:15:34: I z dwudzistu trzech szkol nie bylo takiej to ktorej chcialabys pojsc?
00:15:37:To zalezy czego szukam.
00:15:38:Adwentysci Siodmego Dnia byli swietnie reprezentowani szkolami w ktorych nie wolno tanczyc, zuc gumy grac w kregle.
00:15:45:College Kwakrow byl urocza niespodzianka, ze specjalnym apelem do Richarda Nixona, ktory nie zyje, ale nadal ma udzial w procedurze rekrutacyjnej.
00:15:52:I znalazla jeszcze szkole Amiszow w Nikaragui. W Nikaraguis! Gratulacje dla mamy Kim!
00:16:00:Posluchaj, przeciez mama Kim zawsze na poczatku jest taka powazna, a potem sie rozluznia z czasem.
00:16:03: Ale ja nie mam czasu. Szkoly do ktorych chce isc sie zapelnia, a moj zespol, moj kochany zespol, znajdzie sobie innego perkusiste, a jezeli to bebdzie dziewczyna to bede podwojnie wkurzona.
00:16:10: Lane, sprobuj sie uspokoic.
00:16:11: Nie, spokoj jest dla przegranych.
00:16:13: Cale zycie spedzilam na kompromisach i byciu dobra dziewczynka i nie robieniu tego co chce.
00:16:17: Albo robieniu tego co chce po kryjomu, majac wyrzuty sumienia ze to robie.
00:16:20:I mam tego dosyc! Nawet stracilam pierwszego chlopaka przez to wszystko.
00:16:23: Jakiego chlopaka?
00:16:24: No tak, Henry'ego.
00:16:25: Widzisz jakie zalosne jest moje zycie.
00:16:28:Nazywam chlopakiem faceta z ktorym nawet nie bylam nigdy na randce i ktorego moja przyjaciolka nawet nie pamieta, co nie jest twoja wina bo tu nie ma co pamietac.
00:16:35: Dobra, a poza takim gadaniem co masz zamiar zrobic?
00:16:37: Postawic sie!
00:16:38: W jaki sposob?
00:16:44: Idz za moim gniewem.
00:16:46:- Co robisz? | - Wybieram kolor.
00:16:48: Chcesz przefarbowac wlosy?
00:16:49: Tak. Ale duzy wybor. Pomoz mi.
00:16:52: Nie mozesz tego zrobic.
00:16:53: Oczywiscie ze moge.
00:16:54: I co? Bedziesz ciagle chodzic w czapce? Jak zamierzasz to ukryc przed mama?
00:16:57: O to chodzi, ze wcale nie zamierzam ukrywac.
00:16:59: Lane, pomysl jeszcze o tym
00:17:01: Rory, cale zycie o tym mysle.
00:17:04:Nic sie nie zmieni dopoki ja tego nie zmienie, i teraz nadeszedl czas.
00:17:07: Musze zrobic porzadna deklaracje, takiej z ktorej sie nie wycofam i ktora wszyscy zobacza.
00:17:11:A to jest moj instrument, pisze na nim To ja, to Lane Kim'
00:17:14: Bo to jestes ty, to twoj kolor wlosow.
00:17:16: Tylko na razie, dopoki nie znajde swojego prawdziwego koloru.
00:17:19:Co ty na to? Rozowy? Czy to za rozowy, jak Kelly Osbourne czy Gwen Stefani... Dobra, rozowy odpada. A moze niebieski?
00:17:32:Niebieski nie pasuje do twojej karnacji i zgadzam sie co do rozowego. A moze fioletowy?
00:17:36: Tak, fioletowy, to jest to!
00:17:39: I utleniacz, nie zapomnij o utleniaczu.
00:17:41: Utleniacz, jasne., pojde po utleniacz. Dzieki.
00:17:44: I wez tez... rekawiczki.
00:17:50: Wszystko mam.
00:17:51: To dobrze.
00:17:53: Wszystko w porzadku?
00:17:55: Tak, tak, chodzmy.
00:17:57: Dzisiaj jest piekny dzien, co?
00:17:58:Dwanascie piecdziesiat dwa.
00:18:00: Mam odliczone.
00:18:01:Super.
00:18:05: Potrzebujesz czegos?
00:18:06: Nie. Nie, ja tylko... Zastanawialam sie czy jest jakas gwarancja. No wiesz, jakby jej wlosy wypadly czy cos.
00:18:16:Jasne. Jak wypadna wlosy to oddamy kase.
00:18:19: To dobrze. Slyszalas? Jak wylysiejesz, bedziesz mogla odzyskac pieniadze.
00:18:23: Rory, nie psuj mojego Dnia Niepodleglosci.
00:18:26: Przepraszam, chodzmy.
00:18:34: Lucas, la escuela!
00:18:37: Hey.
00:18:38: Hey. Straciles poczucie czasu?
00:18:40:- Co dlaczego? | - Jest czwarta.
00:18:41: Wiem.
00:18:42:- Mamy byc w szkole... teraz. | - Wiem.
00:18:44: Ale nie jestes gotowy.
00:18:45: Co? A, tak.
00:18:48: Dobra, jestem gotowy.
00:18:50:Au contraire.
00:18:51: Co?
00:18:52: Wcale nie jestes gotowy.
00:18:53: O czym ty mowisz?
00:18:54: Wyglad grunge'owca odpada.
