ANTONI REHMAN: OPIS FIZYCZNO-GKOGRAFICZNV ZIEM POLSKICH 415
W nowszych czasach otwarło się tu jeszcze nowe źródło dochodu w postaci oleju skalnego i jego przetworów.
Bieszczady i Wyhorlat. Na wsch. od Duklańsko-Łupkowskiej depresyi rozpoczynają się Karpaty wschodnie. I tu jednak, jak w Karpatach zachodnich, pasma zewnętrzne są zbudowane z flyszu. brak tedy wielkich różnic krajobrazowych. Różnice między Karpatami za-chodniemi a wschodniemi istnieją tylko w kierunku i ogólnym układzie pasm. Pierwszy dział pasma zewnętrznego Karpat wschodnich stanowią Bieszczady. Rozpościerają się one od Łupkowskiej przełęczy po doliny Świcy (płn.) i Wielkiej Agi (płd.). Składają się one z dwóch równoległych pasów, mianowicie z prawdziwych Bieszczadów, będących bezpośredniem przedłużeniem głównego grzbietu zachodnich Beskidów, i z południowego szeregu gór wybuchowych, t. zw. W y-h orla tu. Widać stąd, że w Bieszczadach i północna zapadłość wsch. Beskidów i ich północne pogórze zupełnie zanikają. Północne stoki Bieszczadów przecinają rzeki: San, Strwiąż, Dniestr, Stryj z Oporem i Świca z Mizuńką, rozcinające je na liczne poprzeczne ramiona. Ale pomimo to przedstawiają Bieszczady zwartą, od zewnątrz ostro ograniczoną gromadę wy niosłości, ustawionych w liczne szeregi, podłużnych i równoległych grzbietów. W ścisłym związku z tym porządkiem grzbietów stoi bieg tutejszych rzek, które płyną przeważnie podłu-źnemi dolinami, ale zmieniają często nagle swój kierunek o 90°, i przerywają w poprzek owe podłużne wały, co znaczy, że i rzeki i ich doliny z podłużnego kierunku przechodzą nagle w poprzeczny i niebawem znowu do niego wracają.
Główny grzbiet Bieszczadów t. j. ten, który rozgranicza dopływy Sanu i Dniestru od dopływów Cisy, nie jest najwyższym. Jeden tylko jego wierzchołek, Pikuj czyli Huśla, wzniósł się do 1405 m.; inne są znacznie niższe. Od południowej strony zrastają się z grzbietem wododzielnym potężne ramiona, z wierzchołkami o wiele wyższymi, jak n. p. Słoh (Słój) 1679 m. i Połonina równa 1482 m. Źródłowe potoki Cisy: Ung i W. Aga, nietylko zamykają ten szereg od wsch. i od zach., lecz zajęły mu nawet tyły, gdyż wdarły się między niego i główny grzbiet Bieszczadów. Ponieważ oprócz tego górna Latoryca i Barzowa wdarły się głęboko we wnętrze tego szeregu, i rozerwały go na trzy ramiona, przeto wypada przypuścić, że właśnie on tworzył niegdyś główny, wododzielny grzbiet Bieszczadów, i tylko przez wody zniszczony, utracił to znaczenie.
Wnętrze Bieszczadów czyni wrażenie wielkiej dzikości. Spadek gór tutejszych ku dolinom podłużnym jest łagodny, ale w dolinach poprzecznych nagły. Osady ludzkie trzymają się tylko dolin podłużnych, lecz nie są liczne, a zamknięte wąwozami poprzecznymi, są