ANTONI REHMANt ROŚLINNA S/.ATA ZIEM POLSKICH 327
po Bendery, z Bohem po ujście Kodemy, a z Dnieprem po Porohy. Grab rósł niegdyś pospołu z wiązem, brzostem, czeresznią i derenią; taka mięsżana grabina pokrywała jeszcze przed pół bez mała wiekiem (1868) wyniosłości Kodrów na Bessarabii. Zresztą zostały grabiny we wszystkich innych miejscowościach przez ciągłe rąbanie od wszelkiej przymieszki oczyszczone i zamieniły się w gęste, zacienione zarosty, t. zw. czarny las.
Inne drzewa krajowe. Oprócz wymienionych w powyźszem przedstawieniu drzew, żyją u nas jeszcze różne wierzby i topole. Wierzby biała i krucha rosną po brzegach rzek i stawów i niemało przyczyniają się do urozmaicenia krajobrazu. Ale w rodzimym stanie rzadko tylko można się z niemi spotkać. Ponieważ ich gałęzie dostarczały niegdyś głównego, jeśli nie wyłącznego materyału (chrustu) na pierwotne chaty słowiańskie (kucze) i do gacenia płotów7, przeto zostały sztucznie rozmnożone, a przez coroczne obcinanie w tej samej wysokości przybrały postać pałczastą, tak znamienną dla polskiego krajobrazu. Ze wszystkich topoli tylko jedna osika jest naszem drzewem krajowym; cztery inne, mianowicie sokora (czyli czarna, nazywana także nadwiślańską), białodrzew węgierska (P. Pan-nonica). która daje mięszańce z osiką i włoska (piramidalna), pochodzą ze wschodu i zostały u nas przez sztuczną uprawę rozpowszechnione (szczególniej topola czarna, po ogrodach i przy gościńcach). Nad Wisłą i innemi większemi rzekami jest pospolita sokora (top. czarna); dochodzi ona tam do olbrzymich rozmiarów7 i tworzy bardzo znamienny rys nadwiślańskiego krajobrazu. Jest ona też jedynem drzewem, które zapuszcza się na stepowe okolice Czarnomorskiego płaskowyżu, gdyż trzyma się rzek i potoków. Ponieważ innych wysokich miejsc tam niema, przeto około drzew tych odbywa się co roku walka ptaków, zakładających gniazda. Zwyciężyły w tej walce gawrony, a gałęzie sokory są tam wszędzie pokryte licznemi gniazdami tych ptaków. (Znajdowano po 70 gniazd na jednem drzewie). Gdy młode wyjdą z jaj, obchodzą właściciele co rana swe drzewra i zbierają wyrzucone z gniazd pisklęta, służące za pożywienie. Opowiadają tam, że bogatsi wieśniacy na Zaporoźu dają swym córkom w wianie po jednem, albo i po kilka takich drzew.
Zmienia się postać lasów z rosnącą wysokością (Z. d. Polski, I., str. 193 i nast.), gdyż z przybliżeniem do gór niknie stopniowo wiele gatunków7, a na wyżyny Karpat zachodzą tylko buk, jodła, świerk i brzoza. Gdy dwa pierwsze nikną na wysokości 1260 m. (gdzie buk ulega skarłowaceniu), to dwie drugie dochodzą do wysokości 1545 m, a ustępują miejsca zarostom kosodrzewowym. W niższej dziedzinie leśnej rosły niegdyś jawor, cis, lipa, a praw7do-