00:18:55: Nie mam zamiaru sie na to stroic.
00:18:56: Potrzebujesz czegos ladniejszego niz to.
00:18:58: Caly sek w tej glupiej pogadance zebysmy mowili o naszym sukcesie.
00:19:02:Ta flanelowa koszula to moje najbardziej udane ubranie. Podpisalem wiele umow w tym ubraniu. To potezne ubranie.
00:19:08: Chodz.
00:19:09: Hey, hey, hey, hey, pusc, to boli!
00:19:12: Idz!
00:19:13: Nie chce sie przebierac.
00:19:14: Badz grzecznym chlopcem, a potem kupie ci zabawke. Chcesz zabawke?
00:19:18: Przepraszam ze tak wpadamy.
00:19:20:Nie ma sprawy. O co chodzilo z ta zabawka?
00:19:22: Twoj wujek Luke dostanie jedna jak bedzie grzeczny.
00:19:24: Juz bardziej nie moglas mnie upokorzyc?
00:19:27: Zejdz na dol i pomoz Caesarowi, dobra?
00:19:29:Edukacja chyba jest wazniejsza, co?
00:19:31:- O Boze. | - Co?
00:19:32:Jimmy Buffett?
00:19:33:Odloz to.
00:19:34: Lubisz Jimmy'ego Buffetta?
00:19:37: Bylem na kilku koncertach, to wszystko.
00:19:39: Na kilku koncertach? O moj Boze.
00:19:42: Czy to mam dzisiaj zalozyc?
00:19:43:- Zaspiewaj Margaritaville. | - Nie.
00:19:45: Z takim nastawieniem nie zasluzysz na zabawke.
00:19:47:Nie mieszaj sie!
00:19:49:- Chyba mamy zwyciezce. | - Dobra, dobra, chodz.
00:19:51: Przebierz sie tutaj.
00:19:52: Wolalbym tam.
00:19:54: Widzialam cie jak plywasz w jeziorze, wiec widzialam cie bez koszulki.
00:19:57: Ostatnio? Bo troche sie zaniedbal.
00:20:00: Za chwile bede gotowy.
00:20:01: Czapke tez zostaw.
00:20:02: Ryzykujesz ze bez niej odpadnie mu glowa.
00:20:04: Jakos sobie poradzi.
00:20:14: Cos nie tak?
00:20:15: Nie, nie... Tylko...
00:20:20: Zadowolona?
00:20:21: Alez tak. Jeszcze tylko krawat i bedzie swietnie.
00:20:23: Wychodzimy. I mam nadzieje ze nie bede musial sam jej skladac.
00:20:26: Czego?
00:20:27:- Zabawki. | - Jasne.
00:20:28: Powodzenia.
00:20:30: O kurcze, spoznimy sie.
00:20:32:A tak przy okazji, w szafie Jessa byla dziewczyna.
00:20:34: Co?
00:20:35:- No dalej. | - Kto? Co to bylo? Lorelai? O co chodzi z ta szafa?
00:20:42: Dobra, spinki, stare ciuchy, instrukcje, timer, reczniki, muzyka.
00:20:46: Do roboty.
00:20:47: Jak na razie niezle nam idzie.
00:20:48: Dobra, jestes pewna ze tego chcesz?
00:20:49:Przestaniesz wreszcie?
00:20:50: Tylko sie upewniam.
00:20:51: Podpisze oswiadczenie jesli chcesz. Wlacz muzyke.
00:20:54: Chyba powinnysmy otworzyc okno, co?
00:20:56:Na dworze jest zimno.
00:20:57: Tak, ale utleniacz zasmrodzi caly dom.
00:20:59: Nie szkodzi. Niech to bedzie pierwsza wskazowka dla mojej mamy jak przyjdzie do domu.
00:21:03:Niech zapach utleniacza dopadnie ja w progu i zabierze do nastepnego rozdzialu zycia Lane Kim. Zapach utleniacza, zapach wolnosci!
00:21:12: Ale dzisiaj jestes dramatyczna!
00:21:14:Chrzanic podloge! Ale mi dobrze.
00:21:17:- Skonczylas? | - Tak.
00:21:19: Zajmij miejsce.
00:21:21: I jazda.
00:21:24: Jak sie czujesz?
00:21:25:Dobrze.
00:21:26: Dobrze ci?
00:21:27:Swietnie. To jak katharsis.
00:21:30:Nigdy w zyciu nie mialam takiego haju. Ale troche piecze.
00:21:34: Tak, to normalne.
00:21:35: Ale tylko troche, nic wielkiego. Wlasciwie to takie wieksze troche, duze troche.
00:21:40: Mow jakby co.
00:21:42: W takim razie, to bardzo piecze. Au!!! Bardzo.
00:21:46: Sprobuj myslec o czyms innym. Fuj, ale to smierdzi.
00:21:49: Dobra, mysle o czyms innym, o czyms innym. Mysle o szczeniaczkach. Mysle o dostawaniu poczty. Uwielbiam dostawac poczte - listy i paczki.
00:21:58: Mam paczke.
00:21:59: Jaka?
00:22:00:Jim Carrey tak mowi w Ace Ventura.
00:22:02: Dobre odwrocenie uwagi. Nadal mysle... mysle o wydarzeniach na swiecie, tyle sie dzieje.
