26
NEOKLASYCZNA SZKOŁA W EKONOMICE
wyraźnie nie przeprowadza) można traktować popyt na dobra produkcyjne. Założywszy, że produktywność krańcowa każdego dobra zależy wyłącznie od ilości tego dobra, użytej w produkcji, a jest niezależna od użytych ilości innych dóbr produkcyjnych, wykluczamy dobra komplementarne i zastępcze. Przyjmując zaś, że wydatek na każde poszczególne dobro produkcyjne stanowi tylko drobny ułamek wydatków produkcyjnych, wykluczamy wpływ pośredni, jaki zmiana ceny jednego dobra może wywrzeć na popyt na inne dobra produkcyjne.
Rzecz jasna, że wykluczone wypadki dóbr zastępczych i komplementarnych wymagają następnie specjalnego uwzględnienia. Marshall uwzględnia je też jako „poprawkę" do swego systemu teoretycznego, pod nazwą popytu „współzawodniczącego" (rival de-tnand) oraz popytu „łącznego" (joint de-mand). Poprawki te, przy których trzeba użyć metody szkoły równowagi ogólnej, są jednak dodane ex post, jako uzupełnienie systemu, natomiast szkoła matematyczna wprowadza te wypadki od samego początku w konstrukcję równowagi ogólnej i unika potrzeby specjalnych „poprawek". Ale nawet w tych wypadkach szkoła neoklasyczna ogranicza liczbę zmiennych do niewielu, rozpatrując tylko wypadki dwóch lub co najmniej kilku dóbr zastępczych lub komplementarnych. W podobny sposób Marshall wprowadza „poprawkę" w wypadku, gdy użyteczność krańcowa pieniądza nie da się nawet w grubem przybliżeniu uważać za stałą.
Inną drogą odbywa się redukcja podaży do funkcji jednej zmiennej. Podaż każdego dobra zależy od jego ceny, ale również i od cen dóbr produkcyjnych, potrzebnych do jego -wytworzenia. Te ostatnie zależą jednak od opłacalności użycia danych dóbr produkcyjnych do wytwarzania innych produktów, a więc ostatecznie od cen tych produktów. Zmiana rozmiarów produkcji poszczególnego przemysłu (przez „przemysł" rozumiemy zespół producentów, wytwarzających to samo dobro) powoduje zmianę cen używanych przezeń dóbr produkcyjnych. Tak np. rozszerzenie produkcji przez dany przemysł podnosi ceny tych dóbr produkcyjnych, które są zatrudnione w innych przemysłach i które można „przeciągnąć" do- danego przemysłu tylko przez zaofiarowanie wyższej ceny. Rozmiar wzrostu tych cen zależy od tego, o ile trzeba je podnieść, aby przeciągnąć do danego przemysłu odpowiednią ilość dóbr produkcyjnych, zatrudnionych w innych przemysłach. To zaś zkolei zależy od kształtu skal popytu na produkty tych przemysłów. O ile skale popytu na inne dobra są dane, to wszystkie wymienione zależności mogą być wyrażone w kształcie skali kosztów danego przemysłu, sama zaś skala kosztów może być ujęta jako funkcja jednej zmiennej, mianowicie ilości dobra, wytwarzanej przez dany przemysł. Ponieważ zaś, w myśl założeń Marshalla, skale popytu na inne dobra są wszystkie funkcjami jednej tylko zmiennej, przeto zmiana ceny dobra, wytwarzanego przez dany przemysł, nie wywiera żadnego wpływu na skale popytu na inne dobra, które dlatego można uważać za dane. W rezultacie więc można wyrazić skalę kosztów jako funkcję jednej zmiennej. Skala zaś kosztów wyznacza skalę podaży, która też może być uważana za funkcję jednej zmiennej, mianowicie ceny produktu. Także tutaj są jednak konieczne pewne „poprawki",
0 ile dany przemysł wytwarza jednocześnie dwa lub więcej dóbr, albo gdy dwa lub więcej przemysłów produkuje dobra zastępcze, wzgl. komplementarne. Marshall wprowadza te poprawki do swego systemu pod nazwą podaży „łącznej" (joint supply) oraz podaży „złożonej" (composite supply).
3. Teor.ja kosztów. Teorja kosztów uległa w szkole neoklasycznej poważnym przemianom. Marshall wyprowadzał skalę podaży bezpośrednio ze skali kosztów dla całego przemysłu, wyznaczając podaż poszczególnego dobra przez warunek, że produkujący je przemysł osiąga tylko zysk „normalny", t. j. zysk taki sam, jaki przeciętnie, po uwzględnieniu ryzyka i t. d., można osiągnąć gdzie indziej. O ile bowiem w danym przemyśle zysk jest wyższy niż „normalny", przyciąga to dodatkowy kapitał
1 następuje rozszerzenie produkcji; w odwrotnym wypadku, gdy zysk jest poniżej „normalnego", produkcja danego przemysłu ulega skurczeniu. Natomiast względnie mało miejsca Marshall poświęcił analizie poszczególnej firmy (przez firmy należy rozumieć podmioty, maksymalizujące swój zysk, z których przemysł się składa). Rozważał ją tylko jako „firmę reprezentacyjną", będącą minjaturowym obrazem całego prze-