EDUKACJA REGIONALNA
rzeczy i zjawisk Jen nienazwanych lub niedookreślonych. A ta niejednoznaczność pojęciowa, wygodna Ideologicznie, edukacyjnie i badawczo Jest takie szkodliwa. Na te aspekty zwracał uwagę Bogdan Suchodolski, przypomniał zaś Lech Witkowski”. Wprawdzie niektórzy mol rozmówcy podkreślali, że wszystko teraz wolno, ale. godzi się przypomnieć słowa świętego Pawła, że nie wszystko przynosi pożytek5*. Uzasadnieniem dla takiego swoistego studium pojęcia niech będzie także i to, 2e edukacja zwana regionalną nadal pozbawiona jest istotnych podstaw teoretycznych, o czym pisałem wyżej, a w dalszej części także udowadniam. Jednym z ważnych -fundamentów^każdej koncepcjljestprzecież aparatura pojęciowa Dlatego trtprzyjąłem określoną strukturę pracy. W rozdziale Koncepcje edukaeft regionalnej dokonuję prezentacji I analizy opisów pretendujących do statusu takich koncepcji. Jestem przekonany, że zawarłem w nim niemal wszystkie, istotne merytorycznie, stanowiska.
W następnych rozdziałach dokonuję analizy najczęstszych sposobów ujmowania I określania stosowanych w rozważaniach nad edukacją regionalną i regionalizmem pojęć i słów kluczowych: region, regionalizm, kultura, dziedzictwo kulturowe, ojczyzny prywatne, tożsamość regionalna. Prezentacyjny charakter niektórych rozdziałów może być nużący l wybitnie przeglądowy. Uznałem to jednak za konieczne dla podkreślenia, Jak wiele wątpliwości 1 niejednoznaczności istnieje w zakresie pojęciowym, a tym samym wynikających stąd konsekwencji. Posłużę się tutaj tylko Jednym przykładem, przytaczanym także powyżej. Zawężanie pojęcia dziedzictwa kulturowego do przekazanych nam przez przeszłe pokolenia wytworów materialnych jako konsekwencja Innego, niż deklarowane ujmowania kultury prowadzi między innymi do nicrozumienia zjawiska pozbawionych prywatnej ojczyzny młodzieży, a i takie dorosłych, którzy wyrośli w tzvt blokowiskach. To samo zawężanie tego pojęcia uniemożliwia nam dostrzeżenie, ale 1 zapobieganie niektórym skutkom procesów amerykanizacyjnych. W skład dziedzictwa kulturowego bowiem wchodzą także przekazywane młodym pokoleniom nastawienia do określonych zjawisk. procesów i wytworów. Nie potrzeba głębszego uzasadnienia, że negatywne nastawienie do blokowisk jako pozostałości komunistycznych (obecnych, co pomijane, także w wiciu miastach zachodniej Europy) czy gloryfikacja wszystkiego co amerykańskie, należały, delikatnie rzecz ujmując, do dobrego tonu - świadomie lub nieświadomie przekazywanego własnym dzieciom 1 wychowankom. Z tych wla-
*' Por. L. Witkowski, DwobleUu pedagogice Bogdana SueBotioiihegi, Kraków 2001. ” Suri+Ugt PasAo A polotu pierwej Hit do Koryntuin. 6, 12.
śnie względów widziałem potrzebę dokonania i zamieszczenia w tej książce anaJlzy sposobów ujmowania pojęć na gruncie rozważań nad regionalizmem i edukacją regionalną.
Dwa ostatnie rozdziały tej książki odnoszą się do propozycji spojrzenia na edukację regionalną Jako na edukację kulturową. W rozdziale Przestrzeń, mUjtct, czat w konsekwencji przyjętych założeń dokonuję analizy edukacji regionalnej w kontekście tych trzech, zaniedbanych w pedagogice, Jak zauważa Henryka Kwiatkowska”. kategorii. Praktycznie nic uwzględnia się ich w teoretycznych rozważaniach 1 refleksjach nad-edukacją zwaną regionalną, chociaż do nIćHVłiśnic~odno1 2zą się wszystkie procesy i mechanizmy; kształtowania tożsamości kulturowej, zakorzeniania. doświadczania kultury etc. Rozdział ostatni zatytułowany ze względów, które przedstawiłem wyżej Edukacja regionalna - umiarkowany kontekst zapowiedzi zawiera podsumowanie moich rozważaj! oraz ukazuje możliwe kierunki dalszych poszukiwań, a także zasadność zmiany spojrzenia i myślenia, swoistej metanol, na edukn-«ję zwaną regionainąjako na edukacje kulturową, podpowiedż na pytania nurtujące obecne ł przyszłe pokolenia młodych: kim jestem, skąd jestem, gdzie jestem.
Ostatnie zagadnienie, do którego nic tyle chciałbym, ale muszę się odnieść to kwestie metodologiczne. Najprostszym dla mnie rozwiązaniem byłoby wykorzystanie pomysłu przedstawionego ongiś przez Zbigniewa Kwiecińskiego: .badacz ma prawo do własnej, indywidualnej metody"2. Dosłowne odczytanie tej myśli mogłoby sugerować. Iż właściwie można by uniknąć posługiwania się zasadami metodologicznymi. Zbyt dobrze jednak, jak sądzę, znam autora tej myśli, by tak właśnie zro-zumiećjcgo intencje. Myśl tę odczytuję w znaczeniu zależności doboru metody od problemów, obszaru badanej rzeczywistości czy organizacyjnych uwarunkowań badacza. o których szeroko pisze Stefan Nowak”. .Zwolnienie z obowiązku przestrzegania zasad metody naukowej' - pisze Stanisław Andrcski - .pozwala nieukom
29
” H. Kwlaikcwrka, Cxes. nurjtu, pruttnerl - ia»inióare iaU^orit pedagoga3, [w:] Ptdaggika * progu tnttirgo syiiqcitcia, red. A. NilaikowjkJ. Ł Rubacha. Toruń 2001, s. 57 i n.
A. Naiaikowski, op cli., ».6.
” S. Nowak. Mesadotagia btubni spolearryiK Warszawa 1985. ł. 461 n.