JAK WYCHOWAĆ CEZARA
Utalentowany, wrażliwy młodzieniec musiał dostrzegać, jak żelazny system ojca zdumiewająco niekiedy zawodził. Porządek doprowadzony przez Mikołaja do absurdu coraz częściej stawał się bezładem.
Zaczęło się to już w pierwszym dziesięcioleciu panowania.
W roku 1836, w najmroczniejszym okresie bezlitosnej cenzury, w niewolniczo posłusznym piśmie „Teleskop" pojawił się niebywale zuchwały utwór, który najpierw wywołał szok, a potem burzę w zniewolonym społeczeństwie.
Napisał go Piotr Czaadajew, osobowość niezwykła - jego nazwisko będzie hasłem wszystkich rosyjskich liberałów. Mottem jego życia mogły stać się gorzkie słowa jego przyjaciela Aleksandra Puszkina: „Diabeł mi nadał, że mając duszę i talent, urodziłem się w Rosji". Poeta napisał o Czaadajewie: „Brutusem byłby w Rzymie, w Atenach Peryklesem, u nas huzarów to oficer". Czaadajew został bohaterem jednej z najznakomitszych sztuk rosyjskiej literatury - komedii Gribojedowa Mądremu biada. Pierwotny tytuł tej sztuki Rozumowi biada to kolejne motto losu Czaadajewa.
Przystojny arystokrata, świetny gwardzista, który odważnie walczył na wojnie z Napoleonem, robił błyskawiczną karierę na dworze Aleksandra I. Był bożyszczem petersburskiej młodzieży, znakomitym dandysem, który zawsze szedł pod prąd. W tym okresie wyższe sfery rosyjskie były frankofilskie - ubierały się, mówiły, a nawet myślały po francusku. Jak słusznie zauważył dyplomata Joseph de Maistre, „geniusz francuski osiodłał Rosję".
Czaadajew siłą rzeczy stał się anglomanem. Nawet w stan spoczynku przeszedł w sposób nader oryginalny. Mając widoki na wspaniałą karierę, kiedy wszyscy spodziewali się, że zostanie adiutantem cesarza, Czaadajew złożył dymisję. Dwudziestoczteroletni rotmistrz gwardii w stanie spoczynku został mistykiem i filozofem!
Na początku panowania Mikołaja Czaadajew często pojawiał się w petersburskich salonach i na balach. Jego wspaniała głowa, profil jak z medalu, zimne szarobłękitne oczy górowały nad tłumem. Aleksandr Hercen pisał:
Stał w milczeniu z gorzkim uśmiechem i zawsze skrzyżowanymi rękami... Te
ręce tworzyły literę „V", i ten gest stanowił pogardliwe veto wobec otaczającego go niewolniczego życia.
99