00:22:06:Mysle o ostatnim filmie jaki widzialam. Gral w nim Vin Diesel. Mysle o Vinie Dieselu.
00:22:10: Mysle o tym skad Vin Diesel ma imie Vin Diesel.
00:22:13:Mysle o tajemniczym pochodzeniu etnicnym Vina Diesela.
00:22:15:Zobacz jaka to niespodzianka ze mozna tyle myslec o Vinie Dieselu. Kto by pomyslal?
00:22:19:Dobra, a teraz juz mysle o bolu, tylko o bolu.
00:22:21: Wracamy do Vina Diesela.
00:22:22: Juz wyczerpalam jego temat, ale bol - ten temat nie jest wyczerpany!
00:22:24: Jaki to rodzaj bolu?
00:22:26: Palila ci sie kiedys glowa? Mi nie, ale teraz juz przynajmniej wiem jak to jest.
00:22:28: Troche go rozciencze.
00:22:29:Nie, bo bysmy musialy od nowa zaczynac, a skoro juz wiem jaki to bol, to na pewno bym stchorzyla.
00:22:32: Robi mi sie niedobrze od tego zapachu.
00:22:34: Skupmy sie na moim bolu. A teraz wez butelke i przeczytaj co trzeba robic w razie bolu.
00:22:38:Um, bla blh bla, nie uzywac do peknietej skory na glowie. Czy twoja skorajest peknieta?
00:22:42: Nie wiem, moze. Nie znam tak dobrze swojej skory na glowie.
00:22:45: Nic wiecej o bolu nie ma.
00:22:46:Kiedys jedna dziewczyna mi powiedziala ze jak cie boli glowa od utleniacza, to trzeba wypic 7UP. TO ma cos wspolnego z babelkami.
00:22:50: W domu panstwa Kim nie ma takich napojow.
00:22:52: A co macie?
00:22:53:Jakas wode importowana z Korei. Wierz mi, nie ma nic wspolnego z 7UP.
00:22:56: O Boze, musimy otworzyc to okno.
00:22:58: Dobra, muze cos zrobic!
00:22:59:- Pobiegaj dookola domu. | - Dlaczego?
00:23:00: Nie wiem.
00:23:01: Jak dla mnie starcza.
00:23:05:Tak sie ciesze ze sie oboje zgodziliscie.
00:23:07: Cieszymy sie ze tu jestesmy, prawda?
00:23:09: O tak, hip hip hurra.
00:23:10: Luke, to musi byc ciekawe przyjsc do swojej starej szkoly.
00:23:13: Tak, az czuje bijace stad cieplo.
00:23:16: Nie pozwol zeby cie nabral. Powiedzial mi ze bardzo sie cieszy, w nocy az nie mogl spac.
00:23:20: O tak, my sie tez cieszymy. Tak dlugo cie nie widzialysmy, Lorelai. Niezle sie z nia nasmialysmy.
00:23:27:O tak, ona jes zdecydowanie zabawna.
00:23:28: Targi ksiazki w 1997... co powiedzialas do tego niegrzecznego klienta! Ale go przywolalas do porzadku.
00:23:35: O tak, przywolalam go do porzadku.
00:23:38: To co mu powiedzialas. Az trudno zapomniec!
00:23:41: Huh, tak.
00:23:43:- Hey Stary... | - ...stary...
00:23:44:- Wetknij to... | - ... to....
00:23:45:- do portfela... | - ...do portfela...
00:23:46:- I wykop jakas kase... | - ...kase....
00:23:47:- Bo to dla naszych dzieci! | - ... naszych dzieci! Ha ha!
00:23:49: Pamietasz!
00:23:50: No wiesz, to byly takie dobre czasy.
00:23:53: Zdecydowanie. Wszyscy juz sa. Vicedyrektor zaraz skonczy i was zawolamy. Lorelai, chcesz byc pierwsza?
00:24:01:- Jasne, jezeli moge? | - Pewnie.
00:24:03: Swietnie, do zobaczenia za chwile.
00:24:06: Nie potrafilabym tej kobiety wybrac z tlumu nawet gdyby od tego zalezalo moje zycie.
00:24:17:- Rozchmurz sie. | - Nie mam zamiaru.
00:24:21: Nienawidze tego miejsca. Nadal pachnie tak samo - staro, represyjnie.
00:24:24: Fakt ze tu jestes nie wprawia sie w nostalgiczny nastroj?
00:24:27: Jedyne co lubilem to dzwonek koncowy. A to co?
00:24:30: Moje notatki na dzisiaj.
00:24:32: To ty sie nad tym zastanawialas?
00:24:34: Tak, a ty nie masz notatek?
00:24:35: Prowadze bar, o czym maja byc moje notatki?
00:24:36:Otwieram drzwi, ludzie wchodza i zamawiaja jedzienie, ja gotuje jedzenie i podaje jedzenie.
00:24:40:A potem jest cudowny moment kiedy dolewam kawy i wody.
00:24:44: A wielkim finalem jest zwienczenie calego dnia tancem z mopem.
00:24:50: Na pewno nie przeszkadza ci ze pojde pierwsza?
00:24:52: Zartujesz? Jest szansa ze bedziesz tyle gadac, ze dla mnie nie starczy czasu.
00:24:56:O Boze.
00:24:58: Co?
00:24:59: Nic, nic, Butch.
