5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział2


ROZDZIAŁ 32

Milcz…

A nikomu nic się nie stanie

Hanna, Aria i Emily wyślizgnęły się tylnymi drzwiami na chłodne, mokre podwórko. Ganek był skąpany w ciepłym, pomarańczowym świetle, ale gdy tylko Hanna z niego zeszła, przestała widzieć cokolwiek dalej niż kilka stóp od siebie. W oddali usłyszała cichy, przytłumiony dźwięk. Dostała gęsiej skórki. Emily cicho jęknęła.

- Tędy. - wyszeptała Hanna wskazując w stronę stodoły. Razem z pozostałymi zaczęła biec. Oby się nie spóźniły.

Gleba była śliska i trochę miękka, i obcasy szpilek Hanny co chwilę zanurzały się w ziemi. Tuż przy niej dyszały jej przyjaciółki.

- Nie rozumiem, jak to się mogło stać. - szeptała nabrzmiałym od łez głosem Emily. - Jak Spencer mogła pozwolić, żeby Ian - czy kim tam „A” jest - wywabił ją samą na zewnątrz? Dlaczego zrobiła taką głupotę?

- Szszszsz. Bo nas usłyszy. - syknęła Aria.

Przebycie rozległego podwórka do stodoły zajęło im zaledwie kilka sekund. Z prawej strony miały dziurę, gdzie Ian wrzucił ciało Ali, odblaskowa policyjna taśma jarzyła się w mroku.Dalej był las i małe przejście między dwoma drzewami, wyglądające jak złowieszcza brama. Hanna zadygotała.

Aria skuliła ramiona i jako pierwsza wkroczyła do lasu, ręce wyciągnęła przed siebie, żeby wymacać drogę. Za nią podążyła Aria, a Hanna pozostała z tyłu. Wilgotne liście ocierały się o ich nagie kostki. Nagie, poszarpane gałęzie trącały ich ramiona, natychmiast wywołując krwawienia. Emily z krzykiem potknęła się na nierównej ziemi. Kiedy Hanna spojrzała do góry, nie mogła dostrzec nieba. Liście, więżąc je, tworzyły nad ich głowami baldachim.

Usłyszały kolejny jęk. Aria zatrzymała się i przechyliła głowę w prawo.

- Tędy. - wyszeptała wskazując. Jej nagie ramię jarzyło się w ciemności. Podciągnęła skraj sukienki i zaczęła biec. Za nią ruszyła Hanna z ciałem przepełnionym pulsującym przerażeniem. Gałęzie wciąż atakowały jej nagą skórę. Wielki, kolczasty krzew przesunął się po jej boku. Nie zorientowała się nawet, że się potknęła, dopóki jej kolana nie walnęły w ziemię. Głową uderzyła w podłoże. Coś trzasnęło w jej prawym ramieniu. Przeszyło ją nagłe, gorące uderzenie oślepiającego bólu. Próbowała nie krzyczeć zaciskając zęby i skręcając się z udręki.

- Hanna. - kroki Arii ustały. - Wszystko w porządku?

- Ja… tak. - Hanna miała wciąż mocno zaciśnięte oczy, ale ból zaczął już ustępować. Spróbowała ruszyć ręką. Wydawało się okay, było tylko trochę zesztywniałe. Znowu usłyszały jęk. Tym razem bliżej. - Znajdźcie ją. - powiedziała Hanna. - Zaraz was dogonię. - przez chwilę Aria i Emily trwały w bezruchu. Jęk zaczął bardziej przypominać krzyk. - Biegnijcie! - popędziła je bardziej stanowczo Hanna.

Dziewczyna odwróciła się na plecy, powoli ruszając rękami i nogami. Kręciło jej się w głowie, a ziemia pachniała psimi odchodami. Poczuła mrowienie karku odrętwiałego od zimnej, pośniegowej brei. Odgłos kroków Arii i Emily stawał się coraz słabszy, aż przestała je w ogóle słyszeć. Drzewa kołysały się w przód i tył, jakby były żywe.

- Dziewczyny? - zawołała słabo Hanna. Nikt nie odpowiedział. Ten jęk był przecież blisko - gdzie one się podziały?

Wysoko w górze przeleciał samolot, jego światełka były ledwie widoczne. Zahukała sowa, cicho i groźnie. Na niebie nie było księżyca. Nagle Hanna zastanowiła się, czy to wszystko przypadkiem nie było niewiarygodnie głupim pomysłem. Wyszły same do lasu z powodu wiadomości, którą zapewne wysłał im Ian. Zostały wywabione na zewnątrz równie łatwo, jak Spencer. Skąd wiadomo, że Ian nie ukrywa się gdzieś w pobliżu w ciemności, gotowy rzucić się na nie i je pozabijać? Dlaczego nie zaczekały, żeby wyszedł z nimi Wilden?

Krzaki po drugiej stronie polany zaczęły się trząść. Ciężkie kroki zachrzęściły na liściach. Serce Hanny zaczęło walić.

- Aria? - brak odpowiedzi.

Trzasnęła gałąź. Potem kolejna. Hanna spojrzała w stronę, z której dobiegał hałas. W krzakach coś niewyraźnie majaczyło. Hanna wstrzymała oddech. A jeśli Ian właśnie tutaj się ukrywał?

Hanna podciągnęła się na łokciach. Spomiędzy drzew, rozpychając gałęzie, wypadła postać. Krzyk w gardle Hanny zamarł. Nie była to Aria ani Emily… ale nie był to także Ian. Hanna nie mogła się zorientować, czy to chłopak, czy dziewczyna, ale ktokolwiek to był, wydawał się szczuplejszy i może trochę niższy. Postać zatrzymała się na środku polany patrząc prosto na Hannę, jakby zaskoczona jej obecnością. Z ciasno nasuniętym na głowę kapturem i całkowicie ocienioną twarzą, przypominała Hannie Kostuchę.

Hanna usiłowała odsunąć się do tyłu na pupie, ale jej ciało zanurzyło się w błocie. Zginę, pomyślała. To koniec.

W końcu dłoń uniosła się do ust postaci.

- Szszszsz.

Hanna zatopiła paznokcie w zimnej, na wpół zamarzniętej ziemi, z przerażenia szczękała zębami. Ale postać oddalila się od o trzy wielkie kroki. A potem, tak po prostu, ktokolwiek to był, odwrócił się i zniknął, bez żadnego odgłosu kroków. Zupełnie jakby to wszystko się jej przyśniło.

Pretty Little Liars - Wicked Nikczemność

2



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział1
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 7
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział#
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział(
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział'
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 9
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 2
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział$
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział"
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział!
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział3
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział&
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział)
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział
5 Pretty Little Liars Wicked Rozdział 8

więcej podobnych podstron