308
IV. Status poznawczy nauki
wycinka rzeczywistości. Dzięki istniejącym związkom między dziedzinami postępy w jednej dziedzinie wymuszą postępy w niektórych innych dziedzinach. Zarówno gdy idzie o postępy w rozwiązywaniu problemów teoretycznych, jak i identyfikacyjnych. Postęp nie musi jednak zmierzać do jakiejś idealnej granicy badania, Prawdy Ostatecznej. Układy pojęciowe są lepsze i gorsze nie w jakimś absolutnym sensie, lecz zawsze ze względu na określone potrzeby poznawcze.
Nawiązanie do realizmu Urukcywnego
W rozdziale IV, p. 3.2 zostało między innymi postawione pytanie, czy Tarskiego definicja prawdy w danej interpretacji jest wystarczającym objaśnieniem pojęcia prawdy. Problem polega na tym, że interpretacja wyznacza model, który niekoniecznie musi być trafną reprezentacją rzeczywistości. Dlatego pojęcie prawdziwości zdania w pewnym modelu nie dostarcza wystarczającego objaśnienia pojęcia prawdziwości w sensie realizmu. Tę lukę próbował zapełnić Ronald Giere1, formułując stanowisko realizmu konstruktywnego. Nauka, według niego, polega na konstruowaniu modeli teoretycznych będących podobiznami pewnych wycinków rzeczywistości. Dążenie do prawdy polega zatem na formułowaniu zdań prawdziwych w modelach coraz bardziej podobnych do (fragmentów) rzeczywistości. Prawdziwość, pojmowaną klasycznie jako relacja między zdaniem (sądem, myślą i tym podobnymi) a rzeczywistością, Giere ujmuje jako relację trójargumentową, między zdaniem, modelem a rzeczywistością. O tym, że pojęcie podobieństwa jest mocno niejasne, była już mowa (rozdz. IV, p. 3.2). Zamiast niego proponuję pojęcie prawdy w układzie pojęciowym dobranym ze względu na określone potrzeby poznawcze.
Realizm
luraliscyczny
To abstrakcyjne sformułowanie będzie może jaśniejsze dzięki następującemu porównaniu. Przedstawmy sobie dziedzinę nauki jako mapę konturową. Badanie tak określonej dziedziny będzie polegało na wypełnianiu map konturowych różnych regionów interesującymi nas szczegółami. Jakimi? Zależy od rodzaju mapy: od tego, czy jest to mapa fizyczna, polityczna, administracyjna, drogowa, gospodarcza i tak dalej. Każdy rodzaj map odpowiada, przy tej analogii, innej dziedzinie nauki. Fakt, że między dziedzinami zachodzą wielorakie związki, odzwierciedla wymóg zgodności map: na przykład układ rzek na mapie fizycznej i drogowej musi być taki sam. Nie ma żadnej
4. Realizm pluralistyczny
309
Idealnej Mapy. Inne mapy są potrzebne na wyprawę samochodową, a inne do gry w podchody. Mapa jest abstrakcyjną reprezentacją terenu, toteż pojęcie stopnia podobieństwa jako kryterium jakości mapy nie ma żadnego zastosowania. Kółeczko oznaczające miasto nie ma nic wspólnego z kształtem jego granic, a rozmiary znaków hoteli i stacji benzynowych nie zachowują rzeczywistych proporcji wielkości obiektów. Są mapy lepsze i gorsze ze względu na określone potrzeby, i tym potrzebom, a nie zachowaniu podobieństw, są podporządkowane konwencje reprezentowania. A że są mapy lepsze i gorsze, można je ulepszać, czyli dążyć do ideału, mimo że żadnego ideału nie ma. Tak samo nauka może dążyć do prawdy, nawet jeżeli nie ma nic takiego jak Prawda Absolutna. Może rację mieć Bergson, który twierdził (por. rozdz. IV, p. 1), że każde poznanie za pomocą pojęć zniekształca przedmiot. Jeżeli tak, możemy jedynie wybierać między zniekształceniami mniej lub bardziej istotnymi ze względu na nasze potrzeby poznawcze.
Jest to dość heretycki sposób rozumienia pojęcia prawdy i dlatego mój akces do obozu realizmu może być potraktowany podejrzliwie. Zwłaszcza jeżeli wziąć pod uwagę, że określenie dziedziny łączy się -jak napisałem w rozdziale II, p. 10 - z konstruowaniem faktów. Klasycznie zaś pod pojęciem prawdy rozumie się zgodność z absolutnymi, a więc obiektywnymi, a nie skonstruowanymi faktami. Jednak nie poczuwam się do nadużycia ze względu na wyraźną opozycję mojego stanowiska wobec instrumentalizmu, antyrealizmu, empiryzmu konstruktywnego, połowicznych realizmów i konstruktywistycznego relatywizmu. Omawiając wyżej kolejno te stanowiska, wskazywałem na liczne nierozwiązane przez nie problemy, dla których proponuję rozwiązania w duchu raczej realistycznym. Z uwagi na to, i dla podkreślenia wielodziedzinowego ujęcia nauki, nazwę swoją wersję realizmu wewnętrznego realizmem pluralistycznym2.
Realizm pluralistyczny okupuje jeszcze jeden „środek”, prócz innych pośrednich stanowisk wymienionych dotychczas. Mianowicie środek
Por. R. Giere, Explaining Science, Chicago 1988.
Podobnie nazwał swoje stanowisko John Duprć (The Disordcr of Things, Cambridge. MA 1993). Pod wieloma względami jest ono zbieżne z moim stanowiskiem, a chyba pod żadnym nie jest z nim sprzeczne. Dlatego zdecydowałem się na zapożyczenie tej etykietki, która podkreśla stosunek określanego nią stanowiska do relatywizmu: odpowiedzią na „lewicowy” relatywizm nie jest ciasny, „prawicowy" absolutyzm, lecz „centrowy" pluralizm.