00:25:01: Na milosc boska... Co to tu robi?
00:25:04: Co to tu robi? Wrzeszczy "Ponabijaj sie ze mnie!"
00:25:07: Nie powinno go tu byc.
00:25:08: Masz racje, powinno miec swoja wlasna, podswietlona gablote w barze.
00:25:12: Nie potrzebuja na to mojego pozwolenia? To powinno nielegalne.
00:25:15: Nie, te ujecia w topie powinny byc nielegalne.
00:25:17:Dobra, przestan.
00:25:18: Jak sie nazywala twoja dziewczyna, Sissy?
00:25:20:Wyobraz sobie ze nie.
00:25:22: A dziewczyny kwiczaly jak Butch Danes pojawial sie na bierzni.
00:25:27: Wiedzialem ze jest jeszcze jeden dobry powod zeby tego nie robic.
00:25:29: Nie, nie, nie odchodz, Butch. Gdybym nie sadzila ze ci zalezy, umarlabym, oh umarlabym.
00:25:38: To dziwne.
00:25:39: Jak sloma.
00:25:40: Mam wrazenie ze powinnam spiewac "Gdybym tylko miala mozg"
00:25:43: Lepiej sie czujesz? Pieczenie ustalo?
00:25:46: Calkowicie. Chyba nawet ta koreanska woda pomaga.
00:25:48: No dobra, ruszamy.
00:25:51: A wspominalas juz chlopakom z zespolu ze chcesz sie przefarbowac?
00:25:52: Nie, ale nie bede mieli nic przeciwko. Wszyscy maja tatuaze. Dave i Zach maja motywy muzyczne, a Brian ma Snoopy'ego.
00:25:57: Biedny chlopak.
00:25:58: Tak, ale jest swietnym basista.
00:26:00: Wiec nawet Dave'owi nic nie powiedzialas?
00:26:02: Przeciez powiedzialamze nic im nie mowilam.
00:26:03: Nawet Dave'owi?
00:26:04: Nie, nawet Dave'owi. I czemu tak wypytujesz?
00:26:06: Nie wiem. Dave jest inny od pozostalej dwojki.
00:26:08: Jasne, przeciez to nasz lider.
00:26:09: Wiem, ale oprocz tego wydaje mi sie ze od dnia kiedy sie spotkaliscie cos sie miedzy wami dzieje.
00:26:14: Nie mam pojecia o czym mowisz.
00:26:15: Ciagle o nim nawijasz. I mam wrazenie ze ciagle o nim myslisz.
00:26:18:A teraz tym twoim aktem emancypacji masz zamiar pokazac mamie kim naprawde jestes zebys mogla zostac w zespole - wszystkie drogi prowadza do Dave'a.
00:26:27: Dave i ja jestesmy profesjonalistami.
00:26:29: Wiem.
00:26:30: A poza tym swiat rock and rolla jest pelen par z zespolow, ktore sie umawialy i rozstawaly.
00:26:35: To rozwazne nastawienie.
00:26:37: Bardzo rozwazne, bardzo rozwane. Dave i ja jestesmy bardzo rozwaznymi ludzmi.
00:26:42:- Jestem w nim zakochana. | - Wiem.
00:26:43:To jest az tak oczywiste?
00:26:45: Tylko dla faceta w okularach przeciwslonecznych i psa sprzedajacego okowki.
00:26:47: On jest taki uroczy.
00:26:48: Zdecydowanie.
00:26:49: I madry - wiesz, to sie rzadko zdarza. Zwykle jest to albo to.
00:26:53:To zle, ale zwykle tak jest.
00:26:55: To tylko zwieksza konkurencje dla Dave'ow.
00:26:58: Ty tez jestes wyjatkowa, pamietaj o tym.
00:26:59: Nigdy jeszcze sie tak nie czulam. To znaczy z Henry'm pewnie, ale my w zasadzie prawie w ogole nie spedzalismy czasu razem.
00:27:04:To nie jest tylko szczenieca milosc, to cos innego.
00:27:07:Kiedy o nim pomysle, to az mnie skreca w zaladku.
00:27:10:A kiedy do niego dzwonie zeby ustalic godziny prob, dzwonek jego telefonu mnie podnieca.
00:27:15: A w zeszlym tygodniu ktos w szkole powiedzial Dave, nawet nie o moim Davie, a ja zaczelam wariowac.
00:27:21:Moj Dave - to takie urocze.
00:27:22: Przestan.
00:27:23: Mi to wyglada na milosc.
00:27:24: Prawda? Moja pierwsza milosc, wow.
00:27:27: O tak, wow.
00:27:28: Wreszcie mam swoja pierwsza milosc, tak ja ty z Deanem.
00:27:34: Racja... Dokladnie.
00:27:38: Ale oczywiscie to nie jest tak jak z toba i Deanem, bo ty kochasz Deana a on odwzajemnia twoje uczucia.
00:27:43:W moim przypadku ja kocham Dave'a, a Deave uwaza ze mam dobre wyczucie rytmu.
00:27:47: Nie ruszaj sie, bo scieknie.
00:27:49: Masz takie szczescie - kochasz faceta ktory wie ze go kochasz i odwzajemnia twoje uczucie. To musi byc wspaniale uczucie.
00:27:56: Fioletowy bedzie wygladal super.
