JAK WYCHOWAĆ CEZARA
stwierdzał Dostojewski. Do ulubionych lektur w domu należały Historia państwa rosyjskiego Karamzina i wiersze czczonego jak półbóg Puszkina.
W styczniu 1838 roku siedemnastoletni Dostojewski wstąpił do Szkoły Głównej Inżynieryjnej kształcącej inżynierów wojskowych. Uczył się w tym właśnie Zamku Michajłowskim, gdzie został zabity Paweł I. Zamek przemianowano teraz na Inżynieryjny i żałobna sypialnia, gdzie przelano krew, była zawsze zamknięta. (W połowie stulecia zostanie tam zbudowana cerkiew Piotra i Pawła).
Wszystko to winno było rozpalać jego bujną chorobliwą wyobraźnię. Studia mu ciążyły. Był młodzieńcem nerwowym, drażliwym, ambitnym, jak nikt inny nienawidził musztry i bezwzględnej wojskowej dyscypliny. Już na uczelni sensem życia, wybawieniem, czymś, co wynagradzało mu dręczącą samotność, stała się literatura.
Zaczął pisać, marzył, że poświęci się „pracy literackiej". Ledwie ukończywszy studia, skwapliwie przeszedł w stan spoczynku. Był więc nareszcie wolny i mógł pisać. Nie wątpił, że czeka go sława.
Wszystko zaczęło się urzeczywistniać z przedziwną łatwością. „Niespodziewanie" Dostojewski zaczął pisać powieść Biedni ludzie, która pochłonęła go bez reszty. Jego kolega (w przyszłości znany pisarz) Dmi-trij Grigorowicz, z którym podówczas dzielił mieszkanie, przekazał rękopis Niekrasowowi, znanemu już wówczas poecie i, co najistotniejsze, dobrze prosperującemu wydawcy. Nastąpił epizod, który stał się legendą w historii rosyjskiej literatury. Niekrasow i Grigorowicz czytali przez całą noc Biednych ludzi, nie mogąc oderwać się od lektury i wstrząśnięci nią o czwartej rano przyjechali do mieszkania Dostojewskiego, żeby obudzić „wielki talent" i „wyrazić swój entuzjazm".
Niekrasow wydrukował powieść i sukces rzeczywiście przyszedł! Był to triumfalny debiut. Największy rosyjski krytyk literacki, Wissarion Bieliński, przepowiedział Dostojewskiemu wielką przyszłość. Autor Biednych ludzi został przyjęty do kółka Bielińskiego, do którego należeli najznamienitsi rosyjscy pisarze. Wtedy właśnie zaczęła się tragedia.
Wszyscy spodziewali się po nim nowych dokonań. Młody Dostojewski pracował gorączkowo, „próbując przeskoczyć sam siebie". Dziesięć opowieści zdążył napisać przed aresztowaniem. Rwał do przodu, ale za ostro. Na wieczorze u Bielińskiego czytał Sobowtóra. Wczorajsi jego żarliwi wielbiciele, Bieliński i wszyscy członkowie kółka... nie rozumieli i nie akceptowali! Rozdwojenie świadomości, jej mroczne podglebie, wszystko to było tak obce harmonijnemu, jasnemu widzeniu świata tych ludzi. Młody Dostojewski nie przebaczył jednak odrzucenia. Stosunki z wielkim krytykiem i jego otoczeniem uległy gwałtownemu ochłodzeniu.
Zaczęły się teraz kłopoty tak znamienne dla kogoś, kto wyprzedził swój czas. Stały brak pieniędzy, literackie wyrobnictwo, po to, żeby jakoś
113