page0360

page0360



353


PLATON.

mierne swego bytu i ginie po wydaniu potomstwa. Słusznie więc Diotyma nazywa miłość płodzeniem. Ta najdoskonalsza funkcya jestestw organicznych w Fedrosie zupełnie wykluczona z definicyi miłości, jako niski, niegodny popęd zwierzęcy, gdy przeciwnie w Biesiadzie nie ma miłości, któraby nie była płodzeniem, ciele-snem lub duchowem. Dzieci rodzone lub wychowane, twory sztuk pięknych, zdobycze wiedzy lub mądrości, prawa polityczne albo religijne, a przedewszystkiem cnoty pielęgnowane czy we własnej duszy, czy w innych, oto rozmaitość lśniąca, bogata owoców dojrzewająca pod tchnieniem gorącem jednej i tej samej siły. Zapewne przeczuwał Platon w drugiej części Fedrosa, tam gdzie wspomina o nasionach, rzucanych przez mówcę w duszę słuchacza, że może być zapładnianie duchowe, ale wyrazu nie używa ani też umysłowej prokreacyi, razem z fizyczną nie podciąga pod wyższe pojęcie x). Następstwem tego było, że nie zdołał w Fedrosie dać jasnej, prawdziwie naukowej definicyi stanu psychologicznego, o którym rozprawia, ani powiązać go z podobnemi objawami w świecie doczesnym. W Biesiadzie zaś zaradził po mistrzowsku temu brakowi, wykazawszy, że miłość każda jest chęcią płodzenia, a płodzenie każde rodzajem nieśmiertelności.

Ale czy to jeszcze ta sama nieśmiertelność, którą dusze posiadają w Fedrosie? Niektórym2) zdaje się, że Platon nie wierzył w nieśmiertelność duszy, gdy pisał Biesiadę; zatem za wcześniejszą ją mają, a nawet Horn, choć gruntownie i jasno dowiódł, że Fedros

b Gdy w Fedrosie słowo »rodzić« nie odgrywa żadnego znaczenia, wraca ono ciągle, wraz z równoznaczącenii w Biesiadzie. Mowa Diotymy jest niemi formalnie przepełniona.

*) Pomijam Teichmiiller’a i kilku innych, odmawiających Platonowi w ogóle wiary w nieśmiertelność osobistą. Lutosławski »0 pierw, trzech tetralog. i t. d.« (Rozpr. Akad. Krak. I\ XXVI. p. 164 Wydz. filol.) znajduje nawet zaprzeczenie tej wiary w Biesiadzie, ponieważ nie ma wzmianki o przypominaniu sobie idei przed-światowych, z którą zwykle łączy Platon teorye nieśmiertelności. Nie dostrzegł Lut. że tak samo w Rzeczypospolitej nie ma nigdzie mowy o przypominaniu, choć nieśmiertelność osobista i wędrówka dusz obszernie tam wyłożone. Inne zdanie L., że w Biesiadzie przyjmuje Platon tylko nieśmiertelność, którą daje sława, jest także nieścisłe, bo Diotyma wylicza różne stopnie nieśmiertelności, wśród których sława jest przedostatnim. Ostatnim i najwyższym, który ze sławą nie ma nic wspólnego, jest nabycie cnoty i prawdy, a przez nie owej nieśmiertelności, na którą zasługuje przyjaciel bogów. Ze tam znowu mowa o wieczystem zachowaniu naszej osobistości, wykazał Horn, Platonslud. p. 283.

http://rcin.org.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
page0342 340 PLATON. piękniejszym i najlepszym z bogów , już po kilku pytaniach zmuszony jest wyznać
page0147 145 TIMKUSZ. Z Tarentu postanowi! Platon udać się do Sycylii. Po drodze prawdopodobnie wstą
page0254 252 PLATON. mistrza swego ukazać w pewnych sytuacyach, malujących jego osobistość milą a po
page0300 298 PLATON. się oglądaniem prawdy, dusze zaś upadłe poprzestać wolą na strawie pozornej, t.
page0302 300 PLATON. Czas jednak powrócić do Sokratesa i jego mowy drugiej 0    miłoś
page0304 302 PLATON. Nie mniej wspaniale poeta filozof kreśli cierpienia, powstałe z rozłączenia się
page0306 304 PLATON, czem jest właściwie sprawiedliwość lub dobroć lub piękność, jest zupełnie oboję
page0308 306 PLATON. nazwy1). Retoryka, pozbawiona umiejętności dialektycznej, zamienia się w pewną
page0310 3°8 PLATON. owej wielkiej pracy dla względów ludzkich, lecz na to, aby mówić mógł rzeczy bo
page0312 3io PLATON. jest co do siejby swojej mniej rozsądny od rolnika? Zatem nie będzie pisał na w
page0316 314 PLATON. siejące w duszy dobrze przygotowanej słowa prawdy 1). Oświadcza stanowczo, że m
page0318 316 PLATON. wprawy dialektycznej, uzdolniającej go do ścisłego tłumaczenia swoich myśli, do
page0328 326 PLATON. dolega, zawiązuje przyjaźń z rzeczą dobrą, aby owego złego się pozbyć x). Ale
page0330 328 PLATON. nienie ciekawe teoryi miłości, wyłożonej w Fedrosie. Ona jest de-dukcyą z dogma
page0332 330 PLATON. a najbardziej z ich mowami. Mamy wszystko z drugiej reki, o jednak bynajmniej n
page0334 332 PLATON. przedewszystkiem o rozwój duchowy ukochanego i pozostaje mu wiernym do śmierci
page0346 $44 PLATON. tylko jest pragnieniem piękności, lecz także chęcią posiadania jej na zawsze, m
page0348 346 PLATON. cnoty pozyskać. Ale na tem nie poprzestanie, lecz od piękności dusz do tej prze
page0350 348 PLATON. jak przed śmiercią, nikt nie otwiera podwoi rozkoszy*. Oczywiście zaślubienie j

więcej podobnych podstron