176 DZIECI, ALKOHOL I NARKOTYKI
ojcem były bolesne i pełne poczucia obcości. Jej matka pracowała i często odbywała służbowe podróże. Nie było dalszej rodziny, która mogłaby trzymać rękę na pulsie. Ponadto, bliskie stosunki z matką zaczęły się szybko psuć właśnie wtedy, gdy Toni zaczynała akceptować regularne używanie środków odurzających wśród rówieśników, na których coraz bardziej pole-gała.
Brian miał trudności w uczeniu się i przeciętny iloraz inteligencji, co urastało niemal do rangi upośledzenia w zestawieniu z osiągnięciami jego uzdolnionych starszych braci. W dodatku był niskiego wzrostu. Cierpiał także z powodu odrzucenia przez rówieśników.
Wspominając lata dojrzewania Toni i Brian przyznają, że odczuwali osamotnienie i wstyd - bardzo bolesne uczucia. Żadne z nich nie miało dla siebie wielkiego szacunku. Oboje, można powiedzieć, prosili się o kłopoty.
Toni zaczęła eksperymentować z alkoholem i marihuaną, ale nie używała jeszcze środków odurzających regularnie. Gdy złamała kostkę, przyrzekła matce, że nie będzie piła ani brała narkotyków. Deborah nie spuszczała z niej oka, ale nie stwierdziła dalszych śladów używania jakichkolwiek substancji odurzających. Gdy Toni uciekła z domu, Deborah zdecydowała się na terapię rodzinną. Podjęła słuszną decyzję.
Toni otrzymała pomoc, która pomogła jej uporać się z bólem związanym z ojcem. A wszyscy członkowie rodziny uczyli się być ze sobą w inny, bardziej pozytywny sposób. W reultacie terapii Toni poczuła się zdolna rozwiązywać swoje problemy bez uciekania się do środków odurzających. Jako dodatkowy skutek, powstało poczucie emocjonalnej więzi z rodziną, której Toni nie chciała niszczyć żadnymi narkotykami.
Ojciec Briana, Paul, jasno i mocno postawił sprawę zakazu używania jakichkolwiek środków odurzających i konsekwencji jego łamania, a robił to, oczywiście, z miłości do syna. Brianowi udało się odrzucić narkotyki, ponieważ nie był uzależniony i ponieważ chciał odzyskać aprobatę rodziców.
W przypadku Toni, matka zaczęła działać, gdy ujawniła się pierwsza zmiana zachowania/osobowości. W przypadku Briana, rodzice zareagowali na pierwszą oznakę używania środków odurzających.
Dziś Toni studiuje psychologię. Nie używa narkotyków, ale od czasu do czasu wypija piwo albo lampkę wina do obiadu. Nie uważa, by alkohol odgrywał w jej życiu jakąś rolę i jej zachowania w pełni to potwierdzają.
Brian miał roczną przerwę w nauce w college'u i nadal nie jest pewny, co zrobi ze swoim życiem. Pracuje jako reporter dla lokalnej gazety w małym miasteczku i zastanawia się nad karierą muzyka. Czasami wypija piwo, lecz nigdy nie wrócił do marihuany i nie wydaje się, by miał problemy ze środkami odurzającymi.
*
Ricky pochowany jest na Long Island. Jego rodzice nie utrzymują kontaktu ze mną ani też z członkami swojej dawnej grupy terapeutycznej.
*
Od momentu wyrażenia zgody na kontrakt Allison nie wykazywała żadnych oznak używania alkoholu czy innych narkotyków. Niechętnie, ale regularnie uczęszczała na cotygodniowe spotkania AA i sesje terapeutyczne. Nieustannie jednak łamała pozostałe zasady kontraktu i ponosiła uzgodnione konsekwencje. Kiedyś, gdy wyglądało na to, że straci prawo do wyjścia przez dwa kolejne weekendy i w ten sposób „zasłuży" na skierowanie do ośrodka zamkniętego, Phyllis poleciła Allison spakować rzeczy i zadzwoniła do ośrodka, by ustalić termin przyjęcia córki. Podsłuchanie tej rozmowy telefonicznej skłoniło Allison do zmiany zachowania.
Phyllis i Stuart stwierdzili, że nie umieliby dotrzymać kontraktu, gdyby nie pomoc uzyskiwana w Al-Anonie i na spotkaniach ze specjalistą od uzależnień. Jak mówi Phillis:
- Bardzo ciężko było ciągle ją obserwować i jeszcze znosić jej nieustanne pretensje. Ale jakoś się nam udawało i z miesiąca na miesiąc Allison stawała się coraz bardziej odpowiedzialna i skłonna do współpracy. Jestem zupełnie pewna, że bez pomocy, jaką otrzymywaliśmy, jedno z nas poddałoby się w końcu jej nieustannym pretensjom i prośbom o złagodzenie reżimu. Ale wszyscy nam powtarzali, że jeśli damy jej palec, Allison chwyci całą rękę. Więc jakoś się trzymaliśmy.
Po trzech miesiącach Phyllis i Stuart renegocjowali kontrakt. Allison przyjęła do wiadomości swój problem alkoholowy, ale nie uważała, że jest uzależniona. Tego samego zdania był jej terapeuta. Postanowiono więc zrezygnować z cotygodniowych spotkań u AA, zwiększono natomiast liczbę przywilejów jako nagrodę za coraz bardziej odpowiedzialne zachowanie.
Dziewięć miesięcy po pierwszej wizycie przyszli do mnie całą rodziną. Chcieli już zrezygnować z kontraktu, zachowując tylko zasadę nieużywa-nia alkoholu i narkotyków. Potrzebowali mego „błogosławieństwa".