00:27:58: Ja tez tak chce. Bardzo.
00:28:01: I bedziesz to miala. Bedziesz miala swoja idealna pierwsza milosc i druga milosc i kazda inna milosc, poniewaz nikt nie oprze sie twoim fioletowym wlosom.
00:28:09: Powinni to umiescic na pudelku.
00:28:10: Dobra, glowa w dol.
00:28:17: Dobra, teraz wy.
00:28:18:Swietnie.
00:28:22: Luke, ty mozesz sobie usiasc podczas gdy Lorelai bedzie mowic, dobra?
00:28:25: Jasne.
00:28:26: Hey, co to? Luke plus Sissy.
00:28:28: Zacznij przemowienie.
00:28:29: Dobra, jestesmy gotowi.
00:28:33:Mamy tu dwoch lokalnych ludzi businessu ktorzy chca z nami porozmawiac. Zapewne wszyscy poznajecie Luke'a z jego wspanialego baru,
00:28:40:ale najbardziej cieszymy sie ze mozemy zaczac od bylej mamy ze Stars Hollow High, Lorelai Gilmore.
00:28:50: Zaczkajcie z tym az was powale swoja blyskotliwoscia.
00:28:53:Bardzo sie ciesze ze moge tu z wami dzisiaj byc.
00:28:56:Wielu z was poznaje jak ciagle rosniecie i rosniecie wiec przestancie juz.
00:29:02:W kazdym razie, jak niektorzy wiedza, prowadze Independence Inn.
00:29:05:Prowadzenie motelu wydaje sie proste. Coz, zdanie moze i jest proste, ale praca nie.
00:29:11:Jak wiekszosc zajec i moje wymaga wspolpracy wielu ludzi, ludzi ktorych moim obowiazkiem jest zatrudniac, szkolic i inspirowac,
00:29:17:bo jak ma sie dobrych wspolpracownikow, samemu wyglada sie dobrze.
00:29:20:O, juz pytania. Mozna zadawac pytania?
00:29:22:- Bardzo do tego namawiamy. | - Slucham?
00:29:23: Pani jest mama Rory Gilmore, prawda?
00:29:25:Tak i jestem z tego dumna.
00:29:28:To wszystko? Coz, mam nadzieje ze wszystkie pytania beda takie latwe.
00:29:30:A teraz, dlaczego jest wazne zeby inspirowac pracownikow? Dlaczego nie mozna ich tylko wyszkolic i pozwolic wykonywac prace? Wiec...
00:29:36:Tak?
00:29:37: Czy nie zaszla pani w ciaze jak miala pani 16 lat?
00:29:39:Um, 16... Cos kolo tego. tak, chyba 16. Dobra.
00:29:45:Rozni ludzie pracujacy dla ciebie beda mieli rozne potrzeby...
00:29:49:-Slucham? | - A co ze szkola?
00:29:51: Szkola? Przepraszam.
00:29:52: Rzucila pani szkole kiedy zaszla pani w ciaze?
00:29:54: Teoretycznie nie rzucilam, szkoly.
00:29:56:Chodzilam tak dlugo jak tylko moglam, co polecalabym kazdej dziewczynie.
00:30:00:Nie zachodzenie w ciaze, oczywiscie. Ale jak to sie juz stanie... Ale nie powinno...
00:30:07:To znaczy moze sie zdarzyc, ale starajcie sie tego uniknac. W kazdym razie, dostalam swiadectwo ukonczenia szkoly.
00:30:14: Lorelai, przejdzmy dalej.
00:30:16: O tak, tak. Dalej, dalej, Dobra, dobra, kurcze, powinnam byc lepiej zorganizowana.
00:30:21: Zaluje pani ze zaszla pani w ciaze?
00:30:23: Nie, bo dzieki temu mam Rory, ale musi byc odpowiedni czas. To znaczy moglam... 16, wy macie 16 lat, prawda... o kurcze, ten zegar dobrze chodzi?
00:30:33: Co znaczy odpowiedni czas?
00:30:34: Wlasnie, gdyby pani poczekala i urodzila dziecko pozniej...
00:30:37: To juz nie bylaby Rory, prawda?
00:30:38: Wiecie co, czas nam ucieka.
00:30:40: Ale dobrze ze zaszla pani w ciaze wtedy kiedy zaszla, bo ma pani Rory.
00:30:43: Sluchajcie, to bardzo wazny temat i obiecuje ze zaglebie sie w niego kiedy indziej, przy filizance kawy...
00:30:50:O ile wolno wam pic kawe, bo kawa jest dla starszych...
00:30:55:Uwaga, Butch Danes.
00:31:07: Co?
00:31:08: Idealnie.
00:31:09: To przestan sie podniecac tylko chodz tu.
00:31:14: Jest dokladnie tak jak chcialam.
00:31:15: Bardzo rockandrollowe.
00:31:16: Musimy zrobic zdjecie.
00:31:17: Przynies aparat.
00:31:18: Nadaje sie na wystawe Kodaka.
00:31:21: Mam sie skrzywic czy usmiechnac?
00:31:22: Zrob mi niespodzianke.
00:31:23: To najbardziej radykalna rzecz jaka zrobil ktos z rodziny Kim od czasu gdy moj kuzyn Nam zostal przylapany na czytaniu Maxima na obozie.
