156 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI
nawet bardziej, skoro zapewnia uzależnionemu dziecku środowisko umożliwiające mu trwanie w nałogu.
Rodzice rozważający planową interwencję najczęściej wyrażają obawę, że dziecko popełni samobójstwo. Trzeba zrozumieć, że planowa interwencja daje nadzieję, jest światłem na końcu ciemnego tunelu. Umożliwianie trwania w nałogu nie daje żadnej nadziei. To właśnie jej brak sprawia, że dzieci uzależnione są poważnie zagrożone samobójstwem.
Większość rodziców nieustannie proponuje dziecku leczenie, a ono nie przywiązuje do tego żadnego znaczenia. Jeśli rodzice są niezdolni do odrzucenia ról utrwalających nałóg dziecka, ich propozycje są istotnie bez znaczenia. Nie przynoszą one nadziei, bo dziecko wie, że rodzice nie są w stanie zburzyć domowego środowiska umożliwiającego branie narkotyków.
Propozycja leczenia przedstawiona w gabinecie specjalisty przez dobrze przygotowaną, jednomyślną grupę kochających osób, której członkami są wyraźnie odmienieni rodzice, ma zupełnie inny ciężar gatunkowy. Najczęściej dziecko zaczyna rozumieć swoją sytuację i przyjmuje propozycję leczenia. Lecz interwencja jest procesem, a nie pojedynczym wydarzeniem. Dlatego, nawet jeżeli dziecko wybiera ulicę lub ośrodek wyznaczony przez sąd, propozycja rodziców jest wciąż aktualna. Światło na końcu tunelu nadal świeci. Tak długo, jak dziecko jest tego świadome, groźba samobójstwa jest znacznie mniejsza i ciągle istnieje szansa, że dziecko zgodzi się podjąć leczenie.
*
Przypomnijmy sobie Mary i Marty'ego. Jakie szanse miał Tim wobec ich postępowania umożliwiającego mu branie narkotyków? Wielokrotnie proponowali mu leczenie - błagali i grozili, ale nie byli konsekwentni. Dzień po dniu, rok po roku, zapewniali mu środowisko sprzyjające kontynuowaniu nałogu. Ich słowa proponujące leczenie nie miały żadnego znaczenia; liczyły się tylko ich działania, podtrzymujące narkomanię syna.
Choć współuzależnienie Mary i Marty'ego było zaawansowane, pomyślałam, że przygotowanie do interwencji może im pomóc w wycofaniu się z postaw podtrzymujących nałóg syna. Wierzyłam także, że planowa interwencja może dać Timowi motywację do podjęcia leczenia w ośrodku zamkniętym, mimo daleko posuniętego uzależnienia.
Tymczasem, z powodu nasilającej się ostatnio u Tima paranoi i ataków agresji, Mary i Marty musieli nauczyć się bronić. Gdy omówiliśmy ich lęki i niechęć do oddawania Tima systemowi sprawiedliwości, zgodzili się następnego dnia wystąpić do sądu rodzinnego o czasowy nakaz ochrony oraz wezwać policję, gdyby Tim znów zaczął im zagrażać. Jenny, ich najmłodsza córka, obiecała:
- Jeżeli oni nie zadzwonią po policję, na pewno zrobię to ja.
Opowiedziałam im następnie o procesie planowej interwencji. Choć w ich reakcji przeważał sceptycyzm i nie wierzyli, by mogło to podziałać na Tima, zgodzili się jednak podjąć wysiłek zdobycia szerszych informacji. Ustalili, że będą się ze mną widywać co dwa tygodnie, chodzić na zajęcia o uzależnieniach organizowane przez lokalną filię Narodowej Rady do spraw Alkoholizmu oraz uczęszczać na spotkania Al-Anonu.
Poprosili Gene'a, najstarszego syna, i jego żonę, Annemarie, by także uczestniczyli w zajęciach o uzależnieniach, ponieważ będą potrzebni przy interwencji. Oboje wyrazili zgodę. Jenny także nie sprawiła zawodu:
- Od lat staram się ich namówić, żeby zaczęli coś robić; oczywiście, że się zgadzam.
Najstarsza córka, Peggy, i jej mąż Jim mieszkali w innym stanie, ale Mary i Marty sądzili, że zgodzą się uczestniczyć w interwencji. Zamiast chodzić na zajęcia mieli przeczytać jedną z wielu dostępnych książek na temat interwencji. (Porównaj „Bibliografię" na końcu tej książki.) Jenny poprosiła też Paula, jednego z dawnych przyjaciół Tima, który kiedyś martwił się o niego, by zgodził się chodzić na zajęcia i uczestniczyć w planowanej interwencji.
Ponieważ Tim zaszedł w nałogu najdalej, jak tylko można, konieczne było leczenie zamknięte. Im bardziej zaawansowana choroba, tym bardziej wszechstronna musi być terapia.
Przewidująca matka wykupiła Timowi dwa lata wcześniej powszechnie honorowaną polisę ubezpieczeniową, co oznaczało, że może on zostać
* W zamieszczonej na końcu książki „Bibliografii" znajdą Państwo również dostępną literaturę polską - pozycje traktujące o sposobach postępowania z dzieckiem uzależnionym (przyp. red. nauk.).