196 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI
dostał, to sam się wydostaniesz". Słusznie uznał, że zamiast wymyślać własną karę, należy synowi pozwolić na poniesienie prawnych konsekwencji jego pijaństwa.
Ważne jest, by konsekwencje były dla dziecka istotne, ale muszą być one również rozsądne i niezbyt rozciągnięte w czasie - na przykład jeden do dwóch tygodni. Dłuższa kara może się wydać niesprawiedliwa i dziecko straci z oczu swoje złe zachowanie, a skoncentruje się na krzywdzie oraz na tym, co postrzega jako przesadę ze strony rodziców.
Istotny jest również spokój rodziców. Zazwyczaj wpadamy we wściekłość, gdy dziecko łamie jakąś regułę, ale konsekwencje są o wiele bardziej efektywne, jeśli najpierw postaramy się o odzyskanie spokoju. Wyrok wydany w gniewie - kiedy przynajmniej częściowo nad sobą nie panujemy -może sprawić wrażenie bezpodstawnego, a co gorsza, dziecko może nas uznać za osobę, z którą nie da się rozmawiać. Jeśli w przyszłości zdarzy mu się zrobić coś, czego nie pochwalamy, prawdopodobnie będzie się bało przyjść z tym do nas. Zresztą w gniewie mamy tendencję do zbytniej surowości, co przenosi uwagę dziecka z jego własnego zachowania na nasze.
Najlepiej by konsekwencje ustalone były wcześniej przez obie strony. Wówczas, nawet gdy dziecko wie, że będzie musiało ponieść konsekwencje picia, z góry uznaje racjonalność takiego rozwiązania. W rezultacie może się zdarzyć i tak, że nawet jeśli się upije, nie będzie się bało zadzwonić do domu z prośbą, by po nie przyjechać, zamiast samemu siadać za kierownicą.
*
Przejdź się któregoś popołudnia koło szkoły podstawowej w twojej dzielnicy. Zatrzymaj się na chwilę, gdy dzieci wychodzą z budynku. Popatrz na kolorowo ubrane maluchy beztrosko biegające wokoło. Patrz uważnie. One są naszą przyszłością.
Spójrz też na starsze dzieci, te z piątej i szóstej klasy. Zadaj sobie pytanie, czy naprawdę uważasz, że picie alkoholu jest bezpieczne dla ich rozwijających się umysłów, ciał i dusz. Jedna trzecia z nich już eksperymentuje z alkoholem, a na wszystkich działa ta sama presja. Zapytaj siebie, czy te dzieci są wystarczająco dojrzałe, by się jej oprzeć bez twojej pomocy lub by samodzielnie dokonać słusznego wyboru.
Popatrz ostatni raz. Pomyśl, że przy obecnym stanie rzeczy, o ile rodzice solidarnie nie wystąpią przeciw używaniu alkoholu przez dzieci i młodzież, jedno z każdej trójki beztrosko bawiących się maluchów będzie miało problemy, zanim ukończy szkołę średnią. Taka jest prawda. Nie zapomnij o tym.
A teraz wejrzyj w siebie, a potem spójrz na innych rodziców. Rozwiązania muszą wyjść od nas, a nie od dzieci.
Nie wystarczy po prostu powiedzieć dziecku, żeby mówiło „nie". Musimy pomóc mu mówić „nie" alkoholowi i wszystkim innym narkotykom.
Dzieci powiedzą „nie", jeśli im pomożemy.