Integracja i syntonia w relacji rodzina-szkola
nymi, z trudnościami wychowawczymi, nieprzystosowaniem społecznym i lawinowo narastającą przestępczością, której granice wieku drastycznie się obniżają. Oczywiście trzeba dziś widzieć szersze tło tych negatywnych zjawisk i procesów-wiele faktów i zjawisk w sferze polityki, funkcjonowanie państwa, postaw zajmowanych przez osoby publiczne, wpływów środków masowej komunikacji, tradycyjnych ogniw podtrzymujących stan ludzkiej kondycji duchowej, powoduje deprawację i demoralizację. Mimo wszystko jednak tylko rodzina i szkoła mają największe szanse na wykreowanie zgodnej z oczekiwaniami i moralnie zdrowej sytuacji edukacyjnej.
Przestrzeń rodzinno-szkolna musi jednak wypełnić się stosunkami między ludźmi opartymi na autentyczności, wzajemnej akceptacji i empatii wszystkich potencjalnych kreatorów. Tego niestety nie można zagwarantować rozwiązaniami prawnymi, tak jak nie udaje się skutecznie, tylko poprzez zaostrzanie restrykcji w egzekwowaniu norm prawnych, zlikwidować narastających w latach 90-tych przestępstw i zjawisk patologicznych (W. Ambrozik- 1997).
Należy nade wszystko wyciągnąć właściwe wnioski z faktu, iż człowiek jest nie tylko jednostką społeczną, ale równocześnie rodzinną. Więź rodzinna stanowi wartościowe dopełnienie więzi rodzinno-szkolnej, dzięki swemu naturalnemu, pierwotnemu, niepowtarzalnemu i spójniejszemu od innych charakterowi. Trzeba jednak o nią się troszczyć, zarówno w samej rodzinie, jak i poza nią - tworzyć materialne i finansowe podstawy, zabiegać o korzystne konstelacje strukturalne, gwarantować możliwości rozwoju kulturalnego, zapewnić odpowiednie warunki dla podejmowania zadań społeczno-zawodowych, zabiegać o kształtowanie właściwej atmosfery psychopedagogicznej. Tak więc, jeśli na problem edukacji młodego pokolenia popatrzeć przez pryzmat stosunków rodziny i szkoły, to z całą ostrością zarysowuje się w końcu XX wieku potrzeba zwrotu ku człowiekowi i jego rodzinie.
Widać zatem wyraźnie, że budowanie wartościowego i wydolnego pedagogicznie kształtu stosunków rodziny i szkoły nie może opierać się wyłącznie na formalnych, choćby nawet zdemokratyzowanych, strukturach instytucjonalno-prawnych. Niezbędne staje się równoczesne skupienie uwagi na relacjach międzyludzkich, wyznaczających stosunki obu środowisk. To drugie podejście charakteryzuje się humanizacją stosunków rodziny i szkoły, sprowadzaną do kontaktów i związków wszystkich potencjalnych współuczestników tj. rodziców, dzieci-uczniów i nauczycieli.
Nade wszystko jednak to humanistyczne (antropocentryczne) spojrzenie na stosunki rodziny i szkoły pozwala przezwyciężać barierę andragocentryczności -przekonania, że przede wszystkim dorośli (rodzice i nauczyciele) są w nich najważniejsi i to oni ostatecznie decydują o wychowaniu i kształceniu dziecka. Po-