CZĘSC III • WYTWARZANIE
Przeciw technice
Rzadkość środków i dóbr wiąże się z drugim powodem uciążliwości pracy. Cała zawartość przyrody, która potencjalnie nadaje się do realizacji potrzeb ludziach, jest ograniczona nie tylko w sensie ilości, lecz także ze względu na konieczność włożenia wysiłku, aby ją wykorzystać. Ziemia wymaga uprawy, surowce -wydobycia i przetworzenia, produkty - konserwacji i przechowywania. Innymi słowy: przyroda odsłania pewne możliwości, ale zarazem stawia opór. Opór ten może być łamany dzięki technice, czyli całokształtowi środków (narzędzi, maszyn, know-how), za pomocą których opanowujemy dostępną nam materię i energię.
Rozwój techniczny, powiązany z rozwojem przyrodoznawstwa, doprowadził do znacznego uniezależnienia się człowieka od przyrody. Jednak im bardziej uniezależniamy się od przyrody, tym bardziej uzależniamy się od techniki. Niegdyś ludzką pracę mógł sparaliżować jeden „kaprys przyrody”, dzisiaj wystarczy do tego jedna awaria elektrowni lub systemu informatycznego. Co więcej, technika też stawia opór i wymaga wysiłku. Jak piszą znawcy problemu: „Przejście od pracy ręcznej do obsługi, kontroli i konserwacji maszyn zmniejszyło odczuwalnie wysiłek fizyczny, ale po części zwiększyło obciążenie nerwowe, toteż robotnicy często uważają, że praca kontrolna jest bardziej uciążliwa niż czynności powtarzane przy taśmie”1. Z obciążeniem nerwowym wiąże się obciążenie umysłowe (wiedza, uwaga), a niekiedy także zagrożenie zdrowia fizycznego - nowoczesne urządzenia techniczne często przynoszą ryzyko zaistnienia negatywnych „skutków ubocznych” ich funkcjonowania.
Z dyskutowanych dziś cech współczesnej techniki2 zwróćmy uwagę na dwie. Pierwsza polega na jej wszechobecności. Oto przykład:
„Środowisko życiowe milionów ludzi jest wytworzonym technicznie «sztucz-nym światem». Ludzie «cafy tydzień chodzą ani razu nie postawiwszy stopy na prawdziwej ziemi: zawsze tylko na asfalcie, linoleum, sztucznym kamieniu, utwardzonym szkle». [...] Bywa, że uczestnicy kongresów po powrocie do domu nawet nie potrafią powiedzieć, czy w miejscowości, w której odbywał się kongres, było zimno czy ciepło, bo przebywali wyłącznie w klimatyzowanych pomieszczeniach”3.
Ktoś powie, że wybór między życiem w naturalnym a sztucznym świecie to sprawa gustu. Zresztą technika nie odcina nas całkowicie od przyrody, lecz „przesuwa” ją na bezpieczną odległość. Dzięki niej przyroda nie może już wtargnąć w naszą prywatność i tylko my decydujemy, kiedy się do niej „udamy” (do niej, a raczej do jej enklawy w postaci ogrodu, parku lub rezerwatu). Niestety, technika izoluje ludzi nie tylko od natury, lecz także od siebie nawzajem. Wynalazła telekomunikacyjne oraz informatyczne sprawiły, że komunikacja międzyludzka została ułatwiona. Z drugiej jednak strony, to właśnie w wyniku ich funkcjonowania u wielu ludzi zanikła potrzeba bezpośredniego spotkania. Przez telefon lub Internet można załatwić wiele spraw, nie można jednak się spotkać. W ten sposób życie staje się prostsze, ale i uboższe...
Drugą cechą współczesnej techniki, którą należy tu wymienić, jest jej auto-teliczność (samocelowość, od gr. autos — sam, teleos — ct 1) oraz autokataliczność (samonapędzanie, od gr. katalysis-rozłożenie4)- Niegdyś wynalazła techniczne stanowiły odpowiedź na konkretne łudzicie potrzeby, dziś zaś technika jest (według określenia Stanisława Lema) „zmienną niezależną cywilizacji”5. Znaczy to, że technika rozwija się niezależnie od naszych realnych potrzeb. Rozwojem tym rządzi zasada: jeśli zrobienie czegoś jest technicznie możliwe, to trzeba to zrobić - bez względu na to, czemu by to miało służyć; a można zrobić więcej, im więcej jest już zrobione. W ten sposób technika, rozwijając się sama dla siebie, rozwija się coraz szybciej. Co gorsza, zaczyna przy tym kierować naszym życiem: nie tyle realizuje nasze potrzeby, ile je stwarza. Zresztą po jakimś czasie te nowe potrzeby stają się potrzebami subiektywnie niezbędnymi. Choć obiektywnie
313
D. Birnbacher, Technika, [w:] E. Martens, H. Schnadelbach, Filozofia. Podstawowe pytania, przel. K. Krzemieniowa, Warszawa: Wiedza Powszechna, 1995, s. 647-682. Autor nawiązuje tu do filozofii techniki H. Storka.
Por. D. Birnbacher, dz. cyt., s. 649-654. Koncentrujemy się tutaj na negatywnych stronach techniki, gdyż — w przeciwieństwie do dość oczywistych stron pozytywnych — ich dostrzeżenie wymaga filozoficznego namysłu. Za klasyka krytyki współczesnej techniki (postawy technicznej: narzędziowej, uprzedmiotawiającej, kalkulującej) uznaje się Martina Heideggera.
D. Birnbacher, dz. cyt., s. 648. Autor cytuje tu Hansa Freyera.
W chemii kataliza polega przede wszystkim na przyspieszeniu reakcji chemicznej.
Zob. P. Okołowski, Stanislatu Lem, „Edukacja Filozoficzna” 2003, nr 36, s. 103-128. Stanisław Lem był zarazem znawcą, fascynatem, jak i krytykiem współczesnej cywilizacji technicznej.