JAK WYCHOWAĆ CEZARA
tronu, zręcznemu Saszy Adlerbergowi. Syn ministra dworu przybiegł pierwszy. Ojciec strofował carewicza - syn cesarza powinien być zawsze pierwszy. Następca tronu musi dźwigać brzemię swojej wielkości.
Normalnemu chłopcu wolno czasem ulec lenistwu, pokaprysić, okazać nieposłuszeństwo. Dla jego kolegów było to dopuszczalne. Jemu tak nie wolno. Majestatyczny, potężnej postury car nieustannie tłumaczył synowi: „Musisz zawsze pamiętać: tylko całym swym życiem zdołasz okupić pochodzenie, które ofiarował Ci Bóg".
Przez cały ten czas następca tronu obowiązany był prowadzić dziennik, w którym regularnie miał odnotowywać wszystkie swoje grzechy.
W poniedziałek ośmioletni następca tronu raportował:
K.K. [wychowawca Karl Merder] był przez cały dzień ze mnie zadowolony.
We wtorek jednak, 12 stycznia, przeżywał duże przykrości, o których musiał napisać:
Uczyłem się nie za dobrze... K.K. niezupełnie jest zadowolony: przedrzeźniałem siostrę, Marię Mikołajewną, i skończyłem pisać bez polecenia.
Żukowski, człowiek wielkiej dobroci, lubił go i wiele mu wybaczał. Był jednak inny wychowawca, Karl Merder, który wprowadzał Saszę w tajniki wojennego rzemiosła. Merder też lubił Saszę, jednakże ku radości najlepszego z ojców bezlitośnie tępił w nim wszystko, co mogło przeszkodzić mu w zostaniu prawdziwym żołnierzem. Merdera przerażała wybuchowość i zawziętość następcy tronu, jeszcze bardziej jednak lękał się dziwnej melancholii, która niekiedy sprawiała, że chłopiec pogrążał się w zupełnej bezczynności. Niepokoiła go też nieustanna płaczliwość Saszy, tak nieprzystojąca prawdziwemu żołnierzowi.
Mały następca tronu musiał teraz odnotowywać w dzienniku (który regularnie czytał najlepszy z ojców) wszystkie te grzechy.
30 marca
Brzydko pisałem i płaczę bez powodu.
1 kwietnia
Uczyłem się dobrze. Uderzyłem się kolbą i rozpłakałem.
Aleksander rzeczywiście płakał z upodobaniem. Kiedy surowy Merder umarł, szesnastoletni Sasza, przytknąwszy głowę do poduszek kanapy, płakał tak, że nikt nie był w stanie długo powstrzymać tych łez.
Te łzy to prezent od ukochanego wychowawcy, Żukowskiego.
Sentymentalny poeta często płakał... Płakał z zachwytu, czytając Schillera. Płakał nad nieposłusznym wychowankiem, płakał na wspomnienie
71