00:31:32: To pewnie twoja mama. Lane? Lane, jestes blada jak sciana. Co sie stalo? Lane!
00:31:40:- Nie moge tego zrobic. | - Czego?
00:31:42: Przefarbowac wlosow.
00:31:43: Juz chyba troche za pozno.
00:31:44:- To ja zabije. | - Nie zabije, tylko zaszokuje.
00:31:46: Ale szok ja zabije, a potem ona zabije mnie, mowimy to u krwawej rzezni. Musimy to odkrecic.
00:31:50: Jak?
00:31:51: Wracamy do czarnego, teraz, pospiesz sie! Idz!
00:31:53: Dokad?
00:31:54: Do sklepu i przynies czarna farbe.
00:31:55:- Nie! | - Tak!
00:31:56:- Nie! | - Tak!
00:31:57: To szalone.
00:31:58: Rory, wypilam wlasnie galon jakiejs wody koreanskiej. Szalentwo to chleb powdzedni w domu Kimow.
00:32:02: Dobra, ide.
00:32:06: Dokad idziesz?
00:32:07: Tylko sie ze mna droczysz, co?
00:32:08: Nie mozesz tak normalnie wyjsc, moja mama cie zobaczy.
00:32:09: Moje wlosy sa normalnego koloru, moze mnie zobaczyc.
00:32:11: Ale jak zobaczy ciebie, to bedzie mnie szukac.
00:32:14: Jestes moja dluzniczka.
00:32:15: Na zawsze. A teraz pedz jak byskawica. Idz, idz, idz, idz!
00:32:25:Wiem tylko ze ja nie mam wiec musi byc u ciebie...
00:32:29:Wcale nie szukasz tylko ogladasz telewizje...
00:32:33:Jasne, jak chcesz. Kupie sobie nowa. Co dzisiaj robisz?...
00:32:38:Nie wiem, mam dosyc jedzenia. Ostatnio jem jak swinia...Czuje sie jak nadymucha...
00:32:42:Pewnie ze jest takie slowo, jest skoro wlasnie je powiedzialam.
00:32:44:Tak wlasnie wymysla sie slowa, ludzie je mowia, a potem inni ludzie je mowia...
00:32:48:Ale z ciebie palant, a ja zawsze jestem dla ciebie mila...
00:32:51: Przepraszam?
00:32:52: Koncze jak zwykle o tej samej porze.
00:32:54:- Przepraszam? | - Tak?
00:32:55: Nie mam calego dnia.
00:32:56:Poczekaj chwilke. | Czy to wszystko?
00:32:58: Tak.
00:33:02:Zaraz mi tu broda urosnie.
00:33:03:O co ci chodzi?
00:33:04: O co mi chodzi? Jestem klientka, spiesze sie a ty masz sluzyc mi pomoca.
00:33:08: No i sluze.
00:33:09: Tak, jak tylko raczylas skonczyc rozmowe telefoniczna, ktora tak przy okazji, na pewno nie byla telefonem w interesach.
00:33:14: Niewiarygodne.
00:33:15: Tak. Obsluga w tym sklepie jest po prostu niewiarygodna.
00:33:21:Milego dnia.
00:33:22:Tak, dziekuje, tobie tez.
00:33:24:A tak przy okazji, nadymucha to nie jest slowo. Jest nadymac, nadymany, ale nie nadymucha.
00:33:29:Dzieki, to fascynujace.
00:33:31: Dla ciebie pewnie jest fascynujace jak tworzy sie od. Do zobaczenia.
00:33:41: Przestan.
00:33:42: Probuje, przysiegam. Ale nie staram sie bardzo, przyznaje.
00:33:47: Co bylo nie tak z tymi dzieciakami? Takie ciekawskie, pelne pytan. Czy ich mozgi nie powinny juz byc wyjalowione przez telweizje czy gry komputerowe?
00:33:54: To nie bylo zabawne.
00:33:55: Nie z twojej perspektywy. Z mojej zdecydowanie bylo.
00:33:58: Pewnie nie bede mogla sie zblizyc na kilometr do tej szkoly.
00:34:01: Pomysl o tym tak, wyswiadczylas mi przysluge. Teraz mam mile wspomnienie z tej szkoly - ty przyparta do muru przez grupe 16-latkow.
00:34:10: A to co?
00:34:12: Wyglada jak szczyt poludnia w Stars Hollow.
00:34:16: Czesc, witam wszystkich. Co jest?
00:34:20: Coz, czulam sie w obawiazku powiedziec innym mamom o twoim wystapieniu w szkole zanim dowiedza sie z innego zrodla.
00:34:27: Naprawde? Bo ja zwykle po przedstawieniu spotykam sie z Sardi, czekam na recenzje. Mam nadzieje ze Timesowi sie spodobalam. Jak myslicie?
00:34:35: Czyli uczylas nasze corki ze zachodzenie w ciaze w wieku 16 lat jest w porzadku, tak?
00:34:40: Nie, wcale nie, ja tylko odpowiadalam na ich pytania.
00:34:42: No wlasnie twoje odpowiedzi nam sie nie podobaly.
00:34:44:Hey, ja mowilam o swojej pracy, tak jak mialam, ale wasze dzieciaki wypytywaly mnie o ciaze. Co mialam robic?
00:34:49: Splawic ich, zmienic temat!
