JAK WYCHOWAĆ CEZARA
Teraz, po śmierci Michała, car mianował dowódcą niebezpiecznej gwardii i korpusu grenadierów następcę tronu - Aleksandra.
To on musiał więc odegrać wymyśloną przez ojca „makabreskę".
W przededniu „kaźni pietraszewców" minister spraw wojskowych zwrócił się do Aleksandra: „Wyprowadzenie wojsk i oznajmienie przez generała-adiutanta Sumarokowa najwyższej decyzji o ułaskawieniu, znanej już Waszej Cesarskiej Wysokości, zależy od dyspozycji Waszej Cesarskiej Wysokości". 22 grudnia, wstawszy o świcie, Aleksander organizował cały ten przerażający spektakl na placu Siemionowskim.
Tak doszło do zaocznego spotkania na szafocie Aleksandra z Dostojewskim.
Ileż to razy Dostojewski będzie wspominał i opisywał później te chwile! Obudzono ich, gdy jeszcze było ciemno, na dzwonnicy soboru zegar wybił wpół do siódmej. Wsadzono ich do karet i powieziono na plac Sie-mionowski, aby tam oznajmić im wyrok.
Wszyscy byli w ubraniach, które mieli na sobie w kwietniu, kiedy ich aresztowano. Teraz, 22 grudnia 1849 roku, gdy panował ostry mróz, w tychże ubraniach wywieziono ich na plac Siemionowski.
Wprowadzono ich na szafot pokryty czarnym suknem i tam odczytano każdemu wyrok śmierci. Przyszedł do nich duchowny z krzyżem, aby przed śmiercią mogli się pokajać. Dostojewski wspominał:
Nastały potworne, przerażające chwile oczekiwania na śmierć. Było zimno! Straszliwie zimno!! Zdjęto z nas nie tylko płaszcze, ale nawet surduty. Było dwadzieścia stopni mrozu...
Narzucono na nich białe koszule śmiertelne. Pierwszą trójkę skazanych z Pietraszewskim na czele sprowadzono z szafotu na egzekucję. Podprowadzono ich do słupów stojących przy szafocie, przywiązano do nich i osłonięto twarze kapturami. Oddział egzekucyjny ustawił się w szeregu.
Wywoływano trójkami. Byłem w drugiej z kolei. Miałem przed sobą najwyżej minutę życia.
Przez cały ten przerażający kwadrans Dostojewski miał całkowitą pewność, że umrze za kilka minut.
Rozległa się komenda „cel" i żołnierze podnieśli broń.
Dopiero wtedy dano sygnał odwoławczy. Odczytano akt ułaskawienia przez cara. Dostojewski:
Wiadomość o wstrzymaniu egzekucji przyjęliśmy w otępieniu... Nie było radości powrotu do życia. Dokoła rozlegał się hałas i krzyki... mnie jednak było wszystko jedno - przeżyłem już to, co najstraszniejsze. Tak, tak!! Najstraszniejsze... Nieszczęsny Grigoriew [jeden z czekających na kaźń pietraszewców]
115