Beskid Mały. 159
rzekł: „Jak wy możecie, panie, robić takie głupstwa i włóczyć się wieczorem po lasach?! Wy nie wiecie o tern, że tu są lasy okropne. Obcy ludzie gubią się w tych lasach, błądzą, chodzą w koło po parę dni, a bywało, że z głodu i ze zmęczenia poginęli śmiercią!" Nie wiem, gdzie on tam słyszał o takich wypadkach, ale to wiem, że gdyby nie to szczęśliwe spotkanie zapóźnionego pracownika, byłbym na pewne nie trafił na nocleg do znajomego gajowego, choć w tern miejscu byłem już po raz drugi.
Innym znów razem ostro zestrofował mię pewien gajowy za lekkomyślne wałęsanie się samopas po kniejach i wierchach. Obu moich mentorów uspokoiła jednak najwięcej okazana im mapa, ludzie bowiem wiejscy mają duże uszanowanie dla map; szczególnie lubią je górale, upatrują zaraz „ka my tu stoimy" — i dają do zrozumienia, iż wiedzą, że mają z inteligentem do czynienia.
Teren Beskidu Małego objęty jest dwoma turystycznemi mapami, wy-danemi przez „Beskiden-Verein“, „Spezialkarte der Beskiden fur Touristen, 1:150.000“ i „Beskidenkarte, 1:75.000, herausgegeben vom Bielitzer Beski-denverein“ 1923; obie są przystosowaniem austrjackich map wojskowych do turystycznych celów.
Lokalna, familijna turystyka, docierająca na Gancarz, Jawornicę, czasem i na Leskowiec, zasadzająca się nie tyle na wchłanianiu wrażeń, ile zawartości przyniesionych koszyków, legnie tu niebawem pod naporem prawdziwej turystyki i narciarstwa, bo w obrębie tej grupy gór dadzą się dobrze kombinować jedno-, dwu- i kilkudniowe wycieczki, proste i okrężne, wycieczki naprawdę piękne i interesujące.
Pierwszym krokiem do obudzenia ruchu turystycznego w Małym Beskidzie będzie wciągnięcie go w materjał „Przewodnika po Beskidzie Zachodnim" (co stanie się w drugiem wydaniu), drugim oddanie jego obszaru w gospodarkę jednemu z istniejących Oddziałów Tow. Tatrzańskiego (Krakowskiemu lub Górnośląskiemu), albo nowopowstałemu (Wadowickiemu lub Bialskiemu), trzecim, wytyczenie dróg, ostatnim pobudowanie schronisk.
Najpilniej potrzebnym byłby dom turystyczny na Kocierzu (lub górze Potrójnej), następnie na Leskowcu, a z biegiem czasu zajdzie niezawodnie potrzeba zbudowania trzeciego na Hrobaczej albo Bujakowskiej górze.
Kazimierz Sosnowski.
Kraków, w listopadzie 1924.