00:34:51: Probowalam Debbie, ale oni napierali tak jakbym byla Polska a oni nazistami.
00:34:55:Pamietacie dobre czasy dziewczyny, kiedy was rozsmieszalam?
00:34:57: W tym nie ma nic smiesznego.
00:34:58: Ich pytania zbily mnie z tropu i tyle.
00:35:00: Wygladalo jakbys popisywala sie swoimi bledami.
00:35:02: O, zaczekaj. Nie masz prawa mnie oskarzac.
00:35:06:Powiedzialam jedynie ze biorac pod uwage okreslone okolicznosci, wszystko sie ulozylo.
00:35:09:Nic im nie doradzalam. A zachowujecie sie jakbym weszla tam z prezerwatywami w rece.
00:35:14: Na jedno by wyszlo.
00:35:15: Dobra, nastepnym razem przyniose banana i zrobimy male przedstawienie.
00:35:19: Co z ciebie za matka?
00:35:21: Taka, ktora nie omija pewnych spraw, tylko dlatego ze sa troche niewygodne do rozmowy.
00:35:25:: Ten caly incydent byl dziwny i niepotrzebny.
00:35:28: Nie, Deb, ja twierdze ze to jest dziwne i niepotrzebne, Deb,
00:35:33:to ze wszystkie chodzicie do tego samego tandetnego fryzjera. A moze by ktores zmienily image, co?
00:35:37: Musze leciec. Poradzisz sobie?
00:35:39: Pewnie.
00:35:40: Nie musisz mowic takim tonem.
00:35:42: Robicie na mnie zasadzke, a teraz obraza was moj ton?
00:35:46: Hey.
00:35:47: Hey,
00:35:49:co sie tam dzieje?
00:35:51: A, tylko Lorleai... zalatwia pewne sprawy z tymi paniami.
00:35:57: Mielismy dzisiaj w szkole to spotkani. Calkiem dobrze poszlo.
00:36:02:Dzieciaki byly stosunkowo niegrozne.
00:36:08: Opowiedzialem im o barze i o gotowaniu, i jutro pewnie zleca sie wszystkie dzieciaki z miasta.
00:36:16: Szukasz potworow?
00:36:17: Nie, tylko...
00:36:18: Tylko co?
00:36:19: Nie chcialem tam na kogos wpasc przez przypadek.
00:36:21: O czym ty mowisz?
00:36:22: Jess, czy miales tu wczesniej schowana dziewczyne?
00:36:24: Slucham?
00:36:25: Lorelai powiedziala ze chowasz kogos, powiedziala ze dziewczyne. To prawda?
00:36:29: Tak.
00:36:30: Jess, nie mozna tak po prostu wepchnac dziewczyny do szafy.
00:36:32: Nie wepchnalem jej, weszla tam z wlasnej woli.
00:36:35: Jasne.
00:36:36: Sluchaj, Shane spanikowala jak was uslyszala. Zanim sie obejrzalem siedziala juz w szafie.
00:36:40:Mnie osobiscie nie przeszkadzaloby czy nas zobaczycie czy nie, ale wiesz - kobiety, nie?
00:36:45:Nie mozesz bez nich zyc. Nie mozesz ich powstrzymac od wskakiwania do szafy.
00:36:47: Ty i ja chyba musimy sobie porozmawiac.
00:36:51: Hey, jak chcesz tu odgrywac Warda Cleavera, to bede musial zadzwonic do Eddiego i Lumpy'ego zeby powiedzec ze sie spoznie.
00:36:57: Zamknij sie na chwile, dobra?
00:36:59:Posluchaj, wiem ze jestes w wieku kiedy cala sprawa z dziewczynami...
00:37:02:No wiesz, duzo o tym myslisz i pewnie nie myslisz jasno przez te wszystkie hormony i inne rzeczy.
00:37:09:Chodzi o to ze czasem musisz troche bardziej pomyslec, o tym jak sie zachowujesz.
00:37:15:Jezeli zalezy ci na dziewczynie, tak jak na Shane...
00:37:21:- Nie zalezy mi na niej. | - Co?
00:37:22:- Nawet nie znam jej nazwiska. | - Zartujesz.
00:37:25: Raz wspomniala, ale nie zapadlo mi w pamiec.
00:37:27: Jesli ci na niej nie zalezy to co ty z nia robisz?
00:37:29: Tak sie bawimy, nic wielkiego.
00:37:31: Musiales z nia robic cos wiecej niz tylko sie bawic. Przynajmniej cos co sprawia ze wskakuje do szafy jak do pokoju wchodza ludzie.
00:37:37:Uspokuj sie, co? Wszystko w porzadku.
00:37:39: Jess, tak nie mozna. Nie mozna tak traktowac dziewczyny, jak smiecia.
00:37:41: Jezeli to dla ciebie jakies pocieszenie, ona tez mnie traktuje jak smiecia. To taka symbioza.
00:37:46:- I tobie to nie przeszkadza? | - Nie.
00:37:48: Byc w zwiazku w ktorym sie zle kogos traktuje i ten ktos tez cie zle traktuje.
00:37:52: Wlasnie tak.
00:37:53: To cie uszczesliwia?
00:37:55: Jasne.
00:37:57: Dla mnie to nie ma sensu.
00:37:59: Nie musi miec sensu dla ciebie.
00:38:00:Jess, na swiecie jest masa innych dziewczyn.
