w gorg > na wszystkie strony, a wszystko lazurowym zdawało się przesiekłe płynem, wszystko najpiękniejszym powlekało się szafirem. Ręce nosze lazurowe daremnie lazurową chustką usiłowały zetrzóć z czoła tę ogólną barwę, daremnie je w lazurowćj maczaliśmy wodzie, nic nie pomagało: trzeba było przystać na tę metamorfozę, na tę raczój w szafir petryfikacyą.
Trudno ci dać wyobrażenie, bo mi samćj trudno było zdać sobie sprawę ze szczególnego wrażenia jakie mi widok grotty tćj sprawił. Zdało mi się w pićrwszćj omamienia chwili, że się czy ziemia pod nami, czyśmy na nićj przewrócili; że pływamy w obłokach, a ziemia nad głowami nam cięży. I jak tam będziesz, to moje mniemanie bynajmnićj ci się dziwnóm nie wyda. Całe bowiem oświetlenie z dołu tam pada. Tak szafirowa i tak przejrzysta woda jak Neapolu niebo, prawie wyłącznie je udziela. Otwór grotty nizki i ciasny mało się do tego przyczynia, a sklepienie tworzy skała bryłowata, szara, zupełnie ziemi nosząca pozór.
W głębi pieczary są jakby rodzaje niszy do mniejszych prowadzące jaskiń, gdzie wylądować na chwilę można. Tym co się tam kąpią służą one za tualetowe gabinety. Lecz nam odradzono długo tam przebywać. Morze niemile swawolić zaczynało, lękano się burzy, a wtenczas lazurowy ten przybytek, w srogie i niebezpieczne zamienia się więzienie. Morze w zburzeniu wejście najprzód zalewa tak, że go przebyć niepodobna, a gdy się bardzo wzniesie, całą grottę aż do sklepienia napełnia... już tam niejeden tak skończył.
Chcąc nie chcąc trzeba więc nam było chłodną i uroczą opuścić jaskinię, a wystawić się nu potoki słońca, puścić się na pomarszczone i wcale już nieswobodne morze. Zmiana ta bynajmnićj przyjemną mi nie była. Wkrótce wiatr zaczął łodzią naszą miotać. Połowa towarzystwa naszego, a w tćjże liczbie i ja, coraz bardzićj cierpićć poczęliśmy, morskićj ulegać chorobie. Morze co chwila mocnićj szumiało, pryskało, białemi pokrywało się bałwankami, które wskakiwały na nasz biedny statek, a on się całkiem na jeden bok pokładał. Marynarze nasi nie taili już swej obawy, zwinięty żagiel rozpinali, w rozmaitych go nastawiali kierunkach, znów go zwijali. Mnie zaś przychodził na myśl ko-