Beskid Mały. 149
nagromadzenie nawozu pod zasiew owsa. Mówiono jednak, że gdzieś za Sołą jest jeszcze czysto owczy szałas.
Sporadycznie wznawiają tu jeszcze pasterstwo owcze; w r. 1923 stał na hali Bieskidu koło Leskowca baca, z Koszarawy pod Babią Górą sprowadzony, z półtora setką krzeszowskich owieczek, lecz już w ubiegłym roku wznowienie szałasu do skutku nie doszło.
Próby wykupienia hal przez zarząd żywiecki przeważnie spełzły na niczem, choć gazdowie niewiele mają z nich pożytku. Na niektórych po zniesieniu szałasów siano przez pewien czas owsy, lecz później zaniechano tego; zorana hala na Potrójnej leży teraz ugorem, inne, jak na Magórce, Jawornicy, na której przed 25 laty stały szałasy z 3.000 owiec (liczba zapewne przesadzona) z Rzyk, Sułkowic, Targanie, służą za łąki do koszenia siana, ftle opłakane to siano. Wyjałowiana z roku na rok gleba porasta niską, twardą, niesoczystą psiarą, „szczotnicą albo szczotką" tutaj zwaną, którą bydło tylko w ciężkiej konieczności zjada, a która wobec tego służy przeważnie za ściółkę. Po żywieckiej stronie hodowla owiec i wyrób wełnianych samodziałów trzyma się jeszcze jako tako, po wadowickiej upadła prawie zupełnie; dość powiedzieć, że w statystyce z r. 1922 powiat wado wieki wykazał 560 owiec.
O zbójnictwie w tych górach zachowały się jeszcze skąpe tradycje. Najsilniej mieli tu grasować zbójnicy po rokoszu Zebrzydowskiego, składający się z rozbitków jego armji, a napadali oni na kupców i na owczarzy po halach. Wiele nazwisk węgierskiego i rumuńskiego pochodzenia zachowało się po ich potomkach w okolicznych przysiółkach (Bor-gosz, Janosz, Kiznar, Uwer). O zniszczeniu ostatniej bandy zbójników z Bulowic takie zachowało się opowiadanie: Zbóje napadli na owczarzy na Jawornicy i bacę usmażyli w żętycy, juhasa postanowili upiec na ogniu, lecz przedtem kazał mu jeden zbój z ciekawości zagrać na długiej trombicie. Ten się zwrócił w stronę Kiczory i donośnie zagrał te słowa:
Spólnicy, spólnicy, bo tu są zbójnicy,
Bace uwarzyli, a ser na górnicy!
(t. zn. przygotowany na górnicy do zabrania). Zbóje zgniewani upiekli chłopca, lecz na jego wołanie zbiegli się chłopi z Targanie i rozbili tę ostatnią bandę. W Roczynach na Groblastej także mieli przebywać zbóje i pozostawić w jaskini ukryte skarby, za któremi rozbijało się wielu poszukiwaczy.
Świat podań ludowych, związanych z tutejszemi górami, jest — zdaje się — wcale ubogi i nie zawiera rzeczy nowych. Powtarzają się więc i tu