00:38:03: Nie musisz przypadkiem wracac do baru?
00:38:04: Na pewno znalazlbys taka na ktorej bedzie ci zalezalo.
00:38:07:- Tak, to jest takie proste jak sie postarasz. | - Wlasnie tak.
00:38:10: Hey, dziewczyny ktore lubie maja mnie gdzies!
00:38:13:I w przeciwnienstwie do niektorych ktorych znam, nie zamierzam siedziec bezczynnie czekajac az zmienia zdanie i mnie zauwaza.
00:38:18: Co to mialo znaczyc?
00:38:19: Naprawiales ostatnio jakims sasiadom werande? Albo dales sie wkrecic w idiotyczne pogadanke w liceum?
00:38:26: Zamknij sie.
00:38:27:- Przynajmniej mam godnosc. | - Zamknij sie.
00:38:29: Nie czekam z zalozonymi rekami az ona w koncu sie namysli i padnie w moje ramiona. Jezeli nie chce ze mna byc, w porzadku.
00:38:35: Nie masz pojecia o czym mowisz.
00:38:37:Jak chcesz. Musze isc, Shane na mnie czeka.
00:38:40: Masz na mysli Shane jak-jej-tam?
00:38:41: Tak, przyniose ci nowa smycz jak bede wracal.
00:38:43: Zjezdzaj.
00:38:49: Ciezki dzien, ciezki dzien.
00:38:50:Jestem wykonczona.
00:38:52: To chyba jednak byla zbyt wielka deklaracja jak na razie.
00:38:55: Moze. Hey, wlasnie cos mi wpadlo do glowy.
00:38:57: Co?
00:38:58:Technicznie masz przefarbowane wlosy.
00:39:01:- O wlasnie. | - No.
00:39:02:Przefarbowane na moj naturalny kolor, ale przefarbowane.
00:39:05: Ani troszke starego koloru na glowie.
00:39:08: Czyli mozemy to zaliczyc jako zwyciestwo?
00:39:10: Zdecydowanie.
00:39:17: Ta dziewczyna jest szalona.
00:39:21:Co to bylo?
00:39:22: To byl bardzo, bardzo dlugi dzien.
00:39:24: Ludzie ktorzy mnie lubia, swietnie.
00:39:26: Jak wystapienie w szkole?
00:39:28: Soczyste. Masz ciemniejsze wlosy?
00:39:30: Moglas tego nie mowic. Nic nie widac, tylko unikaj jasnego swiatla.
00:39:34: Co sie stalo?
00:39:35: Przefarbowalam wlosy!
00:39:36: A potem znowu wrocilam do dawnego koloru, ale przez cale 40 minut wygladalam tak.
00:39:40: Wow, wygladasz super! I jestes nienormalna.
00:39:43: Juz jestem normalna, ale zawsze bede miala to zdjecie. Schowajcie to u siebie, dobra?
00:39:46: Jasne.
00:39:47: Musze leciec. I pamietaj, nadal potrzebujemy planu.
00:39:49: O tak.
00:39:51:- Jakiego planu? | - Planu zeby Lane nie musiala odchodzic z zespolu.
00:39:53:Lane nie moze odejsc z zespolu. Musi zostac slawna i poznac mnie z Bono!
00:39:56: Mowilam jej to.
00:39:57: Dobra, chodzmy cos zjesc.
00:39:58: Brzmi swietnie.
00:40:02: Chodzmy dla odmiany do AL Pancake's World. Znowu ma wystroj w stylu Jamajki.
00:40:05: Dobra, pod warunkiem ze Al nie bedzie przez cala noc gral na bebnach.
00:40:07: Schowamy mu paleczki jak nie bedzie patrzyl.
00:40:09: No to opowiedz jak bylo.
00:40:13: Swietnie. Jedna minuta mojego sukcesu w swiecie businessu i to poszlo niezle.
00:40:18:A potem dziesiec minut na temat mozliwosci ze gdybym w roznych okresach zycia sypialam z roznymi facetami, to nie urodzilabym ciebie.
00:40:23: Co?
00:40:24:Troche zeszlam z tematu.
00:40:26: Troche? Jak to sie stalo?
00:40:27: Opowiem ci wszystko u Ala. Tylko nie spodziewaj sie ze zostane kiedykolwiek zaproszona na basen do domu Kathy Fincher.
00:40:32: Powiedz mi teraz.
00:40:34: Kocham cie dreczyc.
00:40:37: No powiedz co sie stalo.
00:40:39: No dobra, zaczelo sie calkiem niezle a potem wszystkie dziaciaki zaczely mnie wypytywac, no wiesz, o...

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gilmore Girls S03 E03
Gilmore Girls S03 E02
Gilmore Girls S01 E04
Gilmore Girls S03 E01
Gilmore Girls S03 E06
Gilmore Girls S01 E15
Gilmore Girls S02 E01
Gilmore Girls S01 E06
Gilmore Girls S02 E13
Gilmore Girls S02 E19
Gilmore Girls S02 E02
Gilmore Girls S01 E12
Gilmore Girls S01 E20
Gilmore Girls S02 E14
Gilmore Girls S02 E12
Gilmore Girls S01 E02
Gilmore Girls S01 E10
Gilmore Girls S02 E16
Gilmore Girls S02 E22

więcej podobnych podstron